Reklama

Głos z Torunia

Brzemię niesione razem

Na działanie w jedności i - jak mówił papież Jan Paweł II - wspólne niesienie brzemienia zwrócił dziś uwagę bp Wiesław Śmigiel podczas Mszy św. w intencji Ojczyzny w toruńskiej katedrze.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na Eucharystii zebrali się kapłani, diakoni, klerycy, parlamentarzyści, przedstawiciele władz samorządowych, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego, prezydent miasta Torunia oraz przedstawiciele służb mundurowych i kombatantów.

Toruński pasterz zwrócił uwagę na 3 wizytę Jana Pawła II w Ojczyźnie. To wówczas „pięknie streścił on przesłanie solidarności: to znaczy brzemię niesione razem, we wspólnocie, nigdy jeden przeciw drugiemu. Były to słowa prorocze, wypowiedziane jako uniwersalna prawda dla nas, na następne pokolenia, na teraz, na przyszłość. Kiedy spojrzymy na historię naszego narodu, za każdym razem, kiedy stawaliśmy przeciwko sobie, traciliśmy coś niezwykle cennego: naszą wolność, dumę i honor. Ale kiedy byliśmy razem, powstawały wspaniałe dzieła”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bp Wiesław przypomniał nie tylko dzieje Konstytucji 3 Maja. Zwrócił również uwagę, że opierała się na wartościach chrześcijańskich i była dla narodu, który wkrótce znalazł się pod zaborami, znakiem nadziei. 

Takim znakiem i pocieszeniem była dla Polaków także Matka Chrystusa. Kult maryjny na ziemiach polskich sięga wielu stuleci, a rozważając dzieje tytułu Królowej Polski należy sięgnąć nie tylko do potopu szwedzkiego i ślubów jasnogórskich, ale i koronacji cudownej ikony z Jasnej Góry w 1717 r. Bp Śmigiel zwrócił uwagę, że gdy nabożeństwo majowe pojawiło się na ziemiach polskich w 1837. r., Toruń był drugim miastem, w którym zaczęto je odprawiać. 

Maryja, w której wierzący upatrują orędowniczki i pocieszycielki, „stojąc pod krzyżem swego Syna uczy nas, że można przetrwać ciężkie chwile życia, broniąc w sercu wiary, nadziei i miłości. Świadomość Jej macierzyńskiej opieki sprawia, że czujemy się pewniejsi, w tym zagubionym świecie”. Stąd też prośba do Matki, aby wypraszała dla Ojczyzny, regionu, miasta i indywidualnie dla każdego z nas pokój i Boże błogosławieństwo, a także ustanie pandemii.

Reklama

Na zakończenie Mszy świętej bp Śmigiel odmówił milenijny akt zawierzenia Kościoła w macierzyńską niewolę Maryi.

2021-05-03 16:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego Królowa?

Tytuł „Królowa Polski” zawiera w sobie pytanie o to, czy wszyscy rozumiemy to samo przez sprecyzowanie – „Polski”.

Czy tytuł „królowa” nie należy dziś do folkloru bajkowego? Może więc trzeba z niego zrezygnować w odniesieniu do Najświętszej Maryi Panny? Popatrzmy dziś na to „królestwo” nie bajkowo, ale przez realizm wiary. Wiary, w której ważne miejsce zajmuje Ta, która jest Matką Boga i nas wszystkich. Wiary przeżywanej w konkretnej wspólnocie narodowej. A ta wspólnota czci Ją jako swoją Królową. Tytuł ten umożliwia nam spojrzenie na historię Polski jako konkretnej rzeczywistości, w której Bóg realizuje swój plan zbawienia człowieka.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

„Prawo i Kościół”

2024-04-25 08:39

[ TEMATY ]

Akademia Katolicka w Warszawie

Archiwum AKW

Konferencja w takim kształcie odbyła się po raz pierwszy. W murach Akademii Katolickiej w Warszawie blisko czterdziestu prelegentów – nie tylko uznanych profesorów, ale także młodych naukowców – prezentowało owoce swoich badań. Wystąpienia dotyczyły zarówno zagadnień z zakresu kanonistyki i teologii, jak i prawa polskiego, międzynarodowego oraz wyznaniowego. To sprawiło, że spotkanie miało niezwykle ciekawy wymiar interdyscyplinarny.

Zadowolenia z obecności na konferencji wielu znakomitych naukowców i uczestników nie krył ks. prof. dr hab. Krzysztof Pawlina, rektor uczelni, który powitał zgromadzonych oraz zaprezentował Akademię Katolicką w Warszawie, organizującą to ambitne przedsięwzięcie naukowe. Ks. dr hab. Tomasz Jakubiak, prof. AKW – wykładowca prawa kanonicznego oraz przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Konferencji – stwierdził na początku spotkania, że obecność tak znamienitych gości, w tym ministra nauki i szkolnictwa wyższego, jest dowodem na to, że Akademia Katolicka, choć ma w nazwie przymiotnik „katolicka”, może wnosić wkład w rozwój różnych dyscyplin naukowych. Podkreślił również, że wydarzenie to pozwala uzmysłowić sobie różnice i podobieństwa w aparacie naukowym prawa kościelnego i państwowego. Zauważył, że jest to istotne, gdyż badacze, wypowiadając się o Kościele, posługują się tymi samymi terminami, czasami mającymi inne znaczenie. To ukazanie odmiennego spojrzenia jest według ks. Jakubiaka bogactwem tego spotkania, pozwoli bowiem na poznawanie i konfrontowanie swoich stanowisk.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję