Reklama

Atak na zakonnice opiekujące się sierotami

Tam, gdzie anioły zaglądają w okna

Niedziela Ogólnopolska 10/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Zbierałam materiały do reportażu o Domu Małych Dzieci w Częstochowie, prowadzonym przez Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Starowiejskich. Miał powstać artykuł o siostrach zakonnych, ich małych podopiecznych, o codziennych problemach i radościach Domu, w którym blisko 60 odrzuconych malców (w wieku od 2 miesięcy do 12 lat) znajduje opiekę i miłość. Takie było założenie pierwotne. Pokrzyżował je artykuł jednego z łódzkich tygodników o ogólnopolskim zasięgu, który chlubi się w podtytule określeniem "tygodnik antyklerykalny" i specjalizuje w "szukaniu bata" na Kościół, nie przebierając, rzecz jasna, w środkach. Artykuł ten, urągający elementarnym zasadom dziennikarstwa, zarzuca zakonnicom z Częstochowy handel dziećmi za granicą, wyłudzanie pieniędzy od instytucji finansującej Dom, koszarowy rygor stosowany wobec małych podopiecznych itd. Ten paszkwil nie byłby wart przypomnienia, gdyby nie stał się nagle języczkiem u wagi w różnych instytucjach, tematem plotek i pomówień, powodem do podejrzeń wobec Bogu ducha winnych zakonnic i świeckiego personelu Domu. Co więcej, ktoś wyjątkowo na zakonnice zawzięty zadał sobie trud kserowania gazety i rozsyłania jej po innych ośrodkach adopcyjnych.
Siostry są w tej sytuacji bezradne i nie podejmują rzuconej im pod nogi rękawicy, argumentując swą postawę ewangelicznym nakazem nadstawiania drugiego policzka. Jednak z dziennikarskiego obowiązku postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej pracy Domu, rozpytać, o co w tym wszystkim chodzi...

Liczą się tylko dzieci...

Reklama

- Gdy przeczytałam ten artykuł, byłam oburzona - stwierdza Janina Garska, szefowa Miejskiego Ośrodka
Adopcyjnego, który od 5 lat współpracuje z Domem Małych Dzieci. - To stek bzdur! Nie ma najmniejszych szans na sprzedawanie dzieci do adopcji. Po pierwsze - adopcja w placówkach publicznych, takich jak nasza, jest całkowicie bezpłatna. Sam proces jest skomplikowany, wieńczy go decyzja niezawisłego sądu. Po drugie - nie mylmy pojęć. Cały proces prowadzi ośrodek adopcyjny, a nie siostry, one zajmują się dziećmi, dbają o nie, ale nie mają prawa wpuścić kogoś do Domu i powiedzieć, żeby sobie wybrał dziecko. To w ogóle nie wchodzi w grę!
- Trzeba nie mieć zielonego pojęcia o funkcjonowaniu takiej placówki, by wypisywać podobne niedorzeczności - takiego zdania jest psycholog Ewa Stalica, zajmująca się od lat pracą z dziećmi.- I trzeba bardzo chcieć zaszkodzić siostrom, by chwytać się takich metod. Przychodzę do tego Domu od 7 lat. Nigdy nie zauważyłam niczego, co mogłoby zaszkodzić rozwojowi dzieci, co mogłoby mnie zaniepokoić. Siostry naprawdę są oddane swoim podopiecznym. W Domu jest miła atmosfera, przytulne wnętrza, ciągłe zabieganie wokół dzieci. Pracują tam psycholog, pedagog, lekarz, wychowawcy, przychodzą wolontariusze - cała rzesza osób świeckich. Czy sądzi pani, że nikt by nie zauważył nieprawidłowości? I pomyśleć, że taka przykrość spotyka ludzi, którzy niczym sobie na to nie zasłużyli...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przekraczam próg Domu

Siostry prowadzą samodzielnie placówkę od 1993 r., jednak sierotami zajmują się w Częstochowie od ponad 60 lat. Co roku z tego Domu trafia do rodzin adopcyjnych od 23 do 28 dzieci, kilkanaście znajduje rodziny zastępcze lub wraca do rodziców biologicznych. Placówka przy ul. św. Kazimierza ma jedną cechę szczególną. Siostry opiekują się w znacznej mierze malcami dotkniętymi ułomnościami natury fizycznej i umysłowej. Opieka nad takimi dziećmi to podwójna praca. W grę wchodzi walka o zdrowie podopiecznych. Zakonnice wożą więc dzieci do klinik i szpitali specjalistycznych, a w placówce zapewniają im całodobową opiekę medyczną. Ktokolwiek miał nieszczęście chorować w dobie reformy służby zdrowia, wie, że siostry muszą podejmować działania niemal heroiczne. Żadne z dzieci powierzonych opiece zakonnic nie jest jednak pod tym względem zaniedbane.
- Dzieci są wesołe, bardzo kontaktowe - opowiada Agata Bochenek, dziennikarka i wolontariuszka w Domu Małych Dzieci. - Mieszkają w komfortowych niemal warunkach, chodzą na spacery i wycieczki. Każdą grupą opiekuje się jedna siostra zakonna i trzy, cztery osoby świeckie. Siostry stale coś dzieciom kupują - od mebelków po zabawki. A ten rygor? Mówiąc między nami, jak się dzieciaki rozbrykają, wchodzą wychowawcom na głowy. Jak to dzieci. Widać, że siostry kochają je, przytulają, biorą na kolana, bawią się z nimi godzinami.

Dom pod kontrolą

Trzy, cztery razy w roku w Domu Małych Dzieci zbiera się kilka osób - pracownik ośrodka adopcyjnego, psycholog, sędzia, kurator sądowy, wychowawcy, by określić sytuację dziecka, zdecydować o prawnych działaniach.
- To komisja decyduje, czy wnioskujemy o ograniczenie albo odebranie praw rodzicielskich, czy próbujemy inaczej unormować sytuację dziecka - wyjaśnia Ewa Stalica. - Czas przebywania dziecka w placówce zależy od wielu czynników, głównie natury prawnej, a nie od woli sióstr.
- Dla przykładu, mamy w Domu chłopca zgłoszonego do adopcji 10 lat temu - wyjaśnia dyrektor placówki, s. Joanna Bodzak. - Jest opóźniony w rozwoju i do tej chwili Ośrodkowi Adopcyjnemu nie udało się znaleźć dla niego rodziny na terenie Polski... Trudno w takiej sytuacji szukać winnych...
Dom prowadzony przez siostry to także szansa dla wielu rodziców, którzy z różnych przyczyn nie mogą zająć się swoim potomstwem przez jakiś czas. Większość to młode matki, które już w ciąży zdecydowały o zrzeczeniu się praw do dziecka. Na podjęcie ostatecznej decyzji mają, zgodnie z wolą prawodawcy, 6 tygodni. W tym czasie niemowlaka trzeba gdzieś "przechować". Takim miejscem jest właśnie Dom Małych Dzieci.
- W 2000 r. mieliśmy kilkanaście kobiet, które cofnęły decyzję i zabrały dziecko - s. Joanna sprawdza dokumenty. - Okazywało się, że dawne sytuacje bez wyjścia, np. sprzeciw rodziny, brak dachu nad głową czy pracy, jakoś udało się zmienić na korzyść. Mieliśmy dziecko rodziców, którym spłonął dom, malucha studentki, której rodzice nie uznają wnuka, dziecko wdowca szukającego mieszkania i pracy.
Dom finansowany jest w znacznym zakresie przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Częstochowie. Częstochowski MOPS płaci za wszystko, co dotyczy małych podopiecznych, reszta, czyli utrzymanie samego budynku, leży w gestii Zgromadzenia. Zgromadzenie prowadzące placówkę ma jednak obowiązek skrupulatnie wyliczać się z każdego wydanego grosza.

Ktoś chce szkodzić siostrom i sierotom!

Dlaczego więc komuś zależy na pomniejszaniu zasług i pracy zakonnic? Teoretycznie powinniśmy być wdzięczni za każde miejsce, dzięki któremu niechciane dzieci znajdują dom i kochających rodziców. Teoretycznie, bo często w praktyce zwycięża zwyczajna chęć "dołożenia" komuś - z różnych, najczęściej mało szlachetnych powodów oczernienia go, podważenia jego zasług, kompetencji, dobrej woli. W normalnych warunkach, jeśli ma się dowody zaniedbań, idzie się z nimi do sądu albo zamyka buzię. Bo może się zdarzyć, że pokorne zakonnice przestaną nadstawiać drugi policzek, pamiętając, że w grę wchodzi nie tylko ich dobre imię, ale także pozostawionych ich opiece dzieci.

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W dzisiejszej Ewangelii mamy dwie różne sceny

2025-04-24 08:39

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

commons.wikimedia.org

W dzisiejszej Ewangelii mamy dwie różne sceny. Pierwsza z nich ukazuje Chrystusa, który udziela apostołom daru Ducha Świętego i wraz z nim władzę odpuszczania grzechów. Mówi im: Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane. Druga z kolei scena koncentruje się na niedowiarstwie Tomasza, jednego z apostołów.

Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane». Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!» Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę». A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym». Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: «Pan mój i Bóg mój!» Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli». I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego.
CZYTAJ DALEJ

W piątek 2 maja w niektórych diecezjach dyspensa

[ TEMATY ]

post

Bożena Sztajner/Niedziela

Niektórzy polscy biskupi udzielili na terenie podległych im diecezji dyspensy od wstrzemięźliwości od spożywania pokarmów mięsnych w piątek 2 maja. Zdecydował tak m.in. Prymas Polski, kard. Kazimierz Nycz czy metropolici częstochowski i gdański uwzględniając racje duszpasterskie. Żołnierzom, funkcjonariuszom i pracownikom służb mundurowych dyspensy udzielił biskup polowy.

Prymas Polski abp Józef Kowalczyk udzielił wiernym archidiecezji gnieźnieńskiej oraz osobom przebywającym na jej terenie dyspensy od zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych w piątek, dnia 2 maja br. Podobnie uczynił metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, który „mając na względzie, że piątek 2 maja przypada między dwoma dniami ustawowo wolnymi od pracy, co – jak stwierdził - sprzyja organizowaniu w tym czasie rodzinnych i towarzyskich spotkań oraz radosnemu przeżywaniu tych dni, po rozważeniu słusznych racji duszpasterskich, udzielił zgodnie z kan. 87 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego, wszystkim osobom przebywającym w granicach archidiecezji warszawskiej, dyspensy od zachowania nakazanej w piątek wstrzemięźliwości od spożywania pokarmów mięsnych”. Osoby korzystające z dyspensy zobowiązał do modlitwy w intencjach Ojca Świętego. Racjami duszpasterskimi kierował się również metropolita częstochowski abp Wacław Depo, który udzielił dyspensy „wszystkim osobom przebywającym w granicach archidiecezji częstochowskiej” w piątek 2 maja. Zobowiązał te osoby do modlitwy w intencjach Ojca Świętego, jałmużny lub uczynków chrześcijańskiego miłosierdzia. „Biorąc pod uwagę typowo wypoczynkowy i turystyczny charakter drugiego dnia miesiąca maja (długi weekend), udzielam wszystkim wiernym na terenie archidiecezji gdańskiej dyspensy od obowiązku zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych” – napisał w specjalnym dekrecie również metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. Dyspensy udzielił również administrator diecezji siedleckiej bp Piotr Sawczuk, który uwzględnił fakt, że „piątek 2 maja br. przypada między dwoma dniami ustawowo wolnymi od pracy, kiedy to w sposób szczególny dziękujemy Bogu za dar wolnej Ojczyzny, co sprzyja organizowaniu spotkań patriotycznych, rodzinnych i towarzyskich” Potrawy mięsne można będzie spożywać też na terenie diecezji bielsko-żywieckiej, gdzie dyspensy udzielił bp Roman Pindel. Ponadto z dyspensy od pokutnego charakteru piątku 2 maja będą mogli skorzystać wierni ordynariatu polowego. „Święto Flagi Narodowej obchodzone w naszej Ojczyźnie w dniu 2 maja, w przeddzień uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, przeżywane jest w sposób uroczysty, szczególnie w Wojsku Polskim. W związku z tym, że w bieżącym roku dzień ten przypada w piątek, zgodnie z kanonem 87 Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz art. II § 1 Konstytucji Apostolskiej Spirituali Militum Curae, niniejszym udzielam dyspensy wszystkim wiernym Ordynariatu Polowego od przestrzegania pokutnego charakteru tego dnia, zwalniając z obowiązku zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych” – napisał w wydanym dziś dekrecie bp Józef Guzdek. W Kościele katolickim w Polsce, wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów należy zachowywać we wszystkie piątki w roku Dyspensa jest zawsze jednorazowym zwolnieniem z przestrzegania konkretnego przykazania kościelnego, natomiast od przykazań Bożych nikt nie może dyspensować. Dyspensa może być udzielona tylko w pewnych okolicznościach i dla konkretnej osoby lub konkretnej grupy osób. Najczęściej dotyczy ona zwolnienia z obowiązku powstrzymania się od spożywania potraw mięsnych i od zabawy w piątki. Biskup udziela też różnego rodzaju dyspens związanych z zawieraniem małżeństw. W większości wypadków biskupi udzielili swoim diecezjanom dyspens na podstawie kanonu 87 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego (KPK), który głosi: „Biskup diecezjalny może dyspensować wiernych - ilekroć uzna to za pożyteczne dla ich duchowego dobra - od ustaw dyscyplinarnych, tak powszechnych, jak i partykularnych, wydanych przez najwyższą władzę kościelną dla jego terytorium lub dla jego podwładnych, jednak nie od ustaw procesowych lub karnych ani od których dyspensa jest specjalnie zarezerwowana Stolicy Apostolskiej lub innej władzy”.
CZYTAJ DALEJ

Uroczystości Tysiąclecia Koronacji Bolesława Chrobrego

2025-04-27 17:51

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W bazylice katedralnej pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Sandomierzu oprawiona została Msza św. w intencji Ojczyzny z okazji tysiąclecia koronacji Bolesława Chrobrego. Uroczystej liturgii przewodniczył Biskup Ordynariusz Krzysztof Nitkiewicz.

We wspólnej modlitwie uczestniczyli przedstawiciele władz samorządowych oraz różnych instytucji. Szczególną oprawę liturgii nadało Rycerstwo Ziemi Sandomierskiej, na czele z kasztelanem Karolem Burym, które wystąpiło w historycznych strojach z epoki pierwszego króla Polski. Uroczystości zgromadziły licznych mieszkańców, turystów i wiernych, którzy wspólnie modlili się, oddając hołd wielkiemu władcy i pierwszemu koronowanemu królowi Polski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję