Szczyty hipokryzji
Belgijski rząd ostatnio znany jest z tego, że najgwałtowniej protestuje przeciwko udziałowi w austriackiej koalicji rządzącej Partii Wolności. Rządzący Belgią w solidarnej koalicji z czwartą władzą, czyli mediami, wzywają do bojkotu turystycznego Austrii, belgijscy ministrowie nie podają ręki swoim austriackim odpowiednikom, a nawet nie chcą sobie zrobić z nimi wspólnego, rodzinnego zdjęcia... Jakże ludzkie i pryncypialnie bohaterskie są te belgijskie elity. Najdobitniej przekonaliśmy się o tym, kiedy to belgijski tygodnik Le Soir IllustreM zamieścił zdjęcie Ojca Świętego z podpisem: "Papież pochodzący z kraju, który wymyślił Auschwitz, prosi o przebaczenie Kościołowi za antysemityzm". Wprawdzie Redakcja, po natychmiastowej reakcji Polonii, zamieściła sprostowanie, informując, że to nieszczęśliwy błąd, ale nic więcej nie uczyniła. Nie napisała np., jak to Polacy chronili Żydów przed niemieckimi nazistami. W pogoni za sensacją prawda schodzi na dalszy plan, błotem można obrzucić każdego.
Na stażu
Leszek Piotrowski lubi Gazetę Wyborczą. Najpierw na bliskich mu ideowo łamach opublikował list otwarty do Aleksandra Kwaśniewskiego, żeby Olek - ta poufałość jest jak najbardziej usprawiedliwiona, bo po jednym wspólnym, zakrapianym alkoholem biesiadowaniu są na "ty" - nie podpisywał ustawy antypornograficznej. Olek posłuchał starego kumpla Leszka i zawetował ustawę. Teraz z kolei, tak jak inny były wysoki działacz AWS, Jacek Dębski, udziela skandalizującego wywiadu Gazecie. Wynika z niego, że góra AWS to siedlisko żmij, a on - Piotrowski - jest jednym z niewielu sprawiedliwych (Gazeta Wyborcza, 3 kwietnia). Tak częste wystąpienia Piotrowskiego w największym ogólnopolskim dzienniku pozwalają się domyślać, że jest on pewnie w organie Michnika na stażu. Jeszcze kilka takich wypowiedzi i podpisze stały kontrakt.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Klient nasz pan
No i się wydało. Podczas publicznej debaty przed prezydenckim wetem obrońcy pornografii szermowali sondażem wykonanym przez OBOP, który wykazywał, że 56% Polaków opowiada się za legalizacją pornografii. Sondaż był jak najbardziej realny, tyle że wykonany i opłacony przez firmę, która z pornografii czerpie, niemałe zresztą, zyski (Nasz Dziennik, 3 kwietnia). Zapłacili i dostali to, co chcieli.
Nowy doradca
Andrzej Lepper nie schodzi z pierwszych stron gazet. Tym razem obecność zapewnił mu sędzia z Łodzi, który rozesłał za nim list gończy. Na jego podstawie policjanci aresztowali przewodniczącego Samoobrony i po kilku godzinach zwolnili, bo sąd list wycofał. Padło sakramentalne: winni zostaną ukarani, a Lepper w glorii męczennika zyskał w opinii publicznej (Życie, 5 kwietnia). Sędzia, który załatwił Lepperowi udział w spektaklu, może się liczyć z konsekwencjami. Być może nawet straci pracę. Ale z jego zdolnościami zatrudni go niechybnie Andrzej Lepper. W jego sztabie będzie specjalistą ds. medialnego wizerunku przewodniczącego. Wykazał, że zdolna z niego bestia.