Reklama

Jak to na oazie było

W tym numerze chcemy pokrótce pokazać jak członkowie Ruchu Światło-Życie z naszej diecezji przeżywali poszczególne stopnie oazowe. Czego mogli się nauczyć tego lata i co proponują młodym moderatorzy i animatorzy

Niedziela sandomierska 36/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Oaza Dzieci Bożych

Dla najmłodszych Ruch Światło-Życie organizuje turnusy Dzieci Bożych (ODB). - Każdy na Oazie znajdzie coś dla siebie. Jedni chcą poznać jak najwięcej znajomych, są bardziej śmiali i lubią zabawę - podkreśla Iza Jajko z parafii Stale. Wtóruje jej Jarek Flis z Kurzyny: - Najbardziej cieszy mnie, gdy mogę pograć w piłkę z animatorami. - Inni szukają wyciszenia i pobycia sam na sam z Bogiem - zauważa an. Justyna Koza z Ulanowa.
Turnusy ODB wymagają bardzo dużego zaangażowania od opiekunów. An. Tomasz Bździkot z Majdanu Królewskiego podkreśla: - Trzeba mieć zawsze dzieci na oku, bo animator czy moderator pełni rolę rodzica. S. Elżbieta Maciejko ze Wspólnoty Dziewiczej Matki Boga mieszkająca w Ulanowie dodaje: - Jako moderacja mamy pobudzać animatorów i przypominać im o współodpowiedzialności za uczestników. - Między animacją, a moderacją są natomiast ci, którzy przygotowują się do kapłaństwa i odbywają na oazie swoistą praktykę duszpasterską - podkreśla kl. Piotr Wilk z Majdanu Królewskiego. - Chcemy dla siebie i dzieci stworzyć Bożą rodzinę - konkluduje ks. Mariusz Pyryt.

Oaza Nowej Drogi (OND)

Reklama

- W związku z reformą w edukacji, związaną z powstaniem klas gimnazjalnych, Ruch oazowy wyszedł naprzeciw temu i wypracował 3-letni system formacyjny nazwany „Oazą Nowej Drogi” (OND) - tłumaczy ks. Adam Lechwar, moderator z Olchowej, dodając, że w naszej diecezji uczestnikami OND mogą być uczniowie po VI klasie szkoły podstawowej i po I klasie gimnazjum.
Tematyką poszczególnych stopni OND jest odkrywanie siebie, budowanie relacji, czyli odkrywanie Boga i drugiej osoby, oraz budowania wspólnoty. An. Małgorzata Biesiadecka z parafii Majdan Królewski tłumaczy: - Chcemy przybliżyć uczestnikom Boga i pokazać jakie jest wspaniałe życie z Nim w duchu nowej kultury. Wtóruje jej an. Maria Kuleńska z tej samej parafii, podkreślając, że na oazie tworzymy wspólnotę uczniów Chrystusa, która gromadzi się przy Jego stole.
Odpowiedzialność za funkcjonowanie turnusu to rola moderatorów. Ks. Łukasz Szewczyk wyjaśnia: - Razem z ks. Pawłem Laskiem koordynujemy działania animatorów oraz pracujemy nad tym, by nasza wspólnota stawała się jednością.
Nieocenioną pomocą moderatorów są animatorzy. Na ich barkach spoczywa ciężar pracy nad małymi zastępami. - Podstawowym zadaniem animatora jest opieka nad grupą, prowadzenie spotkań, pełnienie roli starszego brata, służenie pomocą w każdej chwili - tłumaczy an. Michał Stępak z Jeżowego. An. Ola Moskal z Niska dodaje: - Do prowadzenia spotkań w grupach mamy przygotowane specjalne konspekty, na podstawie których rozważamy Pismo Święte, rozmawiamy o życiu człowieka kroczącego drogą Chrystusa. Spotkania w grupach to rozmowa, a nie monolog animatora. Sama korzystam i ubogacam się na takich spotkaniach.
Nie można wyobrazić sobie grupy oazowej, która nie śpiewa. I tu trzeba cenić posługę muzyczną. Posługująca w Wisłoku an. Kasia Łatka z Sandomierza mówi: - Zadaniem animatora muzycznego jest prowadzenie śpiewu podczas Mszy św. oraz innych punktów programu.
Swoimi spostrzeżeniami na temat pobytu na OND w Wisłoku dzielą się uczestniczki, które przyjechały z parafii Dwikozy i po raz trzeci uczestniczący w rekolekcjach oazowych. Natalia Bukała i Beata Ciszkiewicz. Podkreślają: - Mamy przy szkole, w której mieszkamy, plac zabaw. Chętnie z niego korzystamy. Wzięliśmy udział w pieszym rajdzie do Komańczy, gdzie więziony był kard. Stefan Wyszyński, odwiedziliśmy też pustelnię św. Jana z Dukli.
Natomiast uczestnicy z Olchowej, wymieniając poszczególne punkt dnia, wspominają o wesołych jego elementach: - W czasie pogodnych wieczorów możemy wspólnie bawić się, lepiej poznawać, ponieważ wszyscy zaangażują się w te zabawy - opowiada Aldona Piędel z Jeżowego. Wiktor Ordon z Tarnowskiej Woli zauważa walory szkoły liturgii, natomiast Marta Rokita z Ćmielowa chwali „Wyprawę otwartych oczu”, podczas której nauczyła się dostrzegać dzieła Boże w przyrodzie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pierwszy stopień Oaza Nowego Życia (ONŻ)

- Stopień pierwszy jest najbardziej podstawowy. Ma otworzyć uczestnikom oczy na obecność Boga w ich życiu - podkreśla moderatorka Małgorzata Graczak z Waśniowa. Często przyjeżdżają osoby, które pierwszy raz spotykają się z oazą i chcą przeżyć w ciekawy sposób wakacje. Ks. Emil Hapak, prowadzący turnus w Ropience, zaznacza: - W czasie turnusu chcemy doprowadzić uczestników do odkrycia Chrystusa i świadomego opowiedzenia się za Nim, czyniąc Go w życiu osobistym Panem i Zbawicielem. Nie jest to łatwe w codziennym życiu, dlatego zachęcamy uczestników i animatorów, aby się za siebie wzajemnie modlili. Jak podkreśla an. Anna Sroka z Daromina: -Jest to stopień ewangelizacyjny. Chcemy przekazać uczestnikom, że Bóg ich kocha. Wcześniej tego sami doświadczyliśmy i dlatego dzielimy się tym z innymi. Każdy, kto świadomie opowiedział się za Jezusem potwierdza to własnym życiem i codziennym postępowaniem. Na zakończenie rekolekcji w wypowiedziach wielu uczestników można usłyszeć, że naprawdę doświadczyli obecności Boga w modlitwie, ale również w spotkaniu z innymi ludźmi.

Drugi stopień ONŻ

Reklama

- Tematyka drugiego stopnia skupia się na wyjściu, które jest rozumiane w dwojaki sposób: jako wyjście Izraela z niewoli egipskiej i nasze wyzwolenie z niewoli grzechu - definiuje an. Bernadetta Baran z Przyszowa. Potwierdza to an. Basia Wlezień z Rudnika dodając: - W tym wychodzeniu z grzechu kroczymy za Chrystusem w liturgii. Ona pomaga nam w naszym wyjściu z grzechu - exodus.
Wyjaśniając to trudne zagadnienie ks. Łukasz Rogala, moderator prowadzący turnus w Skorodne, mówi: - Przez liturgię odkrywamy obecność Boga we współczesnym świecie. Tak chcemy pomóc uczestnikom w odkryciu potrzeby wychodzenia z własnej niewoli, jaką jest grzech.
Ktoś, kto przeżył pierwszy stopień, na pewno nie musi się martwić tym, że niczego nowego się nie dowie i niczego nie doświadczy na drugim stopniu. Jak podkreśla Rafał Dziewic z parafii Spie: - Każdego dnia uczestniczymy w celebracji, czyli rozważaniu Słowa Bożego. Słuchamy, co chce nam Bóg powiedzieć.
- Aby dobrze i owocnie przeżyć ten stopień trzeba przez cały rok na swojej parafii uczestniczyć w rozważaniach i celebracjach oazowych przykazań, czyli odbyć 10 kroków ku dojrzałości chrześcijańskiej, inaczej zwanych Drogowskazami Nowego Człowieka - podkreśla Rafał Jakubiec z Janowa Lubelskiego. Powaga tego stopnia, skupienie się na Piśmie Świętym, wejście w liturgię Kościoła, to elementy, które budują wiarę nas młodych - mówi janowianka Aleksandra Rawska, natomiast Maria Kozłowska z Chwałowic dodaje: - Na oazie jest też budowanie nie tylko ducha, ale troska o ciało. Jest więc sport, śpiewamy, bawimy się, wychodzimy czasem w góry. W niedzielę powędrowaliśmy na Mszę św. do oddalonych o 6 km Lutowisk. Tereny wokół nas są przepiękne.

Trzeci stopień ONŻ

- Aby przyjechać na trzeci stopień oazy trzeba wcześniej przeżyć dwa poprzednie - wyjaśnia Adrian Turek z Serbinowa.
- Trzeba też uczestniczyć w formacji rocznej, czyli cotygodniowych spotkaniach w swojej parafii - wtóruje mu Kasia Lis z tej samej parafii. - Ktoś, kto tak żyje Ruchem może owocnie przeżyć rekolekcje trzeciego stopnia.
Najbardziej pasującym miejscem do przeżycia III stopnia w naszej diecezji jest Sandomierz. Krzysztof Kiszka z Janowa Lubelskiego podkreśla: - Codziennie modlimy się w innym kościele, a przez to poznajemy poszczególne bazyliki w Rzymie, łącząc się z tymi, którzy przeżywają oazę w tym mieście.
- Chcemy odnajdywać swoje miejsce w Kościele, dlatego uwrażliwiamy uczestników, aby przeżywając rekolekcje myśleli o włączeniu się w posługę w diakoniach - mówi an. Angelika Nowak, studentka z Krakowa. - Jeden z uczestników mówił mi, że jadąc tu myślał, że niczego nowego nie odkryje i przeżył poważne zaskoczenie.
- Żeby jeszcze bardziej odnajdywać swoje miejsce w Kościele, każdego dnia przeżywamy spotkanie z żywym Kościołem, czyli poznajemy różne ruchy kościelne i ciekawych ludzi, takich jak Jan Budziaszek - opowiada Melisa Bereżańska z parafii konkatedralnej ze Stalowej Woli. Dodaje, że mieli możliwość spotkania się z Księżmi Biskupami, Siostrami Klaryskami, ale również odwiedzili ich członkowie KSM, Domowego Kościoła i Odnowy w Duchu Świętym.

Oaza Rodzin

Ks. Grzegorz Rożek moderator diecezjalny Domowego Kościoła podkreśla: - Domowy Kościół formuje małżeństwa i rodziny w duchu oazowym. Administrowanym przez nas ośrodkiem jest dom w Uhercach Mineralnych. - Na rekolekcje wyjeżdżamy rodzinami. Jako prowadzący i organizatorzy rekolekcji obejmujemy modlitwą wszystkich, którzy będą brali w nich udział. W czasie trwania turnusu prowadzimy konferencje dotyczące życia rodzinnego i małżeńskiego - mówią Stanisława i Ryszard Szymonikowie z Niska, para diecezjalna. Anna i Bronisław, uczestniczący w spotkaniu, podkreślają: - Wstępując do Domowego Kościoła zobowiązaliśmy się do modlitwy i szczerej rozmowy w małżeństwie, a tu, w Uhercach, odkryliśmy, że modlitwa może mieć głębsze znaczenie i jeszcze bardziej odkryliśmy siebie. Wtórują im Katarzyna i Tomasz: - Te rekolekcje jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyły. Wielu po turnusie wraca odmienionych, jak chociażby Barbara i Zdzisław, którzy opowiadają: - Po tych rekolekcjach chcemy, aby w naszym małżeństwie i rodzinie była praktykowana wspólna modlitwa.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Paulin, który z ambony trafił do więzienia za obronę nienarodzonych

2025-03-25 09:07

[ TEMATY ]

ochrona życia

aborcja

dzieci nienarodzone

paulin

o. Krzysztof Kotnis

Adobe Stock

Paulin za głoszenie, że aborcja jest zabójstwem, trafił do więzienia

Paulin za głoszenie, że aborcja jest zabójstwem, trafił do więzienia

Za głoszenie, że każde dziecko poczęte pod sercem matki ma prawo do życia, a aborcja jest zabójstwem, z ambony trafił do więzienia. Dla paulina o. Krzysztofa Kotnisa przestrzenią krzewienia prawdy o ludzkiej godności i nawoływaniem do ochrony życia poczętego była nie tylko kościelna ambona, ale i Warszawska Pielgrzymka Piesza. O. Kotnis w 1966 r. spędził za to pół roku w celi z kryminalistami. Od lat paulini krzewią Duchową Adopcję Dziecka Poczętego nie tylko w Polsce, ale i zagranicą, także w Stanach Zjednoczonych. Na Jasnej Górze znajduje się centralny ośrodek tego dzieła. Dziś w Dzień Świętości Życia uwrażliwiają, że adopcja to także dzieło nadziei - „na to, że każde ludzkie życie, choćby najsłabsze, znajdzie miejsce w sercach swoich rodziców i całej społeczności”.

O. Kazimierz Maniecki zapamiętał o. Krzysztofa właśnie z Pieszej Pielgrzymki Warszawskiej. To tu także dał się poznać jako odważny głosiciel prawdy o ludzkiej godności, obrońca praw nienarodzonych do życia. - Temu powołaniu był wierny. To była postawa człowieka odważnego, gotowego na każdą ofiarę - wspomina współbrata o. Maniecki.
CZYTAJ DALEJ

UODO nałożył 75 tys. zł kary na Komendanta Głównego Policji

2025-03-24 17:01

[ TEMATY ]

kara

UODO

pixabay.com

Prezes UODO Mirosław Wróblewski nałożył na Komendanta Głównego Policji 75 tys. zł kary za ujawnienie na konferencji prasowej danych i informacji o zdrowiu kobiety, która dokonała aborcji farmakologicznej, a władze chciały ustalić, czy ktoś jej w tym pomagał - przekazał UODO w komunikacie.

Jak przypomniał Urząd Ochrony Danych Osobowych, sprawa dotyczy incydentu z 2023 r. Media ujawniły wtedy, że kobieta, która kontaktowała się z numerem 112 i zgłaszała, że ma kłopoty psychiczne, a wcześniej usunęła ciążę metodą farmakologiczną, trafiła na pogotowie, gdzie wkrótce pojawili się policjanci. Zabrali jej laptop i telefon komórkowy, kazali rozebrać do naga i chcieli być obecni podczas badania.
CZYTAJ DALEJ

Lekarz z Polikliniki Gemelli: papież mógł umrzeć

2025-03-25 11:45

[ TEMATY ]

Włochy

papież Franciszek

klinika Gemelli

mógł umrzeć

PAP/EPA

Papież Franciszek w Poliklinice Gemelli

Papież Franciszek w Poliklinice Gemelli

Papież mógł umrzeć - przyznał profesor Sergio Alfieri, szef zespołu medycznego, który opiekował się Franciszkiem w Poliklinice Gemelli. Lekarz ujawnił we wtorkowym wywiadzie dla dziennika "Corriere della Sera", że w najtrudniejszym momencie widział łzy w oczach osób, które były wtedy przy papieżu.

Mówiąc o największym kryzysie zdrowotnym papieża podczas jego pobytu w szpitalu, profesor Alfieri podkreślił: "Byliśmy wszyscy świadomi, że sytuacja jeszcze się pogorszyła i że jest ryzyko, że (Franciszek) może nie dać rady".
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję