Przeciętny katolik ma poważne trudności z określeniem, kim dla niego jest Chrystus. W niewielkim stopniu zna on swoją wiarę, a w jeszcze mniejszym ją rozumie. Relacje osobowe ulegają postępującej degradacji, do czego przyczynia się telefon komórkowy i komputer. Brak doświadczania drugiej osoby, analogicznie do braku doświadczenia religijnego, czyni człowieka głuchym, niemym i ślepym. Coraz bardziej porusza się on po omacku, po abstrakcjach wiary.. A kim dla mnie jest Jezus?
Jezus dla ludzi Zachodu jest pustym imieniem, za którym nie ma już treści, są za to tylko wspomnienia z przeszłości. W naszym świecie jest postacią marginalizowaną. Raniero Cantalamessa, kaznodzieja Domu Papieskiego
Dla przykładu, w Niemczech w 2008 r. przeprowadzono ankietę, z której wynika, że ponad 40% zapytanych nie wie z jakiego powodu są święta Bożego Narodzenia. U nas odpowiedź zawiera się w nazwie „Boże Narodzenie”, więc byłoby z nią łatwiej. Tam jest mowa o „świętej nocy”.
W jednym z teleturniejów 10 graczy dostało zadanie, aby zdania z modlitwy „Ojcze nasz” poukładać chronologicznie. Niestety, żadnemu z graczy to się nie udało, nikt prawidłowo nie wykonał zadania. W Anglii z wiedzą religijną też nie jest najlepiej. Tam, w powszechnym odczuciu, nie tylko święta straciły swoje religijne znaczenie, ale również pojęcia biblijne niejako „wyniosły się z domu”. Zniknęły one ze świadomości ludzi.
Choć uczęszczamy na coniedzielną Mszę św., lub chodzimy na religię, to i tak wielu z nas nie za bardzo zna Chrystusa, i co gorsza, nic z tym nie robi.
Podziel się cytatem
Okres Adwentu podkreśla tęsknotę za Bogiem. Tęsknić za Nim, tzn. wychodzić na spotkanie z Nim. Tęsknić za Nim, tzn. podejmować poszukiwania, aby Go spotkać.
Chodzi o to, aby swoich tęsknot nie ulokować np. w popularnym współcześnie ezoteryzmie. Tęsknić za Nim, to nie oznacza, że kiedy święta miną, zajmę postawę: „niech się Kościół nie miesza w moje sprawy”! Bez osobistego zaangażowania się człowiek nie pozna Jezusa.
Reklama
Dobitnie zwrócił na to uwagę św. Piotr Chryzolog: „Miłość musi ujrzeć to, co miłuje”. Piotr Chryzolog miał rację, człowiek kochający chce ujrzeć przedmiot swojej miłości, swego pożądania i swoich pragnień, nawet jeśli tę miłość myli z czym innym. Dla bankiera przedmiotem pożądania będą pieniądze, dla rozpustnika – seks, pijaka – wódka, dla matki – dziecko, kinomana – film, informatyka – komputer itd. Słowem: „Miłość musi ujrzeć to, co miłuje”!
Adwent, to właśnie taki czas, czas porządków, czas odzyskiwania wzroku, „nowych oczu”, aby „ujrzeć to, co się miłuje”. Okres ten dopomina się o to, aby w końcu coś zrobić ze swoim życiem, zaangażować się, ożywić serce, by nie było ono puste, by zapragnęło na powrót oglądać Boga, bowiem, jak powie św. Bernard: „Stracony to czas, w którym nie myślisz o Bogu”!
Podziel się cytatem
Adwent przypomina o tej prawdzie, owo myślenie o Bogu jest jak obraz, który artysta chce namalować i którego pierwowzór nosi on w swoim sercu. Nieustannie zaprząta sobie nim myśli, kontempluje, rozważa, powraca do niego, i jemu podporządkowuje swoje wybory oraz prace.
Tym właśnie jest owo myślenie o Bogu, że w swoim sercu nosi się obraz Pana.
Pytaj łaski, a nie wiedzy, pragnienia, a nie rozumu, żaru modlitwy, a nie ksiąg pisanych, oblubieńca pytaj, nie wykładowcy, Boga a nie człowieka, tajemnicy, nie oczywistości, nie światła, ale ognia, który przenika do głębi i żarem uczuć oraz niewypowiedzianą słodyczą zanurza zupełnie w Bogu. św. Bonawentura, doktor Kościoła
WYZWANIE: Znajdź ciche miejsce na 10-minutową modlitwę. Niech to będzie modlitwa rozważania, w której prosząc Ducha Świętego o towarzyszenie i światło zadasz sobie pytanie: Kim dla mnie jest Jezus? Czy jest On jedynie małym „Jezuskiem”, tak pięknie wyglądającym w bożonarodzeniowej szopce, czy prawdziwym Bogiem, z którym pragnę mieć prawdziwą, osobową relację? Czy na co dzień myślę o Nim, czy rozmawiam z Nim, czy zwierzam się Jezusowi z moich problemów, trudności? Czy zdaję sobie sprawę, że Chrystus właśnie za mnie oddał życie na krzyżu, czyniąc mnie ukochanym dzieckiem Boga? Czy Jezus jest dla mnie kimś ważnym? Najważniejszym?...
W galeriach handlowych czas przyspieszył. Tam przygotowania do Wigilii ruszyły już w chwili, gdy zgasł ostatni pierwszolistopadowy znicz. Sygnał jest jasny - idą święta, więc czeka nas szaleństwo zakupów.
- Biznesowi udało się bowiem dokonać czegoś absolutnie nadzwyczajnego - z jednego z najważniejszych świąt chrześcijaństwa zrobił największe w handlowym kalendarzu wydarzenie o charakterze zakupowo-rodzinnym. Sfera duchowa wydaje się dziś ekstrawagancją. Takie zawłaszczenie świąt nie ma odpowiednika w historii ludzkości - uważa teolog Jarosław Makowski.
Corocznie wydłuża się okres przygotowawczy do świąt Bożego Narodzenia. O tym, że święta mają obecnie dla większości z nas sens czysto materialny, zapewne wszyscy zdajemy sobie sprawę. Wiemy również o tym, że w świątecznym okresie kupujemy dużo więcej i po dużo wyższych cenach, a na zakupowym szaleństwie korzystają przede wszystkim właściciele sklepów, a szczególnie wielkie firmy prowadzące hipermarkety. Zanim złożymy sobie życzenia świąteczne, podzielimy opłatkiem i skonsumujemy tradycyjnego karpia wielokrotnie wybierzemy się na wielkie zakupowe szaleństwo. Czy jednak w tym przedświątecznym amoku nie zapominamy o tym, co w czasie Adwentu i samych świąt Bożego Narodzenia jest najważniejsze?
- Omijam markety w Adwencie, nie umiem się w tym odnaleźć - dzieli się Andrzej z Wałbrzycha. - W kościele śpiewam pieśni adwentowe, a tam święta „pełną gębą”, choinki, mikołaje, aniołki, śpiew kolęd. To wszystko zaburza moją wewnętrzną harmonię. Oczywiście, Adwent to nie jest Wielki Post, ale ja ten czas traktuję jako okazję do przemyśleń wewnętrznych, mojego życia, miejsca, w którym jestem, stosunku do Pana Boga. Żal mi tych ludzi, którzy muszą tam pracować.
- Spotykamy się dziś z coraz odważniejszymi zabiegami, by ją osłabić, by odwrócić naszą uwagę od tego, co w życiu ważne i od Tego, kto dla nas jest najważniejszy - potwierdza biskup świdnicki Ignacy Dec. - Tymczasem czas Adwentu jest nam dany w sposób szczególny po to, abyśmy na nowo uświadomili sobie, że trzeba dobrze przygotować się na powtórne przyjście Chrystusa.
Niestety, o tym - najważniejszym przecież - aspekcie świąt coraz częściej zapominamy.
- Jest mi wstyd, bo ulegam tej logice - opowiada Małgorzata z małej miejscowości naszej diecezji. - Lubię robić podarunki, poświęcam na to kilka tygodni, siłą rzeczy często jestem w marketach. W ubiegłym roku zawaliłam z rekolekcjami, postanowiłam sobie, że w tym roku będzie inaczej. Walczę.
Dziś już niewielu marketingowców zaprzecza, że pułapki marketingowe są dźwignią handlu. Ale mimo że z większości z nich zdajemy sobie sprawę, wciąż łatwo dajemy się w nie złapać. Nasze portfele stają się szczególnie atrakcyjne dla handlowców w okresie przedświątecznym, bo w wielu branżach rozpoczynają się prawdziwe żniwa. Na dobra i usługi wydajemy zdecydowanie więcej pieniędzy niż mamy. Siła marketingu jest tak wielka, że połowę budżetu przeznaczamy na zakupy, których tak naprawdę nie potrzebujemy. Tylko nieliczni z nas wchodzą do sklepu zaopatrzeni w przygotowaną jeszcze w domu kartkę z listą zakupów - większość dopiero na miejscu szuka natchnienia. A to oznacza, że przy okazji kupowania świątecznych produktów czy prezentów wyjdziemy z marketu z koszykiem pełnym dodatkowych artykułów. Najstarszym i wciąż działającym chwytem handlowców są bożonarodzeniowe promocje. Bo „promocja” to słowo-klucz do naszych kieszeni. Jeśli do tego dołożymy specjalnie komponowane na zamówienie przedsiębiorców świąteczne składanki, efekt mamy murowany. Odpowiednio dobrany zestaw bodźców działających na zmysły klienta potrafi zwiększyć sprzedaż nawet o jedną piątą…
- Komercja, którą obserwujemy w ten czas przedświąteczny, często już ma swój początek w pierwszych dniach listopada - zauważa bp Adam Bałabuch. - Wynika to z tego, że ludzie podchodzą do świąt w sposób materialny. Istotę świąt sprowadzają do podarunków pod choinkę. Tymczasem najważniejsze jest spotkanie z Chrystusem.
Spotkania z najbliższymi, drobne podarunki są, oczywiście, przyjmowane z radością. Ale jeżeli odrzuci się Pana Boga, spotkanie z rodziną z pierwszego miejsca, to wchodzi właśnie ten wymiar materialistyczny, który wykorzystują markety. To jest dla nich sposobność uzyskiwania wysokich zysków. Dopóki ludzie będą przychodzili, to tak będzie się działo. Ludzie wierzący, których odczucia religijne narusza ta sytuacja, poprzez płynące z głośników kolędy, wystroje świąteczne zapewne będą omijać te miejsca - podkreśla bp Adam. - Ten przedświąteczny obraz marketów, można porównać do zakupów w niedzielę, jeżeli prawo zezwala, handel się odbywa. Gdyby jednak ludzie nie przychodzili, to stałoby się to nieopłacalne, wtedy też w sposób zdecydowany handel w niedzielę zniknąłby lub mocno został ograniczony. Tak więc jest to wielkie wyzwanie przed nami, potrzeba podjęcia wysiłku duchowego, aby nie zagubić tego najważniejszego duchowego sensu świętowania.
- Walka Kościoła z biznesem świątecznym przypomina kopanie się z koniem. Kościół nie powinien trąbić o negatywnych skutkach konsumpcji, ale pokazywać, co można dobrego zrobić. Że zamiast kupować kolejny mniej lub bardziej udany prezent, lepiej przekazać np. połowę tych pieniędzy na jakiś cel charytatywny. Nie potępiać, ale przekierowywać nasze działania - to prawdziwa szansa dla Kościoła - uważa Jarosław Makowski. - Wierzę, że ta orgia konsumpcji, którą podsycają spece od reklamy, wreszcie się skończy. Ba, jestem przekonany, że człowiek nie jest samobójcą i przyjdzie taki moment, kiedy dojdzie do ściany. I wtedy przyjdzie opamiętanie, że nie można tylko uszczęśliwiać siebie, że trzeba dzielić się z potrzebującymi. Już dziś coraz więcej ludzi zamiast spędzać ten czas na wielogodzinnym jedzeniu, dodatkowo wpatrując się w telewizor, woli poczytać dziecku książkę albo idzie z rodziną na spacer. A takie święta już reklam nie potrzebują.
- Czas Adwentu jest nam dany w sposób szczególny po to, abyśmy na nowo uświadomili sobie, że trzeba dobrze przygotować się na powtórne przyjście Chrystusa. Modliliśmy się do Boga, abyśmy przez dobre uczynki przygotowali się na spotkanie przychodzącego Chrystusa, a w dniu sądu, zaliczeni do Jego wybranych, mogli posiąść królestwo niebieskie. Przypomnijmy, że Adwent to także okres naszego przygotowania się na święta Bożego Narodzenia. W czasie świąt będziemy wspominać ziemskie narodziny Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela. Powinniśmy na to świętowanie dobrze się przygotować - podkreśla bp Ignacy Dec.
Legniccy policjanci interweniowali wobec mężczyzny, który zakłócił przebieg nabożeństwa w kościele. 35-latek swoim zachowaniem obrażał uczucia religijne wiernych, był agresywny i wulgarny. Dzięki szybkim i trafnym działaniom dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Legnicy, mężczyzna został szybko namierzony i zatrzymany. Dziś usłyszy zarzuty, za które grozi kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności.
Do dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Legnicy wpłynęło zgłoszenie, z którego wynikało, że podczas nabożeństwa pijany i półnagi mężczyzna wszedł do świątyni, przeszedł przez całą jej długość i położył się przed ołtarzem. Gdy wierni próbowali go wyprowadzić, zaczął krzyczeć wulgaryzmy i obrażać uczucia religijne zgromadzonych. Ostatecznie udało się go wyprowadzić z kościoła, jednak mężczyzna oddalił się z miejsca zdarzenia.
Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski oznajmił w sobotę, że nie ma obecnie sygnałów o zagrożeniu dla lotnisk w Polsce.
Atak na firmę Collins Aerospace sparaliżował automatyczne systemy, przez co procedury związane z odprawą pasażerów i wpuszczaniem ich na pokład można było przeprowadzać tylko ręcznie.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.