Parafia św. Józefa Rzemieślnika przeżywała 29 listopada uroczystość intronizacji kopii Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Gościem zaproszonym na tę uroczystość był o. Maksymilian Stępień, paulin, przeor i proboszcz parafii św. Mikołaja we Wrocławiu. Do uroczystości wierni przygotowywali się przez modlitwę nowenną do Matki Bożej Częstochowskiej.
– Antycypując uroczystość Niepokalanego Poczęcia, możemy powiedzieć, że jest to dla nas godzina wielkiej łaski. Gromadzi nas dzisiaj Chrystus przy swojej Matce. Chcemy tę intronizację przeżyć w duchu aktu zawierzenia parafii, wszystkich naszych spraw rodzinnych, zawodowych, szkolnych, ojczystych. Chcemy zawierzyć Jej i to zmaganie się z pandemią. Zawsze, kiedy panowała zaraza, ludzie zanosili jeszcze goręcej swoje prośby przed tron Matki Bożej – mówił ksiądz proboszcz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
O. Stępień zawierzając parafię Maryi, modlił się: – Matko, spójrz na nasze serca, nasze rodziny. Spójrz na naszą parafię, na tych, którzy Cię kochają. Spójrz na pasterzy parafii. Ucz nas patrzeć oczami Jezusa, bądź Matką w tym miejscu i upraszaj nam potrzebne łaski.
W homilii nawiązał do trudnych doświadczeń osobistych, wielu chwil wewnętrznego cierpienia, dając jednocześnie świadectwo obecności Maryi w tych wszystkich wydarzeniach. – Cały czas mi towarzyszyła – podkreślił paulin. Nawiązując do odczytywanej dzisiaj perykopy ewangelicznej, zauważył, jak wielkie dzieła robi Maryi w naszym życiu. – Elżbieta, która była kobietą starą, samotną, bezdzietną, mogła być bardzo nieszczęśliwą. Jej mąż Zachariasz jako kapłan przebywał w Jerozolimie, ona w Ain Karim. Jej życie, można powiedzieć, było nieudane. My też w małżeństwie i rodzinie możemy przeżywać podobnie. Możemy cierpieć w sercu. A tymczasem Bóg ma szczególne upodobanie w ludziach zranionych, On bardzo kocha grzeszników, jest blisko tych, którzy czują, że nikt ich nie kocha, którzy są daleko od Niego – podkreślał o. Maksymilian i zauważył: – Wszystko się zmieniło w życiu Elżbiety, gdy Maryja zapukała do jej drzwi. W jednym pozdrowieniu Maryi odrodziło się życie Elżbiety. Maryja ją nawiedziła. Nawiedza też dzisiaj nas w obecności tej Ikony. Gdy Maryja do nas dociera, coś się w nas zmienia, budzi się w nas wewnętrzne dziecko.
Reklama
Kaznodzieja przypomniał następnie wielką miłość do Maryi Prymasa Tysiąclecia. – Prymas Wyszyński mówił: „Potrzebujemy Jej i nie wstydzimy się tego. Potrzebujemy Jej, jak płuca potrzebują powietrza, serce - krwi i miłości, stopy - oparcia, oczy - światła, usta - pokarmu. Jak dziecko jeszcze nienarodzone potrzebuje matki, nie może istnieć i żyć bez niej i poza nią. Potrzebujemy Jej! Żyć bez Niej nie możemy! Potrzebujemy Jej, jak potrzebował Jej Syn Boży. Potrzebujemy Matki Bożej. Przecież nawet Bóg Jej potrzebował!”. W Jej dyspozycji jest całe niebo. Każda nasza modlitwa idzie przez Jej ręce. Ona opiekuje się Kościołem a w każdej duszy ludzkiej rodzi Chrystusa. To najpiękniejsza Matka życia wewnętrznego – mówił o. Maksymilian.
Nawiązując do jeszcze jednego wydarzenia z życia Maryi, obecności na weselu w Kanie Galilejskiej, o. Stępień zauważył: – Maryja ma taki dar, że wie wcześniej niż ty. Potrafi przewidzieć kryzysy znacznie wcześniej. Ale Ona musi być w twoim domu, tak jak była obecna na weselu w Kanie Galilejskiej.
Patrząc na ikonę Maryi, podkreślił, że Jej oczy są zawsze otwarte, zaś oczy Jezusa skierowane ku Niej. – Przyjdź tutaj i wszystko Jej opowiadaj, jesteś Jej dzieckiem, Ona jest Twoją Matką – zakończył rozważania.
Do przynoszenia wszystkich swoich spraw Maryi zachęcił też na zakończenie Eucharystii proboszcz ks. Andrzej Gerej, po czym podziękował ofiarodawcom, dzięki którym możliwe było ufundowanie Ikony, radzie parafialnej za przygotowanie uroczystości i wszystkim swoim parafianom.