Reklama

Niedziela Łódzka

Łódź: Zasłuchani w nauki o Miłosiernym Samarytaninie

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Arcybiskup Grzegorz Ryś już po raz czwarty zaprosił kapłanów Archidiecezji Łódzkiej do udziału w rekolekcjach. Przez trzy dni kapłani diecezjalni i zakonni słuchali nauk opartych o przypowieść o Miłosiernym Samarytaninie.

Z uwagi na pandemię, w Bazylice Archikatedralnej jednorazowo mogło uczestniczyć maksymalnie 100 księży każdego dnia, reszta prezbiteratu została zaproszona do słuchania nauk poprzez transmisję w Internecie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pierwszego dnia metropolita łódzki skupił się na życiu wiecznym i odnalezieniu właściwej drogi do niego, zadając zebranym kilka pytań: – Co czyniąc, odziedziczę życie wieczne? O co ważniejszego możecie pytać – jak życie wieczne? O co chcecie pytać w tych rekolekcjach? Czy życie wieczne to jest naprawdę dla mnie pytanie? Czy życie wieczne, to jest to, co mnie motywuje? Czy życie wieczne to jest to, o co mi chodzi? Czy życie wieczne, jest naprawdę podstawowym kryterium jakie przykładam do moich czynów? Jak mam oceniać swoje czyny, swoje wybory, swoje decyzje? Czy pierwszym z kryteriów jest życie wieczne? Czy tak naprawdę tak jest? (…) Życia wiecznego ani nie kupisz, ani nie wypracujesz, ani zdobędziesz, ale możesz odkryć, że masz do niego prawo, jeśli odkryjesz, że masz w sobie godność dziecka Bożego. Jeśli odkryjesz w sobie godność dziecka Bożego – mówił abp Ryś. Pierwsze spotkanie rekolekcyjne zakończyła adoracja Najświętszego Sakramentu, gdzie kapłani w ciszy mogli odpowiedzieć na pytania zadane przez metropolitę.

Drugiego dnia nauki rekolekcyjnej arcybiskup Grzegorz Ryś skupił się na obojętności na zło oraz trudnych umiejętnościach współpracy nad dobrem. - Wszystko chcemy o wszystkich wiedzieć, wszystko chcemy o wszystkich słyszeć, widzieć, wszystko chcemy wyśledzić. To jest taka duchowna wścibskość. Ale po co? Gadamy o sobie rozmaite rzeczy, szepczemy sobie do uszu wszystko o sąsiadach, ale co z tym robisz? Nic. Bo nikt nie bierze odpowiedzialności za drugiego. Koniec końców w naszym prezbiterium, w naszym kapłańskim świecie, każdy zostaje sam ze swoim problemem. Wszyscy o nim gadają, a problem zostaje i on jest nieszczęśliwy. Nie ma w tym żadnej odpowiedzialności. Po co, chcesz wiedzieć co złego zrobił, po co? (…) Przewodnikiem dla ludzi może być ktoś, kto nie potrafi być obojętny w sytuacji zła. Popatrzcie się w lustro, bo wszyscy jesteśmy przewodnikami. Nie możesz być przewodnikiem ludu, nie masz kwalifikacji jeśli zło mijasz z obojętnością, jeśli nie wyzwala ono z ciebie poczucia odpowiedzialności. (…) Dlaczego nie potrafimy współpracować razem w dziełach miłosierdzia? Rzeczywistość można zmieniać wspólnym zaangażowaniem a nie, że każdy swoje, żebyśmy się broń Boże nie spotkali w okazywaniu miłości bliźniego – podkreślał metropolita łódzki. Wieczorne spotkanie zakończyła adoracja Najświętszego Sakramentu oraz spowiedź kapłanów i osób zakonnych.

Reklama

Trzeciego dnia rekolekcyjnego kapłani sprawowali Eucharystię, której przewodniczył abp Grzegorz Ryś. W kazaniu zwrócił uwagę na wartość spotkania i obcowania z drugim, nawet bardzo innym od nas, człowiekiem. - Nie wiem jak wam, ale mnie się zdarzało w życiu. Widzisz człowieka, ale nie chcesz, by on cię zobaczył. Widzisz człowieka, ale nie chcesz się z nim spotkać wzrokiem. Widzisz człowieka, ale chcesz zejść z pola jego widzenia, bo boisz się spotkania, które może być krępujące, które może się okazać zobowiązujące, angażujące, bo jest przecież jakoś nie w porę (…) Dokąd będziemy przeliczać ludzi na takie wymierne wartości, jakie mogę dostać w spotkaniu? Dokąd będziemy ślepi na wartość jaką jest człowiek sam w sobie, z którym się możesz spotkać, który nic ci nie może dać, bo jest bezradny. Może jest odchodzący, umierający, pobity do nieprzytomności, może jest okradziony – więc nic od niego nie dostajesz. Przegapiamy wartość jaką jest spotkanie z człowiekiem! (…) Zwracam się miłością miłosierną do Jezusa, który wobec mnie jest miłosierny jako pierwszy! Tracę czas dla Kogoś, kto dał mi życie – dał mi cały swój czas. Tracę swoje plany dla Kogoś, kto stracił dla mnie swoje życie! Daję trochę jedzenia Komuś, od kogoś otrzymałem całe moje jedzenie, i każdego dnia mnie karmi. Udzielam mieszkania Komuś, kto dał do zamieszkania całą ziemię. Daję pieniądz Komuś, od kogo mam pełną własność. Świadczę miłosierdzie Komuś, kto się odwiecznie nade mną zmiłował, bez żadnej mojej zasługi – zachęcał kapłanów i osoby zakonne arcybiskup Ryś.

- Po raz kolejny szukaliśmy siebie jako wspólnotę kapłańska przed Panem Jezusem, wokół niego. Dzięki przeniesieniu ze względów oczywistych na listopad, zyskaliśmy temat tych rekolekcji, bo papież Franciszek niedawno podpisał nową encyklikę. Rekolekcje odbyły się także niemal na progu jubileuszu 100-lecia naszej diecezji. Wszystko to potwierdza, że plany Boże są dużo lepsze niż nasze! Przeżyłem te rekolekcje także dla siebie, sam udałem się do spowiedzi i wiele rzeczy zrozumiałem z postawy miłosiernego Samarytanina (…) Dziś bardzo potrzebujemy odbudowy wspólnoty kapłańskiej. W obecnym czasie, wszyscy uświadamiamy sobie powagę sytuacji w polskim Kościele, jak i w społeczeństwie. Trzeba uważnie słuchać Jezusa, żeby budować Kościół po jego myśli i znajdować odpowiedzi na pytania, które ludzie stawiają, nieraz w sposób dramatyczny i bolesny – podsumował rekolekcje arcybiskup Grzegorz Ryś.

2020-11-28 15:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Łódź: ks. Halik: Wiara to odwaga, aby zaczynać ciągle na nowo

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Adam Kuźmicki

- Wiara zakłada wytrwałość, żeby zaczynać znów i znów. Zaczynać znowu i znowu nie oznacza powtarzać tych samych błędów. Oznacza porzucenie wygodnych płycizn i odwagę, aby wypłynąć na głębię - mówił do łódzkich księży ks. Halik. 

CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech, Biskup, Męczennik - Patron Polski

Niedziela podlaska 16/2002

Obok Matki Bożej Królowej Polski i św. Stanisława, św. Wojciech jest patronem Polski oraz patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej i warmińskiej; diecezji elbląskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej. Jego wizerunek widnieje również w herbach miast. W Gnieźnie, co roku, w uroczystość św. Wojciecha zbiera się cały Episkopat Polski.

Urodził się ok. 956 r. w czeskich Libicach. Ojciec jego, Sławnik, był głową możnego rodu, panującego wówczas w Niemczech. Matka św. Wojciecha, Strzyżewska, pochodziła z nie mniej znakomitej rodziny. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów. Ks. Piotr Skarga w Żywotach Świętych tak opisuje małego Wojciecha: "Będąc niemowlęciem gdy zachorował, żałość niemałą rodzicom uczynił, którzy pragnąc zdrowia jego, P. Bogu go poślubili, woląc raczej żywym go między sługami kościelnymi widząc, niż na śmierć jego patrzeć. Gdy zanieśli na pół umarłego do ołtarza Przeczystej Matki Bożej, prosząc, aby ona na służbę Synowi Swemu nowego a maluczkiego sługę zaleciła, a zdrowie mu do tego zjednała, wnet dzieciątko ozdrowiało". Był to zwyczaj upraszania u Pana Boga zdrowia dla dziecka, z zobowiązaniem oddania go na służbę Bożą.

Św. Wojciech kształcił się w Magdeburgu pod opieką tamtejszego arcybiskupa Adalbertusa. Ku jego czci przyjął w czasie bierzmowania imię Adalbertus i pod nim znany jest w średniowiecznej literaturze łacińskiej oraz na Zachodzie. Z Magdeburga jako dwudziestopięcioletni subdiakon wrócił do Czech, przyjął pozostałe święcenia, 3 czerwca 983 r. otrzymał pastorał, a pod koniec tego miesiąca został konsekrowany na drugiego biskupa Pragi.

Wbrew przyjętemu zwyczajowi nie objął diecezji w paradzie, ale boso. Skromne dobra biskupie dzielił na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na ubogich i więźniów, których sam odwiedzał. Szczególnie dużo uwagi poświęcił sprawie wykupu niewolników - chrześcijan. Po kilku latach, rozdał wszystko, co posiadał i udał się do Rzymu. Za radą papieża Jana XV wstąpił do klasztoru benedyktynów. Tu zaznał spokoju wewnętrznego, oddając się żarliwej modlitwie.

Przychylając się do prośby papieża, wiosną 992 r. wrócił do Pragi i zajął się sprawami kościelnymi w Czechach. Ale stosunki wewnętrzne się zaostrzyły, a zatarg z księciem Bolesławem II zmusił go do powtórnego opuszczenia kraju. Znowu wrócił do Włoch, gdzie zaczął snuć plany działalności misyjnej. Jego celem misyjnym była Polska. Tu podsunięto mu myśl o pogańskich Prusach, nękających granice Bolesława Chrobrego.

W porozumieniu z Księciem popłynął łodzią do Gdańska, stamtąd zaś morzem w kierunku ujścia Pregoły. Towarzyszem tej podróży był prezbiter Benedykt Bogusz i brat Radzim Gaudent. Od początku spotkał się z wrogością, a kiedy mimo to próbował rozpocząć pracę misyjną, został zabity przez pogańskiego kapłana. Zabito go strzałami z łuku, odcięto mu głowę i wbito na żerdź. Cudem uratowali się jego dwaj towarzysze, którzy zdali w Gnieźnie relację o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i pochował z należytymi honorami. Zginął w wieku 40 lat.

Św. Wojciech jest współpatronem Polski, której wedle legendy miał także dać jej pierwszy hymn Bogurodzica Dziewica. Po dziś dzień śpiewa się go uroczyście w katedrze gnieźnieńskiej. W 999 r. papież Sylwester II wpisał go w poczet świętych. Staraniem Bolesława Chrobrego, papież utworzył w Gnieźnie metropolię, której patronem został św. Wojciech. Około 1127 r. powstały słynne "drzwi gnieźnieńskie", na których zostało utrwalonych rzeźbą w spiżu 18 scen z życia św. Wojciecha. W 1928 r. na prośbę ówczesnego Prymasa Polski - Augusta Kardynała Hlonda, relikwie z Rzymu przeniesiono do skarbca katedry gnieźnieńskiej. W 1980 r. diecezja warmińska otrzymała, ufundowany przez ówczesnego biskupa warmińskiego Józefa Glempa, relikwiarz św. Wojciecha.

W diecezji drohiczyńskiej jest także kościół pod wezwaniem św. Wojciecha w Skibniewie (dekanat sterdyński), gdzie proboszczem jest obecnie ks. Franciszek Szulak. 4 kwietnia 1997 r. do tej parafii sprowadzono z Gniezna relikwie św. Wojciecha. 20 kwietnia tegoż roku odbyły się w parafii diecezjalne obchody tysiąclecia śmierci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Życzenia przewodniczącego KEP dla biskupa sosnowieckiego nominata

2024-04-23 15:38

[ TEMATY ]

abp Tadeusz Wojda SAC

bp Artur Ważny

Karol Porwich/Niedziela

Abp Tadeusz Wojda SAC

Abp Tadeusz Wojda SAC

„W imieniu Konferencji Episkopatu Polski pragnę przekazać serdeczne gratulacje oraz zapewnienia o modlitwie w intencji Księdza Biskupa, kapłanów, osób życia konsekrowanego oraz wszystkich wiernych świeckich Diecezji Sosnowieckiej” - napisał abp Tadeusz Wojda SAC, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski w liście przesłanym na ręce biskupa sosnowieckiego nominata Artura Ważnego. Nominację ogłosiła dziś w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce.

„Życzę Księdzu Biskupowi coraz głębszego doświadczania „bycia posłanym” czyli podjęcia misji samego Jezusa Chrystusa, który w pasterskim posługiwaniu objawia miłość Boga do człowieka” - napisał przewodniczący Episkopatu do bp. Artura Ważnego mianowanego biskupem sosnowieckim. „Życzę, aby codzienna bliskość Ewangelii i Eucharystii prowadziły do uświęcenia Księdza Biskupa oraz powierzonego jego pasterskiej pieczy Ludu Bożego Diecezji Sosnowieckiej” - dodał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję