Reklama

Słowo, które tworzy na nowo

Coraz więcej ludzi sięga po Pismo Święte. Szukając w nim odpowiedzi na swoje problemy, doświadczają uzdrowienia. Mówią, że Słowo ich rozumie

Niedziela małopolska 47/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jednym z miejsc, gdzie można o Słowie porozmawiać, a przede wszystkim posłuchać Go, jest salwatoriańskie Centrum Formacji Duchowej (CFD) w Krakowie. Warto nadmienić, że od kilku lat CFD ma także dom w Trzebini. Na rekolekcje, sesje tematyczne czy dni skupienia trzeba się zapisywać nieraz z dużym wyprzedzeniem - chętnych, jak na razie, nie brakuje.
Ks. Krzysztof Wons, salwatorianin, dyrektor krakowskiego CFD, tak tłumaczy zainteresowanie tą formą spędzania czasu: - Dzisiaj żyjemy w cywilizacji hałasu i chaosu. To sprawia, że ludzie funkcjonują w oszałamiającym tempie. Człowiek nie ma przestrzeni na oddech, odpoczynek, by pomyśleć o sobie. Jest często zmęczony, zagubiony i zaczyna szukać przestrzeni dla siebie. Nasze Centrum Formacji Duchowej nazywamy Domem Słowa. Przyjeżdżają tu ludzie, by pobyć ze Słowem w ciszy. Tajemnicą i siłą tych spotkań jest prostota. Daje ona przestrzeń Słowu. Wprowadzamy uczestników do modlitwy i zostawiamy ich w ciszy.

Wszyscy głodni i spragnieni…

Reklama

Przychodzą tu ci, którzy szukają wiary pogłębionej, chcą czegoś więcej. Ten głód ich prowadzi do głębi. Przyjeżdżają też tacy, którzy przeżywając rozmaite cierpienia: kryzysy w życiu prywatnym, zagubienie w wierze, depresje, czują, że nie ogarniają obecnej rzeczywistości. Wtedy, jak mówi dyrektor CFD, ich ból staje się czymś błogosławionym, ponieważ rodzi tęsknotę za życiem.
- Kiedy człowiek bardzo cierpi, zaczyna szukać dla siebie pomocy, a to jest łaska! Tu przyjeżdżają ludzie, którzy nie są „elitami”, ale poprzez znak wiary potrafią być zaczynem, być twórczy. Są też tacy, którzy przybywają pod wpływem przykładu innych, pytają ich: „Co takiego przeżywasz, że się tak zmieniasz?”. I tu działa ewangeliczne „Chodź i zobacz!”. Są też ludzie, którzy chcą przemodlić jakieś trudne historie życia. Przyjeżdżają również dlatego, że szukają domu - przyznaje ks. Krzysztof.
Mój rozmówca zauważa, że we współczesnym społeczeństwie istnieje pewien „syndrom bezdomności”, bo brakuje relacji w rodzinach: - Ktoś przyszedł kiedyś do mnie na rozmowę i powiedział: „Proszę ojca, po raz pierwszy ktoś słucha mnie przez 20 minut nie przerywając!”. Przyjeżdżający do tego miejsca ludzie doświadczają fenomenu: odnajdują Kościół jako swój dom. Nagle znajdują się w małym środowisku, gdzie im prościej się żyje, tym lepiej. Ktoś tu na nich czeka, słucha, modli się z nimi...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przyjdźcie do Mnie!

Reklama

W Domu Słowa można przeżyć m.in. oparte na Piśmie Świętym rekolekcje: Szkołę Modlitwy Słowem Bożym, Szkołę Biblijną, Lectio divina (z indywidualnym kierownictwem duchowym), Ćwiczenia ignacjańskie czy sesje weekendowe - jedna z ostatnich „Jak odzyskać radość życia” - zgromadziła blisko 250 uczestników, nie tylko z Małopolski.
Na stronie www.cfd.sds.pl można przeczytać świadectwa osób, które skorzystały z gościny Domu Słowa. 56-letni Stanisław pisze m.in.: „Przybyłem żałosnym wrakiem wspaniałej limuzyny stworzonej kiedyś dla mnie przez Pana. Bez karoserii, do podłogi czy ramy przymocowany był silnik pracujący na dwa cylindry, tylko trzy koła, z czego dwa bez powietrza. Zamiast fotela siedziałem na skrzynce po jabłkach. Wyjechałem znowu wspaniałą limuzyną, ze wspaniałą tapicerką, lśniącym lakierem, «podrasowanym» silnikiem i z działającą klimatyzacją. Chcę powiedzieć, że Miłość zawarta w Słowie stworzyła mnie na nowo, odnowiła moje człowieczeństwo, godność, relacje z Bogiem (…)”
Barbara z Krakowa, uczestniczka rekolekcji Lectio divina, wyznaje: „Przyjechałam na te rekolekcje po serii dramatycznych wydarzeń w mojej rodzinie, które zadały mi ogromne cierpienie, poważnie osłabiły moją wiarę, nadzieję i miłość. Ostatni krzyż załamał mnie zupełnie. Pan Bóg prowadził mnie swoim Słowem (…). Zrozumiałam, że mam oddać Jezusowi moją wizję życia w przyszłości, która się właśnie kompletnie zawaliła poprzez te dramatyczne wydarzenia. Ja wciąż prosiłam Boga o to, by wszystko wróciło do poprzedniego stanu. Chciałam, żeby to Jezus dostosował się do mnie. Zrozumiałam, że oddanie mojej wizji życia, zgodzenie się, że nic nie będzie takie, jak ja bym chciała, to jest to, w czym mam teraz przekroczyć sama siebie, by udoskonalić swoją miłość, by stawać się podobną do Ojca: «Bądźcie więc wy doskonali jak doskonały jest wasz Ojciec niebieski». Nie było to łatwe, toczyłam wewnętrzną walkę ze sobą. (…). Największą łaską tych rekolekcji jest to, że uwolniłam moje serce i Bóg wypełnił je sobą, swoim pokojem, zrozumieniem sensu tego, co przeżywam. Powierzyłam Mu się całkowicie, swoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. (…) Mówię Mu: «Jezu, teraz Ty się tym zajmij!»”.
Ks. Krzysztof Wons nie kryje radości z tego, że Dom Słowa służy tym, którzy tu przyjeżdżają - Zwracamy uwagę na pytania ludzi. Nie brakuje w świecie dobrych odpowiedzi, brakuje dobrych pytań. Zależy nam, by poznać, czym ludzie żyją, żebyśmy nie odpowiadali „nie na pytanie”. Zauważamy wielki głód Słowa i głód ciszy - mówi kapłan. Po chwili uzupełnia: - Nie ma ludzi niewierzących. Są ludzie, którzy mają taki obraz Boga, że …nie do wiary!

Do Domu Słowa przyjeżdżają zarówno osoby duchowne, jak i świeckie. Szczegółowy program i dodatkowe informacje:
Kraków: Centrum Formacji Duchowej, ul. św. Jacka 16; 30-364 Kraków, tel. (12) 269-23-97, tel. kom. 694 448170, cfd@salwatorianie.pl, www.cfd.salwatorianie.pl, w dni powszednie w godz.: 8.30-12.00, 14.00-17.00, 18.00-19.00.
Trzebinia: Centrum Formacji Duchowej, ul. B. Głowackiego 3, 32-40 Trzebinia, tel. (32) 753-54-80, cfdtrzebinia@salwatorianie.pl, www.cfdtrzebinia.salwatorianie.pl, w dni powszednie w godz. 9.00-12.00, 14.00-18.00.

* * *

Świadectwa

Słowo - przyjaciel
Mam wiele przyjaźni z ludźmi, ale najpiękniejszą jest moja relacja ze Słowem Bożym. Mocno doświadczam w życiu tego, że Słowo Pana Boga jest żywe i naprawdę mówi!
Od 10 lat rozważanie Pisma Święte z Liturgii dnia to stały punkt w moim grafiku, gdziekolwiek na świecie się nie znajdę. Rzeczywiście jest mi chlebem powszednim, bo karmi moją zgłodniałą miłości duszę. Niejednokrotnie ratowało mnie, gdy bywało ciężko, jak gdyby „w ostatniej chwili” dając nadzieję.
Czasem, owszem, obawiałam się, że to tylko jakieś moje wymysły na własny użytek - tonący chwyta się czegokolwiek, co może pomóc... Ale to nie tak. Bo Pan potwierdzał to, co podczas czytania Pisma św. „pojawiało się w sercu” w odniesieniu do mojego życia, dając pewność, że to prawda, oraz dowody - konkretne zdarzenia, spotkania, decyzje i ich dobre owoce.
Dziękuję Bogu, że mnie „przynęcił i na pustynię wyprowadził, by mówić do mojego serca” (por. Oz 2, 16).
Kalina Kreczko, italianistka

Uwolniony przez Jezusa
Moja pasja do Biblii zaczęła się w czasach młodości. Otrzymałem wtedy od mojego przyjaciela, kapłana, Biblię. Jego prosta, ale jakże wymowna dedykacja: „Kochanemu Bratu, w duchu i prawdzie, na drogę aż do Domu Ojca” zachęciła mnie do tego, aby Słowo Boga stało się moim codziennym pokarmem. Z początku zaglądałem do tej Świętej Księgi według modnego wówczas sposobu. Polegał on na czytaniu przypadkowo wybranego fragmentu. Szukałem w ten sposób odpowiedzi na różne nurtujące mnie pytania. Był to ciekawy dialog z Panem Bogiem, choć często odpowiedź, jaką znajdowałem, była dla mnie niezrozumiała. Istotną zmianę w podejściu do Biblii przyniosło internowanie. 5 miesięcy spędzone w więziennej celi pozwoliło mi po raz pierwszy w życiu przeczytać i przemodlić Nowy Testament, poczynając od pierwszego rozdziału, a kończąc na ostatnim. W tym trudnym dla mnie czasie Jezus przemówił do mnie z kart Ewangelii: „Jeżeli będziesz trwać w nauce mojej, będziesz prawdziwie moim uczniem i poznasz prawdę, a prawda Cię wyzwoli” (por. J 8, 31-32). Ta wyzwalająca moc prawdy, którą Bóg odsłaniał mi powoli, docierała do głębi mojej duszy jak promień słońca i ukazywała prawdę o mnie samym, o moim pogubieniu, ale też i prawdę o talentach, w które Bóg mnie wyposażył.
Odkryłem wtedy też i to, co dziś wydaje mi się tak oczywiste, że warunkiem wolności, nawet tej polegającej na fizycznym opuszczeniu murów więzienia, jest poznanie Prawdy i wierność Prawdzie. Aby jednak poznać Prawdę, trzeba trwać w nauce Jezusa, bo jak On sam powiedział: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (J 14, 6).
Józef Dąbrowski, kolejarz

(Świadectwa zebrała M.C)

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na Niedzielę Palmową ks. Mariusza Rosika: Małość doceniona

2025-04-08 09:38

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Grazyna Kołek

Wszystko zaczęło się po śniadaniu przygotowanym przez Jezusa przy ogniu rozpalonym nad wodami jeziora: „A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?”. Dziwić może fakt, że w klimacie Palestyny Jezus serwuje śniadanie na ciepło. Ale skoro uczniowie całą noc bezskutecznie trudzili się na łodziach, a o poranku na polecenie Mistrza wyłowili wielkie mnóstwo ryb, nic dziwnego, że byli zmęczeni i należał im się gorący posiłek.

Aby głębiej uchwycić istotę orędzia zawartego w Jezusowym dialogu z Piotrem, który otrzymuje władzę pasterską, warto spojrzeć na pierwszego z apostołów okiem psychologa. Współczesny nurt egzegezy, który odczytuje teksty biblijne w duchu psychologii głębi, uwypukla postawę lęku w wielu zachowaniach Piotra. Nie trzeba szukać daleko. Wystarczy utrwalić niczym w kadrze aparatu kilka migawek z ewangelicznych scen, by przekonać się o prawdziwości takiego podejścia.
CZYTAJ DALEJ

Niedziela Palmowa w tradycji Kościoła

Szósta niedziela Wielkiego Postu nazywana jest Niedzielą Palmową, inaczej Niedzielą Męki Pańskiej. Rozpoczyna ona najważniejszy i najbardziej uroczysty okres w roku liturgicznym - Wielki Tydzień.

Liturgia Kościoła wspomina tego dnia uroczysty wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy, o którym mówią wszyscy czterej Ewangeliści. Uroczyste Msze św. rozpoczynają się od obrzędu poświęcenia palm i procesji do kościoła. Zwyczaj święcenia palm pojawił się ok. VII w. na terenach dzisiejszej Francji. Z kolei procesja wzięła swój początek z Ziemi Świętej. To właśnie Kościół w Jerozolimie starał się bardzo dokładnie powtarzać wydarzenia z życia Pana Jezusa. W IV w. istniała już procesja z Betanii do Jerozolimy, co poświadcza Egeria (chrześcijańska pątniczka pochodzenia galijskiego lub hiszpańskiego). Autorka tekstu znanego jako Itinerarium Egeriae lub Peregrinatio Aetheriae ad loca sancta. Według jej wspomnień w Niedzielę Palmową patriarcha otoczony tłumem ludzi wsiadał na osiołka i wjeżdżał na nim do Świętego Miasta, zaś zgromadzeni wierni, witając go z radością, ścielili przed nim swoje płaszcze i palmy. Następnie wszyscy udawali się do bazyliki Zmartwychwstania (Anastasis), gdzie sprawowano uroczystą liturgię. Procesja ta rozpowszechniła się w całym Kościele. W Rzymie szósta niedziela Przygotowania Paschalnego początkowo była obchodzona wyłącznie jako Niedziela Męki Pańskiej, podczas której uroczyście śpiewano Pasję. Dopiero w IX w. do liturgii rzymskiej wszedł jerozolimski zwyczaj urządzenia procesji upamiętniającej wjazd Pana Jezusa do Jeruzalem. Z czasem jednak obie te tradycje połączyły się, dając liturgii Niedzieli Palmowej podwójny charakter (wjazd i pasja). Jednak w różnych Kościołach lokalnych procesje te przybierały rozmaite formy, np. biskup szedł pieszo lub jechał na oślęciu, niesiono ozdobiony palmami krzyż, księgę Ewangelii, a nawet i Najświętszy Sakrament. Pierwszą udokumentowaną wzmiankę o procesji w Niedzielę Palmową przekazuje nam Teodulf z Orleanu (+ 821). Niektóre przekazy podają też, że tego dnia biskupom przysługiwało prawo uwalniania więźniów.
CZYTAJ DALEJ

Niemcy/ Policja zatrzymała sześć osób, które chciały wspiąć się na katedrę w Kolonii

2025-04-13 19:40

[ TEMATY ]

Niemcy

katedra w Kolonii

wspinaczka

Adobe Stock

Katedra w Kolonii

Katedra w Kolonii

Policja w Kolonii, na zachodzie Niemiec, zatrzymała w niedzielę pięciu Francuzów i Belgijkę, którzy chcieli wspiąć się na słynną katedrę w tym mieście - podał portal sieci redakcji RND.

Siły bezpieczeństwa zostały poinformowane przez ochronę kościoła, która w nocy dzięki kamerom monitoringu zauważyła młodych wspinaczy z latarkami czołowymi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję