Reklama

Drugi dom - Duszpasterstwo akademickie

150 tys. studentów rozpoczęło we Wrocławiu nowy rok akademicki. Warto, by pamiętali, że studia to nie tylko czas zdobywania wiedzy, myślenia o przyszłej pracy, ale wielka szansa na rozwój duchowy i intelektualny. Po podjęciu stałej pracy, założeniu rodziny, nie będzie już tyle czasu, by pomyśleć o sobie.

Niedziela wrocławska 41/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dlatego warto skorzystać z oferty duszpasterstw akademickich, gdzie studenci znajdą wiele form spędzania wolnego czasu, formacji i dokształcania, będą mieli szansę poznać wartościowych przyjaciół, zaangażować się w wolontariat na rzecz potrzebujących A we Wrocławiu jest w czym wybierać, działa tu kilkanaście duszpasterstw, w których każdy na pewno znajdzie coś dla siebie i każdy będzie mógł odnaleźć Chrystusa.

Pierwsze danie z muzyką klasyczną

Centralny Ośrodek Duszpasterstw Akademickich „Maciejówka” prowadzi ks. Mirosław Maliński, popularny „Malina”. Wiele się tam dzieje: - W naszym duszpasterstwie kładziemy nacisk na powrót ludzi do parafii, po skończeniu studiów, żeby młody człowiek, który trafi do parafii był tam prawdziwym zaczynem, chciał się angażować, wziąć odpowiedzialność za kościół. Dlatego też współpracujemy z ruchami, które można odnaleźć w kościele parafialnym - mówi ks. Maliński. - Z Oazą, Odnową w Duchu Świętym, prowadzoną w sposób bardzo zdroworozsądkowy, opartą o Eucharystię, formację w małych grupach, modlitwę. W tym roku młodzi z Odnowy chcą zrobić modlitwę w ciszy przed Najświętszym Sakramentem, co mnie bardzo cieszy. Jest też grupa studentów związana z Taizé. Oni chcą się obecnie zająć studentami z Erazmusa, studentami z innych krajów, którzy na nasze uczelnie przyjeżdżają na roczną wymianę. Tych studentów jest we Wrocławiu kilka tysięcy i w zasadzie nikt się nimi nie zajmuje. Chcemy podjąć kontakt z nimi, zaproponować im modlitwę w kilku językach, czytania na Mszy św. przygotowane w językach obcych, części stałe po łacinie. I jest jeszcze inicjatywa chyba najbardziej ciekawa dla tych, którzy dopiero wchodzą w duszpasterstwo - Akademia Intelektu. Ma ona swoje fakultety: fakultet życia rodzinnego, historyczny, teologiczny, społeczny i kulturalny. Mamy cykl spotkań rozpisany na cały rok, spotykamy się w każdy czwartek o godz. 20. Są to niesamowicie ciekawe spotkania, ciekawi ludzie, w tamtym roku gościliśmy m.in. z Janka Melę, Licę, ks. Krzysztofa Grzywocza. W tym roku zaczynamy 13 października od spotkania z Jackiem Pulikowskim - zachęca Malina.
W Maciejówce codziennie są wspólne obiady: - Studenci sami je przygotowują, przychodzi na nie do 30 osób - opowiada duszpasterz Maciejówki. - Nie mają one ściśle charakteru charytatywnego, choć wiem, że niektórzy przychodzą właśnie dlatego, że można zjeść obiad. Głównie jest to miejsce spotkania, wymiany myśli. Podczas pierwszego dania zawsze słuchamy muzyki klasycznej, potem jest wspólna rozmowa. Po prostu jak jest dom, to muszą być i obiady. Przy czym jest to też odpowiedź na bardzo dużą bolączkę: wielu studentów nie doświadczyło wspólnych obiadów w domu, przyzwyczaili się do jedzenia przed telewizorem, przed komputerem, przez co czasem trudno im się znaleźć przy stole, nie wiedzą jak się zachować. To dla nich zupełna nowość.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

We wspólnocie łatwiej

Młodzi potrzebują Jezusa, przychodzą do duszpasterstwa akademickiego go szukać. Wśród nich są ludzie bardzo dobrze ukształtowani i są tacy, którzy znajdują się na początku drogi. Formują się przez wspólną modlitwę, spotkania, rozmowy, przez rekolekcje, organizowane wyjazdy wakacyjne. - To co daje duszpasterstwo, to na pewno możliwość poznania innych ludzi, którzy jednak myślą podobnie i chcą swoje życie budować na Chrystusie. Nie zamyka nas to na otaczający świat, ale pomaga lepiej go zrozumieć, pomaga skupić się na tym, co najważniejsze - mówi Janek Inglot, student matematyki z DA Maciejówka. Młodemu człowiekowi samemu trudno się rozwijać duchowo, a w duszpasterstwie znajdzie wspaniałe środowisko do wzrostu, do pracy nad sobą, do samorozwoju. We wspólnocie zawsze jest łatwiej.
- Jestem szefową kuchni w Maciejówce już prawie drugi rok. W duszpasterstwie bardzo mocno rozwijam wszystkie swoje talenty, próbuję przeróżnych rzeczy, ciągle uczę się czegoś nowego - opowiada Kamila Kamińska, studentka Wydziału Mechanicznego Politechniki Wrocławskiej. - To miejsce, gdzie można wielu rzeczy spróbować, przygotować się do dorosłego życia, nauczyć się odpowiedzialności: bo ja muszę coś zrobić, a jeżeli zawalę, to nikt tego za mnie nie zrobi, to będzie moja wina. I niesamowity wzrost duchowy - tu codziennie jest adoracja Najświętszego Sakramentu, Msza św. wspólna modlitwa, rekolekcje, kazania „Maliny”, wspólne rozmowy. To pozwala rozwijać wiarę, otwiera na Chrystusa, na drugiego człowieka.

Reklama

Drugi dom

Dla wielu studentów duszpasterstwo akademickie to drugi dom. Znajdują tu prawdziwych przyjaciół, nierzadko przyszłe żony i mężów. W DA mają szansę złapać drugi oddech, spotkać ciekawych ludzi, zaznać życia wspólnotowego. - Nie tylko dla mnie, ale i dla wielu moich kolegów i koleżanek, Maciejówka to drugi dom. Swoje prawdziwe rodziny zostawiamy w miejscach, z których przyjechaliśmy na studia, a w duszpasterstwie akademickim tworzymy drugi dom. Jest tu szansa, by porozmawiać przy herbacie, przy obiedzie, ale również podyskutować na głębsze tematy, poznać interesujących ludzi, wspólnie się pomodlić. To bardzo budujące, kiedy przychodzę w niedzielę na Mszę św. i kościół jest pełen młodych ludzi. Mówi się dzisiaj, że młodzież ucieka od Kościoła, a tu jest zupełnie co innego, cała świątynia wypełniona młodymi. DA to żywa wspólnota młodego Kościoła - mówi Michał Lorenz, student medycyny.

Współpraca międzyduszpasterska

Każde z wrocławskich duszpasterstw ma wiele ciekawych rzeczy do zaoferowania, w każdym można znaleźć coś dla siebie. Mimo swojej różnorodności starają się współdziałać: - Dla mnie jest to ewenement na skalę kraju, że we Wrocławiu działa kilkanaście duszpasterstw akademickich, które ze sobą współpracują, pomagają sobie, wspierają się - przekonuje Michał Lorenz. - Stąd powstają ciekawe inicjatywy, choćby rekolekcje na dobry początek, podczas których mamy wspólną Mszę inauguracyjną czy organizowany od lat obóz w Białym Dunajcu, dzieło wspólne duszpasterstw. To taka jedność w różnorodności: każde duszpasterstwo działa autonomicznie, ma swój program, założenia, a jednak potrafią się zjednoczyć i zrobić coś razem.

Reklama

* * *

Duszpasterstwa Akademickie Wrocławia:

DA Redemptor
ul. Edwarda Wittiga 10
71 348 20 22
duszpasterz@da.redemptor.pl
da.redemptor.pl

DA Wawrzyny
ul. Odona Bujwida 49/51
71 328 47 68
dawawrzyny@gmail.com
wawrzyny.wroc.pl

DA Stygmatyk
ul. Sudecka 90
507 861 924
omarekh@wp.pl
stygmatyk.kapucyni.pl

DA Most
pl. Grunwaldzki 3
71 72 78 971
pkajl@salezjanie.pl
most.salezjanie.pl

DA Frassati
ul. Ojców Oblatów 1
71 793-67-71
dafrassati.pl

DA Horeb
ul. Bolesława Prusa 78
71 321 11 47
horeb@salezjanie.pl
horeb.prv.pl

DA Dominik
pl. Dominikański 2
71 344 66 31
duszpasterstwo@dadominik.pl
dadominik.pl

DA Antoni
Kasprowicza 26
duszpasterz@antoni.org.pl
atoni.freshsite.pl

DA Porcjunkula
ul. Krucza 58
71 360 49 57
jacekk@porcjunkula.org
porcjunkula.org

DA Przystań
ul. Kardynała Bolesława Kominka 3/5
maria.smi@wp.pl
przystan.wroc.pl

DA Angelus
ul. Młodych Techników 17
angelus@salezjanie.pl
angelus.salezjanie.pl

Reklama

DA Nazaret
ul. Monte Cassino 68
nazaret.archidiecezja.wroc.pl

* * *

Ks. Mirosław Maliński
duszpasterz akademicki CODA Maciejówka i rektor kościoła św. Macieja we Wrocławiu
Wrocławskie Duszpasterstwa Akademickie są różnorodne, każde ma inny klimat, swoją specyfikę. Są duszpasterstwa bardzo duże, ale i zupełnie kameralne, bo nie każdy odnajduje się od razu w tak dużych skupiskach ludzi.
Padł już dawno mit siedzenia i popijania kawy i herbaty w duszpasterstwie. To jest naprawdę solidna praca formacyjna. Ona różnie wygląda - niektóre duszpasterstwa robią to w oparciu o sport, inni bardziej intelektualnie czy duchowo. Ale wszędzie jest to bardzo ciężka i odpowiedzialna praca duszpasterska.
Studenci to największa zorganizowana grupa społeczna. We Wrocławiu jest ich około 150 tys. i bardzo potrzebują opieki duszpasterskiej. A na 150 tys. studentów przypada 10 duszpasterzy akademickich. Ale ta statystyka pomału poprawia się i trzeba powiedzieć, że Wrocław wypada i tak dużo lepiej na tle innych miast. Choć ta rzesza młodych, to jednak grupa zaniedbana i trzeba starać się do nich dotrzeć. Młodzi potrzebują Jezusa, potrzebują, by się nimi zająć, nauczyć odpowiedzialności, pokazać, jak być dobrym, jak rozwijać swoje cnoty.
Dzisiaj ludzie młodzi myślą w sposób automatyczny. Mój przyjaciel filozof stwierdził, że jest to taki rodzaj chrześcijaństwa „plag and play” - podłącz się i baw się. Do tej pory urządzenia elektroniczne wymagały oprogramowania, trzeba było je wgrywać, instalować, to było żmudne. Teraz wszystkie rzeczy działają na zasadzie podłącz do jednostki centralnej i natychmiast korzystaj, baw się. I to przeniosło się na myślenie: podłączę się pod Jezusa i będę szczęśliwy. Czasami przychodzą takie ubolewania: ja uwierzyłem, Chrystus jest moim Panem, to dlaczego jest mi tak ciężko? Co się stało? Czemu nie ma „plag and play”? Wtedy właśnie tłumaczę, że tutaj potrzeba żmudnego wgrywania oprogramowania. Żeby dojść do współdziałania z Jezusem, do komunii z Bogiem, potrzebna jest praca nad sobą, potrzebne jest życie cnotami, przemiana wewnętrzna. To wymaga wysiłku z naszej strony. Po to jest właśnie wspólnota Kościoła, która jest wspólnotą przyjaciół, by nas w tym wspierać. I po to jest właśnie Duszpasterstwo Akademickie.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. dr hab. Sławomir Zych - zasłużony dla Powiatu Kolbuszowskiego

2024-04-28 22:10

Bartosz Walicki

Zasłużeni dla Powiatu Kolbuszowskiego

Zasłużeni dla Powiatu Kolbuszowskiego

Przyznaje się je osobom fizycznym lub prawnym, a także instytucjom państwowym, jednostkom samorządu terytorialnego oraz organizacjom społecznym i zawodowym, które poprzez swoją działalność zawodową i społeczną przyczyniły się do gospodarczego, kulturalnego i społecznego rozwoju powiatu kolbuszowskiego. Zaznaczyć należy, że wzór odznaki został zaopiniowany przez Komisję Heraldyczną działającą przy Ministrze Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz uzyskał zgodę Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Jednym z wyróżnionych odznaką został kapłan diecezji rzeszowskiej, ks. dr hab. Sławomir Zych, dyrektor Ośrodka Badań nad Polonią i Duszpasterstwem Polonijnym KUL. Po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku przez Komisję Odznaki Honorowej Powiatu Kolbuszowskiego postanowienie o przyznaniu odznaki podjął w dniu 27 marca br. Zarząd Powiatu w Kolbuszowej. Razem z ks. S. Zychem uhonorowani zostali: Józef Kardyś, Zbigniew Chmielowiec, Władysław Ortyl, Maciej Szymański, Zbigniew Strzelczyk i Andrzej Jagodziński.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W piątek 26 kwietnia 2024 r., w 72. roku życia i 43. roku kapłaństwa, zakończył swoją ziemską pielgrzymkę śp. ks. kan. Zbigniew Nidecki, emerytowany kapłan naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję