Reklama

Świątynia jest znakiem wyciągniętej do nas ręki Pana Boga

11 września br. w Nowogardzie został konsekrowany kościół pw. Matki Bożej Fatimskiej. Mszę św. sprawował metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga.

Niedziela szczecińsko-kamieńska 40/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

IWONA BORKOWSKA: - Spotykamy się w wyjątkowym dniu dla mieszkańców Nowogardu. Tak długo oczekiwana przez parafian konsekracja nowej świątyni. Kosztowało to wiele wysiłku, zmagań z problemami, wreszcie ciężkiej, fizycznej pracy. Kościół ma zawsze szeroko otwarte drzwi dla tych, którzy chcą przyjąć Jego zaproszenie.

ABP ANDRZEJ DZIĘGA: - Rzeczywiście, ma Pani rację. Świątynie są znakiem normalności każdego pokolenia. Gdybyśmy przyjrzeli się historii Polski na przełomie ubiegłego tysiąclecia, upewnilibyśmy się, że kolejne pokolenia Polaków budowały kościoły, które służą następnym. Jednym z najtrudniejszych czasów do budowy kościołów był okres powojenny. Byłem wtedy małym chłopcem. Pamiętam, kiedy wznoszono jakąś nową świątynię, to było wielkie wydarzenie, wyjątkowe, na miarę tamtych czasów. O tym mówiło się w całej diecezji. Wszyscy bardzo to przeżywali.
W czasach Edwarda Gierka nastąpił pewien przełom, gdyż w znacznie mniejszym stopniu obowiązywały zakazy i restrykcje. Wszystko zmieniło się w czasach „Solidarności”, za pontyfikatu Jana Pawła II. Wtedy zaczęła się normalność. Każda miejscowość, odpowiednio duża, która chciała mieć swój kościół, tę świątynię mogła mieć. Trzeba mieć wielki szacunek i uznanie także dla decyzji urzędników. Kroki, które podejmowali, ułatwiały rezerwację odpowiedniej działki, rezerwację gruntów, a wreszcie przeprowadzenie wszelkich, koniecznych procedur. Nawet dzisiaj to nie jest takie proste, bo zmieniają się przepisy i wchodzą nowe obostrzenia. Chylę czoła dla wiary tych ludzi, ich wielkiej radości z możliwości powstania nowego kościoła. Moja siostra miała wielkie szczęście uczestniczyć w budowie trzech świątyń. Są takie miejsca w Polsce, gdzie potrzeba takich budów jest ogromna. Ludzie sami się integrują i zaczynają wspólne dzieło tworzenia. Bardzo mnie to cieszy, że z nadzieją patrzą w ten punkt sakralny.

- To bardzo ważne z wielu przyczyn. To kult Boży, życie sakramentalne, głoszenie Bożej nauki. To również znaczący aspekt społeczny?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Tak. To wspólna liturgia. Mówimy o miejscu świętym, które rzutuje na kulturę pokoleń. Z tej wspólnotowej modlitwy wynika integracja całego środowiska. Z głoszenia Bożej nauki tworzy się formacja w duchu prawdy. Mówię nie tylko o samej modlitwie do Pana Boga. Mówię także, o interpretacji tzw. ziemskich rzeczywistości. Wszystko, co przeżywamy, na co dzień jest przeniknięte obecnością Boga. Pan Bóg stworzył świat w taki sposób, by sześć dni pracować, po Bożemu patrzeć w ziemię. Zgodnie z Jego wolą ją kształtować. Siódmy dzień jest po to, by się oderwać od ziemskich spraw i spojrzeć ku Bogu. Zasłuchać się w Jego Słowo. Zachwycić się Bogiem. Pobyć przy Panu Bogu. Odnaleźć siebie przy Stwórcy. Tylko dzięki Jego woli i Jego obecności można zrozumieć swoje potrzeby: co się lubi, czego nie? Kim się jest? Jakim się jest? Co potrafimy? Odnajdujemy także na nowo swoich bliźnich. To przy Panu Bogu żona odnajduje męża, dzieci - rodziców. Relacje sąsiedzkie, przyjacielskie, wspólnotowe, miejskie, narodowe, międzynarodowe, to się dokonuje przed Panem Bogiem. Świątynia temu służy.

- Świątynia, domy parafialne to także miejsca spotkań i integracji...

- Oczywiście. Tu rozpoczynają się także działania charytatywne, kulturowe, liturgiczne, misyjne. Tworzy się koła zainteresowań, nawet kluby sportowe. Pamiętam, jaki byłem zaskoczony, kiedy po cyklu wizyt w parafiach, po podsumowaniu, stwierdziliśmy, że istnieje ponad 50 różnych typów samych wspólnot młodzieżowych. To ogromne bogactwo. W każdej parafii wyrasta nowa idea z charyzmatu duszpasterzy i potrzeb samych ludzi.

Reklama

- Kościół Matki Bożej Fatimskiej to nowa świątynia. Niestety, u nas nie ma wielu nowych obiektów sakralnych.

- Przejęliśmy tutaj po II wojnie światowej świątynie chrześcijańskie po protestantach. Ale przecież były to świątynie Chrystusowe z krzyżem w centrum. Bardzo zasłużone dla żyjących tu społeczeństw. Są to świątynie stare, zabytkowe, a co za tym idzie, często zniszczone. Wielkim dramatem czasów stalinowskich było rozbieranie świątyń, bo jakaś cegła była potrzebna… To ogromny dramat, przez który musieli przejść wierni i kapłani… Tak było na terenie naszej archidiecezji. Kościół już funkcjonował, odprawiano w nim nabożeństwa i nagle przychodził zakaz… Kościół zamykano, a po dwóch latach zapadała decyzja o rozbiórce. Pewnym symbolem powrotu do tych miejsc, jest kościół w Śniatowie k. Kamienia Pomorskiego. Odbudowano go ze zniszczeń, a ja w maju tego roku go konsekrowałem, dedykując za zgodą Stolicy Apostolskiej Janowi Pawłowi II.

- Świątynia w Nowogardzie jest całkowicie nowa, powstała za sprawą teraźniejszego pokolenia.

- To dzieło żyjących tu ludzi. Tu jest zupełnie nowa lokalizacja, nowe błogosławieństwo, nowe zakorzenienie Słowa Bożego, modlitwy, liturgii, łaski Bożej, obecności Boga. Świątynia jest dedykowana Najświętszej Maryi Pannie, bo to jest nasza, polska, katolicka duchowość. Łączę z tym wielką nadzieję, że właśnie ta świątynia postała w miejscu, gdzie jest wielu młodych ludzi, młodych rodzin, gdzie wyrasta nowe pokolenie. Ten kościół będzie miał wpływ na kształtowanie ich charakterów, postaw, po prostu normalnego życia dla pokoleń, które przyjdą tu po nas. Konsekrując tę świątynię dedykuję ją Bogu. Wyrażam tym samym wielki szacunek mieszkańcom tej ziemi, za trud i ogromną pracę przy tej budowie.

- Co oznacza konsekracja? To nie tylko samo poświęcenie kościoła…

- Konsekracja oznacza wyłączenie ze wszystkich innych, niesakralnych, nieduchownych, nieduszpasterskich działań z tzw. czysto świeckich działań. Możliwe są tylko takie, kierujące człowieka ku Bogu. Dlatego jest to dzień tak radosny. Pełen wdzięczności, zawierzenia i nadziei dla obecnego i kolejnych pokoleń. Istota przesłania Bożego, kierowanego przez Kościół jest niezmienna. W tej kwestii cenię sobie pewne porównanie związane z latarnią morską, która stoi zawsze w jednym miejscu. Ma swoją stałą dynamikę sygnałów świetlnych. Każdy marynarz, żeglarz czy rybak wie, gdzie ona jest i dzięki temu bez problemów wraca z morza do domu. Człowiek morza dzięki latarni wie, gdzie jest. Nawet we mgle… Latarnia jest odniesieniem do Kościoła. Gdyby Kościół zmieniał swoje poglądy, to byłoby tak, jakby latarnię postawić na statku i niech pływa sobie za rozbitkami po morzu… Po co mi taka latarnia? Ja nie chcę takiej latarni, której miejsca nie znam. Ona ma na mnie czekać, bo to ja mogę się zagubić, a ona zaprowadzi mnie zawsze do właściwego, bezpiecznego portu. Dzisiaj wielu ludzi wydaje się być zagubionymi, jednak Kościół zakorzeniony w Jezusie Chrystusie jest ciągle w tym samym miejscu, blisko człowieka. Bliżej niż się nam wydaje. Tu znajdziemy wyciągniętą do nas rękę Pana Boga… Pomocną dłoń Ojca Czekającego, Syna Kochającego i Ducha Ożywiającego. Obecność Boga w naszym życiu, czynienie dobra - to jest pomnażanie Bożej dobroci, której nam nie wolno odrzucać.

- Dziękuję Księże Arcybiskupie za rozmowę. Szczęść Boże!

- Niech Bóg Was błogosławi i wszystkich Waszych czytelników. Szczęść Wam Boże.

2011-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

Łódzcy proboszczowie spotkali się z Ojcem Świętym Franciszkiem

2024-05-04 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Wiesław Kamiński

Zakończyło się – trwające od 29 kwietnia br. - rzymskie spotkanie blisko 300 proboszczów z całego świata, którzy odpowiedzieli na zaproszenie Ojca Świętego Franciszka, by w czynny sposób włączyć się w prace Synodu o Synodalności.

CZYTAJ DALEJ

Chcemy zobaczyć Jezusa

2024-05-04 17:55

[ TEMATY ]

ministranci

lektorzy

Służba Liturgiczna Ołtarza

Pielgrzymka służby liturgicznej

Rokitno sanktuarium

Katarzyna Krawcewicz

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

4 maja w Rokitnie modliła się służba liturgiczna z całej diecezji.

Pielgrzymka rozpoczęła się koncertem księdza – rapera Jakuba Bartczaka, który pokazywał młodzieży wartość powołania, szczególnie powołania do kapłaństwa. Po koncercie rozpoczęła się uroczysta Msza święta pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. Pasterz diecezji wręczył każdemu ministrantowi mały egzemplarz Ewangelii św. Łukasza. Gest ten nawiązał do tegorocznego hasła pielgrzymki „Chcemy zobaczyć Jezusa”. Młodzież sięgając do tekstu Pisma świętego, będzie mogła każdego dnia odkrywać Chrystusa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję