Reklama

Złoty jubileusz ślubów zakonnych s. Marii Serafiny od Jezusa Ukrzyżowanego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Znowu w naszej parafii dziękujemy Bogu za pięćdziesięcioletnie życie zakonne naszej parafianki. Najpierw, 18 czerwca br., s. Matylda Pawul, w gronie jedenastu swoich koleżanek-jubilatek ze Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Pana Jezusa, obchodziła w Krakowie złoty jubileusz ślubów zakonnych, a 16 lipca br. w Sanktuarium Matki Bożej Jazłowieckiej w Jarosławiu, taki sam jubileusz miała świętować druga nasza parafianka, s. Maria Serafina Miś, ze Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny Jazłowieckiej. Niestety, Bóg postanowił inaczej. Zgodnie z jej imieniem zakonnym - Serafina od Jezusa Ukrzyżowanego, Siostra obchodziła ten jubileusz w szpitalu, po zawale serca, jakiego doznała w dniu poprzedzającym tę uroczystość. Tylko same siostry, bez jubilatki, w tym dniu dziękowały Bogu za 50 lat jej życia w Zgromadzeniu i modliły się o jej zdrowie. Ten jubileusz siostry Niepokalanki przeżywają w szczególnych dla nich okolicznościach, bo ich zgromadzenie w tym czasie obchodzi rocznice śmierci swoich założycielek. W roku ubiegłym 150. rocznicę śmierci matki Józefy Karskiej (+11. 10. 1860 r.), a w tym roku 100. rocznicę śmierci matki bł. Marceliny Darowskiej (+5. 01. 1911 r.).
Z okazji jubileuszu 50-lecia działalności zgromadzenia Niepokalanek w Polsce w 1910 r. Henryk Sienkiewicz napisał do Marceliny: „Że siejba Twoja, Najprzewielebniejsza Matko, była Bożą siejbą, świadczą te głosy czci i wdzięczności płynące ku Tobie […] ze wszystkich krańców naszej poszarpanej ziemi. W ślad za głosami idą serca dzieci i kobiet polskich. Nauczyłaś je miłować Boga i kraj ojczysty, czcić wszystko, co wielkie, szlachetne, a nieszczęśliwe, więc wielki a nieszczęśliwy naród ocenił i uczcił Ciebie. Pozwól i mojej głowie pochylić się przed Twą zasługą i złożyć Ci należny hołd za tę pracę tak długą a tak doniosłą dla naszego społeczeństwa i tak w swych skutkach błogosławioną. Chwała Twej rozumnej pracy a cześć zasłudze i dobroci”. Odpowiedź uzyskał bardzo wymowną: „Nie patrzę na owoce pracy naszej; one do nas nie należą. Jeżeli są - Boże są i własnością tego ukochanego i rozdartego kraju”.
Do takiego właśnie zgromadzenia wstąpiła nasza parafianka, s. Maria Serafina Miś i pół wieku temu, 9 lipca 1961 r., w 50 lat od śmierci założycielki, bł. Marceliny Darowskiej, złożyła pierwsze śluby zakonne. Urodziła się 15 września 1936 r. w Biedaczowie, podówczas należącym do parafii Giedlarowa, jako ósme dziecko, w rodzinie głęboko religijnej, przepojonej miłością do Boga i Ojczyzny. Rodzina ta była obdarzona przez Boga zdolnościami artystycznymi, dzięki którym była bardzo szanowana i lubiana przez mieszkańców innych wiosek, bo wnosiła dużo radości w niełatwe życie prostych, nieraz bardzo biednych mieszkańców tych terenów.
Jej rodzice, to Michał Miś, znany w okolicy muzykant, świetny cymbalista i Zofia z d. Hałas, wzorowa gospodyni i matka dziewięciorga dzieci, pięciu synów i czterech córek, z których żyją tylko trzy, bo wszyscy bracia już pomarli, a siostrzyczka Julcia, która urodziła się jako trzecia z rodzeństwa, zmarła jako niemowlę. Rodzice wychowali swoje dzieci na dobrych katolików i patriotów. Czterech najstarszych synów ojciec zaangażował do rodzinnego zespołu muzycznego, który grywał na weselach i zabawach ludowych. Władysław grał na klarnecie, Franciszek na skrzypcach, bliźniacy - Jan na bębnie i Stanisław na akordeonie, a wspierała ich na werblu Maria (s. Serafina). Natomiast najmłodszy z synów Józef, miał uzdolnienia malarskie i malował obrazy, szczególnie konie, pod zapotrzebowanie ludowe. Najmłodsze z rodzeństwa, to trzy córki: Zofia, Maria (s. Serafina) i Julia. Matka, Zofia, wzorem swojej patronki św. Zofii z trzema córkami, nazywała je żartobliwie, ale i z miłością: Wiarą, Nadzieją i Miłością.
Nieżyjący już rodzice, bracia i mała Julcia, z radością dziś patrzą z nieba na swoją „Nadzieję” świętującą złoty jubileusz życia zakonnego, natomiast dwie siostry - starsza Zofia i młodsza Julia - cieszą się ze szczęścia swej ukochanej siostrzyczki, która, poświęcając się Bogu na służbę, była dla nich i dla całej rodziny wielkim wsparciem duchowym w trudnych chwilach życiowych. To jej modlitwie i cierpieniom tyle zawdzięcza rodzina i cała nasza wspólnota parafialna.
W rozmowie z najmłodszą z rodzeństwa, Julią, dowiedziałem się, że Marysia (s. Serafina), od dzieciństwa zdradzała skłonności do modlitwy i poświęcenia się Bogu. Lubiła czytać książki religijne i prasę katolicką, zwłaszcza „Rycerza Niepokalanej”, które otrzymywała od swej pobożnej cioci, Apolonii Hałas (+10. 10. 1972 r.). Jej pasją, oprócz muzykowania i śpiewu było malowanie obrazów. Najbardziej udane, to dwa obrazy: Pana Jezusa, jako młodzieńca wśród białych lilii, oraz św. Teresy od Dzieciątka Jezus z bukietem róż, namalowane na płótnie farbą olejną. Należała, podobnie jak jej rodzeństwo i wielu mieszkańców Biedaczowa, do Rycerstwa Niepokalanej. To właśnie ona, wspomina jej młodsza siostra Julia Sierżęga, z tych książek i „Rycerza Niepokalanej”, przygotowywała referaty czy wiersze na comiesięczne spotkania MI. Układała je sobie przy pasieniu krów. Była duszą tych spotkań. Julia sądzi, że powołanie jej siostry Marysi do Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny zrodziło się właśnie z tych comiesięcznych spotkań MI i lektury „Rycerza”. W ich domu były śpiewane codziennie Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP. Marysia, w wieku dorastania, była inicjatorką wspólnej modlitwy rodzinnej oraz różańcowej. Ukończyła tylko szkołę podstawową w Biedaczowie. Nie miała matury, ale była oczytana i dobrze zorientowana w sprawach Kościoła i naszej Ojczyzny. Zawsze była skromną i cichą zakonnicą, spełniającą najniższe posługi.
Doceniają ją Siostry Niepokalanki z Szymanowa, gdzie wiele lat pracowała i dla swej ukochanej Jubilatki przygotowały piękny, jubileuszowy pamiętnik, w którym między innymi życzeniami umieściły specjalnie dla niej napisany wiersz pt. „Doczekałaś złotych godów, zacna Jubilatko”.
I nasza wspólnota parafialna, Matki Bożej Pocieszenia w Gwizdowie, na czele z Księdzem Proboszczem, składa Ci, Kochana Jubilatko, najlepsze życzenia z pamięcią modlitewną przed Jej obrazem. Gorąco polecamy Cię w opiekę naszej Matce Pocieszenia i życzymy Ci, abyś jak najdłużej wspierała nas modłami swymi oraz cieszyła ślicznymi, miniaturowymi szopkami, których tyle już wykonałaś na cześć i chwałę Bożej Dzieciny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jaworzyna Śląska. Ostatnie pożegnanie Tadeusza Papierza, taty ks. Krzysztofa

2024-04-27 15:48

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

Jaworzyna Śląska

ks. Krzysztof Papierz

pogrzeb taty kapłana

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył bp Marek Mendyk

Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył bp Marek Mendyk

Proboszcz parafii św. Jakuba Apostoła w Ścinawce Dolnej wraz z najbliższą rodziną i zaprzyjaźnionymi kapłanami odprowadził swojego ojca Tadeusza na miejsce spoczynku.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w sobotę 27 kwietnia w kościele św. Józefa Oblubieńca NMP w Jaworzynie Śląskiej. Mszy świętej przewodniczył bp Marek Mendyk. W modlitwie i żałobie ks. Krzysztofowi towarzyszyła nie tylko rodzina i kapłani, ale także siostry zakonne oraz wierni, którzy przybyli z parafii, gdzie posługiwał syn zmarłego: ze Świebodzic, Strzegomia i Ścinawki Dolnej.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

64. rocznica obrony krzyża w Nowej Hucie

2024-04-28 09:40

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Dokładnie teraz mija rocznica wydarzeń które przed laty poruszyły katolicką Polskę . Chodzi o obronę krzyża, którego mieszkańcy nowej, przemysłowej dzielnicy Krakowa postawili na miejscu budowy przyszłego kościoła. Zgoda na jego powstanie została wymuszona na komunistach w wyniku dwóch petycji , podpisanych w sumie przez 19 tysięcy osób.

Gdy rządy „komuny” trochę chwilowo zelżały nowy „gensek” kompartii Gomułka obiecał delegacji z Nowej Huty, że kościół powstanie. Jednak komuniści , jak zwykle nie dotrzymali słowa : cofnięto pozwolenie na budowę, a pieniądze ze składek mieszkańców Nowej Huty (a właściwie Krakowa bo dawali pieniądze również ludzie spoza nowego „industrialnego"osiedla”) zostały skonfiskowane.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję