Reklama

Powołani do świętości

Niedziela wrocławska 49/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jakub Kocięba: - Czym jest proces beatyfikacyjny?

Ks. Dr Michał Machał: - Proces beatyfikacji jest przede wszystkim weryfikacją przez kompetentne urzędy, organa kościelne w zakresie kwalifikacji kandydata na ołtarze - człowieka, który umiera w opinii świętości, którego grupa wiernych zgłasza jako kandydata na ołtarze. Wtedy Kościół podejmuje czynności sprawdzające, badające, weryfikujące postać pod kątem wszystkich wymagań, które są stawiane wobec takich osób i sprawdza, czy rzeczywiście można tej osobie nadać tytuł błogosławionej - czy świętej.

- Wyjaśnijmy zatem różnicę między procesem beatyfikacyjnym a kanonizacyjnym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Ta różnica sprowadza się przede wszystkim do tego, że beatyfikacja polega na zezwoleniu na oddawanie kultu publicznego kandydatowi na ołtarze. Natomiast kanonizacja oznacza nakazanie tego kultu publicznego osobie już będącej błogosławioną. Potocznie słyszymy o beatyfikacji, czy kanonizacji jako o uroczystych aktach, a nie wiemy, co się z nimi wiąże, nie wiemy, jaki jest sposób tej weryfikacji. Święty, błogosławiony należą do grona zbawionych cieszących się już pełnią szczęścia, pełnią stanu błogosławieństw. Jednak jest pewna różnica w sposobie traktowania przez Kościół osób zmarłych w opinii świętości.

- Ile osób zajmuje się procesem i kim są te osoby?

- Przede wszystkim grono tych osób, w których rękach spoczywają te sprawy określa prawo kanonizacyjne, ustanowione przez papieża Jana Pawła II konstytucją apostolską Divinus perfectionis Magister (1983 r). Wedle tego prawa odbywają się wszystkie kroki zmierzające najpierw do beatyfikacji, a potem do kanonizacji. To właśnie do kanonizacji zmierza każdy proces, beatyfikacja jest jakby jego fazą przejściową. Osoby są ciągle te same, jeśli chodzi o ich kompetencje i odpowiedzialność, zmienia się jedynie zakres ich pracy. Na etapie procesu beatyfikacyjnego istotne są przede wszystkim takie urzędy, jak: biskup diecezjalny, w którego diecezji toczy się, czy rozpoczyna się proces, delegat biskupa, postulator, promotor sprawiedliwości, notariusz oraz osoba, która będzie przekazywać ważne informacje w kontekście toczącego się procesu.

- Ksiądz w procesie beatyfikacji ks. Zienkiewicza jest promotorem sprawiedliwości. Co należy do obowiązków promotora?

- W gestii promotora sprawiedliwości leży przede wszystkim troska o to, żeby cały proces, wszystkie podejmowane kroki, były zgodne z prawem kościelnym i nauczaniem Kościoła. Promotor stoi na straży prawa i niezawodności, jest gwarancją tego, że proces mieści się w duchu Kościoła, dba o to, żeby nie nastąpiły błędy lub wątpliwości, żeby na dalszych etapach nie było sytuacji, które podważałyby czy niepotrzebnie komplikowały proces.

- Jak długo może trwać taki proces? W przypadku sługi Bożego ks. Aleksandra proces zaczyna się 15 lat po jego śmierci - to dużo czy mało?

- Powiedziałbym: optymalnie. Cenzura czasu rozpoczynania procesu jest ograniczona - nie może się on rozpocząć wcześniej niż 5 lat po śmierci Sługi Bożego. Znamy odstępstwa od tej reguły - tak było na przykład w procesie bł. Matki Teresy z Kalkuty czy Jana Pawła II, kiedy za dyspensą Ojca Świętego postępowanie mogło rozpocząć się wcześniej. Równocześnie proces ten nie może rozpocząć się później niż 30 lat po śmierci. Przyjmuje się, że to jest czas, kiedy powinny żyć jeszcze osoby, które mogą być świadkami w procesie beatyfikacyjnym i które mogą być źródłem najważniejszych informacji. Poza tym chodzi też o to, żeby po śmierci opadła fala pierwszych uczuć, bardziej emocji niż pełnych, dojrzałych, krytycznych ocen w stosunku do kandydata na ołtarze i żeby zaczęły funkcjonować bardziej dojrzałe kryteria.

- Czy w przypadku ks. Zienkiewicza możemy być pewni, że zostanie wyniesiony na ołtarze?

- To trudne pytanie. Kiedy rozpoczyna się proces, to jednocześnie zakłada się, że powinien on doprowadzić do celu - do beatyfikacji i następnie kanonizacji. Ja mam taki przywilej, że znałem osobiście ks. Zienkiewicza, należę do grona tych którzy spotkali go jako studenci. To było w seminarium, w 1974 r., kiedy rozpoczynałem studia. Miałem okazję doświadczać jego sposobu bycia, odnoszenia się do ludzi, do kleryków, do księży, nie jest mi to osoba obca. Jakkolwiek muszę przyznać, że na pewno jest różnica w postrzeganiu osoby ks. Aleksandra. Jestem pod wrażeniem na przykład tego, jak bardzo zafascynowani są ks. Zienkiewiczem ludzie z kręgu „Czwórki”. My, studenci z kręgu seminaryjnego, nie mieliśmy możliwości pełnego doświadczania jego osoby i jego atutów, aspektów świętości.

- Czy Kościół uwzględnia modlitwy i opinie wiernych w sprawie kanonizacji czy beatyfikacji?

- Jak najbardziej. Przede wszystkim opinia świętości, a więc prywatny kult kandydata na ołtarze jest warunkiem prowadzenia procesu. Gdyby nie było opinii świętości, która nie stanowi nic innego jak tylko prywatną formę kultu, to prowadzenie procesów byłoby niemożliwe. To dzięki prywatnemu, indywidualnemu, wyrażonemu nieraz przez mniejsze i większe grupy wiernych przeświadczeniu o świętości kandydata na ołtarze proces może się rozpocząć. Natomiast sensem beatyfikacji czy kanonizacji jest doprowadzenie do tego, że ten kult ma już charakter nie tylko prywatny, ale urzędowy, kościelny, oficjalny - sprawowany w liturgii.

- Często z ambon w naszych kościołach padają słowa, że wszyscy jesteśmy powołani do świętości...

- Oczywiście. To jest podstawowe przesłanie, podstawowy element nauczania Kościoła. I myślę, że to przesłanie całemu Kościołowi z wielką mocą przypomniał papież Jan Paweł II, dzisiaj sługa Boży.

Z dolnośląskiej ziemi na ołtarze

Edyta Stein
św. Teresa Benedykta od Krzyża, urodzona 12 października 1891 we Wrocławiu - zginęła najprawdopodobniej 9 sierpnia 1942 w niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz - Żydówka z pochodzenia, obywatelka Niemiec, filozof, karmelitanka bosa (OCD), święta Kościoła katolickiego. 1 stycznia 1922 przyjęła chrzest, a w 1933r. wstąpiła do zakonu karmelitanek przyjmując imię Teresy Benedykty od Krzyża. 2 sierpnia 1942 w Holandii aresztowało ją gestapo, a po transporcie do Auschwitz została zagazowana.

Ks. Robert Spiske
błogosławiony, urodził się 29 stycznia 1821r. w Leśnicy na przedmieściach Wrocławia w ubogiej rodzinie. Dzięki pomocy kapłanów z wrocławskiej katedry mógł uczęszczać do szkoły, później do gimnazjum, następnie odbył studia filozoficzno-teologiczne na UWr. Święcenia kapłańskie otrzymał 18 czerwca 1847r. i przez rok pracował we wrocławskim Seminarium. Jego praca duszpasterska związana była z Wrocławiem. Zasłynął jako opiekun ludzi biednych.
Ks. Spiske już jako wikariusz przy kościele NMP na Piasku założył Stowarzyszenie św. Jadwigi, które przekształciło się w Zgromadzenie Sióstr św. Jadwigi.

Reklama

Ks. Jan Schneider
sługa Boży, wrocławski kapłan i działacz społeczny XIX w, który w połowie jako jeden z pierwszych zajął się organizacją pomocy dla dziewcząt i kobiet ze środowisk robotniczych. Urodził się w 1824 r. w malutkiej wiosce koło Prudnika. Skończył gimnazjum w Nysie, a po maturze, rozpoczął studia na UWr. Po studiach wstąpił do alumnatu, by przygotować się do życia kapłańskiego. Został wyświęcony 1 lipca 1849 r. w Kolegiacie św. Krzyża. Po święceniach dwa lata pracował jako wikary w Wiązowie, następnie trzy lata był wikariuszem w kościele NMP na Piasku we Wrocławiu, a od 1854 r. do śmierci, która nastąpiła 7 grudnia 1876 r. pracował w parafii św. Macieja. Dzieło wrocławskiego społecznika kontynuuje dziś Zgromadzenie Sióstr Maryi Niepokalanej, które wyłoniło się z fundacji założonej przez ks. Schneidera.

Ks. Bernard Lichtenberg
błogosławiony, urodził się 3 grudnia 1875 r. w Oławie. Studiował teologię w Innsbrucku i Wrocławiu, gdzie 21 czerwca 1899r. otrzymał święcenia kapłańskie. Pracę duszpasterską prowadził najpierw w Nysie, a od połowy 1900 r. w Berlinie, gdzie rozwijał nowe ośrodki życia religijnego. Z odwagą bronił praw Kościoła. Po dojściu Hitlera do władzy nie zmienił swojego postępowania. Protestował przeciw nieludzkim warunkom panującym w obozach koncentracyjnych i przeciw stosowaniu eutanazji wobec psychicznie chorych, udzielał pomocy prześladowanym Żydom. W 1941 r. na podstawie donosu, został aresztowany a 22 maja 1942 r. skazano go na dwa lata więzienia. Następnie został wysłany do Dachau. W drodze do obozu zmarł. Proces beatyfikacyjny zakończył się 2 lipca 1994 r. ogłoszeniem w obecności Jana Pawła II dekretu o męczeństwie.

Ks. GerharBd Hirschfelder
błogosławiony, urodzony 17 lutego 1907r. ksiądz katolicki, duszpasterz młodzieży związany z ziemią kłodzką, więzień KL Dachau i męczennik. Uczył się w Gimnazjum Humanistycznym w Kłodzku. Naukę teologii, nie bez trudności gdyż był nieślubnym dzieckiem, kontynuował na UWr. 31 stycznia 1932 z rąk kard. Adolfa Bertrama odebrał święcenia kapłańskie. Przez 7 lat był wikarym parafii w Czermnej. Tam stał się niewygodnym dla władz narodowosocjalistycznych prezentując bezkompromisową postawę moralną. Trafił do obozu koncentracyjnego w Dachau. Zmarł w obozowym lazarecie z powodu skrajnego wyczerpania i niedożywienia na zapalenie płuc. 27 marca2010 papież Benedykt XVI uznał śmierć duchownego za śmierć męczeńską. Uroczystości beatyfikacyjne odbyły się 19 września 2010 r. w katedrze w Münster.

S. Maria Luiza Merkert
błogosławiona, urodziła się 21 września 1817r. w Nysie, gdzie zmarła 14 listopada 1872r. - zakonnica katolicka, współzałożycielka Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety, zwana przez historyków Śląską Samarytanką. W 1850r. Maria Merkert rozpoczęła w Nysie organizowanie Stowarzyszenia św. Elżbiety dla pielęgnacji opuszczonych chorych, a po przemianowaniu na zgromadzenie została wybrana jego pierwszą przełożoną. Funkcję tę pełniła przez 13 lat, aż do śmierci. W Nysie wybudowała dom macierzysty, a pod jej kierownictwem powstało 90 kolejnych domów zakonnych, 12 szpitali i wiele domów opieki aż w 9 diecezjach.

Oprac. KK

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież: bł. Rajmund Llull uczył, jak służyć Panu i być szczęśliwym

2024-05-03 16:49

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Również i ten, kto zostaje papieżem, musi nadal dążyć do spotkania z Panem, do pełnego oddania się służbie Bożej - przyznał Franciszek na audiencji dla członków Fundacji Blanquerna z Uniwersytetu Rajmunda Llulla. Papież odniósł do postaci patrona tego barcelońskiego uniwersytetu. Bł. Rajmund Llull żył na przełomie XIII i XIV w. Był katolickim filozofem, matematykiem i pisarzem.

Tytułowym bohaterem jego napisanej w języku katalońskim powieści był Blanquerna, który zmagając się z różnymi problemami i pokusami dąży do chrześcijańskiej doskonałości. Zostaje też papieżem i reformuje Kościół.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Łódzcy proboszczowie spotkali się z Ojcem Świętym Franciszkiem

2024-05-04 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Wiesław Kamiński

Zakończyło się – trwające od 29 kwietnia br. - rzymskie spotkanie blisko 300 proboszczów z całego świata, którzy odpowiedzieli na zaproszenie Ojca Świętego Franciszka, by w czynny sposób włączyć się w prace Synodu o Synodalności.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję