Mszy św. przewodniczył ks. proboszcz Waldemar Kostrubiec, który zachęcał do radosnego dziękczynienia Bogu za otrzymane łaski: – Gdy przychodziły kolejne pogodowe zawieruchy, byliśmy wszyscy pełni obaw, nie ogarnialiśmy siły przyrody i pytaliśmy, czemu Bóg do tego dopuszcza. A to po to, by pokazać, że nie wszystko od nas zależy, że nie my jesteśmy panami ziemi i jej sił, że jest nad nami Boża Opatrzność. Dziś widzimy, że urosło i dało się zebrać. Są straty, mogło być lepiej, ale głodu i niedostatku nie będzie. Dziękujmy więc i umiejmy być wdzięczni – mówił.
Słowo Boże wygłosił proboszcz parafii w Chmielku, ks. Marek Tworek: – Dzisiaj dziękujemy Panu Bogu za plony, które mogliśmy zebrać. Nawet jeśli plony są mniejsze, niż się spodziewaliśmy, to niech to nie zgasi w nas wiary, ale zachęca do tego, by zawierzać wszystko Panu Bogu – podkreślał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dożynki i wicie dożynkowych wieńców to nasza narodowa tradycja – tłumaczyła w rozmowie dyrektor GOK w Łukowej, Wiesława Kubów: – Nie mogliśmy zrezygnować z organizacji dożynek. To stanowi o naszej tożsamości narodowej i kulturalnej. To wieńce dożynkowe, to dzielenie się chlebem, to wreszcie podziękowanie za trud rolnika i Bożą Opatrzność. Podtrzymywanie i kultywowanie tego wszystkiego to nasz obowiązek. To najważniejsze wydarzenie dla każdej społeczności wiejskiej w ciągu roku i pokazuje związek człowieka z ziemią i Bożą Łaską, którymi są płody rolne – wyjaśniała.
– To jest nasze podziękowanie za wszystkie zbiory. Rolnik musi mieć wiele cierpliwości i zaufania do Pana Boga, że będzie On nas wspierał i otaczał swoją opieką. Praca rolnika jest trudna i mozolna, ale jesteśmy wdzięczni Bogu za wszelką pomoc i opiekę – podkreślała Elżbieta Trela z Koła Gospodyń Wiejskich w Chmielku.
Jak wyjaśniał wójt Gminy Łukowa, Stanisław Kozyra, dożynki to podsumowanie całorocznej pracy rolnika: – Ten rok był dla rolników w naszej gminie szczególnie ciężki. W okresie wiosennym wchodziliśmy w suszę, a później trzecia dekada maja to przymrozki, które dotknęły uprawy tytoniu. W lipcu ulewy, które doprowadziły do lokalnych podtopień. W międzyczasie epidemia koronawirusa i związane z nią niepewności i obostrzenia. Według szacunków rolników potwierdzonych przez komisję wojewody, straty stwierdzono w 132 gospodarstwach i to straty powyżej 30%. Straty te dosięgły 640 hektarów, to kwota ponad 6 mln zł. Daje to do myślenia, że praca rolnika jest niezwykle trudna, to "fabryka pod gołym niebem" uzależniona od warunków atmosferycznych. Ale liczymy, ze kolejny rok będzie lepszy, stąd tez nasza gorliwa o to modlitwa podczas Mszy dożynkowej – podkreślał.
Reklama
Podczas mszy św. dożynkowej zostały poświęcone misternie wykonane wieńce, rolnicy ofiarowali również chleb upieczony z tegorocznej mąki. Na zakończenie przed wystawionym Najświętszym Sakramentem rolnicy prosili o wstawiennictwo swojego patrona, św. Izydora. Świętowanie zakończyły występy lokalnych zespołów działających przy GOK w Łukowej.
Dopełnieniem dożynek była kolejna już edycja patriotycznego wyścigu rowerowego zorganizowana przez dyrektor GOK w Łukowej wraz z Biłgorajskim Stowarzyszeniem Kolarzy ‘Miód Kozacki’ i Stowarzyszeniem Kolarzy ‘Team Bystre’. Jest to impreza sportowa o charakterze patriotycznym. W tym roku uczestnicy uczcili wszystkich Obrońców Zamojszczyzny 1920 biorących udział w zwycięskich walkach z bolszewikami pod Zamościem i Komarowem.
Łączymy sport z historią – tłumaczył Artur Kozak z Biłgorajskiego Stowarzyszenia Kolarzy ‘Miód Kozacki’: – Kiedyś trzeba było się wykazywać hartem ducha i patriotyzmem, aby bronić Ojczyzny, przelewać krew, abyśmy mogli dziś żyć spokojnie. Dlatego warto promować taki wysiłek fizyczny, który upamiętni nam tę tragiczną historię, nauczyć o niej młode pokolenie, dać coś od siebie, a przez to upamiętnić naszych narodowych bohaterów – zaznaczał.
Każdy z uczestników wyścigu otrzymał pamiątkowe nagrody i upominki w postaci miodu. Mimo niesprzyjającej pogody w wyścigu wzięło udział kilkudziesięciu młodych rowerzystów.