Reklama

Jaka modlitwa?

,,Pójdź za Mną” - to biblijne wezwanie jest zaproszeniem każdego z nas do modlitwy. Współczesny człowiek zada pytanie: Do jakiej modlitwy? Jak znaleźć czas na modlitwę, gdy się jest w ciągłym „biegu”? Jak się modlić, by rozmowa z Bogiem była nie tyle lawiną wypowiadanych życzeń a spotkaniem duchowym, ubogacającym i przemieniającym nasze wnętrze? Św. Paweł nawoływał: „Nieustannie się módlcie”. Czy to wezwanie jest nadal aktualne? Na te i wiele innych pytań odpowiadał podczas spotkania w Katolickim Stowarzyszeniu „Civitas Christiana” w Zamościu ks. dr Krzysztof Stola

Niedziela zamojsko-lubaczowska 3/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Łukasz Kot: - Każdy z nas szuka czasu na modlitwę. Jak go znaleźć?

Ks. Krzysztof Stola: - Nie brak czasu a brak dyscypliny czasu stanowi największą trudność. Dlatego kwestia zarezerwowania sobie czasu na modlitwę, o określonej porze, w określonych sytuacjach, jest pierwszą sprawą, którą trzeba rozwiązać. Druga sprawa to to, co prywatnie nazywam „międzyczasami”. Trudno jest wygospodarować w ciągu zajęć całego dnia pracy czas na odmówienie całego Różańca, gdyby chcieć dla niego rezerwować czas wyłączny. Natomiast, można do tego wykorzystać,, międzyczasy”. Drogę do jakiegoś miejsca, czas oczekiwania na autobus, stanie w kolejce. W ten sposób udaje mi się odmówić cały Różaniec w ciągu dnia. Choć staram się, by jedna część miała zarezerwowany swój wyłączny czas, ale i te przeciekające przez palce „międzyczasy” mogą stać się chwilą spotkania z Bogiem, czasem modlitwy.

- Jak się modlić, by jakość rozmowy z Panem Bogiem była przynajmniej dobra?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Modlitwa to wartościowa rozmowa w spotkaniu. I to spotkanie nie dwóch osób, które coś tam chcą sobie powiedzieć, ale spotkanie osób nawzajem się kochających. Spotkanie nie słowo w słowo, ale osoba w osobę. To, co nazywamy komunią, kiedy jest jakieś wzajemne przenikanie się osobowe. I wtedy jest się razem i właśnie wtedy się nie prosi, nie dziękuje, nawet nie przeprasza. Jest coś, co wystarcza i coś, czego się pragnie i coraz bardziej zaczyna brakować. Natomiast modlitwa, która chce coś uzyskać i kiedy uważa się, że im więcej będzie słów, tym bardziej będzie korzystniejsza, trochę może zakrawać na handel z Panem Bogiem. Więcej płacę, większe mam prawo oczekiwać. Wzorem modlitwy jest człowiek trędowaty z Ewangelii, który, podchodząc do Jezusa, prosił: „Jeżeli chcesz możesz mnie oczyścić”, a więc miał wiarę, że Jezus może to uczynić, ale poddał się woli Bożej. Jeżeli chcesz. Pierwszeństwo dam woli Bożej. Jezus powiedział: „Bądź oczyszczony”. Myślę, że gdyby nawet, z jakichś ważnych racji, tego oczyszczenia nie dokonał, na pewno by wyjaśnił temu człowiekowi, dlaczego lepiej dla niego nie zostać oczyszczonym. Ważna jest ufność wobec Dobrego Ojca, który wie czego nam potrzeba. Żebyśmy nie traktowali modlitwy magicznie, że przez „zamawianie” Pana Boga możemy coś uzyskać. Podstawą jest zaufanie do Niego Samego. Jeżeli chcesz, możesz mi to dać.

- Czy we współczesnych nam czasach jest zauważalny kryzys modlitwy?

- Z punktu widzenia duszpasterza mogę powiedzieć, że można mówić o polaryzacji postaw względem modlitwy. Coraz więcej osób zwraca się ku kontaktowi z Bogiem, ku byciu razem, ku modlitwie i to coraz głębszej, coraz bardziej świadomej. Coraz bardziej polegającej na spotkaniu, ale jest też sporo osób, które odchodzą od Boga i od modlitwy.

- Nie tylko słowa, nie tylko treści, ale również cisza jest swego rodzaju formą modlitwy.

- Oczywiście. Modlitwa zaczyna się i kończy na tym, co można by nazwać byciem z Panem Bogiem i byciem Boga z człowiekiem. Czasami, kiedy nie potrafimy znaleźć w sobie ciszy, a dotyczy to zwłaszcza adoracji Najświętszego Sakramentu, wtedy należy złożyć to wszystko u stóp Boga i nie myśleć o tym, że ja nie potrafię adorować Jego, ale że On adoruje mnie, że Mu na tym zależy, że jest Mu bliskie to, że jestem przed Nim. Choćby we mnie było kłębowisko myśli, słów, spostrzeżeń, wrażeń - On jest i to jest najważniejsze. Bycie z... To jest istota wszystkiego.

- Jaka jest Księdza najpiękniejsza, najbardziej pełna, najwspanialsza modlitwa, poprzez którą lubi Ksiądz rozmawiać z Panem Bogiem?

- Szczytem i źródłem wszelkiej modlitwy jest celebracja liturgii eucharystycznej. Jest w niej niesamowita głębia. Jest też wspaniała szansa spotkania Boga w modlitwie brewiarzowej, w adoracji Najświętszego Sakramentu, w tych formach modlitwy, które są bliskie a które wyniosło się z domu rodzinnego. Do nich zaliczam niewątpliwie Różaniec. To szczególne spotkanie z Jezusem przez Maryję. Tak jak Elżbiety i Jana Chrzciciela podczas nawiedzenia. Maryja w Fatimie powiedziała: „Cała jestem w różańcu. Tam mnie szukajcie. Tam mnie znajdziecie”. I rzeczywiście, tam Ją znajdujemy, nie tylko Ją, ale i Jej Syna i Ojca i to wszystko w Duchu Świętym. Jaka modlitwa? Właściwie zawsze pozostanie to temat otwarty.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lourdes: czy maryjna procesja trafi na listę UNESCO?

2025-10-01 08:23

[ TEMATY ]

Lourdes

Adobe Stock

Sanktuarium w Lourdes chce wpisać maryjną procesję z lampionami na listę niematerialnego dziedzictwa Francji. Nabożeństwo, które w sezonie pielgrzymkowym odbywa się tam każdego wieczoru, ma swoje odpowiedniki w maryjnych parafiach na całym świecie.

W Lourdes rozpoczyna się właśnie największe tegoroczne wydarzenie – pielgrzymka różańcowa z udziałem 17 tys. pielgrzymów ze wszystkich stron Francji. Możliwe, że wkrótce sanktuarium, które jest trzecim najliczniej odwiedzanym miejscem kultu na świecie, zyska nowe zainteresowanie także poza kręgiem wierzących. Wszystko za sprawą pomysłu, by wieczorną procesję z lampionami wpisać na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Wiara, rap i prawdziwe życie!

2025-10-01 19:42

Archiwum organizatorów

Parafia św. Andrzeja na Wrocławskich Stabłowicach zaprasza na spotkanie z RapPedagogiem

Parafia św. Andrzeja na Wrocławskich Stabłowicach zaprasza na spotkanie z RapPedagogiem

Już w tę niedzielę, 5 października, parafia św. Andrzeja Apostoła na Wrocławskich Stabłowicach zaprasza na wyjątkowe spotkania z Dobromirem Makowskim – RapPedagogiem – pedagogiem, streetworkerem, wykładowcą i raperem, który dzieli się swoją historią życia, nawrócenia i działania Boga.

– To nie będzie typowy wykład. Będzie HIP-HOP, prawdziwe świadectwo i rozmowa – wszystko, co porusza i zostaje w sercu – zachęcają organizatorzy. O godzinie 16.00 rozpocznie się spotkanie RapPedagoga z rodzicami, a o godzinie 19.00 spotkanie z młodymi. Zaproszona jest młodzież od 7 klasy szkoły podstawowej. Wstęp na oba spotkania jest wolny!
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję