Polska firma Solaris Bus & Coach jest producentem autobusu Solaris Urbino 18 CNG, który spadł w czwartek z wiaduktu na trasie S8 nad Wisłostradą w Warszawie. Rzecznik spółki Mateusz Figaszewski poinformował, że pojazd był nowy, wyprodukowany w 2019 r.
Podkreślił, że autobus przeszedł specjalne testy dotyczące wytrzymałości konstrukcji R66, które wykraczają ponad standardowe wymagania wobec tego rodzaju pojazdów. Pojazd jest wyposażony z systemy wspomagania hamowania ABS i kontroli trakcji ASR. Zapewnił, że solarisy napędzane na gaz ziemny mają specjalne zabezpieczenia. "Ze wstępnych oględzin zdjęć z miejsca katastrofy można wnioskować, że system odcinający dopływ gazu do silnika zadziałał prawidłowo" – ocenił.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
PAP
PAP
W Solarisach Urbino 18 CNG sprężony gaz ziemny znajduje się w pięciu butlach kompozytowych umieszczonych na dachu pojazdu.
Reklama
Figaszewski zwrócił uwagę, że
w wyjaśnieniu przyczyn wypadku może pomóc system, który rejestruje wszystkie działania podczas jazdy, np. to czy i kiedy kierowca hamował. "Jest to coś w rodzaju samolotowej czarnej skrzynki"– powiedział. Wskazał, że w autobusie znajdują się kamery. Obraz z nich jest rejestrowany na twardym dysku. Jedna z kamer jest umieszczona w kabinie kierowcy. Dzięki niej będzie można zobaczyć, co się stało z szoferem w momencie poprzedzającym wypadek, czy np. zasłabł.
Rzecznik zapewnił, że firma zapewnia pomoc techniczną zarówno przewoźnikowi, jak i służbom, które będą prowadziły dochodzenie.
Opinię na temat bezpieczeństwa solarisa podziela rzecznik ZTM Tomasz Kunert. "Autobus na gaz ziemny jest tak zaprojektowany, że praktycznie nie może dojść do wybuchu gazu podczas wypadku" – mówi rzecznik ZTM Tomasz Kunert. Podkreśla, że pojazdy dopuszczony do przewozu pasażerów w ruchu miejskim muszą spełniać bardzo ostre kryteria dotyczące bezpieczeństwa.
Bilans czwartkowego wypadku na S8 to jedna ofiara śmiertelna oraz 18 poszkodowanych, w tym dwoje osób niepełnoletnich - poinformowała PAP rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" Anna Smereka. (PAP)
Autor: Wojciech Kamiński
wnk/ robs/