Reklama

Kościół

„Ecce Homo” brata Alberta to coś więcej niż obraz

„Ecce Homo”. To nie jest zwykły obraz, bo też nie malował go zwykły artysta. Medytacja nad „Ecce Homo” nie jest przeżyciem przede wszystkim estetycznym, jakie nam zwykle towarzyszy, kiedy spotykamy się ze sztuką. Ten obraz nie został namalowany po to, żeby cieszyć oczy. Można powiedzieć nawet mocniej – nie został namalowany po to, żeby zdobić kościół. - pisze w swojej książce o św. Bracie Albercie, którego wspomnienie przypada 17 czerwca, abp Grzegorz Ryś.

[ TEMATY ]

św. Brat Albert

Graziako

Adam Chmielowski, „Ecce Homo” (fragment obrazu)

Adam Chmielowski, „Ecce Homo” (fragment obrazu)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy Brat Albert podarował go arcybiskupowi Szeptyckiemu, do Lwowa, arcybiskup nie umieścił go w kaplicy, ale dał do muzeum archidiecezjalnego; a najpierw trzymał u siebie w mieszkaniu. To nie jest obraz, który był namalowany do świątyni. Już samo pytanie, po co – na jaki użytek został on namalowany, jest pytaniem jakoś niewłaściwym.

Artysta, który go namalował, sam nigdy nie zadawał takich pytań swoim dziełom. Brat Albert miał bardzo konkretne pojęcie o sztuce.

Podziel się cytatem

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Oto, co pisał o istocie sztuki: Przyjąć i uważać za dzieło sztuki [należy] każdy szczery i bezpośredni objaw duszy człowieka w jego dziele [...]; wszakże Bóg objawia się jednakowo w drobnej trawie i w wielości światów, tak i dusza człowieka, istota sztuki, objawia się zarówno w poemacie, jak i w dobrze przedstawionej przez aktora roli na scenie; piękna róża kwiaciarki, dobrze noszona suknia, mogą mieć większe w sztuce znaczenie, aniżeli niejeden obraz i rzeźba: gustowny klomb drzew w ogrodzie więcej wart często niż duże gmachy z kamienia. Ani podobna zliczyć form, w których sztuka się objawia: tak ich wiele i tak rozmaite, że każdy człowiek jest w pewnym sposobie artystą [...], trzeba tylko duszę swoją kształcić i podnosić. Wielki człowiek robi wielkie dzieło, mały człowiek i jego dzieła są drobne, bo twórczość nie jest udziałem człowieka [...]. Udziałem człowieka jest siebie samego zakląć w słowo, kamień, tony [...]. Jako antytezę sztuki prawdziwej, wyrażającej się przez styl czyli indywidualność duszy, można postawić sztukę fałszywą, udaną [tzn. udawaną], wyrażoną przez manierę, sposób, sztukę nauczoną. [...]. Styl właśnie jest to szczerość, przyrodzony głos duszy, jej kształt, jej język; maniera to przedrzeźnianie stylu, to głos i język papugi, kalectwo kształtu1.

Reklama

To piękny tekst. I pisał go nie Brat Albert, lecz Adam Chmielowski – człowiek, który jest na początku swej drogi duchowej. Ani mu w głowie zakładanie zgromadzeń zakonnych! Adam Chmielowski – człowiek świecki, który próbuje rozumieć to, co robi, swoją twórczość. Gdy czyta się te słowa, przypominają się teksty Norwida o pracy.

Norwid też kwestionował rozróżnianie prac »zaszczytnych« i prac »nie-zaszczytnych«; ludzi pracujących »zaszczytnie«, bo na uczelni, i pracujących w sposób mało zaszczytny, bo w pralni. Norwid mówi, że jeśli kamieniarz układa bruk na ulicy w taki sposób, że nie widać w tym jego indywidualnego stylu, to należy go wyrzucić. Tak jak trzeba być oryginalnym, kiedy wykłada się na uczelni, tak też trzeba być oryginalnym, kiedy kładzie się chodnik na ulicy. Jeśli nie widać, że pracę wykonał ktoś konkretny – osoba! – to należy tego kogoś wyrzucić; bo jest on po prostu leniwy. Brat Albert mówi to samo. Co ostatecznie się liczy? Ostatecznie liczy się prawda o mnie samym, która jest wyrażona przez moje dzieła, poprzez to, co robię. Liczy się szczerość, liczy się indywidualny styl tego, co robię. Wszystko jedno, co to jest. Każdy jest artystą.

Każdy jest artystą. Po przeczytaniu tego tekstu każdy musi zapytać samego siebie o swoją własną twórczość. Nie pytajmy się o to, ile kto namalował obrazów – takich obrazów. Pytajmy się natomiast o jakość wszystkiego, co robimy.

Podziel się cytatem

Reklama

Bo ostatecznie każdy poprzez wszystko, co robi, w jakiś sposób wyraża siebie – poprzez pracę, poprzez rozmaite dzieła. Ile w tym jest artysty? To znaczy: Ile w tym jest autentyzmu? Tak pyta Brat Albert: Ile w tym jest szczerości, prawdziwości? Wyrażam siebie – to znaczy: nikogo nie »małpuję«, nie udaję kogoś innego; na pewno też nie pracuję »pod kogoś«. Bywa tak, że człowiek jeszcze nic nie zrobił, a już się zastanawia, jak to będzie przyjęte: „Pochwalą mnie czy wyrzucą?”. Jeszcze nic nie zrobił, a już się boi.

Artykuł zawiera fragmenty z książki abp. Grzegorza Rysia "Ecce Homo", wyd. eSPe. DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!: Zobacz

2020-06-17 08:04

Ocena: +30 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Okruchy dobra

17 czerwca obchodzone jest w Kościele wspomnienie św. Brata Alberta Chmielewskiego. Kościół w tym dniu szczególnie zachęca – czytamy w kalendarzu liturgicznym – do wspierania ubogich i modlitwy za tych, którzy się nimi opiekują

W Internecie nastolatek wrzuca pytanie o nazwiska ludzi znanych z działalności charytatywnej. Dostał taką pracę domową, skarży się. Odzywają się inni, widocznie temat ten jest zadawany w całej Polsce. Młodzi tworzą listę takich ludzi. Bez dyskusyjne są pierwsze trzy nazwiska: Jan Paweł II, Matka Teresa z Kalkuty i Brat Albert – wszyscy już święci. Ale nauczyciele więcej. Młodzi marudzą, złoszczą się, narzekają, ale wreszcie padają kolejne propozycje – z miejsca albo wyśmiewane, albo przyjmowane z entuzjazmem.

CZYTAJ DALEJ

Sercanie: niepokoją nas doniesienia o sposobie prowadzenia postępowania w sprawie ks. Michała O.

2024-03-28 19:21

Red.

Niepokoją nas doniesienia płynące od pełnomocnika ks. Michała, mecenasa Krzysztofa Wąsowskiego, dotyczące sposobu prowadzenia postępowania - piszą księża sercanie w opublikowanym dziś komunikacie. To reakcja zgromadzenia na działania prokuratury związku z postępowaniem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Dementują pogłoski, jakoby ich współbrata zatrzymano w niejasnych okolicznościach w hotelu. Wzywają do modlitwy za wszystkich, których dotknęła ta sytuacja.

Publikujemy treść komunikatu:

CZYTAJ DALEJ

W TVP1 premiera filmu dokumentalnego „Wojtyłowie. Drogi do świętości”

2024-03-29 11:11

[ TEMATY ]

film

TVP

„Wojtyłowie. Drogi do świętości” to dokument opowiadający historię rodziny, z której wywodzi się Karol Wojtyła. Prezentując sylwetki członków rodziny Wojtyłów film ukazuje, jak ważna jest rodzina. W dokumencie autorstwa Piotra Kota i Mileny Kindziuk wystąpili m.in. kard. Stanisław Dziwisz, Ewa Czaicka, Jan Wojtyła. Premiera - 30 marca o 10:35 w TVP1.

Dokument opowiada historię rodziny, z której wywodzi się wyjątkowy człowiek, wielki Papież i późniejszy święty. Prezentując sylwetki członków rodziny Wojtyłów film ukazuje, jak ważna jest rodzina. Głęboka więź powstaje dzięki zaufaniu i prawdzie, a wszystko zanurzone i przesycone jest miłością. Rodzina Wojtyłów uczy, że pozytywne związki i relacje kształtują całe nasze życie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję