Reklama

Człowiek wierny ideałom

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wacław Woszczyk urodził się 28 września 1921 r. w rodzinie urzędnika i zawodowej krawcowej. Miał czworo rodzeństwa - dwie siostry i dwóch braci. Jak wspominał w wywiadzie udzielonym w 2006 r. Januszowi Millerowi, bywały w rodzinie trudniejsze okresy, kiedy ojciec pozostawał bez pracy, ale dzięki jego pracom dorywczym i krawiectwu matki i najstarszej siostry, nigdy specjalnej biedy nie zaznali. Po ukończeniu szkoły powszechnej, w roku 1935, Wacław Woszczyk dokształcał się w szkole zawodowej - rzemieślniczej znajdującej się w Częstochowie przy ul. Sobieskiego. Jednocześnie podjął pracę u przedstawiciela firmy Henkel rozprowadzającego środki piorące oraz przyprawy do zup Maggiego. Przemierzając z wózkiem miasto od Zawodzia po Lisiniec i od Stradomia do Wyczerp, dostarczał towar do sklepów. Było to jego pierwsze zetknięcie z handlem. Niedługo potem, ucząc się na czeladnika, podjął pracę w zakładzie fryzjerskim na rogu ulic Wolności i Mickiewicza. W latach chłopięcych fascynował się sportem. Z sukcesami grał w piłkę nożną na pozycji bramkarza, początkowo w reprezentacji Kolejówki (taką nazwę miała szkoła powszechna przy ul. Biegańskiego, do której uczęszczał), a później w drużynie juniorów klubu „Turyści”.
W wiek dojrzały wkroczył w dramatycznym momencie września 1939 r. Był już wówczas wykwalifikowanym fryzjerem damsko-męskim. Został zatrudniony w szpitalu Kasy Chorych na ul. Mickiewicza, w którym po wybuchu wojny utworzono lazaret wojskowy dla rannych żołnierzy polskich, a potem niemieckich i radzieckich. Prowadził tam mały zakład fryzjerski. W trudnej egzystencji okupacyjnej pomagał mu opanowany w trzy miesiące język niemiecki.
Po zakończeniu wojny, w 1945 r., otworzył pierwszy własny zakład fryzjerski - w domu Plebanków na rogu Wolności i II Alei Najświętszej Maryi Panny, obok cukierni Walaszczyka. Wkrótce, za dyrekcji Krotkego, został zaangażowany do teatru miejskiego, gdzie mógł uprawiać fryzjerstwo artystyczne, czesząc aktorki i aktorów do przedstawień.
W 1948 r. Wacław Woszczyk zawarł małżeństwo. Wraz z żoną Krystyną doczekał się kolejno trojga dzieci: synów Adama i Wiesława oraz córki Joanny. Dobrze wówczas prosperujący zakład fryzjerski pozwalał na utrzymanie rodziny. Na rynku brakować jednak zaczęło płynów do trwałej ondulacji, farb do włosów i kosmetyków. Stało się to inspiracją do zdobycia przez pana Wacława fachowej wiedzy. Podjął naukę w trybie zaocznym w Śląskich Zakładach Naukowych w Katowicach, gdzie uzyskał dyplom technika w specjalności chemia. Otworzył w tym czasie zakład wytwórczy na Wyczerpach, gdzie na drodze eksperymentów produkował kosmetyki i barwniki. Gdy na początku lat 50. XX wieku, zakład fryzjerski Wacława Woszczyka został przejęty przez spółdzielnię, porzucił pracę w nim i zajął się produkcją farb i sprzedażą ich do sklepów. W 1952 r. podjął studia na Wydziale Włókienniczym ówczesnej Szkoły Inżynierskiej (dzisiejsza Politechnika Częstochowska), które zwieńczył otrzymaniem w 1957 r. dyplomu inżyniera włókiennika. Jak podkreślał pan Wacław, nauka, pogłębianie wiedzy zawsze były jego celem.
Po przemianach ustrojowych, kiedy wyłoniły się nowe możliwości, w 1991 r. Wacław Woszczyk kupił od prywatnych właścicieli hotel „Polonia” (właściciele odzyskali go po latach zawłaszczenia przez państwo). Kupno historycznego obiektu i uratowanie go przed dewastacją było chlubą i radością pana Wacława.
Od początku lat 90. XX wieku do chwili śmierci Wacław Woszczyk był przewodniczącym stowarzyszenia Akcja Gospodarcza, skupiającego przedsiębiorców regionu częstochowskiego. Był członkiem Centralnego Zarządu Związku Rzemiosła Polskiego. Prezesem Unii Laikatu Katolickiego. Oddany był sprawom Kościoła. W jego kamienicy przy Alei Najświętszej Maryi Panny 79 swoją pierwszą siedzibę znalazło Katolickie Radio „Fiat”. Udzielał się w różnych akcjach charytatywnych. Wiele satysfakcji przyniosła mu współpraca z amerykańską fundacją ratowania wzroku - leczenia chorób oczu - Vision Heath, dzięki której w szpitalu na Parkitce przeprowadzono blisko 300 operacji niewykonywanych dotąd na naszym terenie. Największym jednak zaszczytem i jednocześnie zobowiązaniem, co wielokrotnie podkreślał Wacław Woszczyk, było powołanie go na wniosek metropolity częstochowskiego abp. Stanisława Nowaka do Zakonu Grobu Bożego, w którym osiągnął godność komandora.
Wśród wartości, jakie cenił w swoim życiu, Wacław Woszczyk wymieniał niezmiennie: poszanowanie pracy, uczciwość, słowność, konsekwentne dążenie do celu, przestrzeganie norm moralnych i wierność ideałom. Stale uczył się czegoś nowego. Niemal do ostatniej chwili był aktywny zawodowo. Oddany całym sercem swej rodzinie - żonie Krystynie, trojgu dzieciom i sześciorgu wnucząt. Zmarł, opatrzony świętymi sakramentami, 21 lipca br., w wieku 87 lat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: trwać w Chrystusie - to nasze zadanie

2024-04-28 15:22

[ TEMATY ]

ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

My jesteśmy jak latorośle. Jezus jest winnym krzewem. I to tak naprawdę On dzięki swojemu słowu nas oczyszcza. Jego Ojciec robi wszystko, żeby ta winorośl funkcjonowała jak najlepiej, a naszym zadaniem, jedynym zadaniem w tej Ewangelii, to jest po prostu trwać w Chrystusie - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Piątej Niedzieli Wielkanocnej 28 kwietnia.

Ks. Wojciech Węgrzyniak zaznacza, że „od czasu do czasu zastanawiamy się, co jest najważniejsze, cośmy powinni przede wszystkim w życiu robić”. Biblista wskazuje, że odpowiedź znajduje się w dzisiejszej Ewangelii. „Przede wszystkim powinniśmy trwać w Chrystusie” - mówi.

CZYTAJ DALEJ

Papież do kanosjanów i gabrielistów: kapituła generalna to moment łaski

2024-04-29 20:12

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Franciszek przyjął na audiencji przedstawicieli dwóch zgromadzeń zakonnych kanosjanów i gabrielistów przy okazji przeżywanych przez nich kapituł generalnych. Jak podkreślił, spotkanie braci z całego zgromadzenia jest wydarzeniem synodalnym, fundamentalnym dla każdego zakonu, i stanowi moment łaski.

„Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość spotykają się na kapitule przez wspominanie, ewaluację i pójście naprzód w rozwoju zgromadzenia” - mówił Franciszek. Wyjaśniał następnie, że harmonia między różnorodnością jest owocem Ducha Świętego, mistrza harmonii. „Jednolitość czy to w instytucie zakonnym, czy w diecezji, czy też w grupie świeckich zabija. Różnorodność w harmonii sprawia, że wzrastamy” - zaznaczył Ojciec Święty.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję