Reklama

Każdy potrzebuje miłości

Niedziela lubelska 25/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Współczesny człowiek żyje w świecie ułudy, zaniku wartości i upadku autorytetów. Towarzyszy temu szeroko pojęty konsumpcjonizm, a w konsekwencji częste obniżanie sobie poprzeczki („nic nie warto, nic się nie opłaca”). Do tego dochodzi wewnętrzny kryzys człowieka, zatracającego granice między tym, co dobre, a tym, co złe, słuszne i niesłuszne, moralne i niemoralne. Zanika poczucie grzechu. A jeśli sumienie niczego nie zarzuca, to wszystko wolno. Nie wszystko jednak, jak mówi św. Paweł, przynosi korzyść. W takiej perspektywie jawi się współczesna rodzina, która przeżywa wiele trudności.
Podłożem tego może być brak świadomości godności człowieka, który tę rodzinę tworzy i w niej funkcjonuje, ma swoje potrzeby i pragnienia. Chce dawać i być przyjmowany. Zjawisko to pogłębia bezrobocie oraz emigracja zarobkowa, przyczyniająca się do zwiększenia liczby „sierot emigracyjnych”, które od najmłodszych lat są wychowywane w duchu materializmu, nakazującego przede wszystkim „mieć”, a nie „być”. Stąd, zamiast ciepła, troski, poczucia bezpieczeństwa czy po prostu obecności tych, których kocha i przez których chce być kochane, otrzymuje okolicznościowe prezenty, wysokie kieszonkowe, uczęszcza na zajęcia pozalekcyjne, by mieć zorganizowany czas i „nie przeszkadzać rodzicom”. Zdarza się, że dziecko, by porozmawiać z matką, wpisuje się jej do kalendarza na umówiony termin, bo wie, że wtedy będzie zauważone jako jeden z „ważnych punktów dnia”.
Taki typ rodziny dysfunkcyjnej pojawia się coraz częściej. Ludzie związani ze sobą więzami krwi nie potrafią rozmawiać, bo rozmowa zakłada szczerość, otwartość, empatię, a co za tym idzie - działanie dla dobra drugiego. Lepiej więc nie angażować się, lecz spędzać czas wolny w marketach, gdzie łatwiej zginąć w tłumie. Dziś nie ma miejsca na porażkę, przegraną, niepowodzenie. Często nawet choroba jest traktowana jako przejaw słabości; trzeba więc bronić się przed nią. Rośnie więc zamiłowanie do stosowania preparatów witaminowych, uczęszczania do klubów fitness czy spa. W modzie jest sukces, awans społeczny, dobra pozycja zawodowa, odpowiedni status materialny. Kto nie jest w stanie temu sprostać, jest przegrany, a na pewno gorszy. Tego uczucia nikt nie lubi. Nie radzą sobie z nim dorośli, a tym bardziej dzieci. Rodzice szukają pomocy u psychoterapeutów, wróżek, w horoskopach. Dzieci z nieukształtowaną jeszcze osobowością odreagowują swoje niepowodzenia na innych. Stąd częste zjawisko agresji już u małych dzieci, a później w wieku szkolnym.
Jednak w każdym człowieku istnieje głębokie pragnienie bycia kochanym, szanowanym i docenianym, które wypływa ze świadomości godności. Człowiek, niezależnie od tego, jak postępuje, nigdy nie przestaje być istotą niepowtarzalną i wyjątkową. Może to właśnie ta świadomość popycha go do walki o swoje. Tę nietypową walkę widać u dzieci, które w sposób niekonwencjonalny reagują na wzmiankę o problemach czy zdarzeniach dla nich bolesnych. Niejednokrotnie przyjmują postawę ucieczki. Przejawia się to w bagatelizowaniu problemów, niestosownych żartach bądź udawanej obojętności. Inną formą reakcji jest agresja słowna i fizyczna.
Sytuacje takie mają miejsce również na katechezie. Spostrzeżenie to pozwala wysnuć wniosek, że uczniowie niewłaściwie zachowują się na lekcji religii nie dlatego, że ich ona nie interesuje, ale właśnie dlatego, że tutaj częściej niż gdzie indziej porusza się sprawy bliskie sercu. To właśnie na katechezie ma miejsce smutne zderzenie codziennej rzeczywistości z tym, co dziecku z trudem udało się zepchnąć do podświadomości i choć na krótko zapomnieć. To na katechezie mówi się o wielkiej sile miłości; o tym, że przebaczenie to najtrudniejsza jej forma, że służba drugiemu człowiekowi jest powinnością chrześcijanina. Przykład takiej miłości dał sam Chrystus w Wieczerniku, kiedy umył uczniom nogi. Dziecko słyszy, że trzeba być prawdomównym, uczciwym, pracowitym, podczas gdy od rodziców uczy się zatajać prawdę albo zdobywać osiągnięcia kosztem innych. Stan frustracji, jaki przeżywa, jest więc czymś oczywistym.
Co może zrobić nauczyciel, który staje w konfrontacji z takim problemem? Wydaje się, że zanim wyda osąd, powinien spojrzeć na ucznia, kierując się pozytywnymi uczuciami. Niezależnie od tego, jak się odezwał i co zrobił, powinien postarać się dostrzec w nim dobro. Kolejny krok to złagodzenie napięcia u dziecka. Mogą pomóc w tym inni uczniowie. Często wzmianka o kimś, kto dźwiga krzyż, lub przywołanie godnego naśladowania przykładu wziętego z życia wpływają kojąco. Ważne jest uświadomienie, że cierpienie nie jest złem, bo ono, jak mówił Adam Mickiewicz, „doskonali duszę ludzką”. Uczeń musi wiedzieć, że nauczyciel akceptuje jego uczucia i go rozumie. Redukowaniu napięcia emocjonalnego służy także metoda „burzy mózgów”, modelowanie - dostarczanie dziecku swoim zachowaniem wizji rozwiązania konfliktu, ćwiczenia językowe w formie zdań niedokończonych (jestem niezadowolony, bo …) i metoda dramy (odgrywanie ról i sytuacji).
Przed współczesną szkołą, konkretnym nauczycielem i wychowawcą stoi niezwykle trudne zadanie: pomóc dziecku - uczniowi odnaleźć samego siebie w całej ludzkiej godności, ukształtować właściwą hierarchię wartości, podejmować mądre i słuszne wybory. Jednocześnie żadna instytucja i żaden nauczyciel nie mogą zapomnieć o tym, że ich działania i wysiłki mogą mieć tylko charakter wspomagający, a nie zastępujący rodzinę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 3.): Sama tego chciała

2024-05-02 20:32

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Dlaczego Maryja jest Królową Polski? Kto to w ogóle wymyślił? Co to właściwie oznacza dla współczesnych Polaków i czy faktycznie jest to sprawa wyłącznie religijna? Zapraszamy na trzeci odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski przybliża fascynujące początki królowania Maryi w naszej Ojczyźnie.

CZYTAJ DALEJ

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

[ TEMATY ]

post

3 Maja

Karol Porwich/Niedziela

Udział we Mszy św. obowiązuje katolika w każdą niedzielę oraz w tzw. święta nakazane.

W uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, 3 maja, choć wskazany jest udział we Mszy św., nie jest obowiązkowy, gdyż nie jest to tzw. święto nakazane.

CZYTAJ DALEJ

Abp Tadeusz Wojda podczas Apelu Jasnogórskiego - byśmy z pomocą Maryi pragnęli odnawiać naszą wiarę

2024-05-03 08:16

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Apel Jasnogórski

abp Tadeusz Wojda

Jasna Góra/Facebook

- Maryjo Królowo Polski! Jest naszą niepojętą radością, że dzisiaj, w przededniu Twojego święta, możemy się znowu zgromadzić przed Twoim obliczem w tym naszym narodowym sanktuarium, które od wieków jest mocno bijącym sercem wierzącej Polski - mówił na Jasnej Górze abp Tadeusz Wojda. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski poprowadził modlitwę Apelu Jasnogórskiego w wigilię uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski.

- Przychodzimy, aby u Ciebie szukać ukojenia dla naszych serc, umocnienia dla naszych słabnących sił, miłości do kochania innych mimo doznanych trudności, odwagi do dawania żywego świadectwa naszej wiary - mówił abp Wojda.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję