Reklama

Niedziela Lubelska

Śp. ks. prał. Stanisław Róg - wspomnienie

Do zobaczenia w domu Ojca

Ewa Kamińska

Ks. prał. Stanisław Róg

Ks. prał. Stanisław Róg

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kilka lat temu, podczas jednej z pielgrzymek, zawitaliśmy do Opola Lubelskiego. Kiedy wraz z ks. prał. Stanisławem Rogiem wchodziliśmy do kościoła, gdzie przed dwudziestu kilku laty był wikariuszem, na spotkanie wręcz wybiegły miejscowe parafianki, wołając: „Nasz kochany Stasio przyjechał!”. Kochany ksiądz Stasio – te słowa najlepiej charakteryzują postać proboszcza parafii św. Antoniego w Lublinie, zmarłego 11 maja 2015 r. po ciężkiej chorobie nowotworowej.

Dzień po śmierci bp Ryszard Karpiński, bp Józef Wróbel i ok. 60 księży, w tym z dekanatu Lublin – Wschód, odprawili Mszę św. w intencji zmarłego dziekana. 13 maja na jego pogrzeb przybyło tysiące osób, wśród nich kapłani, siostry zakonne, rodzina, przyjaciele i znajomi. Trumna z ciałem śp. ks. Stanisława została ustawiona w kościele już w godzinach przedpołudniowych, by każdy mógł osobiście pożegnać się z Proboszczem. Przed Mszą św. ks. Marian Matusik prowadził modlitwę różańcową. Jako rozważania służyły m.in. fragmenty testamentu ks. Stanisława Roga. W koncelebrze Mszy św. żałobnej, której przewodniczył abp. Stanisław Budzik, byli także bp Mieczysław Cisło i bp Artur Miziński, Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski oraz ponad 300 kapłanów. W czasie Liturgii śpiewał Chór Cecyliański, wystąpił Lubelski Kwartet Muzyczny, a na organach zagrał Stanisław Diwiszek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zwykły - niezwykły człowiek

Ks. Stanisław Róg urodził się 17 maja 1950 r. w Biłgoraju, w wielodzietnej, religijnej rodzinie. Tam uczęszczał do szkoły podstawowej i średniej. Po maturze przez rok zastanawiał się nad prawdziwością swojego powołania do kapłaństwa. Po formacji w seminarium został wyświęcony przez bp. Bolesława Pylaka i skierowany do Nałęczowa. Po roku przeniesiono go do Opola Lubelskiego, gdzie spędził 9 lat. Tam wspaniale zapisał się w pamięci parafian. Był „prawą ręką” proboszcza ks. Stanisława Wachowskiego. Kolejny proboszcz, ks. Władysław Lachowski, prosił o pozostawienie ks. Roga w Opolu, ale bp Pylak miał wobec niego inne plany. W 1985 r. mianował go budowniczym nowej parafii św. Antoniego w Lublinie. Z tą wspólnotą związał kolejne 30 lat życia.

Reklama

Ks. Róg przez pewien czas znalazł schronienie w parafii św. Agnieszki. – Kiedy do grona kapłanów dołączył młody ks. Stanisław, nie wiem dlaczego, ale prawie całą uwagę skupiłem na nim – wspomina parafianin. – Zauważyłem jego takt, skromność, powagę i zamyślenie. Może czuł, że Bóg zażąda od niego czegoś więcej? I tak się stało w niedługim czasie. Podobne wrażenie wywarł na innych. Wierni wspominają, jak ten cicho mówiący kapłan od razu ich ujął.

Mimo trudności, budowa kościoła ruszyła szybko dzięki pomocy wielu parafian, którzy lgnęli do nowego proboszcza. Najpierw powstała drewniana kaplica; później w ciągu zaledwie czterech lat wyrosła nowa świątynia. Jednocześnie rozwijało się intensywne życie duchowe parafii. – Niczego by sam nie zrobił, gdyby nie zrozumienie i pomoc ludzi. Jego charyzmat, uśmiech i szczere, proste słowa, otwierały serca ludzi w różnych urzędach i instytucjach. Otrzymywał pozwolenia i materiały. Był przy tym bardzo wyczulony na potrzeby innych. Dzielił się i pomagał parafiom, które budowały swoje świątynie – wspominał bp R. Karpiński.

Cierpliwy i pogodny

Spośród cech, jakie charakteryzowały ks. Roga, pierwsza była cierpliwość. – W jego wydaniu była przekonaniem, że trzeba patrzeć na życie i sprawy długofalowo, że ktoś lub coś może zmienić się na lepsze, że warto dać nadzieję, dać szansę człowiekowi, warto zaufać łasce Bożej i jej działaniu – powiedział w homilii żałobnej abp Stanisław Budzik. – Głęboki spokój, który z niego promieniował, łączył się z życiowym optymizmem i pogodą ducha – podkreślał. – Chciałbym Bogu podziękować za ciebie, za twoją postawę i pracę. Miałeś specyficzny dystans do siebie, co sprawiało, że do ciebie garnęło się tak wielu, dla których zawsze miałeś czas i serce – mówił w imieniu kolegów kursowych ks. Adam Lewandowski.

Reklama

Taka postawa i franciszkańska pokora oraz umiłowanie modlitwy i adoracji Najświętszego Sakramentu była wzorem dla kandydatów do kapłaństwa. W ciągu 30 lat w parafii zrodziło się kilkanaście takich powołań oraz wiele zakonnych. Ks. Stanisław troszczył się, by nie zabrakło na osiedlach znaków wiary i Bożej obecności. Stąd krzyże, figura Jezusa z otwartym sercem, Matki Bożej i św. Józefa, a także niezliczone nabożeństwa i procesje wśród bloków.

Jest już u siebie

W listopadzie 2014 r. rozpoczęła się ostatnia jego droga choroby i cierpienia. – Ks. Stanisław przeszedł tę drogę zaskakująco łatwo, z godną podziwu odwagą i konsekwencją – podkreślił Metropolita Lubelski. – Kroczył nią umocniony głęboką wiarą w Boże miłosierdzie, gorącą miłością do Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. Wspierała go dziecięca miłość do Matki Bożej, trwającej pod krzyżem Syna i pod krzyżami wszystkich swoich dzieci. Towarzyszyło mu solidarnie wielu przyjaciół: rodzina, kapłani, wierni, domownicy. Zawiązał się nieprzerwany łańcuch modlitwy parafian, którzy modlili się o cud, o oddalenie kielicha cierpienia, o siłę i moc w ostatniej przygodzie życia, jaką jest śmierć – mówił Pasterz.

Dając świadectwo o kapłanie, Anna Czerepińska z Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej mówiła: - „W okresie próby, cierpienia, odnosiłam wrażenie, że zgadza się na wszystkie zabiegi medyczne nie ze względu na siebie, ale żeby innym nie robić przykrości. On był po prostu pogodzony z odejściem. Chyba dlatego miał w sobie taki pokój Chrystusowy i ogromną pogodę ducha”.

Na swoje imieniny ks. Stanisław wypisał się ze szpitala. Chciał ostatnie chwile spędzić z rodziną i przyjaciółmi. – Nie przypuszczałem, że nasze czwartkowe spotkanie imieninowe będzie ostatnim. Słaniając się na nogach i opierając o stół, resztkami sił gościł na plebanii braci kapłanów zaproszonych na ostatnie imieniny. Dla niego każdy był bratem. Pamiętamy jego wieczorne spacery po osiedlu z różańcem w ręku i cukierkami w kieszeni, by spotykać się z dziećmi i ze starszymi. Nikogo nie ominął, dla każdego miał dobre słowo. Znał swoje owce po imieniu, ich radości i smutki, cieszył się, gdy ktoś się cieszył, cierpiał razem z tymi, którzy cierpieli. Taki był nasz ks. Stanisław – wspominał bp Artur Miziński. Ostatnie słowo jego testamentu brzmi: „Mówię wszystkim do zobaczenia w domu Ojca”.

Reklama

Śp. ks. Stanisław Róg do końca troszczył się o innych. W ostatniej woli prosił, by nie przynosić na pogrzeb wieńców, kwiatów i zniczy, a pieniądze przeznaczyć dla kościoła, który ma powstać przy ul. Gęsiej w Lublinie. Odprowadzony na cmentarz przy ul. Unickiej, znalazł miejsce obok kaplicy, zgodnie ze swoją wolą w ziemnym grobie. Codziennie przybywają tam dziesiątki ludzi, by wspominać go i modlić się za jego duszę. Choć tak naprawdę wszyscy są przekonani, że jest już u siebie – w domu Ojca.

Tekst ukazał się na łamach "Niedzieli Lubelskiej" 7 czerwca 2015 r.


2020-05-11 13:18

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziś w Ewangelii przedziwny wybór Boga i tajemnica

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Strukov/fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 12, 24-26.

Wtorek, 23 kwietnia. Uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, Głównego Patrona Polski

CZYTAJ DALEJ

Legenda św. Jerzego

Niedziela Ogólnopolska 16/2004

[ TEMATY ]

święty

św. Jerzy

I, Pplecke/pl.wikipedia.org

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Św. Jerzy - choć historyczność jego istnienia była niedawnymi czasy kwestionowana - jest ważną postacią w historii wiary, w historii w ogóle, a przede wszystkim w legendzie.

Św. Jerzy, oficer rzymski, umęczony był za cesarza Dioklecjana w 303 r. Zwany św. Jerzym z Liddy, pochodził z Kapadocji. Umęczony został na kole w palestyńskiej Diospolis. Wiele informacji o nim podaje Martyrologium Romanum. Jest jednym z czternastu świętych wspomożycieli. W Polsce imię to znane było w średniowieczu. Św. Jerzy został patronem diecezji wileńskiej i pińskiej. Był także patronem Litwy, a przede wszystkim Anglii, gdzie jego kult szczególnie odcisnął się na historii. Św. Jerzy należy do bardzo popularnych świętych w prawosławiu, jest wyobrażany na bardzo wielu ikonach.

CZYTAJ DALEJ

Dar przyjaźni

2024-04-24 10:17

Magdalena Lewandowska

O przyjaźni w małżeństwie i między małżeństwami mówili Monika i Marcin Gomułkowie.

O przyjaźni w małżeństwie i między małżeństwami mówili Monika i Marcin Gomułkowie.

– Duchowość chrześcijańska jest duchowością przyjaźni – mówił podczas Inspiratora Małżeńskiego ks. Mirosław Maliński.

Duży kościół w parafii NMP Królowej Pokoju u ojców oblatów na wrocławskich Popowicach wypełnił się małżeństwami wspólnie się modlącymi i słuchającymi o przyjaźni z Bogiem i drugim człowiekiem. Wszystko za sprawą projektu "Inspirator Małżeński". O przyjaźni mówił ks. Mirosław Maliński – znany wrocławski duszpasterz akademicki związany m.in. z ruchem wspólnoty Spotkań Małżeńskich – oraz Monika i Marcin Gomułkowie – autorzy projektu „Początek Wieczności” prowadzący liczne warsztaty i rekolekcje. Z koncertem wystąpił duet „Jedno ciało”, a zwieńczeniem spotkania była Eucharystia, której oprawę muzyczną zapewni zespół BŁOGOsfera.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję