Reklama

Niedziela Przemyska

Ten krzyż nie jest na sprzedaż…

Niedzielny wieczór 23 lutego 2020 r. nie zapowiadał jakiegoś szczególnego wydarzenia w klasztorze franciszkanów w Kalwarii Pacławskiej. Zwykle, po wieczornych modlitwach i kolacji, jest czas rekreacji, rozmów, czy też wspólnego oglądania w miarę wartościowego filmu. Było już grubo po 21.00. Rzadko kiedy dzwonią też telefony z zewnątrz, szczególnie o tej porze i to w niedzielę. Tym razem było inaczej.

[ TEMATY ]

krzyż

Kalwaria Pacławska

o. Wenanty Katarzyniec

archiwum Autora

„Krzyż z Czyszek Ojca Wenantego”

„Krzyż z Czyszek Ojca Wenantego”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sygnał telefonu przerwał błogi, klasztorny nastrój. Nawet któryś z braci zdziwił się, że o tej porze ktoś jeszcze do nas „się dobija”. Ponieważ siedziałem blisko, automatycznie podniosłem słuchawkę. „Mam na imię Piotr, dzwonię z Leszna w Wielkopolsce, przepraszam, że o tej porze, ale muszę podzielić się świadectwem” - usłyszałem w słuchawce. „Właśnie dzisiaj obejrzałem reportaż o Ojcu Wenantym Katarzyńcu. Nie daje mi spokoju krzyż, który jest w moim domu. Znalazłem go podczas jarmarku staroci na rynku w Lesznie. Od samego początku wpadł mi w oko i w głąb mojego serca. Chciałem go kupić. Jednak od właściciela stoiska usłyszałem słowa: Ten krzyż nie jest na sprzedaż… mogę go jedynie podarować lub otrzymać coś w zamian. „Po krótkich negocjacjach stałem się właścicielem krzyża. Wiedziałem od razu, że ma jakąś głęboką wartość duchową” - kontynuował mój telefoniczny rozmówca. „Nie znałem jego historii, choć nieraz byłem ciekawy, do kogo mógł należeć. Na spodzie podstawki krzyża jest przylepiona kartka, już trochę zniszczona, widać, że ktoś ją podklejał, aby nie straciła swej wartości. Na karteczce dopasowanej do podstawki odręczny napis: "Z lat 1915 Czyszki koło Lwowa". Zacząłem szukać w Internecie miejscowości Czyszki, znalazłem - mała miejscowość koło Lwowa na Ukrainie. Jak ten krzyż znalazł się tutaj, w Lesznie, po tylu latach w moim domu? Dopiero reportaż o Ojcu Wenantym otworzył mi oczy. Przecież ten krzyż mógł trzymać w swoich rękach i modlić się przed nim sługa Boży Wenanty Katarzyniec, on w tym czasie, tam właśnie pełnił swoją kapłańską posługę. Czy jest to możliwe? Wywnioskowałem to z reportażu w telewizji” - nie przerywał swojej historii rozmówca.

„Chcę przekazać ten krzyż do Kalwarii Pacławskiej. Wierzę, że dzięki modlitwie przed tym krzyżem, który być może w swoich rękach trzymał Ojciec Wenanty, a który ja wziąłem ze sobą do szpitala, nie znając jeszcze całej jego historii, uniknąłem skomplikowanej operacji na nogi. Dzisiaj chodzę bez kul. Może dzięki obecności tego krzyża tam, przy grobie Ojca Wenantego, wiele osób również otrzyma upragnione łaski” - drżał głos w słuchawce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Zamilkłem, słuchając niezwykłej historii. Po kilkudziesięciu sekundach wydobyłem z siebie głos ze ściśniętego gardła, podziękowałem, udzieliłem błogosławieństwa Piotrowi i jego rodzinie, odłożyłem słuchawkę.

Co za niezwykła historia. Dzielę się tym świadectwem z kalwaryjskimi pielgrzymami, pokazując „Krzyż z Czyszek Ojca Wenantego”, a w moich uszach brzmią słowa Piotra z Leszna, które usłyszał od marszanda: „Ten krzyż nie jest na sprzedaż…”. W tym kontekście pojawia się refleksja. Jak bardzo zostało spłycone wstawiennictwo Ojca Wenantego do roli „bankomatu franciszkańskiego”. W mediach, artykułach, czasopismach, wydawnictwach pojawia się określenie: „Ojciec Wenanty - bankomat”. A najgorsze jest to, kiedy ktoś powołuje się na franciszkanów i twierdzi, że „swoi bracia tak go nazwali”. Nigdy nikt z franciszkanów nie nazywał Ojca Wenantego „bankomatem”. Nie taką rolę pełni sługa Boży i jestem przekonany, że tam, w niebie, nie jest szczęśliwy, gdy ktoś wzywa jego pomocy, używając określenia „bankomat”. Unikajmy tego sformułowania.

Ojciec Wenanty Katarzyniec zawsze pomagał innym i dzisiaj tej pomocy również nie odmawia. Świadczy o tym ogromna ilość łask, które docierają na Kalwaryjskie Wzgórze przez jego wstawiennictwo. Cieszył się zawsze tym, co miał, a nigdy nie miał ponad miarę, zawsze tyle, ile było mu potrzebne w danej chwili. Kiedy mieszkał w internacie we Lwowie, mając wówczas 16 lat, napisał do swoich rodziców: „Chleba nie przysyłajcie, bo chleb, który mi wujcio przywiózł, jeszcze mam kawałek”. Nie chciał mieć ponad miarę, żeby nie mieć za dużo, ale tyle, ile potrzeba na dziś. Ojciec Wenanty nie chce być „bankomatem”, ale „kawałkiem chleba Bożego”.

2020-05-04 18:56

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krzyż i teologia odkupienia (2)

Niedziela świdnicka 14/2018, str. VIII

[ TEMATY ]

krzyż

odkupienie

Ks. Zbigniew Chromy

Jerozolima - plac świątynny (obecnie)

Jerozolima - plac świątynny (obecnie)

Według kard. Ratzingera, środkiem zrozumienia, czym jest krzyż, stał się dla uczniów Chrystusa Stary Testament. Apostołowie za pomocą obrazów i pojęć starotestamentalnych stopniowo zaczynali rozumieć, jaki był sens krzyża Chrystusowego. Owoc tego wysiłku rozumienia, najpełniej został przedstawiony w Liście do Hebrajczyków, gdzie śmierć Jezusa na krzyżu została powiązana z żydowskim świętem pojednania – Jom Kippur. Na podstawie Listu do Hebrajczyków zbawczy sens krzyża można ująć w następujący sposób: wszelkie ofiary ludzkości, wszystkie usiłowania, by przez kult i rytuał przejednać Boga, musiałyby być daremne, gdyż Bóg nie oczekuje kozłów i cielców czy też innych ofiar, jakie Mu się składa. Bóg nie szuka kozłów i cielców, tylko ludzi: Tylko ludzkie „tak” względem Boga mogłoby być prawdziwym uwielbieniem. Choć do Boga należy wszystko, to jednak człowiekowi została udzielona wolność. Może chcieć lub nie chcieć Bożej miłości, do której zmusić nie sposób. Wolne „tak” miłości jest jedyną rzeczą, na którą Bóg musi czekać – jedynym uwielbieniem i ofiarą, jakie mogą mieć znaczenie. „Tak” dane Bogu nie da się zastąpić krwią cielców i kozłów.

CZYTAJ DALEJ

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją się cuda!

Niedziela Ogólnopolska 12/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

Karol Porwich/Niedziela

Jej prababcia i ojciec św. Maksymiliana Kolbego byli rodzeństwem. Trzy lata temu przeżyła nawrócenie – i to w momencie, gdy jej koleżanki uczestniczyły w czarnych marszach, domagając się prawa do aborcji.

Pani Sylwia Łabińska urodziła się w Szczecinie. Od ponad 30 lat mieszka w Niemczech, w Hanowerze. To tu skończyła szkołę, a następnie rozpoczęła pracę w hotelarstwie. Jej rodzina nigdy nie była zbytnio wierząca. Kobieta więc przez wiele lat żyła tak, jakby Boga nie było. – Do kościoła chodziłam jedynie z babcią, to było jeszcze w Szczecinie, potem już nie – tłumaczy.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Parolin: unikać eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie

2024-04-20 13:00

[ TEMATY ]

Watykan

kard. Pietro Parolin

wikimedia/CC BY-SA 2.0

Kard. Pietro Parolin

Kard. Pietro Parolin

Wszyscy pracują nad tym, aby konflikt na Bliskim Wschodzie nie eskalował – powiedział kard. Pietro Parolin przy okazji konferencji na Papieskim Uniwersytecie Urbanianum. W kwestii aborcji Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej podkreślił: „Jesteśmy za wszystkimi instrumentami, które pozwalają nam potwierdzić prawo do życia”.

„Wydaje mi się, że jak dotąd sprawy, poszły całkiem dobrze, w tym sensie, że nie było tego, czego się obawiano i że obie strony starają się nie prowokować w taki sposób, aby poszerzyć konflikt” – zaznaczył kard. Parolin w kwestii napięć między Iranem a Izraelem w ostatnim czasie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję