Reklama

Nie rozstaję się z pracą charytatywną

Niedziela podlaska 45/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Agnieszka Bolewska-Iwaniuk: - Był Ksiądz dyrektorem Caritas Diecezji Drohiczyńskiej przez niemal 10 lat. Czy Pamięta Ksiądz początki tej pracy? Jak one wyglądały?

Ks. Walenty Wojtkowski: - Caritas Diecezji Drohiczyńskiej powstała we wrześniu 1994 r. Po 4 latach pracy ks. Leszka Gardzińskiego zastałem utworzone 4 Parafialne Zespoły Caritas, które prowadziły doraźną pomoc w swoim środowisku. Z całej diecezji w 1998 r. ok. 100 dzieci wyjechało na kolonie organizowane przez Caritas. Nie mieliśmy własnego biura, a s. Barbara - sekretarz wszystkie sprawy załatwiała w sklepiku diecezjalnym, w którym też pracowała. Caritas posiadała w Sokołowie Podlaskim tzw. stary szpital, który wymagał kapitalnego remontu, a nie było na to środków finansowych.
Kiedy we wrześniu 1998 r. pojechałem do Zakopanego na zjazd dyrektorów, byłem oszołomiony pracami prowadzonymi w innych diecezjach. Wówczas zdałem sobie sprawę, że nasza mała diecezja ma inne możliwości, ale i inne potrzeby. Zacząłem przekonywać księży i pozyskiwać wolontariuszy do przyszłej pracy charytatywnej.

- Proszę powiedzieć, co udało się zrobić w tym czasie? Co było najtrudniejsze? Co jest największym osiągnięciem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Wiedziałem, że nie mając silnego ośrodka diecezjalnego, muszę dbać o powstanie Parafialnych Zespołów Caritas i przez nie docierać do ludzi ubogich, potrzebujących pomocy. Obecnie działa ich 40, powstało też ponad 20 Szkolnych Kół Caritas.
Najtrudniejsze było i jest pozyskiwanie środków finansowych, a także przekonanie ludzi do pracy charytatywnej. „Niech inni to robią” - mówi wielu, a nawet tych „innych” posądza się o własne korzyści materialne. Pokutuje w naszym społeczeństwie przekonanie, że nie można nic robić bezinteresownie. Jednym słowem brakuje tego, o co apelował sługa Boży Jan Paweł II - wyobraźni miłosierdzia.
Do osiągnięć należy na pewno wyremontowanie Domu Miłosierdzia w Sokołowie Podlaskim. Po starym szpitalu nie ma już śladu, a odnowiony budynek służy wielu ludziom. Odbywają się tu kolonie letnie, zimowiska, rekolekcje, konferencje etc. W Domu Miłosierdzia są realizowane dwa projekty z Europejskiego Funduszu Społecznego dla bezrobotnych i niepełnosprawnych.
Sukcesem jest również i to, że przez ostatnie lata ok. 1200 dzieci i młodzieży każdego roku odpoczywa na koloniach wakacyjnych.

- Powiedział Ksiądz na spotkaniu zespołów parafialnych, że nie rozstanie się z Caritas, jakie wobec tego ma Ksiądz plany?

- Kończę pracę jako dyrektor Caritas Diecezji Drohiczyńskiej, ale nie rozstaję się z pracą charytatywną. W parafii pw. św. Doroty w Domanowie jest Parafialny Zespół Caritas i Szkolne Koło Caritas, a więc jako proboszcz jestem opiekunem tych organizacji. Na pewno będę się starał wykorzystać swoje doświadczenie dla dobra moich parafian zarówno tych młodszych, jak i starszych.

- Jakiej rady chciałby udzielić Ksiądz nowemu dyrektorowi?

Nowemu dyrektorowi, a jest to kapłan mimo młodego wieku bardzo doświadczony w pracy charytatywnej, życzę dobrego kontaktu z parafiami i szkołami, w których nie ma jeszcze struktur Caritas. Bez instytucji lokalnych objęcie opieką ludzi biednych jest bardzo trudne, a co za tym idzie - pomoc jest mniej skuteczna.
Jednocześnie chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy wspierali mnie w ponad 9-letniej pracy w Caritas Diecezji Drohiczyńskiej.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Proroctwo św. Andrzeja Boboli. Czy wypełniły się słowa Patrona Polski?

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Episkoapt News

Święty Andrzej Bobola nie pozwolił o sobie zapomnieć – sam zaczął upominać się o swój kult. Po śmierci ukazał się w Pińsku, Wilnie aż wreszcie w Strachocinie. Joanna i Włodzimierz Operaczowie w swojej najnowszej książce – biografii św. Andrzeja Boboli „ Boży Wojownik” poszukują odpowiedzi dotyczących specjalnej misji świętego oraz opisują proroctwo, które wyjawił o. Alozjemu Korzeniewskiemu.

Dominikanin o. Alojzy Korzeniewski należał do ludzi twardo stąpających po ziemi. Był wcześniej nauczycielem fizyki w gimnazjum w Grodnie i przełożył na język polski holenderski podręcznik do tego przedmiotu. Interesował się między innymi nowatorską ideą lotów balonem. Gdy w Grodnie zamieszkał wywieziony przez Rosjan ostatni król Polski Stanisław August Poniatowski, odwiedzał o. Korzeniewskiego w jego laboratorium i rozmawiał z nim o balonach. Po wojnach napoleońskich dominikanin trafił do Wilna. Jako płomienny kaznodzieja często poruszający tematy patriotyczne naraził się władzom carskim, które zmusiły jego przełożonych do zakazania mu głoszenia kazań i słuchania spowiedzi.

CZYTAJ DALEJ

SYLWETKA - Św. Szymon Stock (Szkot)

To kluczowa postać dla pobożności Szkaplerza. Św. Szymon urodził się w 1165 r. w hrabstwie Kent w Anglii. Rodziców miał bogobojnych. Hagiografowie podkreślają, że matka Szymona zanim go pierwszy raz nakarmiła po urodzeniu, ofiarowała go Matce Bożej, odmawiając na kolanach Zdrowaś Maryjo.
Uczył się w Oksfordzie i - jak przekazują kroniki - uczniem był wybitnym. Później wiódł przez jakiś czas życie pustelnicze, by po przybyciu Karmelitów na Wyspy wstąpić do zgromadzenia. Szybko poznano się na jego talentach oraz gorliwości i mianowano go w 1226 r. wikariuszem generalnym. W 1245 r. został wybrany szóstym przeorem generalnym Karmelitów. Wyróżniał się gorącym nabożeństwem do Matki Bożej. Maryja odwzajemniła to synowskie oddanie, objawiając się Szymonowi 16 lipca 1251 r. Święty tak relacjonował to widzenie: „Nagle ukazała mi się Matka Boża w otoczeniu wielkiej niebiańskiej świty i trzymając w ręce habit Zakonu, powiedziała mi: «Weź, Najukochańszy Synu, ten szkaplerz twego Zakonu, jako wyróżniający znak i symbol przywilejów, który otrzymałam dla ciebie i dla wszystkich synów Karmelu. Jest to znak zbawienia, ratunek pośród niebezpieczeństw, przymierze pokoju i wszechwieczna ochrona. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego»”. Św. Szymon dożył 100 lat. Zmarł w opinii świętości16 maja 1265 r.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: w Kościele nic nie dzieje się bez Ducha Świętego!

2024-05-16 21:20

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Lubię przypominać, że Duch Święty jest jak woda - jest pokorny. Z wodą jest tak, że niczego bez niej nie ma, ale nikt jej nie zauważa – mówił kard. Grzegorz Ryś podczas spotkania autorskiego.

16 maja w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi odbyło się spotkanie z kard. Grzegorzem Rysiem poświęcone jego najnowszej książce „Duch Święty”. Wydarzenie rozpoczęło się modlitwą, po której metropolita łódzki odniósł się do treści książki, podkreślając znaczenie miłości i nadziei w Duchu Świętym.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję