Reklama

Jasna Góra

Jasna Góra: sympozjum naukowe o Jasnogórskiej Matce Kościoła

Jedenaste ogólnopolskie sympozjum naukowe „Jasnogórska Matka Kościoła” rozpoczęło się w poniedziałek na Jasnej Górze. Dwudniowe spotkanie naukowców z kraju i zagranicy wpisuje się w przygotowania do beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego i jest okazją do przypomnienia o jego Maryjnej duchowości.

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Matka Boża Częstochowska

Matka Boża

Biuro Prasowe Jasnej Góry

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To właśnie Prymas Wyszyński zabiegał o nadanie Maryi tytułu Matka Kościoła i o to, by nauka o Matce Najświętszej została włączona do soborowej Konstytucji o Kościele, gdyż to podkreśla godność Maryi i Jej czynną obecność w misterium Chrystusa i Kościoła.

Przełożony generalny Zakonu Paulinów, o. Arnold Chrapkowski przypomniał, że przekonanie przyszłego błogosławionego, wynikało z jego polskich doświadczeń. - To właśnie on jako niezłomny Prymas Polski przez całe lata uczył nas miłości do Matki, która nigdy nie umiera. Sam wyznał to ponad pół wieku temu: wszystko postawiłem na Maryję i dodawał: Tą z Jasnej Góry”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O. Andrzej Napiórkowski, kierownik katedry eklezjologii na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II podkreśla, że misterium Kościoła nie może być rozumiane bez mariologii, która jest nauką interdyscyplinarną. - Zawsze kiedy nauka o Kościele była słaba, słabła była również mariologia i maryjność, czyli pobożność - zaznacza paulin i dodaje, że „osłabienie pobożności Maryjnej w danym kraju powoduje, że tamtejszy Kościół traci swoją uniwersalność i powszechność, bo nie ma Kościoła niemieckiego, włoskiego itd. Jest jeden Kościół katolicki”.

O. prof. Napiórkowski zauważa, że „w ciągu dwudziestu wieków istnienia Kościoła zawsze, kiedy mieliśmy słabą wiedzę albo niewłaściwą o Kościele, upadała też mariologia”. - To jest jak sprzężenie zwrotne, bo kiedy mieliśmy niepoprawną mariologię, czyli albo była za bardzo intelektualna, albo za bardzo emocjonalna, również sama nasza wiedza o Kościele, jego rozumienie było kiepskie – zaznacza.

Podziel się cytatem

Reklama

Przekonuje, że „mariologia potrzebuje eklezjologii, a eklezjologia domaga się mariologii”. - W ten dyptyk Kościoła i Maryi wpisuje się również pneumatologia, czyli nauka o Duchu Świętym. Kościół niekiedy jest za bardzo jurydyczny, instytucjonalny, to się dzieje kiedy brak w nim kobiecego ciepła, kiedy brak w nim obecności i działania Maryi. Wówczas zapominamy o Duchu Świętym i nie dajemy się Jemu prowadzić – podkreśla organizator konferencji.

Reklama

Podczas konferencji głos zabiorą uczeni z Polski - Krakowa, Warszawy, Lublina i Częstochowy, a także z Niemiec i Watykanu. W sumie wygłoszonych zostanie ok. 20 krótkich referatów. Rozważania i dyskusje dotyczyć będą m.in. obecności Maryi w Kościele, Jej duchowości i macierzyństwa, również w literaturze i sztuce, Maryjnej posługi paulinów, czy naśladowania Maryi w piśmiennictwie kard. Wyszyńskiego.

Reklama

- Kiedy przygotowywaliśmy rok temu to sympozjum jeszcze nie wiedzieliśmy, że ten tytuł "Jasnogórska Matka Kościoła" pięknie odda nam to, co się dzieje dzisiaj w Kościele - mówi o. Mariusz Tabulski, dyrektor Jasnogórskiego Instytutu Maryjnego. Wyjaśnia, że „chodzi o przygotowanie do beatyfikacji Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, który zainicjował razem z biskupami w Polsce w 1963, a potem w 1964 r. miał radość przeżycia ogłoszenia Matki Bożej Matką Kościoła w czasie obrad soborowych, a po drugie, to właśnie dzisiaj, kiedy jest tyle wątpliwości, zamieszania wokół Kościoła, patrzymy na Maryję, a Ona nas uczy właściwej postawy, rozumienia Kościoła, Jego piękna i służenia Kościołowi w sposób konkretny, nie tylko teoretyczny”.

Organizatorami sympozjum są: Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie, Jasnogórski Instytut Maryjny i Komitet Nauk Teologicznych Polskiej Akademii Nauk.

2020-02-24 19:31

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

"Od Oceanu do Oceanu" - Ikona dotarła do Hiszpanii

[ TEMATY ]

Matka Boża Częstochowska

peregrynacja

MAREK KĘPIŃSKI

W swojej peregrynacji w intencji ochrony ludzkiego życia „Od oceanu do oceanu” kopia obrazu Matki Bożej Częstochowskiej dotarła do Hiszpanii. Organizacją trasy zajęły się miejscowe stowarzyszenia pro-life. Cudowny wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej odwiedził najpierw Kraj Basków, m.in. Irún, San Sebastián i Bilbao. Podczas Mszy, różańca czy nocnego czuwania miejscowi obrońcy życia modlili się o jego ochronę i w intencji rodzin.

CZYTAJ DALEJ

Główny patron Polski

2024-04-16 14:14

Niedziela Ogólnopolska 16/2024, str. 20

[ TEMATY ]

św. Wojciech

commons.wikimedia.org

Św. Wojciech

Św. Wojciech

Stał się patronem ładu hierarchicznego Kościoła w Polsce.

Wojciech żył w drugiej połowie X stulecia. Był Czechem z pochodzenia, wywodził się z rodu Sławnikowiców. Utrzymywał dobre relacje z wielkimi tego świata – w kręgach zarówno świeckich, jak i kościelnych. Był benedyktynem.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję