Reklama

Kościół

Bp Samiec: Ekumenizm musi opierać się na dialogu z poszanowaniem przekonań innych

– Niestety tendencje separatystyczne są coraz bardziej obecne w naszym społeczeństwie i są też widoczne w postawach niektórych Kościołów – powiedział 15 stycznia podczas Ekumenicznego Spotkania Noworocznego prezes Polskiej Rady Ekumenicznej bp Jerzy Samiec. Wśród najważniejszych zadań, jakie wspólnie powinny podjąć różne Kościoły w Polsce, wymienił: troskę o ekologię, pomoc ubogim, edukację młodzieży, prawa kobiet, walkę o sprawiedliwość społeczną, ochronę praw mniejszości, sprzeciw wobec przemocy i mowie nienawiści oraz upominanie się o prawa uchodźców i migrantów.

[ TEMATY ]

ekumenizm

wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ekumeniczne Spotkania Noworoczne odbywają się co roku w styczniu. Tegoroczne miało miejsce 15 stycznia w warszawskim Centrum Luterańskim i zgromadziło liczne grono osób związanych z ruchem ekumenicznym i życiem publicznym w Polsce.

– Ekumenizm musi opierać się na dialogu z wzajemnym poszanowaniem przekonań innych. Ma on tylko wtedy sens, jeżeli strony podejmują rozmowy z miłości do Boga, którą okazujemy kochając innych – powiedział w swym przemówieniu prezes Polskiej Rady Ekumenicznej (PRE) bp Jerzy Samiec z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego.

Podziel się cytatem

Reklama

Duchowny mówił też o stanie ekumenizmu w Polsce. – Czasami jest w dosyć kiepskiej kondycji. Dzieje się tak w tych miejscach, gdzie nie ma pragnienia rozmawiania z innymi. Wtedy, gdy zaczynamy się zamykać tylko w swoim kręgu wyznaniowym. Gdy budujemy przekonanie o wyższości nad innymi. Gdy odmawiamy innym prawa do posiadania swoich własnych przekonań. Niestety tendencje separatystyczne są coraz bardziej obecne w naszym społeczeństwie i są też widoczne w postawach niektórych Kościołów – ubolewał. Jako błędne myślenie określił postawę dbania tylko o swoją społeczność i brak chęci do rozmów z ludźmi inaczej postrzegającymi świat. – Gdy dzielimy się z innymi tym, co posiadamy, zyskujemy. Przede wszystkim zyskujemy Boże Błogosławieństwo, ale także zyskujemy przyjaźń innych. Nasze horyzonty i zasoby się poszerzają – przekonywał.

Reklama

Bp Samiec zwrócił jednocześnie uwagę na inicjatywy, które mogą świadczyć o przeciwnej tendencji. Wymienił takie przedsięwzięcia, jak Ekumeniczna Szkoła Biblijna w Łodzi, konferencje ekumeniczne w Lublinie, Opolu czy Kamieniu Śląskim, ekumeniczne pielgrzymki czy nabożeństwa. – Stan ekumenizmu zależy więc od ludzi. Ludzi, którzy się angażują lub nie – podkreślił.

Prezes PRE wyraził też przekonanie, że w sekularyzujących się społeczeństwach Kościoły i ruch ekumeniczny muszą zachować swoją wiarygodność. – A zachowają ją tylko wtedy, gdy otwarcie będą podejmowały tematy współczesności, nie unikając tych trudnych – przekonywał. Mówił, że mimo różnic w tym zakresie są przestrzenie, w których należy dawać jasne świadectwo z pozycji wiary. Jako przykłady takich przestrzeni wymienił: odpowiedzialność za stworzenie (tu przywołał „Apel Kościołów w Polsce o ochronę stworzenia” z 2012 r, podpisany rzez Kościoły PRE i Kościół katolicki), diakonię, dobre i racjonalne kształcenie, kwestie równości płci, sprawiedliwości społecznej i seksualności człowieka, odpowiedzialność za zło wyrządzone drugiemu człowiekowi z pozycji władzy, upominanie się o prawa uchodźców i migrantów (tu przywołał „Przesłanie Kościołów w Polsce w sprawie uchodźców”), ochrona praw mniejszości, sprzeciw wobec przemocy i mowie nienawiści.

Reklama

W imieniu Kościoła Rzymskokatolickiego głos zabrał bp Michał Janocha, biskup pomocniczy warszawski. – W imieniu księdza kardynała [Kazimierza Nycza – przyp. red.], biskupów, duchownych Kościoła Rzymskokatolickiego chcę wam i sobie samemu życzyć, byśmy szli prostą drogą po promieniu do centrum. A kto jest w tym centrum – wiadomo – powiedział.

Podziel się cytatem

Reklama

Na spotkaniu obecny był również prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. – Warto się zastanowić, co ekumenizm oznacza. To budowanie wspólnoty. A to jest też moim zadaniem jako prezydenta Warszawy – powiedział. Podkreślił potrzebę dialogu. – Ważne byśmy razem rozmawiali o ochronie środowiska, ochronie najsłabszych. To nas, przewodników duchowych i samorządowców, łączy – przekonywał. Zwrócił się również z apelem o przeciwdziałanie narastającej nienawiści w życiu społecznym. – Ekumenizm i religia uczą nas wzajemnej tolerancji. Chcę was namówić, żebyśmy razem świecili przykładem otwartego dialogu – podkreślił prezydent Warszawy.

Reklama

Pozdrowienia w imieniu premiera Mateusz Morawieckiego przekazał Paweł Szrot, zastępca szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zaś w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy – Agnieszka Lenartowicz-Łysik, przedstawicielka prezydenta w pracach Rady Dialogu Społecznego. Adham Abd El Aal przekazał pozdrowienia w imieniu Muftiego Rzeczypospolitej Polskiej oraz przewodniczącego Muzułmańskiego Związku Religijnego w Polsce Tomasza Miśkiewicza.

W Ekumenicznym Spotkaniu Noworocznym – oprócz wymienionych osób – udział wzięli zwierzchnicy i przedstawiciele pozostałych Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej: pastor Mateusz Wichary (Kościół Chrześcijan Baptystów), bp Andrzej Malicki (Kościół Ewangelicko-Metodystyczny), bp Marek Izdebski (Kościół Ewangelicko-Reformowany), ks. inf. Andrzej Gontarek (Kościół Polskokatolicki), bp Marek M. Karol Babi (Kościół Starokatolicki Mariawitów) oraz metropolita Sawa (Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny). Obecni byli również rektor Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej ks. prof. Bogusław Milerski, reprezentanci Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego, Rzymskokatolickiego, Zielonoświątkowego, oddziałów i komisji Polskiej Rady Ekumenicznej, ludzie nauki i mediów, dyplomaci, urzędnicy państwowi i samorządowi oraz wielu innych świeckich i duchownych zaangażowanych w dialog i ruch ekumeniczny.

2020-01-15 21:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O trudnej jedności w podzielonym świecie

Niedziela Ogólnopolska 3/2024, str. 8-11

[ TEMATY ]

ekumenizm

Karol Porwich/archiwum "Niedzieli", czestochowa.luteranie.pl, czestochowa.cerkiew.pl

O tym, co dziś najbardziej różni chrześcijan, o świadomości ekumenicznej Polaków oraz o małżeństwach mieszanych z ks. dr. hab. Sławomirem Pawłowskim, ekumenistą i dogmatykiem, rozmawia ks. Jarosław Grabowski.

Ks. Jarosław Grabowski: Zacznę od opowiedzenia pewnej historii. Otóż Justyna, gorliwa katoliczka, poznała Adriana, który jest luteraninem. Zakochali się i myślą poważnie o małżeństwie. I tu zaczyna się kłopot, bo dziewczyna chce zawrzeć związek małżeński w swoim kościele parafialnym, a chłopak – w swojej parafii ewangelicko-augsburskiej. Co by im Ksiądz doradził? Będzie to ich pierwsza wspólna decyzja...

Ks. dr hab. Sławomir Pawłowski: Katoliczce Justynie powiem, że ślub zawarty przed duchownym luterańskim za dyspensą (ze zgodą jej katolickiego biskupa) byłby dla niej sakramentem zawartym ważnie i godziwie. Co więcej, do uczestnictwa w celebracji małżeństwa może zostać zaproszony duchowny katolicki i może on odczytać fragment Pisma Świętego, powiedzieć kilka słów zachęty, odmówić stosowne modlitwy, a nawet udzielić błogosławieństwa już zaślubionej parze (błogosławieństwa różnego od oficjalnego pobłogosławienia związku). To samo powiem luteraninowi Adrianowi – gdy ślub będzie zawierany przed duchownym katolickim, to w ten sam sposób jest możliwy udział luterańskiego duchownego. Narzeczeni muszą tu jednak sami zadecydować. Prawdopodobnie nie jest to ani pierwsza, ani ostatnia ich wspólna i niełatwa decyzja w życiu...

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję