Reklama

Amico nostro laus

Mimo że nie lubimy szybkiego upływu czasu, są jednak takie momenty, takie stacje w ziemskiej wędrówce człowieka, na których zatrzymujemy się z radością i nie boimy się spojrzenia w przeszłość. Tymi stacjami są kolejne jubileusze, obchodzone na różnych płaszczyznach życia. Jubileusze to momenty radości, satysfakcji, ale i głębokiej, podsumowującej refleksji. To czas, gdy możemy ogarnąć spojrzeniem dotychczasowe dokonania i zastanowić się, co jeszcze można uczynić. To czas naładowania psychicznych akumulatorów na dalszą pracę. Ten szczególny moment przeżywał rok temu bp Roman Marcinkowski, który świętował jednocześnie 20. rocznicę przyjęcia sakry biskupiej oraz 40. rocznicę kapłaństwa. Podwójny jubileusz zaowocował pamiątkową księgą dedykowaną Księdzu Biskupowi, na którą złożyły się referaty 22 autorów. Ta zbiorowa publikacja pod redakcją ks. inf. Saturnina Wierzbickiego oraz ks. kan. dr. Daniela Brzezińskiego, zatytułowana „Eximio episcopo amico nostro laus”, ukazała się w 2005 r. nakładem Płockiego Instytutu Wydawniczego.

Niedziela płocka 15/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

13 kwietnia mija 21 lat od dnia, w którym Biskup Roman Marcinkowski rozpoczął posługę pasterską w naszej diecezji, przyjmując sakrę biskupią z rąk kard. Józefa Glempa. W tym szczególnym dniu, łącząc się w przeżywanej radości z Dostojnym Jubilatem, Redakcja „Niedzieli Płockiej” pragnie złożyć Księdzu Biskupowi serdeczne życzenia obfitych łask Bożych.
Niech Chrystus - Najwyższy Arcykapłan - wspiera Księdza Biskupa w trudach wypełniania dewizy pasterskiej „Euntes docete” - Idąc, nauczajcie. Życzymy, aby Dostojny Jubilat w tej nieustannej apostolskiej pielgrzymce docierał ze Słowem Bożym do wszystkich zakątków naszej diecezji i do każdego serca oczekującego na to Słowo.

„Za słowami: »dwudziestolecie sakry biskupiej« kryje się bogata, niezwykle konsekwentna praca i całkowite oddanie sprawie Bożej. Kryje się nieustanny trud niełatwego, trwającego dziesiątki lat posługiwania bliźnim, oczekującym na łaskę sakramentów i na porywające ludzkie dusze Słowo Boże” - napisał we wstępie do księgi pamiątkowej biskup płocki Stanisław Wielgus. W referatach zamieszczonych w tej szczególnej publikacji rysują się m.in. dwie znaczące płaszczyzny działalności Biskupa Romana, najpierw jako wikariusza, a później już biskupa zatroskanego o kształt i poziom merytoryczny katechizacji w naszej diecezji oraz jako niestrudzonego szafarza sakramentu bierzmowania.
Jak podkreślają autorzy tekstu, informującego o działalności katechetycznej Jubilata (Eximio episcopo... s. 261-268), „pracy tej poświęcił sporą część życia”. W 1974 r. powołany został przez ówczesnego bp. Bogdana Sikorskiego do pracy w Wydziale Katechetycznym Kurii Diecezjalnej, gdzie pełnił obowiązki dyrektora do 1991 r. Na tę bogatą działalność złożyły się m.in.: praca wizytacyjna w szkołach, organizowanie szkoleń katechetycznych, rekolekcji i dni skupienia dla katechetów świeckich, a także spotkania z dekanalnymi wizytatorami katechetycznymi, konferencje oraz obfita działalność pisarka i wydawnicza. Jak przeczytamy we wspomnianym referacie: „ze »Wskazań katechetycznych« przeznaczonych dla katechizujących na rok 1984/85, podpisanych przez ks. Romana Marcinkowskiego przebija sylwetka człowieka stanowczego, wymagającego od innych, ale także od siebie”. Obowiązki w Wydziale pełnił Jubilat także w okresie pierwszych 6 lat swego pasterzowania w diecezji; mimo rezygnacji z funkcji dyrektora Wydziału sprawy katechezy nadal pozostały Biskupowi Romanowi bardzo bliskie.
Równie bliska jest mu posługa udzielania sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej, o którym przeczytać można w referacie zatytułowanym Biskup szafarzem sakramentu bierzmowania (Eximio episcopo... s. 51-105). Już samo zawarte tam liczbowe zestawianie osób z poszczególnych parafii, bierzmowanych przez bp. Romana Marcinkowskiego od początku jego posługi do 2005 r., świadczy o ogromnym trudzie Biskupa szafarza. Zestawienie to przynosi imponującą liczbę 145 729 osób, które przyjęły ten sakrament z rąk Biskupa Romana; sakramentu tego udzielił Jubilat do ub.r. 1265 razy. Jak podkreśla autor referatu, poza samym udzielaniem sakramentu Ksiądz Biskup wykazuje też wielką troskę o lepsze przygotowanie młodzieży i o przebieg liturgii, a czyni to poprzez prelekcje, konferencje, wykłady w seminarium, instrukcje katechetyczne (m.in. instrukcja W trosce o właściwe przeżywanie sakramentu bierzmowania), czy wreszcie w indywidualnych rozmowach.
Istotne uzupełnienie do prezentowanej we wspomnianych referatach działalności Jubilata stanowią zawarte w księdze pamiątkowej kalendarium życia i posługi Biskupa Romana, wykaz licznych publikacji, a także zamieszczony w Aneksie wywiad z Jubilatem. Dotyczy on w głównej mierze jego pracy katechetycznej, choć znajdują się tam również refleksje poświęcone trudnemu okresowi stanu wojennego, w którym z polecenia bp. Sikorskiego jeszcze wówczas ks. Marcinkowski nawiązał kontakt z ośrodkami internowania w naszej diecezji.
Oprócz tekstów poświęconych osobie Jubilata księga pamiątkowa zawiera także sporą liczbę referatów podejmujących różnorodną tematykę, dotyczącą m.in. posługi biskupa i kapłana, sakramentów, świętości czy współczesnych zagrożeń Kościoła. Ta mozaika tematyczna układa się w szersze spojrzenie na to, czym jest Kościół w wymiarze lokalnym i powszechnym i kim są jego duszpasterze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Pytania o Anioła Stróża

Anioł Stróż jest zawsze bliski człowiekowi wierzącemu. Towarzyszące nam od dzieciństwa proste modlitwy do Anioła Stróża, obrazki przedstawiające kroczącego za dzieckiem zatroskanego anioła z rozpostartymi skrzydłami rodzą wciąż pytania: Kim jest Anioł Stróż? Jaki on jest? Ilu jest Aniołów Stróżów? To oczywiste, że chcemy więcej wiedzieć o kimś, kto jest nam szczególnie bliski

Pytamy więc: Czy wszyscy ludzie mają swego Anioła Stróża czy wyłącznie chrześcijanie? Każdy człowiek ma swojego Anioła Stróża. W starotestamentalnej Księdze Tobiasza archanioł Rafał pojawia się w roli towarzysza młodego Tobiasza (por. Tb 5, 4n). Dzieje Apostolskie wspominają anioła św. Piotra (por. Dz 12, 15). Anioła Stróża ma każdy człowiek, także wyznawca innej religii czy osoba niewierząca. Jest on więc dany każdemu człowiekowi. A więc, ilu jest ludzi na świecie, tylu jest Aniołów Stróżów.
CZYTAJ DALEJ

W Krakowie więcej uczniów uczęszcza na religię niż edukację zdrowotną

2025-10-02 06:50

[ TEMATY ]

religia

edukacja zdrowotna

religia w szkole

Adobe Stock

Około 33 proc. uczniów szkół w Krakowie będzie chodziło na lekcje edukacji zdrowotnej – wynika z danych urzędu miasta. To mniej niż przewidywały władze samorządowe. Im starsi uczniowie, tym mniejsze zainteresowanie przedmiotem.

To 17 081 uczniów z 51 116 uprawnionych – powiedziała w środę PAP dyrektor Wydziału Edukacji i Projektów Edukacyjnych w Urzędzie Miasta Krakowa Magdalena Mazur.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję