Reklama

Jan Paweł II znowu wśród nas

Jerzy Łukaszewicz realizuje wersję polską do filmu „Jan Paweł II”, nakręconego w telewizyjnej koprodukcji amerykańsko-włosko-polskiej (TVP). W oryginale jest to 3-odcinkowy miniserial, przeznaczony do emisji telewizyjnej. W Polsce powstaje z tego około 2-godzinny film przeznaczony dla kin, którego premiera odbędzie się 2 marca. Później całość będzie zaprezentowana w Telewizji Polskiej.

Niedziela warszawska 8/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mirosław Winiarczyk: - W jaki sposób dokonuje Pan skrótów dla potrzeb widowni kinowej i jaka będzie ostateczna wizja filmu przeznaczonego do oglądania w kinach?

Jerzy Łukaszewicz: - Koncepcja skrótów sprowadziła się do tego, żeby usunąć wszystkie sceny, w których nie pojawia się młody Karol Wojtyła i Papież Jan Paweł II. Serial został zrealizowany w koprodukcji amerykańsko-włosko-polskiej, zatem jego autorzy mieli wizję, opartą na schematach międzynarodowego przekazu medialnego. W pełnej wersji został w prosty sposób ukazany, na ile to było możliwe, kontekst wydarzeń historycznych, towarzyszących życiu Karola Wojtyły i pontyfikatowi Jana Pawła II.

- Czy po wyeliminowaniu opisów historycznych postać Papieża stała się bardziej wyrazista?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Na pewno zaczęliśmy emocjonalnie zbliżać się do postaci Papieża, a także bardziej przeżywać zdarzenia z życia Ojca Świętego i odnajdywać motywacje Jego działań. Aby nie popełnić błędu przy wyborze scen, skontaktowaliśmy się z głównym konsultantem filmu, ks. prał. Pawłem Ptasznikiem z Sekretariatu Stanu w Watykanie. Pomagają nam także inni konsultanci: ks. prof. Jan Sochoń i ks. dr Robert Nęcek. Także ks. prof. Józef Naumowicz. Poprosiliśmy ich o komentarz do tego, co zobaczyli na ekranie i wskazanie, co ich zdaniem jest w filmie najbardziej udane, a co zbyt uproszczone. To był nasz ważny przewodnik przy tworzeniu fabularnej wersji serialu w kategorii inspiracji artystycznej i merytorycznej. W ten sposób pomału zaczął pojawiać się ostateczny kształt filmu.

- Ile miejsca zajmuje część historyczna, czyli młodość Karola Wojtyły?

- Około 30% całości, zaś przebieg papieskiego pontyfikatu 70%. W naszej wizji filmu ów szeroki przekaz historyczny i uniwersalny całego serialu okazał się niepotrzebny, ponieważ Papież był i jest nasz, my o nim wszystko wiemy, my go kochamy i chcemy być z nim cały czas na co dzień, także przy okazji tego filmu. W koncepcji scenariuszowej serialu Papież jest głównie przywódcą politycznym, a później duchowym. My odwróciliśmy tę koncepcję. Papież stał się w filmie przede wszystkim przywódcą duchowym, a niejako przy okazji politycznym. W ostatecznym kształcie filmu główny akcent został więc położony na próbę poznania duchowości Jana Pawła II. Zdawaliśmy sobie sprawę, że mamy do czynienia z filmem fabularnym, opartym na fikcji. Mieliśmy jednak poczucie, że fikcja ta prowadzi nas ku jakiejś prawdzie, oglądanej z różnych perspektyw.

Reklama

- Z tego co Pan mówi wynika, że na ekranie niemal cały czas będzie obecny główny bohater, czyli Papież. Nasuwa się więc pytanie o ocenę kreacji odtwórcy postaci Jana Pawła II, którego gra Jon Voight, wybitny amerykański gwiazdor filmowy, odnoszący wielkie sukcesy od czasu głośnego utworu „Nocny kowboj”. Jak Pan ocenia tę kreację?

- Jest to rzeczywiście wybitna kreacja. Jon Voight nie tylko tę rolę odegrał, on ją rzeczywiście przeżył. Mam wrażenie, że aktor grał Papieża z wielkim przeżyciem, zaangażowaniem i intensywnością emocjonalną. W którymś momencie przestało być ważne, czy Voight jest podobny do Papieża, bowiem zbudował on wielką prawdę duchowej osobowości Jana Pawła II i starał się przybliżyć nas do wielkiego, niedostępnego zresztą nadal, sekretu życia i pontyfikatu Papieża. Artysta ten wyszedł więc w zakresie interpretacji roli znacznie ponad profesjonalne obowiązki, związane z wykonaniem zadania aktorskiego.

- Czy w związku z powstającymi skrótami, mającymi Pana zdaniem charakter kreatywnej interpretacji, powstający film dla kin będzie się różnił od serialu rangą artystyczną? Czy będzie to w pewnym sensie inny utwór?

- Serial telewizyjny realizowany jest przy pomocy odmiennego języka niż film kinowy. Jest z reguły dłuższy, bardziej opisowy, wielowątkowy i epicki. Poetyka ta sprawdza się w telewizyjnym odbiorze. W sali kinowej panuje innego rodzaju skupienie. Wyświetlany tam film musi więc zawierać coś, co przyciągnie uwagę widzów. Podstawowym elementem przy konstruowaniu wizji filmu okazało się uwypuklenie tego wszystkiego, co sprawia, że obcujemy z Papieżem bezpośrednio, niemal w cztery oczy.

- Czy mamy rozumieć, że Jonowi Voightowi udało się oddać wielki wymiar osobowości duchowej Jana Pawła II?

- Przede wszystkim w kreacji Voigta uderzyło mnie oddanie pogody i pewnej świetlistości postaci naszego Papieża. Nawet w końcowych częściach filmu, kiedy Ojciec Święty zmagał się z chorobą i starał się ze wszystkich sił służyć Kościołowi, światu i Polsce, uderza emanująca z niego pogoda i aura jasności Jego osoby. To daje wrażenie serdeczności i ciepła w kontaktach Papieża z innymi ludźmi.

- Czy nie miał Pan wrażenia, że autorzy filmu pominęli pewne ważne fragmenty pontyfikatu Jana Pawła II?

- Myślę, że problem ten może dotyczyć głównie pierwszej części filmu, którą twórcy poświęcili młodości Karola Wojtyły, budzeniu się powołania kapłańskiego przyszłego Papieża, czasom Jego posługiwania biskupiego i udziałowi w pracach Soboru Watykańskiego II. W tej części skróty filmowi nie zaszkodziły. Wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że pomogły. Przy skrótach serialu do dwugodzinnego filmu zawsze znajdzie się widz, który zapyta dlaczego pominięte zostało to lub tamto. Selekcja materiału musiała jednak nastąpić. Kierowaliśmy się jednak zawsze pragnieniem dążenia do prawdy o życiu Papieża.

- Zapytam teraz o pracę nad polską wersją językową. Tytułową rolę odtworzył Krzysztof Kolberger. Wystąpili także: Jerzy Radziwiłowicz, Zbigniew Zamachowski, Olgierd Łukaszewicz, Michał Żebrowski i wielu innych popularnych aktorów. Jak pracowało się Panu z nimi nad interpretacją polskiej wersji językowej?

- Prace nad polską wersją językową jeszcze trwają. Zajmują się tym znakomici fachowcy ze studia dźwiękowego. Na szczególne podkreślenie zasługuje zaangażowanie emocjonalne i duchowe wszystkich wykonawców, a zwłaszcza Krzysztofa Kolbergera, który podkłada głos Jona Voighta w roli tytułowej. Przez cały czas nie zapominamy komu służymy. Jestem pełen podziwu dla naszych aktorów, którzy starają się z pełnym przekonaniem wejść w świat tego filmu: skupienia, ciszy i oszczędnego słowa. W filmie tym nie mówi się za dużo, natomiast często mówi się bardzo skrótowo. Jest to bowiem głównie utwór dający szansę przeżycia religijnego. Szczególnie zaangażowany w pracę jest Krzysztof Kolberger, który ciągle słucha przemówień Jana Pawła II, usiłując wczuć się w intonację i melodię głosu Papieża. W pełnym tego słowa znaczeniu stara się więc służyć wykreowaniu pełnej postaci Ojca Świętego.

- Mamy zatem rozumieć, że w pełni podziela Pan decyzję producentów i dystrybutora skierowania tego filmu do kin przed telewizyjną emisją całego serialu?

- Nadrzędną konsekwencją tej decyzji jest możliwość obcowania z osobą Papieża, chociażby w fikcyjnym świecie filmu fabularnego. W związku z tym każda próba przypomnienia pontyfikatu i nauczania Papieża w formie jakiegokolwiek dzieła artystycznego wydaje się słuszna. Zbliża się pierwsza rocznica śmierci Ojca Świętego. Nie przypadkiem film ma wejść na ekrany po Środzie Popielcowej. Będzie to czas refleksji i zastanawiania się nad wieloma sprawami. Mam nadzieję, że film spełni zadanie rekolekcji wielkopostnych i sprawi, że duch Papieża i Jego nauki będą żyły wśród nas.

Jerzy Łukaszewicz urodził się w 1946 r. w Chorzowie. Jest bratem znakomitego aktora Olgierda Łukaszewicza. Po ukończeniu wydziału operatorskiego w łódzkiej Szkole Filmowej zajął się pracą operatorską. Jako autor zdjęć do wielu filmów zdobył kilka nagród festiwalowych. W latach 80. rozpoczął pracę jako reżyser filmowy. Zrealizował kilka utworów dla młodzieży: Przyjaciel wesołego diabła (1986), Wow (1993), Tajemnica Sagali (1994), Gwiezdny pirat (1998), Słoneczna włócznia (2000). W 1994 r. nakręcił głośny film Faustyna, poświęcony postaci św. Faustyny Kowalskiej.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kraj podwójnych standardów

2024-06-15 10:50

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Jedną z najgorszych rzeczy, która może zdarzyć się w demokracji to „double standards”, czyli podwójne standardy. Chodzi o nierówne traktowanie ludzi czy grup społecznych i środowisk przez państwo. Jeżeli zwykły Kowalski czy Nowak zaatakuje nożem kogokolwiek i jeśli zostanie złapany, to regularnie idzie siedzieć. Jeżeli nożownik zaatakuje prawicowego polityka, jak to zdarzyło się ostatnio to zostaje natychmiast potem wypuszczony z aresztu –a to oznacza , że państwo w praktyce daje wyraźny sygnał, iż takie zachowania mogą być tolerowane. Skądinąd wcześniej bywało podobnie, gdy fizycznie atakowani byli "proliferzy" czyli obrońcy życia nienarodzonych. Atakującym z tego powodu włos z głowy nie spadł, a zyskali nawet sławę i wsparcie w środowiskach liberalno-lewicowych.

Takich przykładów jest więcej. Członek Straży Marszałkowskiej, który w zeszłej kadencji Sejmu RP wysyłał zjadliwe SMS-y wobec znanej posłanki ówczesnej opozycji – został natychmiast zwolniony z pracy (gdy rządził PiS , podkreślam) i miał postępowanie prokuratorskie. Gdy e-mailowy, ale nie tylko hejt dotykał polityków prawicy to prokuratury w całym kraju – za rządów zresztą Prawa Sprawiedliwości ! – seryjnie, taśmowo umarzały takie sprawy…

CZYTAJ DALEJ

Po co ten rząd rządzi?

2024-06-15 11:51

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Codziennie słyszymy o rozliczeniach Prawa i Sprawiedliwości, które mają odwrócić uwagę od tego co się dzieje od grudnia zeszłego roku, a zamieniły się w groteskę, gdy np. Dariusz Joński przed wyborami za wszelką cenę chce ściągnąć na przedstawienie Daniela Obajtka (i to w sprawie, która w żaden sposób nie dotyczy jego i Orlenu, którym zarządzał), a gdy jest już po wyborach, to Joński niczym pingwinek z mema – już nie chce przesłuchiwać byłego prezesa największego koncernu paliwowego w tym rejonie Europy.

Boi się, że usłyszy, że zmiana władzy przyniosła Orlenowi spadek wyników w pięciu na sześć kluczowych biznesach? Albo Polacy dowiedzą się o wielkich odpisach obciążających wyniki 2023 r. m.in. przez opłaconą ropę, która nie dotarła do spółki? W czasie takiego posiedzenia komisji mogłaby paść również informacja o tym, że dzięki uśmiechniętej koalicji polski gigant paliwowo-energetyczny zaliczył duży zjazd w wynikach za pierwszy kwartał. Po co to komu, jak mają igrzyska trwać. Pogadajmy lepiej o Mateckim na dachu Sejmu.

CZYTAJ DALEJ

Prezydent Andrzej Duda o bł. ks. Michale Rapaczu: wzór odwagi głoszenia prawdy nawet w obliczu prześladowań

2024-06-15 15:41

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

Ks. Michał Rapacz

Karol Porwich/Niedziela

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

„Tragiczny los, jaki go spotkał, budzi głęboki smutek, ale jego posługa kapłańska i całe, niespełna 42-letnie, życie są wspaniałym świadectwem niezłomnego ducha. Ksiądz Michał Rapacz, który walczył o godność ludzką, stanowi wzór odwagi głoszenia prawdy nawet w obliczu prześladowań” - napisał prezydent Andrzej Duda w liście skierowanym do uczestników uroczystości beatyfikacyjnych proboszcza z Płok, które odbyły się dziś w krakowskich Łagiewnikach.

List w imieniu Andrzeja Dudy w Bazylice Bożego Miłosierdzia odczytał Zastępca Szefa Kancelarii Prezydenta Piotr Ćwik. Prezydent zaznaczył, że dzisiejsza uroczystość w krakowskich Łagiewnikach przypomina o cierpieniach licznych polskich duchownych, zakonników i świeckich ludzi Kościoła prześladowanych w okresie komunizmu. „Męstwo i patriotyzm ks. Michała Rapacza stawiają go w długim rzędzie tych, którzy w duchowej walce o wolność zapłacili cenę najwyższą” - podkreślił prezydent wymieniając w tym kontekście także bł. ks. Jerzego Popiełuszkę, bł. ks. Władysława Findysza, bł. s. Marię Paschalis Jahn i jej 9 towarzyszek ze zgromadzenia elżbietanek.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję