Witalność dh Hendlera musi zdumiewać. Nieźle radzi sobie sam w codziennych sytuacjach („moją najlepszą towarzyszką jest laska” - mówi), dobrze przemawia i doskonale odpowiada na pytania. Opowiadał młodszym - chociaż przecież już sędziwym kolegom - o trudach różnych wyborów życiowych, o ukochaniu Asnyka, a szczególnie strofy „daremne żale, próżny trud, bezsilne złorzeczenia...”, które w różnych okolicznościach zagrzewały go do działania. Kpt. Hendler pokusił się też o ocenę dzisiejszej rzeczywistości. - Doczekaliśmy się tragedii narodowej, tyle osób poniosło śmierć za czyjeś błędy i chytrość - mówił, nawiązując do katowickiej katastrofy budowlanej z 27 stycznia br.
„Jedyną drogą do zbawienia są ludzkie cierpienia” - to motto dh Hendlera, zacytowane w tej konkretnej sytuacji, oraz wiele innych złotych myśli, którymi się w życiu kierował, także potwierdzają doskonałą kondycję intelektualną Jubilata. Powiedział m.in.: „Wiele rzeczy w życiu robiłem nie tak, jak należy; cóż, diabeł krąży przy człowieku i tę walkę o dobre wybory trzeba wciąż toczyć. Pomódlcie się ze mną, aby Bóg dał mi siłę do kolejnych zwycięstw nad sobą... Nie ma pełni życia bez cierpienia... Proszę druhów szaroszeregowców i wszystkich harcerzy, ażeby chcieli mieć na uwadze, że prawidłowe wychowanie harcerskie jest bardzo cenne dla społeczeństwa w każdym okresie...”.
Spotkanie miało kameralny charakter, zorganizowano je 1 lutego br. w klubie „Mrówka”. Były kwiaty, życzenia serdeczności od kieleckiego hufca ZHP i sztabu wojewódzkiego WP, reprezentowanego przez płk. Kozyrę. Ks. ppłk Prus, proboszcz parafii garnizonowej, życząc kolejnych lat w zdrowiu, ofiarował Jubilatowi książkę, a harcerze Szarych Szeregów oryginalny dyplom. Przedstawia on podobiznę Juliana Hendlera w otoczeniu herbów trzech miast, które w jego życiu spełniły rolę zasadniczą, czyli Kielc, Ostrowca, Opatowa.
Wspomnienia i życzenia przeplatały się ze śpiewem wielopokoleniowych piosenek harcerskich, a koledzy zafundowali Jubilatowi sprawdzian z... pamięci, czytając dawne listy, np. od legendarnego „Barabasza”, który przed laty obiecywał swemu wychowawcy: „przyjadę na spotkanie, zamelduję się u Ciebie”.
Bohater uroczystości nie zamierza osiąść na laurach. Zaapelował o lepszą współpracę z instytucjami służącymi ochronie dziedzictwa narodowego; zaproponował zorganizowanie wsparcia dla harcerskiej kaplicy w Kałkowie i pielgrzymkę do Matki Bożej Ostrobramskiej w Skarżysku-Kamiennej.
- Panią pamiętam, była pani u mnie i długo rozmawialiśmy - nieoczekiwanie Julian Hendler przypomniał mi spotkanie sprzed chyba 9 lat, o którym miał zupełne prawo nie pamiętać. - A potem w artykule był mały błąd, literówka w nazwisku mojej matki...
Cóż na to powiedzieć? Ponownie zadumać się nad bystrością umysłu i młodzieńczością niespożytego ducha w blisko stuletnim ciele. Jeśli o mnie chodzi - tylko pozazdrościć. Kieleccy harcerze mają naprawdę wyjątkowego Seniora.
Julian Hendler urodził się 4 lutego 1907 r. i jest świadkiem oraz czynnym uczestnikiem wydarzeń burzliwego XX w. Podczas I wojny światowej jako harcerz brał udział w wojskowej kompanii wartowniczej (zetknął się wówczas z Józefem Piłsudskim). W okresie międzywojennym bez reszty zaangażował się w prace harcerskie. Zdobył wszystkie możliwe stopnie i pełnił różne funkcje organizacyjne od zastępowego po członka komendy chorągwi. W 1939 r. był komendantem Harcerskiego Pogotowia Wojennego w Ostrowcu Świętokrzyskim. Należał do Związku Walki Zbrojnej, a następnie do Armii Krajowej i Szarych Szeregów. Był członkiem tajnego zarządu Urzędu Skarbowego w Ostrowcu Świętokrzyskim. Brzmiące z niemiecka nazwisko oraz dobra znajomość terenu pozwalały mu na współorganizowanie brawurowych akcji na potrzeby walki zbrojnej z okupantem (np. napadu na bank w Ostrowcu).
Od 1945 r. J. Hendler aktywnie działał w Komendzie Hufca ZHP w Kielcach oraz w Chorągwi Kielce, a także w PCK i w obronie cywilnej, będąc instruktorem i komendantem drużyn ratowniczych. Jest czynny nadal - jako członek Szarych Szeregów, kręgu instruktorów seniorów ZHP „Łysica - Jodła” przy Komendzie Hufca Kielce oraz w środowiskach kombatanckich. To z jego inicjatywy pierwszy ogólnopolski zjazd seniorów harcerskich odbył się na ziemi świętokrzyskiej. Jest ojcem (syn mieszka w Kielcach, dwie córki w Warszawie), dziadkiem i pradziadkiem oraz jedynym żyjącym świadkiem pierwszej wojny światowej spośród harcerzy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu