Reklama

Jak Ojciec Andrzej z Benedyktem XVI rozmawiał...

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 52/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Słowa, z którymi zwrócił się Ojciec Święty do Polaków:

„Serdecznie pozdrawiam Was, Drodzy Polacy, którzy łączycie się ze mną w Dniu Papieskim za pośrednictwem Telewizji Polskiej. Życzę, aby ten dzień jedności z Papieżem ożywiał Waszą wiarę i wrażliwość na każdego człowieka. Wiem o bardzo pożytecznej działalności Fundacji Konferencji Episkopatu Polski «Dzieło Nowego Tysiąclecia». Dziękuję za modlitwy i wszystkim z serca błogosławię”.

Anna Hercik: - W niedzielę 16 października br. o godz. 20.10 w TVP wyemitowany został pierwszy wywiad z Ojcem Świętym Benedyktem XVI dla Polaków. Historyczną rozmowę, która odbyła się w Castel Gandolfo, przeprowadził Ojciec jako kierownik Redakcji Programów Katolickich w TVP. Wywiad odbył się z okazji Dnia Papieskiego, a więc Papież wspominał swojego wielkiego poprzednika - Jana Pawła II. To nieprawdopodobne spotkanie…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O. Andrzej Majewski: - Nieprawdopodobne, bo choć Jan Paweł II udzielał bardzo wielu wywiadów, nigdy jednak nie udzielił go telewizji w takim znaczeniu, że siedzi redaktor i rozmawia z papieżem przed kamerami.

- Jak doszło do spotkania z Benedyktem XVI?

- Pomysł zrodził się w głowie jednego z pracowników TVP z okazji tegorocznego Dnia Papieskiego, pierwszy raz bez Jana Pawła II. Szukaliśmy czegoś wyjątkowego, żeby podkreślić wagę tego roku. Pierwsze rozmowy, jakie podjęliśmy, odbyły się na początku wakacji. Trwały one około trzech tygodni, sondowaliśmy, czy mamy jakiekolwiek szanse powodzenia. Na początku podjęliśmy rozmowy w polskim gronie, szczególnie z osobami, które znają Watykan i kiedyś tam pracowały. O spotkaniu z Papieżem rozmawialiśmy w Sekretariacie Stanu, w Sekcji Polskiej i w innych instytucjach watykańskich. Te rozmowy nie były oficjalne. Kiedy pojawiło się zielone światełko, zaczęliśmy formalną procedurę. Między innymi poinformowałem Nuncjusza Apostolskiego o naszym pomyśle. Poprosiłem prezesa TVP Jana Dworaka o wystosowanie formalnego pisma do Papieża, na które po trzech tygodniach otrzymaliśmy pozytywną odpowiedź.

Reklama

- Jak wyglądały przygotowania do rozmowy?

- Zaczęliśmy szykować siedmioosobową ekipę, rozpoczęliśmy przygotowania do tej podróży. Wzięliśmy ze sobą najlepszych operatorów, jakich mamy w telewizji, najlepszego dźwiękowca, oświetleniowca. 18 września wyjechaliśmy do Rzymu, a dwa dni później nagraliśmy rozmowę z Ojcem Świętym. To było o tyle nieprawdopodobne, że wcześniej żadna telewizja, a z całą pewnością starała się niejedna, nie uzyskała tego przywileju.

- Jak czuliście się w Rzymie?

- Towarzyszyły nam najrozmaitsze uczucia. Dopóki z całym sprzętem i kamerami nie weszliśmy do rezydencji papieskiej, to zawsze pozostawał ten procent niepewności... Jeszcze 18 września nawiązaliśmy kontakt telefoniczny z sekretarzem Papieża w celu potwierdzenia spotkania. O godz. 14.15 mieliśmy się zjawić w letniej rezydencji Ojca Świętego w Castel Gandolfo, gdzie miało odbyć się nagranie.

- Przenieśmy się do Castel Gandolfo...

- Przyjechaliśmy dużo wcześniej, żeby się przygotować do tej chwili. Zapytałem Gwardię Szwajcarską, czy wiedzą, że za chwilę wjedzie do nich parę samochodów. Byli na to przygotowani, bez żadnych problemów dotarliśmy do letniej rezydencji. Zaproponowano nam jej zwiedzenie. Wybieraliśmy pomieszczenie, w którym taka rozmowa mogłaby się dokonać. Obdarzono nas tam ogromnym zaufaniem. Do tego stopnia, że wolno nam było ściągnąć obrazy, których nikt inny wcześniej nie ściągał ze ścian. Zdjęliśmy obrazy, poprzestawialiśmy krzesła, przygotowaliśmy tron papieski.

- Czy ktoś Wam towarzyszył?

- Nie, wszystko robiliśmy sami. Był z nami jedynie dyrektor willi papieskiej i przedstawiciel telewizji watykańskiej, bez kamery. Zostawiono nam zupełną wolność.

- O której zjawił się Ojciec Święty?

- Ojciec Święty przyszedł o godz. 17.00. Zaskoczeniem dla nas było to, że Papież przyszedł bez żadnej ochrony, tylko ze swoim sekretarzem. Nie było obok niego Gwardii Szwajcarskiej, policji watykańskiej, jak to ma miejsce podczas audiencji papieskiej. Spotkanie zaczęło się bardzo prozaicznie, normalnie. Papież jest niezwykle ciepłym człowiekiem, ujmującym, szalenie życzliwym. Przywitał się z każdym z nas, zamienił kilka słów, przedstawiałem naszą ekipę telewizyjną. Później było kilka takich momentów, których wcześniej nie przedyskutowaliśmy do końca.

- Czy mógłby je nam Ojciec zdradzić?

- Trzeba było przypiąć Papieżowi mikrofon, nikt nigdy tego nie robił, więc nie mogliśmy do końca przewidzieć reakcji Ojca Świętego. Zgodził się bez żadnych problemów. Zmartwienie polegało na tym, że jest to dość kłopotliwy sprzęt, bo przy mikrofonie jest długi kabel. Powiedziałem: „Ojcze Święty, jeżeli ktoś wynajdzie lepszy sprzęt, to z pewnością to będą Niemcy”. Papież nie ukrywał zadowolenia z tego żartobliwego stwierdzenia.

- Czy Ojciec Święty znał wcześniej pytania?

- Wcześniej przesłaliśmy Ojcu Świętemu cztery pytania. W trakcie rozmowy pozwoliłem sobie zadać dodatkowe. Między innymi o pielgrzymkę Papieża do Polski, którego nie było w pierwotnym tekście.

- W jaki sposób papieże przygotowują swoje wystąpienia?

- Nad wypowiedziami papieskimi pracuje sztab ludzi. Ojciec Święty nie jest w stanie wszystkiego pisać, o wszystkim wiedzieć, często przemówienia są przygotowywane albo w punktach, albo - tj. w przypadku pielgrzymek zagranicznych - w części przez episkopat i ekspertów. Dziennikarze wyłapują te momenty, w których papież odchodzi od tekstu. Dziennikarze otrzymują 15 minut przed przemówieniem Ojca Świętego tekst wystąpienia „pod embargiem”, tzn., że nie mogą ujawnić jego treści. Śledzą, w których momentach papież się zatrzymał, w których zaczął dopowiadać od siebie. Przypominam tu sobie spotkania Jana Pawła II, szczególnie te podczas pielgrzymki do Polski. W trakcie spotkań z młodzieżą w Krakowie na ul. Franciszkańskiej Papież przemawiał na żywo, budząc tym spontaniczny rezonans!

- Benedykt XVI przyszedł na spotkanie bez żadnych notatek?

- Ta sytuacja wzbudziła nasze zdziwienie, ponieważ nigdy nie widziałem Benedykta XVI bez kartki. Ten fakt bardzo mnie zdumiał, ponieważ to oznaczało wielkie zaufanie do nas. Wypowiadał się od serca. To było fantastyczne!

- Ile czasu trwało nagranie tego wywiadu?

- Wywiad trwał 16 minut. W sumie audiencja trwała pół godziny, obdarowaliśmy Ojca Świętego prezentami, m.in. były to zdjęcia robione podczas wywiadu.

- Jaki jest Benedykt XVI? Jak zachowywał się poza kamerami?

- Dokładnie tak jak przed włączeniem kamer. Jest człowiekiem niesamowicie naturalnym. Nie wprowadzał żadnego dystansu, przyszedł, żeby się z nami podzielić słowem, odpowiedzieć na nasze pytania. Wywiad był jego świadectwem o Janie Pawle II, dało się to zauważyć w telewizji.

- Czy podczas rozmowy dokonywane były cięcia?

- Wszystko pokazaliśmy dokładnie tak, jak zostało nagrane. Poza pewnym epizodem. Kiedy uzyskaliśmy od Papieża zgodę na udzielenie wywiadu, Ojciec Święty poprosił, że jeżeli chcemy, żeby zwrócił się do Polaków, byśmy zaproponowali kilka takich zdań. Daliśmy pomysł. Na koniec wywiadu Ojciec Święty wypowiedział je. Wówczas miała miejsce taka sytuacja: Papież doczytał do połowy, zatrzymał się, spojrzał na nas, prosząc o akceptację, i doczytał do końca. Potem zapytał mnie, czy może być. Odpowiedziałem: „Oczywiście, Ojcze Święty, bardzo dobrze”. Wtedy podszedł do niego sekretarz, mówiąc: „Ojcze Święty, może jeszcze raz powtórzymy”. Papież ponownie przeczytał tekst. To była jedyna sytuacja podczas całej rozmowy, kiedy wyemitowaliśmy tę drugą wersję. Niejednej osobie piastującej wysokie stanowisko ciężko byłoby coś poprawić, powtórzyć, mogłyby się tu wkraść ambicje, a dla Benedykta XVI nie stanowiło to żadnego problemu.

- Co Ojciec czuł, będąc tak blisko Papieża?

- Skłamałbym, gdybym powiedział, że byłem bardzo przerażony, bo nie byłem. Dla mnie Watykan i Castel Gandolfo nie są środowiskiem nieznanym, pracowałem tam przez kilkanaście lat. Naturalność Papieża, ciepło od niego bijące nie stwarzały żadnego dystansu. Wszyscy czuliśmy się fantastycznie!

- Dziękuję Ojcu za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe "nabożeństwo" z udziałem katolickego księdza

2024-05-20 11:25

[ TEMATY ]

homoseksualizm

Fot. You Tube / Parafia Ewangelicko-Reformowana w Warszawie

W warszawskiej parafii ewangelicko-reformowanej „pobłogosławiono” 10 par LGBT+. W wydarzeniu, oprócz duchownych ewangelickich (w tym ewangelicko-augsburskiej pastor Haliny Radacz) uczestniczył… katolicki kapłan, ks. dr hab. Adam Świerżyński, były prorektor Gdańskiego Seminarium Duchownego, profesor UKSW. W parafii ewangelicko-reformowanej „nabożeństwo” odbyło się z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciwko Homofobii, Bifobii i Transfobii (IDAHOBIT). Na ołtarzu leżała tęczowa flaga, było kazanie, czytania, pieśni. Oprócz warszawskiego kościoła kalwińskiego, organizatorem była… Fundacja Wiara i Tęcza - ta sama, która chciała „edukować” Kościół na Światowych Dniach Młodzieży w 2016 r. w Krakowie. Mamy więc do czynienia z pewnym zawłaszczaniem przestrzeni sacrum i znaczną nadinterpretacją „Fiducia supplicans” - co podaje portal wpolityce.pl.

Śpiewaliśmy pieśni, czytaliśmy fragmenty Pisma Świętego. Halina Radacz z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego wygłosiła kazanie. Był z nami również ks. Adam Świeżyński z Kościoła Rzymskokatolickiego - przekazał pastor Michał Jabłoński z warszawskiej parafii ewangelicko-reformowanej.

CZYTAJ DALEJ

Pokorny piewca Ewangelii

Niedziela Ogólnopolska 20/2020, str. VIII

wikipedia.org

Taką osobą był św. Bernardyn ze Sieny, który żył i działał w Italii na przełomie XIV i XV stulecia. Jego liturgiczne wspomnienie obchodzimy 20 maja.

Przyszły reformator Zakonu Braci Mniejszych od najmłodszych lat odznaczał się nietuzinkowymi zdolnościami. Choć jego rodzice zmarli, gdy był jeszcze dzieckiem, zdobył szeroką wiedzę, m.in. z prawa i teologii.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek wyjaśnia: zezwoliłem na błogosławieństwo osób, a nie związków homoseksualnych

2024-05-20 15:05

[ TEMATY ]

wywiad

papież Franciszek

PAP/EPA/CLAUDIO PERI

Nie zezwalałem na błogosławienie związków homoseksualnych - wyjaśnił papież Franciszek w nadanej wczoraj pełnej wersji kwietniowego wywiadu dla telewizji amerykańskiej CBS. Dodał, że błogosławienie takich związków jest „sprzeczne z prawem naturalnym i prawem Kościoła”. Zezwolił natomiast na błogosławienie poszczególnych osób homoseksualnych, bo „błogosławieństwo jest dla wszystkich”, choć - jak przyznał -„niektórzy są tym zgorszeni”.

W godzinnym wywiadzie papież opisuje swe spotkania z dziećmi z Ukrainy, które nie potrafią się już uśmiechać. Apeluje o zakończenie toczących się na świecie wojen. „Dążcie do negocjacji. Dążcie do pokoju. Wynegocjowany pokój jest zawsze lepszy niż niekończąca się wojna” - przekonuje Franciszek. Zachęca też do modlitwy o pokój, którą sam praktykuje. „Zatrzymajcie się, negocjujcie” - powtarza Ojciec Święty.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję