Z ks. Zbigniewem Kucharskim, diecezjalnym asystentem KSM-u, rozmawia ks. Tomasz Gierasimczyk
Ks. Tomasz Gierasimczyk: - Otrzymał Ksiądz ostatnio nagrodę katolickiego miesięcznika dla młodzieży „Wzrastanie”. Jest to nagroda m.in. za wkład w dzieło ewangelizacji młodzieży za pomocą mass mediów. Jak diecezjalny KSM, którego Ksiądz jest asystentem, realizuje to zadanie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Ks. Zbigniew Kucharski: - Miesięcznik Wzrastanie jest nastawiony programowo nie tylko na pogłębianie wiedzy religijnej, ale na budzenie aktywności młodzieży w Kościele. I stąd nasze ukierunkowanie na to pismo, bo jest bardzo kompatybilne z tym, do czego zmierzamy i o co nam chodzi. Zamieszczaliśmy tam dużo materiałów i sami to pismo propagujemy.
Pytanie dotyka także trochę szerszej warstwy. Ponieważ jestem diecezjalnym asystentem KSM-u, to należę też do jego struktur krajowych. Z jednej strony staramy się, aby nasz diecezjalny KSM funkcjonował w lokalnych środkach masowego przekazu, dlatego że w apostolstwie komunikacja z ludźmi jest wskazana i konieczna. Trzeba wychodzić do świata w różnej formie i w różnej postaci. Radio, prasa i telewizja to najbardziej naturalne narzędzia. Z drugiej strony, realizując rzecz w płaszczyźnie diecezjalnej, od dłuższego czasu próbowaliśmy współpracować z pismami, rozgłośniami radiowymi, telewizjami o szerszym formacie. Tak samo jak lokalne, tak i ogólnopolskie media oddziaływają na nasze otoczenie. Stąd włączyliśmy się we współpracę z mediami innymi niż tylko regionalne.
- A jak ta współpraca się układa?
- Raczej nie mamy powodu do narzekania, jeśli chodzi o media. Trudniej jest jednak współpracować z publicznymi mediami niż z prywatnymi. Media publiczne twierdzą, że mają „misję”, którą realizują dzięki pobieraniu abonamentu z naszych pieniędzy. Pobierają od nas podatek, tylko że czasem trudno im przychodzi realizacja tej „misji”.
- KSM naszej diecezji przygotowuje młodzież także do działalności marketingowej...
- Może inaczej. Marketing jest potrzebny w apostolstwie. To jest narzędzie. Mówi się nawet, że Jezus Chrystus jest „królem marketingu”. On robił rewelacyjną promocję królestwa Bożego. Dzisiaj do promocji czegokolwiek, gdyby było to możliwe, zatrudniono by przede wszystkim Jezusa Chrystusa, dlatego że marketing to nic innego, jak komunikacja z drugim człowiekiem w różnej formie. Jeżeli chcemy być naprawdę apostolscy, to musimy komunikować się z ludźmi. Musimy umieć to, co jest dobre i pozytywne, przekazywać nie tylko w odpowiednim języku, ale i w odpowiednim stylu.
- Czy dziś jest możliwy marketing zgodny z chrześcijańską etyką?
Reklama
- Nie ma marketingu zgodnego lub niezgodnego z chrześcijańską etyką, tylko ludzie, pracując w branży marketingowej, mogą zachowywać się etycznie lub nieetycznie, mogą marketing tak poprowadzić, że stanie się narzędziem manipulacji. Marketing sam w sobie jest jak każde inne narzędzie.
- Czego trzeba życzyć polskiemu KSM-owi z okazji 15. rocznicy jego reaktywowania?
- Tak jak i całemu Kościołowi w Polsce, chyba tego, żeby kształtowała się prawdziwa elita katolicka, która funkcjonuje według zasady: „widzieć - ocenić - działać”. Elita katolicka to ludzie, którzy żyją dla Pana Boga, prowadzą apostolstwo, są zdolni prawidłowo widzieć świat, właściwie go ocenić i skutecznie realizować cele. W jednym człowieku musi się skupić zdolność widzenia, oceniania i działania. Tu musi być harmonia.
- Dziękuję za rozmowę.