Reklama

Gdyby nie hospicjum

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Janina kilka lat temu wyjechała do Niemiec w poszukiwaniu pracy. Zamieszkała w stolicy, licząc, że tutaj ułoży sobie życie. Zaufała pierwszemu mężczyźnie, który wykorzystał jej łatwowierność i pozostawił ją w ciąży. Została sama z synkiem w wielomilionowym mieście. Podobnie postąpił z nią drugi i trzeci mężczyzna. W ten sposób stała się matką trzech chłopców: Marka, Łukasza i Pawła. Na zarobkowej emigracji pozbawiono ją godności kobiecej, ale również nie zabezpieczono jej właściwych warunków materialnych. I dotknęła ją choroba nowotworowa. Nie miała bezpłatnej pomocy lekarskiej, własnego mieszkania, ani zabezpieczenia bytu dla swoich synków. 36-letnia Janina trafiła do lubuskiego hospicjum, które od 10 lat prowadzi s. Michaela. Patrząc na doznaną w hospicjum bezinteresowną pomoc ze strony personelu zakonnego i świeckiego zauważyła, że w jej życiu zabrakło najważniejszego zabezpieczenia - Bożej miłości, o którą nigdy nie prosiła, a przecież tu, na łożu śmierci jej doznała. Po ćwierć wieku poprosiła o spowiedź i Komunię św. W hospicyjnej kaplicy udzielono jej synkom, w obecności personelu hospicjum, sakramentu chrztu św. Umierająca Janina nie miała już sił, by samodzielnie nakreślić na czole swych dzieci znak Krzyża św., choć potrafiła zdobyć się jeszcze na uśmiech szczęścia, że odchodzi do wieczności w otoczeniu tylu życzliwych jej osób. Z ogromnym trudem poprosiła swoją matkę, kierując swój wzrok na synów, by wychowała ich godnie. Matka zapewniła ją ze łzami w oczach, że będzie dla nich najlepszą wychowawczynią.

***

Jerzy nie mógł dokonać życia, pomimo niszczenia go przez raka, bo miał w sobie sporo nieprzebaczonych ran zadanych bliźnim. Tak bardzo przed śmiercią chciał pojednać się z synem Waldkiem, który odbywał zasadniczą służbę wojskową. Hospicjum powiadomiło dowódcę jednostki o życzeniu umierającego ojca. Waldek otrzymał przepustkę, ale nigdy nie pojechał do hospicjum. Nie mógł przebaczyć ojcu wyrządzonych mu w dzieciństwie krzywd. Jerzy ciągle był wpatrzony w drzwi swego pokoju, licząc na przyjazd syna. Agonia Jerzego była szczególnie tragiczna, bo umarł bez pogodzenia się z jedynym synem.
Takich dramatów i tragedii w polskich hospicjach jest wiele, ale w nich terminalnie chorzy doznają niezwykłej opieki dzięki miłości tych, którzy umieją cenić życie w odchodzących do Życia.
- Uczę się od nich sztuki życia - mówi jedna z wolontariuszek. - Tutaj widzę dopiero, co w życiu ważne. Tutaj uczę się kochać ludzi. Opiekując się odchodzącymi do Stwórcy stwierdzam, że w doczesnej wędrówce przez życie ważne są tylko nasze uczynki miłości wobec bliźnich.
- Hospicjum to inaczej „gościna w sercu” - wyjaśnia s. Michaela. - W nim ludzie żyją do końca, ciesząc się każdą chwilą istnienia na ziemi. Nikt tu nie myśli o śmierci, bo hospicjum to jest „dom życia”, przygotowujący na najpiękniejsze spotkanie - spotkanie z Dawcą Życia. W hospicjum jest dużo nawróceń, bo tu dopiero widać, co powinno stanowić treść naszego życia. W takiej atmosferze Chrystusowej Ewangelii podopieczni uczą się sztuki odchodzenia do domu Ojca. A jeszcze bardziej ją rozumieją przypominając sobie „lekcję umierania” Ojca Świętego Jana Pawła II.

W Polsce mamy kilkadziesiąt domów hospicyjnych, w których inicjatorką ruchu hospicyjnego jest zmarła w tym roku anglikanka Cicely Saunders. Pracując jako pielęgniarka w londyńskim szpitalu, zaprzyjaźniła się z chorym na raka Polakiem - Dawidem Taśmą. Rozmowy z nim zainicjowały powstanie w 1967 r. pierwszego hospicjum pw. św. Krzysztofa, którego zadaniem jest zapewnienie chorym w okresie końcowym choroby nowotworowej opieki medycznej i duchowej, sprawowanej głównie przez lekarzy, pielęgniarki, kapłanów i wolontariuszy niemedycznych.
W następnym roku londyńskie hospicjum prowadziło swoją służbę w domach chorych oraz otaczało troską rodziny po śmierci chorego. Później zaczęły powstawać hospicja w różnych krajach Europy, Ameryki, Azji, a nawet w Afryce. W Polsce pierwsze hospicjum zostało utworzone w Krakowie w roku 1981.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Normy dotyczące uzyskania odpustu zupełnego w czasie Jubileuszu 2025

2024-05-13 13:08

[ TEMATY ]

odpusty

papież Franciszek

Jubileusz 2025

Graziako

Normy dotyczące uzyskania odpustu zupełnego w czasie zwyczajnego Jubileuszu roku 2025, ogłoszonego przez papieża Franciszka, opublikowała dziś Penitencjaria Apostolska.

O UZYSKANIU ODPUSTU PODCZAS ZWYCZAJNEGO JUBILEUSZU ROKU 2025 OGŁOSZONEGO PRZEZ JEGO ŚWIĄTOBLIWOŚĆ PAPIEŻA FRANCISZKA

CZYTAJ DALEJ

Fatima - główne treści orędzia Matki Bożej

[ TEMATY ]

Fatima

100‑lecie objawień fatimskich

Fatima – wizerunki Dzieci Fatimskich/Fot. Graziako/Niedziela

Od maja do października 1917 roku - gdy toczyła się pierwsza wojna światowa, kiedy w Portugalii sprawował rządy ostro antykościelny reżim, a w Rosji zaczynała szaleć rewolucja - na obrzeżach miasteczka Fatima, w miejscu zwanym Cova da Iria, Matka Boża ukazywała się trojgu wiejskim dzieciom nie umiejącym jeszcze czytać. Byli to Łucja dos Santos (10 lat), Hiacynta Marto (7 lat) i Franciszek Marto (9 lat). Łucja była cioteczną siostrą rodzeństwa Marto. Pochodzili z podfatimskiej wioski Aljustrel, której mieszkańcy trudnili się hodowlą owiec i uprawą winorośli.

Wcześniej, zanim pastuszkom objawi się Matka Boża, przez ponad rok, od marca 1916 roku, przygotowuje ich na to Anioł. Na wzgórzu Loca do Cabeco dzieci odmawiają różaniec i zaczynają zabawę. Raptem, gdy słyszą silny podmuch wiatru widzą przed sobą młodzieńca. Przybysz mówi: Nie bójcie się, jestem Aniołem Pokoju, módlcie się razem ze mną". Następnie uczy ich jak mają się modlić, słowami: "O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Cię, ufam Tobie i kocham Cię. Proszę, byś przebaczył tym, którzy nie wierzą, Ciebie nie uwielbiają, nie ufają Tobie i nie kochają Ciebie". Nakazuje im modlić się w ten sposób, zapewniając, że serca Jezusa i Maryi słuchają uważnie ich słów i próśb.

CZYTAJ DALEJ

Papież: nie skazujmy starszych na samotność

2024-05-14 12:52

[ TEMATY ]

papież Franciszek

pixabay

Papież Franciszek

Papież Franciszek

„Nie omieszkajmy okazać czułości dziadkom i starszym z naszych rodzin, odwiedźmy tych, którzy są zniechęceni i nie mają już nadziei, że inna przyszłość byłaby możliwa. Przeciwstawmy postawie egoistycznej, prowadzącej do zniechęcenia i samotności, otwarte serce i radosną twarz tych, którzy mają odwagę powiedzieć „Nie opuszczę cię!”, i obrać inną drogę” - apeluje Ojciec Święty w opublikowanym dziś Orędziu na IV Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych. W tym roku będzie on obchodzony w niedzielę po wspomnieniu liturgicznym świętych Joachima i Anny - 28 lipca.

ORĘDZIE OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA
na IV Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych
28 lipca 2024 r.
„W czasie starości nie opuszczaj mnie” (por. Ps 71, 9)

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję