Reklama

...A oni przyszli do Niego

Weselił się Kościół drohiczyński w sobotnie przedpołudnie 18 czerwca. W bielskiej świątyni pw. Miłosierdzia Bożego bp Antoni Dydycz wyświęcił siedmiu nowych kapłanów, których Pan Bóg wezwał na niełatwą posługę - „służyć człowiekowi, o którym powiedziano, że jest drugim Chrystusem”.

Niedziela podlaska 28/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przed wieczystymi zaślubinami z Panem i Zbawicielem legli krzyżem na kościelnej posadzce: ks. Mariusz Boguszewski, ks. Tomasz Grzegorz Duszkiewicz, ks. Robert Adam Figura, ks. Paweł Grzeszek, ks. Mirosław Połok, ks. Jarosław Paweł Wojasiński i ks. Andrzej Zalewski - bielszczanin, parafianin tutejszej wspólnoty. To właśnie on ze swoim proboszczem - ks. kan. Marianem Wyszkowskim poprosił Księdza Biskupa o zorganizowanie tegorocznych święceń kapłańskich w bielskiej świątyni, u stóp Jezusa Miłosiernego. Świątynia ta po raz pierwszy w swej krótkiej jeszcze historii była miejscem takiej uroczystości. Nic dziwnego, że przybyło nań wielu zacnych gości, m.in. z Francji, Włoch, USA, Rosji, Białorusi - kapłani i osoby świeckie. Licznie reprezentowane było również duchowieństwo diecezjalne, wielu księży przyjechało z dalekich parafii, i, oczywiście, rodziny, przyjaciele, znajomi.
„Nie zapominajcie - apelował bp A. Dydycz do młodych neoprezbiterów - że jesteście pokoleniem Jana Pawła II. Bądźcie darem Chrystusowym na wzór naszego wielkiego rodaka, Sługi Bożego, który śladami swojego Mistrza podążał do świętości”. Droga do kapłaństwa jest z pewnością długa i owiana tajemnicą. W jakim momencie się zaczyna, tego naprawdę nikt nie potrafi powiedzieć. „Pamiętam - gdy byłem jeszcze małym chłopcem - brałem do ręki Pismo Święte i wczytywałem się w jego fragmenty, to byłem pełen podziwu dla wszystkiego, co Pan Jezus czynił na oczach swoich uczniów - zwierzył się ks. Tomasz Duszkiewicz z Sarnak, jedynak w rodzinie.
- Było to dla mnie coś niesamowitego, kiedy nasz Pan przywrócił życie zmarłej dziewczynce, córce Jaira, uciszył wzburzone fale jeziora, czy też uzdrowił dwóch opętanych. Być może wtedy rodziło się moje kapłaństwo... Chciałoby się więc powtórzyć za Ewangelistą: «Przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego»” (Mk 3,13).
Na co dzień Ksiądz Tomasz interesuje się medycyną paliatywną i chce służyć innym - bezinteresownie, z poczucia wspólnoty, po prostu z serca. Wzorem kapłana jest dla niego nasz umiłowany Papież Jan Paweł II, z którym miał szczęście spotkać się i porozmawiać. „Ojciec Święty był mistrzem w patrzeniu i słuchaniu - i było w tym coś niezwykłego - opowiadał ze wzruszeniem nowo wyświęcony kapłan z Sarnak. - Zadziwił mnie swoją bezpośredniością, bo przecież ja byłem początkującym klerykiem, a Papież rozmawiał ze mną jak z kimś ważnym. On rzeczywiście kochał każdego człowieka i cieszył się z każdego spotkania. Kiedy mu powiedziałem, że jestem jedynakiem w rodzinie, jeszcze bardziej rozpromieniał i powiedział mi tylko jedno słowo: «Dziękuję». To «dziękuję» stale noszę w sercu i ono towarzyszyło mi podczas święceń, kiedy klękałem przed Księdzem Biskupem. Myślę, że Papież był razem z nami dziś w bielskiej świątyni.”

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Św. Franciszku, naucz nas nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać, nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć, nie tyle szukać miłości, co kochać!

Wszechmogący, wieczny Boże, któryś przez Jednorodzonego Syna Swego światłem Ewangelii dusze nasze oświecił i na drogę życia wprowadził, daj nam przez zasługi św. Ojca Franciszka, najdoskonalszego naśladowcy i miłośnika Jezusa Chrystusa, abyśmy przygotowując się do uroczystości tegoż świętego Patriarchy, duchem ewangelicznym głęboko się przejęli, a przez to zasłużyli na wysłuchanie próśb naszych, które pokornie u stóp Twego Majestatu składamy. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo s. Marii Druch: uratował mnie mój Anioł Stróż

[ TEMATY ]

świadectwo

Anioł Stróż

Krzysztof Piasek

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej.

„Nie ma dzisiaj zakątka ziemi, nie ma człowieka ani takich jego potrzeb, których by nie dosięgła ich (aniołów) uczynność i opieka”. Wiecie, Drodzy Czytelnicy, kto jest autorem tych słów? Wypowiedział je nieco już dziś zapomniany arcybiskup mohylewski Wincenty Kluczyński, który założył w Wilnie (w 1889 r.) żeńskie bezhabitowe zgromadzenie zakonne – Siostry od Aniołów. Wspominam o tym nie bez powodu, bo autorką kolejnego świadectwa jest siostra Maria Druch z tego właśnie anielskiego zgromadzenia. Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej. Oddajemy zatem jej głos. „Miałam wtedy 13 lat. Spędzałam ferie zimowe u wujka. Jego dom był położony nieopodal żwirowni. Latem kąpaliśmy się w zalanych wykopach. Trzeba było uważać, ponieważ już dwa metry od brzegu było tak głęboko, że nie dało się złapać gruntu pod stopami. Zimą było to doskonałe miejsce na spacery. Woda zamarzała, lód był bardzo gruby, rybacy łowili ryby w przeręblach. Czułam się tam bardzo bezpiecznie. W czasie jednego z takich moich spacerów obeszłam dookoła wysepkę i znalazłam się w zatoce, gdzie temperatura musiała być wyższa. Nagle usłyszałam dźwięk… trtttttt. Zorientowałam się, że lód pode mną pęka. Nie znałam wtedy zasady, że powinno się położyć i wyczołgać z zagrożonego miejsca. Wpadłam w panikę. Zrobiłam rzecz najgorszą z możliwych. Zaczęłam szybko biec do oddalonego o około dziesięć metrów brzegu. Lód pode mną się nie łamał, ale był rozmokły i czułam, że im bliżej jestem celu, tym moje stopy coraz głębiej się w niego zapadają. Kiedy ostatecznie dotarłam do brzegu, serce chciało ze mnie wyskoczyć. Byłam w szoku. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, co się wydarzyło. Według zasad fizyki powinnam znajdować się w wodzie. Nie miałam prawa dobiec do brzegu po rozmokłym lodzie, naciskając na niego tak mocno. Wiem też, jak tam było głęboko – nie biegłam po dnie pokrytym lodem. Pode mną były wielometrowe otchłanie. Wtedy uznałam to za przypadek, szczęście.
CZYTAJ DALEJ

Dom misjonarek stał się domem dla uchodźców z Ukrainy

2025-10-02 18:49

[ TEMATY ]

uchodźcy

Ukraina

Holandia

siostry misjonarki

Vatican Media

Siostry Najdroższej Krwi dały nadzieję uchodźcom z Ukrainy

Siostry Najdroższej Krwi dały nadzieję uchodźcom z Ukrainy

W czasie, gdy Europa doświadcza spadku powołań, Siostry Najdroższej Krwi w holenderskim Aarle-Rixtel oferują schronienie uciekającym przed wojną, przemieniając zabytkowy klasztor w dom nadziei.

W Aarle-Rixtel, w Holandii, wiekowy zamek, który niegdyś gościł setki sióstr Misjonarek Najdroższej Krwi, dziś daje dach nad głową rodzinom uciekającym przed okropnościami wojny. Miejsce, które dawniej było Domem Macierzystym rozbrzmiewającym modlitwą i hymnami, stało się sanktuarium dla uchodźców szukających bezpieczeństwa i nadziei.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję