Reklama

Aspekty

Kapłan prawy, pracowity i pokorny

Kapłan prawy, pracowity i pokorny - biskup senior diecezji zielonogórsko-gorzowskiej Paweł Socha, takimi słowami określił naszego rodaka, ks. kan. Stanisława Pawula, w słowie Bożym 4 lutego 2019 roku, na jego pogrzebie. Nic dziwnego, że żegnało go 45 kapłanów wraz z arcybiskupem seniorem Józefem Michalikiem i biskupem seniorem Pawłem Sochą pod przewodnictwem kardynała seniora Stanisława Dziwisza, któremu posługuje siostra zmarłego – s. Matylda Pawul.

[ TEMATY ]

kapłan

kapłan

ks. Szymon Nosal

Pogrzeb ks. kan. Stanisława Pawula

Pogrzeb ks. kan. Stanisława Pawula

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bp Socha, powiedział także: „Ks. Stanisław, to Kapłan ustawicznie zajęty pracą. Poza funkcjami duszpasterskimi i życiem modlitwy, zawsze był zajęty pracą przy pszczołach, które bardzo kochał, a one jego, w sadzie, czy na małym skrawku ziemi, by nie zabrakło świeżych warzyw. Jednak najwięcej czasu poświęcał pracy duszpasterskiej i gospodarczo-administracyjnej. Zatroskany był o kościoły, ich konserwacje, remonty i bezpieczeństwo. A w każdej z trzech parafii, gdzie pracował jako proboszcz, było wiele kościołów i kaplic. (…) Był człowiekiem wielkiej pokory i prostoty. Nigdy nie ubiegał się o godności czy też lepsze, łatwiejsze parafie. (…) Ks. kan. Stanisław wyniósł ze środowiska rodziny i parafii, a także z Seminarium przemyskiego ducha żarliwej wiary, pobożności, szczególnie maryjnej. Miał doskonale wyrobiony zmysł Kościoła, czyli traktowania instytucji Kościoła nie tylko od strony widzialnej, ale i jako obecności pośród nas samego Jezusa Chrystusa.

Diecezja zielonogórsko-gorzowska wdzięczna jest ks. kan. Stanisławowi Pawulowi za decyzję podjęcia pracy na terenie trudnym pod względem duchowym, gdyż zamieszkali tu Polacy wyrwani z ojcowizny i przeniesieni siłą na ziemię od wieków słowiańską, ale zimną duchowo z powodu ducha reformacji. Ks. Stanisław swoją delikatnością, duchem wiary i gorliwością kapłańską przyczynił się do duchowego odrodzenia i odnowienia życia wiary na Ziemi Lubuskiej. Mimo że powrócił na ziemię rodzinną, to kapłani i wierni zawsze będą przed Bogiem pamiętać o pełnym wiary i miłości Bożej Księdzu Kanoniku Stanisławie Pawulu”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Poprzedniego dnia, w niedzielę 3 lutego na eksporcie, dwudziestu dwu kapłanów pod przewodnictwem bp Mariana Rojka, modliło się za śp. ks. kan. Stanisława Pawula, a dwu spowiadało. Ks. proboszcz zwrócił się do mnie, abym wygłosił słowo Boże, bo nie mógł znaleźć chętnego wśród jego kolegów. Powiedziałem między innymi: „Kiedy kilka godzin przed Twoim, Stasiu, odejściem do Pana, stałem przy Tobie, przy łóżku szpitalnym, i dotykając Twej dłoni polecałem Cię Bogu, prosząc o miłosierdzie, Ty już wspinałeś się na swój życiowy szczyt, o którym mówi poeta w wierszu: W drodze na szczyt, słowami:

Reklama

Przygnieciony pułapem chmur

Duszę się rankiem zamglonym.

Wokół mnie wszędzie szary mur

Błądzę murem otoczony.

[…] W chmurach i mgle postawiony

Nie widzę nawet swoich nóg

A muszę iść, przecież wiem dokąd,

Szukać tej jednej drogi dróg.

Tą drogą krętą przejdę mgły,

Przecisnę się wśród powłok chmur.

Dotąd me nogi będą szły,

Aż znajdę moją górę gór.

A tam popatrzę na mój szlak,

W jednej chwili zobaczę swe życie,

Poczekam tylko na ten znak –

Możesz wejść, jesteś na szczycie.

Śp. ks. Stasiu znalazł tą jedną jedyną drogę swego życia w kapłaństwie. Mężnie pokonywał wszystkie zakręty i szare mury trudności życiowych, bo wiedział, dokąd iść. Ciężko Dusił się rankiem zamglonym, gdy tłoczono w jego płuca tlen, szukał tej jednej drogi dróg i znalazł swoją „górę gór”, tam w szpitalu pod wezwaniem Matki Bożej Pocieszenia w Leżajsku i doszedł do swego szczytu. Tam w jednej chwili zobaczył całe swoje życie i zobaczył znak ukochanego Mistrza, Najwyższego Kapłana, gest zaproszenia do chwały. Zapewne usłyszał te słowa pełne miłości: Możesz wejść, jesteś na szczycie. Dość się już natrudziłeś! Czas już na nagrodę, na odpoczynek ze Mną i Moją Matką, którą tak ukochałeś w swoim życiu w tym obrazie Matki Bożej Pocieszenia, najpierw w tej małej kaplicy, a później już od prawie pół wieku w tym kościele, który tak często odwiedzałeś i cieszyłeś się z jego powstawania i upiększania.

Byłeś dumny ze swoich Rodziców, którzy mnie wspierali w organizowaniu tutejszej parafii. Cieszyłeś się, że Twój Tatuś, śp. Jan, tak dzielnie wspomagał mnie w budowie tego kościoła, jako dobry cieśla i doskonały organizator prac przy tym kościele. Nazywaliśmy go żartobliwie „szeryfem”, bo miał szacunek i posłuch u ludzi przy tych pracach. Jeszcze bardziej cieszyłeś się, gdy udało mi się załatwić dla niego emeryturę, i gdy potem przez bardzo wiele jeszcze lat służył tak wiernie i bezinteresownie parafii jako kościelny, który był przykładem wielkiej wiary i pobożności. Nic dziwnego, że w takiej atmosferze, w tak przykładnej rodzinie, Pan Bóg powołał dwoje rodzeństwa do swojej służby – Ciebie, Stasiu i Twoją starszą od ciebie o dwa i pół roku siostrę Julię, obecną tu s. Matyldę. Razem zdawaliście maturę w pobliskiej Żołyni w 1959 r. i w tym samym roku obydwoje poświęciliście się Bogu na służbę. Ty, Stasiu, we wrześniu wstąpiłeś do Seminarium Duchownego w Przemyślu, a twoja siostra kilka tygodni później, 9 października, do Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie.

Reklama

W kaplicy, która tu była gdzie obecnie jest prezbiterium naszego kościoła, u stóp M.B. Pocieszenia, pod czułym Jej spojrzeniem zrodziło się i umacniało Wasze powołanie do służby Bogu. Tu pewnie usłyszeliście po raz pierwszy ten cichy i pełen miłości głos Mistrza i ochotnie Mu odpowiedzieliście słowami wspomnianego już na początku poety w wierszu pt. Poślij mnie Panie

Chcesz Panie ludzi do pracy (…)

Weź, Panie, moje krzyże

I użyj mego cierpienia,

Weź, Panie, me siły świeże

Do pracy dla odkupienia.

I ks. Stanisław swoim życiem potwierdził tę gotowość pójścia na służbę Bogu i ludziom. Podobnie i jego siostra, Julcia, czyli s. Matylda, sercanka, która tak wiernie i ofiarnie służyła i posługiwała św. Janowi Pawłowi II, a teraz służy i pomaga ks. kard. St. Dziwiszowi.

Reklama

Śp. ks. Stanisław urodził się 12 grudnia 1942 r. w Gwizdowie. Dwa tygodnie później ochrzczony 26 grudnia w Żołyni, po ukończeniu Liceum Ogólnokształcącego poszedł za głosem powołania do seminarium przemyskiego, gdzie po sześciu latach studiów otrzymał święcenia kapłańskie z rąk bp Jakiela 20 czerwca 1965 r. w Przemyślu. Po trzech latach pracy w naszej diecezji, - dwa lata w Bączalu Dolnym i rok w Łączkach Jagiellońskich jako wikary - na apel biskupa gorzowskiego Wilhelma Pluty, udał się tam, mówiąc niejako: Weź, Panie, moje krzyże/I użyj mego cierpienia,/Weź, Panie, me siły świeże /Do pracy dla odkupienia. - by ofiarnie służyć Bogu i ludziom przez prawie pół wieku.

Jako wikariusz pracował najpierw w parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Ostrowicach w powiecie i dekanacie Drawsko Pomorskie, następnie w parafii Świętej Trójcy w Gubinie, a potem przez sześć lat w par. św. Mikołaja w Głogowie. W 1979 r. został inkardynowany do diecezji gorzowskiej. Był proboszczem w Bobrowicach (1979-1989), Strzelcach Krajeńskich (1989-2004) i Cybince (2004-2017). Pełnił również funkcję wicedziekana w Dekanacie Krosno Odrzańskie i Dekanacie Rzepin oraz dziekana w Dekanacie Strzelce Krajeńskie. W 1995 r. otrzymał tytuł kanonika R.M. W roku 2017 przeszedł w stan spoczynku i zamieszkał w rodzinnej miejscowości, tu w Gwizdowie.

Niedługo cieszył się tą emeryturą – tylko półtora roku, bo Bóg doświadczył go i znalazł godnym siebie – jak to słyszeliśmy w dzisiejszym I czytaniu. Pan Jezus zaś w Ewangelii dzisiejszej wypowiadając słowa o ziarnie, które ma wpaść w ziemię i obumrzeć, aby przynieść plon obfity, myślał najpierw o sobie. To On, Chrystus, podczas triumfalnego wjazdu do Jerozolimy wiedział, że czeka Go męka i śmierć, przez którą zostanie uwielbiony. To się sprawdziło. Chrystus przez swoją mękę i śmierć dokonał odkupienia świata, a przez to okazał największą miłość i posłuszeństwo Ojcu Niebieskiemu, który Go uczcił. Po zmartwychwstaniu Chrystus zasiadł po prawicy Ojca.

Reklama

Zbawiciel jest dla nas wszystkich drogą, prawdą i życiem. Jeżeli człowiek w swoim postępowaniu będzie się kierował wskazówkami zawartymi w Ewangelii, to znak, że jest na dobrej drodze. W słowach zapisanych przez św. Jana: „Jeśli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię obumrze, przyniesie plon” (por. J 12,24) Chrystus daje wskazania dla wszystkich ludzi. W tym zawiera się również tajemnica naszego życia i naszej wiary. Prawda o przechodzeniu do chwały przez mękę i śmierć do życia wiecznego jest aktualna w życiu każdego człowieka. Przecież każdy z nas ma przygotowane miejsce w Domu Ojca. Dobrze o tym wiedział ks. Stanisław, bo niedawno powiedział do jednego naszego parafianina, że chyba niepotrzebnie buduje to marne mieszkanie, kiedy tam, w Domu Ojca, czeka na niego wspanialsze, u boku swego Mistrza i Jego Matki. Nie mylił się!

Na naszych niejako oczach odszedł do Boga i jutro pogrzebany zostanie jako ziarno pszenicy sługa Kościoła, ks. kan. Stanisław Pawul, który zapewne często powtarzał na modlitwie: Weź, Panie, moje krzyże / I użyj mego cierpienia,(…) / Do pracy dla odkupienia.

Dziękujemy dziś Bogu za jego życie kapłańskie, za jego modlitwy, cierpienia, za wszystko, co uczynił dla chwały Bożej i zbawienia ludzi. Przepraszamy też za jego słabości i grzechy, bo jak każdy człowiek tak i on był słaby i mógł obrazić majestat Stwórcy i Pana. Pragniemy też modlić się o to, aby znalazł miejsce w świętym Domu Ojca. Ufam, że w chwili śmierci spotkał w Jezusie nie tyle Sędziego, co Przyjaciela, który zapewne przytulił go do Swego Serca, jak tego utrudzonego Bożego parobka Borynę z „Chłopów” Reymonta. Boryna, kiedy doszedł do niejakiej przytomności po długich tygodniach leżenia, w środku nocy, gdy księżyc świecił pełnym blaskiem wstał i wyszedł na pole. Pomyślał, że już dnieje. Przeżegnał się raz i drugi, potem wyruszył na zagon. Nabrał ziemi w koszulę i zaczął siać, jak zboże. Tak o tym napisał Reymont w „Chłopach”: „Zmartwiał naraz, wszystko przycichło i stanęło w miejscu, błyskawica otworzyła mu oczy z pomroki śmiertelnej, niebo się rozwarło przed nim, a tam w jasnościach oślepiających Bóg Ojciec, siedzący na tronie ze snopów, wyciąga ku niemu ręce i rzecze dobrotliwie: - Pójdź-że, duszko człowieka, do mnie. Pójdź-że, utrudzony parobku. Zachwiał się Boryna, otworzył ręce, jak w czas podniesienia: Panie Boże, zapłać! – odrzekł i runął na twarz przed tym majestatem Przenajświętszym. Padł i pomarł w onej łaski Pańskiej godzinie...”

Reklama

Ufam, wszyscy ufamy, że godzina śmierci śp. ks. Stanisława, Bożego parobka, była godziną łaski Pańskiej, bo umierał w godzinie Śmierci Zbawiciela. Była godziną nagrody niebieskiej, bo przez przeszło pół wieku siał obficie ziarno słowa Bożego na niwie Pańskiej, ale jak każdy człowiek i on potrzebuje naszej modlitwy, dlatego tu jesteśmy i mamy się modlić za niego teraz i później, dopóki nam Bóg żyć pozwoli.

Księże Stanisławie. Byłeś wierny do końca swemu powołaniu. Służyłeś w swoim kapłaństwie Panu Jezusowi i Jego Matce, Kościołowi, Ojcu Świętemu i biskupom, jakich postawił Bóg na twej drodze kapłańskiej. A jeśli kto mi służy – mówi Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii – uczci go mój Ojciec”.

2019-02-22 14:42

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego ma nowego dyrektora

Ks. dr Wojciech Sadłoń SAC został nowym dyrektorem Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego. Zastąpi na tym stanowisku ks. prof. Witolda Zdaniewicza, założyciela i wieloletniego dyrektora ISKK.

Ks. Wojciech Sadłoń (ur. 1983) jest pallotynem, święcenia kapłańskie otrzymał w 2009 r. Z wykształcenia teolog, w 2013 obronił na UKSW pracę doktorską nt. religijnego kapitału społecznego w zakresie socjologii. Od 2006 pracuje w Instytucie Statystyki Kościoła Katolickiego, który prowadzi m.in. badania dotyczące kościelnego trzeciego sektora w Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Pędzlem pisane

2024-04-18 08:44

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

ikony

Krystyna Dolczewska

Joanna Rybińska

Joanna Rybińska

"Pędzlem pisane" - taki tytuł nadała artystka Joanna Rybińska swojej wystawie ikon. To jest już czwarta jej wystawa ikon w Zielonej Górze.

Dzieła artystki można było obejrzeć 16 kwietnia w Filii nr 1 Biblioteki im. Norwida przy ulicy Ptasiej w Zielonej Górze. Tytuł wystawy jak najbardziej odpowiada temu, co twórcy ikon mówią o swej pracy: oni ikon nie malują, tylko piszą.

CZYTAJ DALEJ

Kraków: 14. rocznica pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich

2024-04-18 21:40

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

para prezydencka

Archidiecezja Krakowska

– Oni wszyscy uważali, że trzeba tam być, że trzeba pamiętać, że tę pamięć trzeba przekazywać, bo tylko wtedy będzie można budować przyszłość Polski – mówił abp Marek Jędraszewski w katedrze na Wawelu w 14. rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich, którzy razem z delegacją na uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej zginęli pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.

Nawiązując do spotkania diakona Filipa z dworzaninem królowej Kandaki, abp Marek Jędraszewski w czasie homilii zwrócił uwagę, że prawda o Chrystusie zapowiedzianym przez proroków, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, trafia do serc ludzi niekiedy odległych tradycją i kulturą. – Znajduje echo w ich sercach, znajduje odpowiedź na ich najbardziej głębokie pragnienia ducha – mówił metropolita krakowski. Odwołując się do momentu ustanowienia przez Jezusa Eucharystii, arcybiskup podkreślił, że Apostołowie w Wieczerniku usłyszeli „to czyńcie na moją pamiątkę”. – Konieczna jest pamięć o tym, co się wydarzyło – o zbawczej, paschalnej tajemnicy Chrystusa. Konieczne jest urzeczywistnianie tej pamięci właśnie w Eucharystii – mówił metropolita zaznaczając, że sama pamięć nie wystarczy, bo trzeba być „wychylonym przez nadzieję w to, co się stanie”. Tym nowym wymiarem oczekiwanym przez chrześcijan jest przyjście Mesjasza w chwale.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję