Czy aby na pewno historia jest nauczycielką życia? Czy nie jest jednak tak, że ważne wydarzenia z naszej historii odchodzą w zapomnienie, zostają niedocenione, wypacza się ich znaczenie. O to, co dziś mówi nam rocznica ogłoszenia stanu wojennego, zapytał również ks. prał. Stanisław Słowik w kazaniu wygłoszonym podczas Mszy św. w intencji Ojczyzny, odprawionej w rzeszowskim kościele farnym w 23. rocznicę tego smutnego wydarzenia.
Wobec wielu zmian, jakie zaszły w ciągu tych 23 lat, trudno czasami zrozumieć tragizm stanu wojennego oraz panującą wtedy atmosferę. Starsi wspominają zaskoczenie, strach a przede wszystkim niepewność, jaka im wtedy towarzyszyła. Wobec dzisiejszej swobody przepływu informacji trudno wyobrazić sobie pustkę informacyjną, która zapanowała po wyłączeniu telefonów. Radio i telewizja nadawały jedynie komunikaty o ogłoszeniu stanu wojennego, który wprowadzono rzekomo „w celu tworzenia warunków skutecznej ochrony spokoju, ładu i porządku publicznego oraz przywrócenia naruszonej dyscypliny społecznej”.
Nastroje społeczne przed 13 grudnia 1981 r. wymownie przedstawia przekazywana wśród działaczy „Solidarności” informacja o liście Prymasa Polski, skierowanym do Marszałka Sejmu, Konwentu Seniorów i Posłów, w którym wyrażał on obawy Episkopatu o konsekwencje społeczne działań władz, opartych na przemocy. Narastające napięcie odczuwali również członkowie „Solidarności” - wobec ich dążeń, zmierzających do uzyskania dostępu do środków masowego przekazu, władza, zamiast o argumentach, mówiła o sile, krwi i wojnie domowej.
15 grudnia 1981 r. rzeszowianie mogli przeczytać w lokalnej prasie o „internowaniu ekstremistycznych działaczy »Solidarności« i „nielegalnych organizacjach antypaństwowych”. Z naszego regionu internowano ok. 500 osób, w całym kraju - ok. 10 tys. Szykany i cierpienia dotknęły jednak nie tylko internowanych, lecz również ich rodziny. Stan wojenny wspominany jest jako czas poniewierania godnością człowieka, czas ZOMO-wskich pałek, nienawiści, brutalności, drakońskich przepisów prawa karnego.
Są nieszczęścia, których do tej pory nikt nie wynagrodził, ani też za nie przeprosił. Są cierpienia osób, które miały odwagę wystąpić przeciw kłamstwu i nienawiści. Do tych przeżyć odwoływał się ks. prał. S. Słowik. W homilii Kaznodzieja przywołał również postać ks. Jerzego Popiełuszki - kapelana „Solidarności”, którego 20. rocznicę męczeńskiej śmierci niedawno obchodziliśmy. Mimo represji, szantażu i zastraszania, miał on odwagę otwarcie krytykować stan wojenny, terror i partię oraz udzielać pomocy opozycji.
Ks. Jerzy służył Kościołowi, przy którym ludzie czuli się wolni, nie słyszeli kłamstw, nie widzieli przemocy. Temu samemu Kościołowi, który dziś jest oskarżany sprzyjanie rozwojowi przemocy. Ks. Słowik apelował też o jedność i odpowiedzialność, które oparte są na miłości do ojczyzny i trwaniu przy jej chrześcijańskich korzeniach.
Uroczystości zakończyły się modlitwą i złożeniem kwiatów pod krzyżem misyjnym przy Kościele Farnym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu