Reklama

Polska

Ks. P. Kociołek: Nie jest łatwo być chrześcijaninem w Bangladeszu

"Bycie chrześcijaninem w takim kraju jak Bangladesz nie jest łatwe: oznacza skazanie na różnorodne formy dyskryminacji" - podkreśla ks. Paweł Kociołek, salezjanin, misjonarz prowadzący placówkę misyjną w Joypurhat w Bangladeszu. W rozmowie z KAI polski misjonarz mówi m. in. o przygotowaniach do wizyty apostolskiej papieża Franciszka, która odbędzie się w dniach 30 listopada - 2 grudnia, specyfice kraju, sytuacji chrześcijan oraz Kościele katolickim.

[ TEMATY ]

misje

Salezjański wolontariat misyjny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Paweł Kociołek: Aby dobrze zrozumieć znaczenie wizyty Ojca Świętego w Bangladeszu, trzeba znać kontekst, w jakim żyją tu chrześcijanie. W minionych latach dochodziło do ostrych prześladowań mniejszości religijnych, w tym wyznawców Chrystusa. Choć obecny rząd jest wyczulony na wszelakiego rodzaju próby wykluczeń społecznych i czasami interweniuje w obronie pokrzywdzonych, to trzeba jasno powiedzieć, że prawo to jedno, a życie to drugie i kieruje się swoimi zasadami. Bycie chrześcijaninem w takim kraju jak Bangladesz nie jest łatwe: oznacza skazanie na różnorodne formy dyskryminacji.

Dzięki Bogu obecnie nie jesteśmy przedmiotem krwawych prześladowań, ale praktycznie wszędzie: w pracy, szkole, urzędzie, restauracji chrześcijanin jest traktowany jako druga albo nawet trzecia kategoria człowieka. Dla wielu to bardzo męczące i niezwykle upokarzające. Chrześcijanie często zadają sobie pytania: dlaczego tyle lat nie mogę dostać pracy, czemu w szkole, szczególnie gdy w klasie jest dwóch, trzech uczniów chrześcijan, nauczyciel stale podkreśla wyższość islamu nad chrześcijaństwem? Dlaczego w restauracji posiłek podawany jest „dla swoich” w specjalnie, tylko dla nich, odłożonych miskach?

- Jak w tej sytuacji wyglądają przygotowania do papieskiej wizyty?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- – Wizyta papieża, która będzie przebiegać pod hasłem „Zgoda i pokój”, przede wszystkim umocni tych, którzy wątpią, doda sił tym, którzy czują się przytłoczeni, i zachęci wszystkich chrześcijan do jedności, do bycia świadkiem Jezusa nawet w tak niesprzyjających warunkach. Chrześcijanie bardzo się z niej cieszą. I dobrze pamiętają pielgrzymkę Jana Pawła II z 1986 r. Ze względu na ubóstwo wielu z nich nie będzie w stanie przyjechać do stolicy Bangladeszu Dhaki i osobiście uczestniczyć w spotkaniach z Franciszkiem, ale dużo mówi się o wizycie w środowiskach chrześcijańskich. Z tej okazji we wszystkich kościołach odmawiana jest codziennie specjalna modlitwa za papieża, Bangladesz i dobre owoce pielgrzymki.

- Czy papieska wizyta obecna jest w bengalskich mediach?

- – Na co dzień media, które prawie w 100 proc. należą do muzułmanów, nie mówią wiele o chrześcijaństwie. Jest to raczej temat, którego się nie porusza. Obecnie, tuż przed wizytą Ojca Świętego, sporadycznie pojawiają się w gazetach wzmianki o wizycie papieża. Telewizja państwowa raczej przemilcza ten temat. Natomiast osoba Franciszka pojawia się w mediach społecznościowych w kontekście uchodźców z ludu Rohindża, brutalnie wypędzonych z sąsiedniej Mjanmy. Na terenie Bangladeszu jest ich obecnie ok. 600 tys. Pamięta się słowa papieża, którymi nieraz wsparł prześladowanych Rohindżów. Nieoficjalnie się mówi, że żaden z liderów muzułmańskich nie stanął w ich obronie, tak jak to zrobił zwierzchnik największego Kościoła chrześcijańskiego.

Reklama

- W czym tkwi specyfika Bangladeszu?

- – Bangladesz to jeden z najbardziej zaludnionych krajów świata, słabo rozwinięty gospodarczo i co się z tym wiąże – o bardzo wysokim poziomie ubóstwa. 80 proc. mieszkańców mieszka na wsiach i trudni się rolnictwem. Główną uprawą jest ryż, dlatego też dominującą część krajobrazu stanowią pola ryżowe. Bangladesz to niewielki kraj. Jego powierzchnia wynosi 144 tys. km kw., czyli mniej niż połowa Polski. A zamieszkuje go prawie 170 mln ludzi.

- Jakie największe wyzwania stoją dziś przed Bangladeszem?

- – Obok przeludnienia i ubóstwa boryka się on z wieloma problemami, które dotykają całe społeczeństwo, a są nimi: praca dzieci i nieletnich, prostytucja, duża przestępczość, analfabetyzm, wyzysk pracowników, niesprawiedliwość społeczna. Często dochodzi do strajków, które paraliżują cały kraj. Innym problemem są bardzo obfite deszcze, jedne z największych w świecie, które co roku nawiedzają Bangladesz. Największa liczba opadów połączonych z cyklonami występuje w okresie monsunowym pomiędzy czerwcem a wrześniem. Wtedy dochodzi do ogromnych powodzi i zniszczeń.

- Jak scharakteryzowałby Ksiądz Kościół katolicki w Bangladeszu? Kim są katolicy, skąd się wywodzą?

- – Kościół jest podzielony na osiem diecezji z 400 tys. wiernych. Chrześcijanie to w absolutnej większości biedni ludzie, żyjący przede wszystkim w wioskach i wywodzący się w 60 proc. z wielu grup etnicznych zamieszkujących różne tereny kraju, m.in. z ludów Garo, Shantal, Mohali i Oraun. Można powiedzieć, że życie wcale ich nie rozpieszcza, a w chrześcijaństwie i Kościele znajdują wsparcie i różnorodną pomoc.

- Jak są traktowani chrześcijanie na co dzień przez muzułmańskie w większości społeczeństwo?

- – Mimo że wspólnota chrześcijan jest bardzo mała, to większość społeczeństwa postrzega ją bardzo pozytywnie. Kościół katolicki prowadzi wiele szkół. Praktycznie przy każdej misji jest placówka edukacyjna. Warto zaznaczyć, że najlepsza szkoła w Bangladeszu jest prowadzona przez księży z założonego w XIX w. przez o. Basile-Antoine Moreau we Francji Zgromadzenia Świętego Krzyża. Kościół prowadzi także wiele szpitali i przychodni zdrowia, w których każdy bez względu na wyznanie znajdzie pomoc. Katolicy są znani i kojarzeni z pomocą charytatywną najbardziej potrzebującym. Jeśli ktoś zada pytanie pierwszemu spotkanemu człowiekowi na ulicy – a zapewne będzie to muzułmanin – z czym kojarzy mu się chrześcijaństwo, to na pewno odpowie, że z dobrymi szkołami i szpitalami. Arcybiskup Dhaki kard. Patrick D’Rozario zwykle mówi, że „Kościół w Bangladeszu jest solą dla naszego narodu. To mała ilość, ale w misce ryżu wystarczy jej szczypta, aby nadać potrawie odpowiedni smak”. Warto zaznaczyć, że oprócz katolików jest wiele różnych mniejszych lub większych Kościołów protestanckich, z którymi nasze relacje są raczej pozytywne.

- Wcześniej mówił ksiądz o dyskryminacji bengalskich chrześcijan...

- – Raz jeszcze podkreślę, Bangladesz to kraj, w którym w ciągu ostatniej dekady sytuacja chrześcijan dramatycznie się pogorszyła. Będący religią państwową islam coraz bardziej się radykalizuje. Jest to zauważalne także przed wizytą papieża. Co prawda wielu ludzi cieszy się z tej wizyty, ale są to głównie chrześcijanie, którzy oczekują wsparcia i pocieszenia. Duża część muzułmanów nie jest zadowolona, pojawia się nawet pytanie: „Po co on tu przyjeżdża?”. Systematycznie narasta islamski fundamentalizm, któremu władze nie są w stanie stawić czoła albo zwyczajnie nie chcą. Arabia Saudyjska zapowiedziała właśnie sfinansowanie w Bangladeszu budowy 560 meczetów. Przeznaczy na to ponad miliard dolarów. Powstaną przy nich sale do nauki, biblioteki i ośrodki kulturalne, by jak mówią ofiarodawcy, upowszechnić prawdziwą znajomość islamu. Problem w tym, że będą promować islam w najbardziej radykalnej postaci wahhabizmu. Pieniądze znad Zatoki Perskiej finansują masowy rozwój szkół koranicznych, a ci, co znają temat, wiedzą, że nie wróży to nic dobrego.

- Dlaczego wybrał Ksiądz Bangladesz?

- – W naszym zgromadzeniu salezjańskim raczej nie wybieramy sobie miejsca pracy i posługi. Każdy, kto wybiera się na misje, oddaje się do dyspozycji przełożonemu i to on, znając potrzeby i sytuację na świecie, posyła misjonarzy w różne miejsca, i tak też było ze mną. Przełożony uznał, że Bangladesz będzie najlepszym miejscem dla mnie i pracuję tu od 2010 r., praktycznie od początku działalności salezjańskiej misji.

- Na czym polega Wasza praca? Czym możecie się pochwalić?

- – Salezjanie w Bangladeszu są obecni od 2009 r. W ciągu ośmiu lat otworzyliśmy trzy misje: w Utrail, Lokhikul i niedawno w Joypurhat. Wszędzie, gdzie jesteśmy, stawiamy przede wszystkim na edukację, widząc w niej „klucz”, który otwiera młodzieży drzwi do lepszego jutra. Nasza misja jest bardzo młoda. Gdy przybyliśmy do Bangladeszu, wszystko trzeba było organizować od zera. Na przykład w Utrail mieszkaliśmy w jednej z sal starego, prawie całkowicie zniszczonego budynku szkoły. W tym niewielkim pomieszczeniu mieliśmy wszystko i robiliśmy wszystko. W Lokhikul po dotarciu na miejsce nie było żadnego budynku oprócz obory, więc trzeba było kilka miesięcy mieszkać „z krowami”, a w Joypurhat pierwszy rok mieszkałem w zakrystii kościoła.

- Ksiądz pracuje na misji w Joypurhat...

- – Tak, w założonej trzy lata temu placówce misyjnej. Prowadzimy tam w niewielkim budynku przerobionym ze starego magazynu internat dla uczniów. Mieszka w nim obecnie dziewięciu chłopców w wieku 16- 19 lat. Prowadzimy dożywianie. Codziennie 50 osób, w większości dzieci, ale także parę samotnych starszych otrzymuje obiad. Prowadzimy popołudniową bezpłatną szkołę dla najbardziej zaniedbanych dzieci, głównie z pobliskich slumsów. Niestety lekcje odbywają się pod gołym niebem, ponieważ nie mamy żadnego budynku. Działa oratorium dla 200 dzieci. Zajęcia odbywają się w każdy piątek.

- Jak wygląda codzienna ewangelizacja?

- – Odbywa się głównie przez odwiedzanie wiosek zamieszkiwanych przez różne plemiona. Są to ludzie bardzo ubodzy, opuszczeni i zostawieni samym sobie. Często proszą nas o pomoc medyczną, zakup lekarstw, wsparcie dla uczących się dzieci, a czasem nawet o pomoc w naprawie rozlatującego się domu. W ramach ewangelizacji wybudowaliśmy także kilka kaplic w oddalonych od misji wioskach.
Cały czas rozbudowujemy infrastrukturę misji. Swoją działalność rozpoczęliśmy od zakupu gruntów. Teren ogrodziliśmy murem, a następnie przerobiliśmy stary magazyn na internat i wybudowaliśmy kościół. Jest to jedyna katolicka świątynia w całym regionie. Wybudowaliśmy też niewielki dom dla posługujących tu salezjanów. Obecnie jest ze mną kleryk (pierwsze nasze lokalne powołanie do kapłaństwa), który odbywa praktykę. W planach mamy budowę centrum młodzieżowego im. św. Jana Pawła II, w którym mają być internat, szkoła i dom zakonny. Finansowania dużej części tego projektu podjął się Salezjański Wolontariat Misyjny „Młodzi Światu” w porozumieniu z Krakowską Inspektorią Salezjanów.

- Zatem w czym i jak najlepiej Kościół w Polsce powinien wspierać katolików w Bangladeszu?

- Pomoc może być różnoraka. Przede wszystkim pomagajmy modlitwą za misjonarzy, misjonarki i tutejszych chrześcijan, którzy żyją w niełatwej dla nich rzeczywistości i jako chrześcijanie doświadczają różnorakich form dyskryminacji.
Niezwykle ważna jest oczywiście pomoc finansowa. Kościół w Bangladeszu bez pomocy z zewnątrz nie jest w stanie funkcjonować i służyć bliźniemu. W parafii w której pracuję niedzielna ofiara na tacę, która jest jedynym jej dochodem, wynosi około 300 taka to jest 2,5 euro. Za taką sumę można kupić 5 kilogramów ryżu. Przypomnę raz jeszcze budujemy i prowadzimy szkoły, finansujemy edukację najuboższym, dożywiamy ich, zajmujemy się pomocą medyczną, na to wszystko potrzebne są środki materialne. Każde wsparcie jakiegokolwiek projektu to wsparcie dla tutejszych chrześcijan i za to już z góry dziękujemy.
Rozmawiał Krzysztof Tomasik (KAI)
Ks. Paweł Kociołek, salezjanin urodził się w 1975 r. Pochodzi z Koniuszowej k. Nowego Sącza, parafii św. Marcina w Mogilnie. Do salezjańskiego nowicjatu wstąpił w 1998 r. Święcenia kapłańskie przyjął w 2007. Pracował w Świętochłowicach w salezjańskim liceum ogólnokształcącym jako nauczyciel katechezy i wychowawca. Ponadto był duszpasterzem młodzieży a wolnym czasie zajmował się wolontariatem misyjnym i pomocą misjonarzom. Na misje do Bangladeszu wyjechał w 2009 r. Obecnie prowadzi placówkę misyjną w Joypurhat.
Rozmawiał Krzysztof Tomasik

2017-11-26 14:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek na Światowy Dzień Misyjny: nie możemy nie głosić Ewangelii

W Światowy Dzień Misyjny, obchodzony co roku w trzecią niedzielę października, z wdzięcznością wspominamy wszystkie osoby, które swoim świadectwem życia pomagają nam odnowić nasze zobowiązanie chrzcielne do bycia hojnymi i radosnymi apostołami Ewangelii – napisał papież Franciszek w Orędziu na Światowy Dzień Misyjny, który w tym roku będziemy obchodzić 17 października.

Tematem Orędzia są słowa zaczerpnięte z Dziejów Apostolskich: „Nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli” (Dz 4, 20).

CZYTAJ DALEJ

Papież: nie dla wojny, tak dla dialogu

2024-05-05 13:05

[ TEMATY ]

papież Franciszek

VaticanNews

"Nie dla wojny, tak dla dialogu" - powiedział papież Franciszek podczas spotkania z wiernymi w niedzielę na modlitwie Regina Coeli w Watykanie. Wezwał do modlitwy za Ukrainę, Izrael i Palestynę.

Zwracając się do tysięcy wiernych przybyłych na plac Świętego Piotra na południową modlitwę papież powiedział: "Proszę, módlmy się dalej za umęczoną Ukrainę; bardzo cierpi, a także za Palestynę i Izrael".

CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: tylko budowanie na Chrystusie pozwoli ocalić siebie i swoją tożsamość

2024-05-05 18:59

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Karol Porwich/Niedziela

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

I dawne, i niezbyt odległe, i współczesne pokolenia, jeśli chcą ocalić siebie i swoją tożsamość, muszą nieustannie zwracać się do Chrystusa, który jest naszą skałą, kamieniem węgielnym, na którym budujemy wszystko - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie wizytacji kanonicznej w parafii św. Sebastiana w Skomielnej Białej.

W czasie pierwszej Mszy św. proboszcz ks. Ryszard Pawluś przedstawił historię parafii w Skomielnej Białej. Sięga ona przełomu XV i XVI w. Pierwsza kaplica pod wezwaniem św. Sebastiana i św. Floriana powstała w 1550 r., a w XVIII w. przebudowano ją na kościół. Drewnianą budowlę wojska niemieckie spaliły w 1939 r. a już dwa lata później poświęcono tymczasowy barokowy kościół, a proboszczem został ks. Władysław Bodzek, który w 1966 r. został oficjalnie potwierdzony, gdy kard. Karol Wojtyła ustanowił w Skomielnej Białej parafię. Nowy kościół oddano do użytku w 1971 r., a konsekrowano w 1985 r. - Postawa wiary łączy się z zatroskaniem o kościół widzialny - mówił ksiądz proboszcz, podsumowując zarówno duchowy, jak i materialny wymiar życia wspólnoty parafialnej w Skomielnej Białej. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, przekazał mu ciupagę.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję