Metropolita wrocławski w ramach Światowych Dni Młodzieży wygłosił dziś w kościele pw. św. Józefa w Kalwarii Zebrzydowskiej katechezę, której tematyka oscylowała wokół pytania jak stawać się narzędziem Bożego miłosierdzia w świecie?
Nie da się być do końca człowiekiem, myśląc jedynie o sobie i żyjąc tylko dla siebie - mówił do pielgrzymów ksiądz arcybiskup, stawiając słuchaczom na wstępie dwa pytania: Czy są gotowi na to, by spalać się dla innych oraz by być się znakiem dla świata? Następnie przywołał ewangeliczny obraz powrotu syna marnotrawnego zauważając, że w misję ratowania go ojciec zaangażował swoje sługi. - Bóg Ojciec, by działać w tym świecie posługuje się sługami - mówił abp Kupny, dopowiadając: - Ani płaszcz, ani sandały nie były własnością sług. Można powiedzieć - dawali nie ze swojego, ale musieli dać. To znaczy Ojciec dał im to wszystko, jednak nie po to, by zatrzymali te rzeczy dla siebie. Mieli je przekazać młodszemu synowi. Mieli je rozdać. Pasterz Kościoła wrocławskiego tłumaczył przy tym, że kiedy papież Franciszek wzywa do zwrócenia uwagi na ludzi ubogich, potrzebujących oraz do przemyślenia uczynków miłosierdzia jest w tym wezwaniu coś więcej niż tylko prośba o zaangażowanie się w działalność charytatywną. - To przypomnienie, że wszyscy jesteśmy biedni. Nikt z nas nie może powiedzieć, że stworzył samego siebie. Jesteśmy poniekąd żebrakami. Wszyscy pochodzimy od Boga, karmi nas ziemia, żywią nas rośliny, zwierzęta. Jesteśmy zależni od pracy innych. Wszyscy jesteśmy biedni, ale wielu o tym zapomina - tłumaczył abp Kupny.