Reklama

Wiadomości

Tarnów: Międzynarodowy Zjazd Animatorów Spotkań Małżeńskich

Od 8 do 10 września w Tarnowie będzie odbywać się Międzynarodowy Zjazd Animatorów Spotkań Małżeńskich. Jest to stowarzyszenie, które m.in. organizując rekolekcje i warsztaty, proponuje małżeństwom, a także osobom przygotowującym się do tego sakramentu dialog, jako drogę lepszego wzajemnego poznania się i porozumienia.

[ TEMATY ]

małżeństwo

zjazd

Archiwum Spotkań Małżeńskich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do Tarnowa ma przyjechać ok. 360 osób - małżeństw i kapłanów z Polski, Białorusi, Litwy, Łotwy, Mołdawii, Rosji, Ukrainy, przedstawicieli zarówno obrządku rzymskokatolickiego jak i greckokatolickiego, a także z ośrodków polonijnych w Anglii, Irlandii, Niemczech i w USA. W zjeździe będzie też uczestniczyć grupa animatorów Spotkań Małżeńskich Cerkwi Prawosławnej z Sankt Petersburga i Jekaterynburga. Mówią różnymi językami, żyją w różnych kulturach i środowiskach społecznych, lecz łączy ich idea pomocy niesionej małżeństwom.

„Cieszymy się, że taki zjazd odbędzie się w Tarnowie. To okazja, by kolejne osoby dowiedziały się o tym, jak można pomagać małżeństwom, które przeżywają kryzys. Dziś za często się obrażamy, oceniamy się i nie potrafimy wyrażać swoich uczuć” – mówi Bożena Skrzypiec, dyrektor administracyjny tarnowskiego zjazdu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W programie są referaty, dyskusje, praca w grupach i modlitwa. Liturgia będzie sprawowana w obrządku rzymskokatolickim, grekokatolickim i prawosławnym. Udział w spotkaniu zapowiedział biskup Jan Wątroba, przewodniczący Rady ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski. Honorowy patronat nad zjazdem objął biskup tarnowski Andrzej Jeż.

Zjazdy tego rodzaju mają charakter roboczy. Ich celem jest pogłębienie formacji i duchowości uczestników, wymiana informacji pomiędzy ośrodkami w kraju i za granicą oraz wyznaczanie kierunków dalszego działania.

Zjazd, który odbędzie się w Wyższym Seminarium Duchownym rozpocznie obchody 40-tej rocznicy powstania Spotkań Małżeńskich. W diecezji tarnowskiej to stowarzyszenie działa od 14 lat. „Jesteśmy w tym ruchu, bo widzimy jak bardzo potrzeba dziś dialogu. Przychodzą do nas pary, które m.in. mają już wniosek rozwodowy, ale chcą jeszcze spróbować ratować związek. Mamy przykłady, że kończą warsztaty – rekolekcje i dogadują się. Jedno małżeństwo nie mieszkało ze sobą przez pięć lat. Przeszli różne terapie, ale to po naszych spotkaniach zamieszkali razem i nawet urodziło im się dziecko. Takie świadectwa nas umacniają” – dodaje Bożena Skrzypiec.

Reklama

W diecezji tarnowskiej jest aktualnie siedem par animatorów prowadzących spotkania, a dwie przygotowują się do tej roli. „To nie jest proste, bo mając doświadczenia własnych, nierzadko bardzo trudnych przeżyć, jesteśmy świadomi tego, że otwarcie się na drugiego człowieka może być bolesne. Ale tylko tak – poprzez szczery dialog można zażegnać konflikt, wyjść z kryzysu i odbudować relacje małżeńskie” – dodaje Lucjan Skrzypiec ze Spotkań Małżeńskich.

Spotkania Małżeńskie są założonym w Polsce międzynarodowym stowarzyszeniem wiernych, którego statut został zatwierdzony przez Stolicę Apostolską w 2009 r. Stowarzyszenie co roku prowadzi w samej tylko Polsce ok. 100 warsztatów rekolekcyjnych dla małżeństw i kilkadziesiąt serii „Wieczorów dla Zakochanych” – warsztatowej metodzie przygotowania do sakramentu małżeństwa. Spotkania Małżeńskie prowadzą także rekolekcje dla powtórnych związków po rozwodzie i rekolekcje dla związków niesakramentalnych.

2017-09-07 19:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Między małżonkami a Bogiem

By zrozumieć istotę sądu kościelnego, który orzeka nieważność małżeństwa, trzeba najpierw uświadomić sobie, że jeśli małżeństwo zaistniało, to znaczy dokonał się sakrament małżeństwa, to nikt z ludzi ani żadna instytucja kościelna, ani nawet papież nie ma takiej władzy, ani takiej możliwości, aby małżeństwo ważnie zawarte unieważnić, czyli jak niektórzy potocznie mówią – dać rozwód kościelny. Sakrament małżeństwa bowiem to związek, zjednoczenie dwojga osób z Bogiem. Dlatego to, co dokonało się między małżonkami a Bogiem nie może być przerwane i w żadnym wypadku nie jest przerwane, nawet jeśli małżonkowie nie są już razem, czy też żyją już w ponownym związku małżeńskim.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję