Reklama

Wspólnota Błogosławieństw

Uwielbienie Boga

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 26/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy jakiś czas temu zetknęłam się po raz pierwszy ze Wspólnotą Błogosławieństw, słuchając nagranej na kasetę wypowiedzi Philippe´a Madre, nie sądziłam, że osobiście poznam członków tej znanej w Europie wspólnoty. Stało się to możliwe dzięki sesji rekolekcyjnej pt. „Uwielbienie Boga tańcem”, która odbyła się w Domu Formacyjnym pw. św. Józefa w Gdańsku. Sesję poprowadziły: Anne Merlo i Helene oraz Polak - brat Aleksander mieszkający we Francji od pięciu lat. Sesja stanowiła jedną z form rekolekcji uzdrowienia wewnętrznego.

Teresa Małkiewicz: - W którym roku i gdzie narodziła się Wspólnota Błogosławieństw?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Brat Aleksander: - Nasza wspólnota powstała w 1973 r. na południu Francji. Dwa młode małżeństwa: Efraim wraz z żoną Jo (prawdziwe nazwisko brata Efraima - Gerard Croissant) z drugim zaprzyjaźnionym małżeństwem postanowili założyć wspólnotę. Zamieszkali na probostwie protestanckim, ponieważ Efraim był pastorem protestan ckim w miejscowości Vernoux-en-Vivarais. Powoli dołączyły do nich inne małżeństwa. Dopiero po jakimś czasie pojawiły się osoby świeckie, które chciały być osobami konsekrowanymi.

- Jak doszło do przeobrażenia tej wspólnoty we wspólnotę obecnie istniejącą?

Reklama

- Był to powolny proces, który doprowadził do powstania dzisiejszej wspólnoty, posiadającej wiele domów w różnych częściach świata. Z czasem wspólnota, do której dołącza m.in. brat Jo - Philippe Madre, zaczyna zbliżać się do katolicyzmu. Momentem przełomowym jest przeobrażenie wewnętrzne brata Efraima, który zaczyna mieć przekonanie wewnętrzne i wiarę w obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Zaczyna po kryjomu chodzić na Mszę św. katolicką, ukrywa się za filarem… Następnie Efraim odkrywa Matkę Bożą, Kościół święty i Ojca Świętego.
Powoli wspólnota przechodzi na katolicyzm, pobłogosławiona przez jednego z biskupów we Francji, i następnie obejmuje dom w Cordes. Jest to stary klasztor pokapucyński w bardzo złym stanie, który stopniowo zostaje odrestaurowany.

- W waszej wspólnocie żyją przedstawiciele różnych stanów - kapłani, siostry zakonne, bracia zakonni, świeccy, małżeństwa. Jak pogodzić ich formację?

- W naszej wspólnocie widać nowość w Kościele - jest to wspólnota jednocząca różne stany życia. Naszym podstawowym powołaniem jest żyć w komunii wszystkich stanów życia. Jeśli ktoś podejmuje decyzję wstąpienia do wspólnoty, jest to bardziej decyzja odnosząca się do życia w tej właśnie wspólnocie niż do wyboru określonego staniu (po wcześniejszym uzgodnieniu można zamieszkać przez pewien czas w domu wspólnoty bez zamiaru wstępowania do niej). Nie jesteśmy wspólnotą monastyczną w ścisłym znaczeniu tego słowa, mamy bardziej klimat życia rodzinnego, z radykalizmem ewangelicznym.

- Czy jest to nawiązanie do wspólnoty pierwszych chrześcijan?

- Tak. Ci, którzy zakładali wspólnotę, opierali się na tekstach Dziejów Apostolskich, gdzie pierwsi chrześcijanie razem mieszkali, wszystko mieli wspólne, razem spotykali się przy stole, przy pracy i wspólnie modlili się. To jest dla nas wzór.

- Czy chcielibyście w Polsce założyć swój dom?

- Tak, są takie pragnienia, by przynieść łaskę powołania, którą nosi Wspólnota Błogosławieństw, na polską ziemię.

- Czy to pragnienie nabiera jakiś realnych kształtów?

Reklama

- Wspólnota jest otwarta na, nazwijmy to, działanie Ducha Świętego, ale sama nie podejmuje jakichś konkretnych działań w tym kierunku.

- Wracając do rekolekcji, które były jedną z form uzdrowienia wewnętrznego, a w ramach których miały miejsce warsztaty taneczne… Jak doszło do takiego połączenia?

- Bazą tych rekolekcji były książki Jo, gdzie wiele miejsca poświęca się zagadnieniu godności kobiety, jej tożsamości i tożsamości mężczyzny, różnic także w świetle Pisma Świętego. Jo bardzo dużo pracuje nad odkrywaniem piękna i wartości kobiety we współczesnym świecie, znaczenia kobiety.
Przyznam się, że jeśli chodzi o uzdrowienie wewnętrzne, to dom, z którego Ann i Helene pochodzą, z którym ja także miałem dużo do czynienia, to jest dom, który się zajmuje przyjmowaniem ludzi i ich formacją w kierunku uzdrowienia wewnętrznego. Jest to sprawa nam bliska, związana m.in. z kwestią akceptacji swojego ciała przez mężczyznę i kobietę.
Rozważania Ann o tożsamości dotknęły problemu bardzo istotnego - kwestii tożsamości człowieka w świecie współczesnym, świecie dość skomplikowanym. Odkrywanie i określanie swojej tożsamości to kwestia dobrego funkcjonowania m.in. w życiu codziennym.

- Skąd u członków Wspólnoty Błogosławieństw taka fascynacja tańcem żydowskim, kulturą żydowską? Taniec w czasie rekolekcji był sposobem wielbienia Pana Boga, a zarazem formą ekspresji, miał również charakter psychoterapeutyczny.

Reklama

- Od początku istnienia Wspólnoty pojawiło się pragnienie, aby celebrować szabat, aby zapalić świecę i modlić się z Izraelem. Były to pragnienia niejako intuicyjne. Pierwszy dom wspólnoty poza Francją znajdował się w Izraelu. Wątek dialogu miedzy judaizmem a chrześcijaństwem - bardzo istotny dla wspólnoty - łączy się z zainteresowaniem kulturą Izraela - muzyką, tańcem, świętowaniem.

- Po wysłuchaniu kasety Philippe’a Madre odniosłam wrażenie, że istotnym elementem przesłania wspólnoty jest troska o człowieka chorego, zmierzanie do uzdrowienia.

- Na pewno tak. Jeżeli pragnieniem każdego chrześcijanina jest uświęcenie się, także przez wspólnotę, jest na tej drodze również uzdrowienie, także ze wszystkich zranień, które są we mnie, aby być wolnym dzieckiem Bożym, wobec moich braci i Pana Boga. Wspólnota ma w tej kwestii 30-letnie doświadczenie, którym chce się dzielić.

- Dziękuję za rozmowę.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiara mnie ukształtowała

2025-02-04 13:42

Niedziela Ogólnopolska 6/2025, str. 27-29

[ TEMATY ]

świadectwo

Dorota Gawryluk

Archiwum prywatne

Rodzina jest dla niej najważniejsza. Chroni swoją prywatność, w tym poglądy, które najczęściej zachowuje dla siebie. Kiedy jednak trzeba ich bronić i dać świadectwo – potrafi walczyć z otwartą przyłbicą.

Dorota Gawryluk pochodzi z niewielkiej miejscowości, z okolic Limanowej. Nie miała łatwo. Była jednym z trójki dzieci państwa Zelków. Ambitna mała dziewczynka marzyła o tym, żeby być dziennikarką. Z Limanowej do Warszawy miała daleką drogę do przebycia. Ale zrobiła pierwszy krok, potem następny i kolejne... Ciężką pracą, obowiązkowością, determinacją zrealizowała swoje marzenia.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Czy jest coś, za co zapłaciłbyś wszystko?

2025-02-07 07:17

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Młody chłopak, który pożyczył długopis, nieświadomie rozpoczął relację, która odmieniła jego życie. Te małe akty mogą być początkiem wielkich zmian, jeśli tylko jesteśmy otwarci na ich potencjał.

Przykłady z życia trenera Vincenta Lombardiego i jego podejścia do dyscypliny oraz wartości duchowych pokazują, że zasady i wiara mogą iść w parze. Jego podejście, balansujące między dyscypliną a empatią, uczy nas, że warto inwestować w to, co naprawdę ważne, nawet jeśli wymaga to pewnych poświęceń.
CZYTAJ DALEJ

„Zanosić innym żywego Boga”. Jak wygląda posługa księży i szafarzy wobec chorych?

2025-02-08 20:00

[ TEMATY ]

Lourdes

chorzy

Adobe.Stock

Kapłani i Nadzwyczajni Szafarze Komunii Świętej regularnie odwiedzają osoby chore w domach, przynosząc im Chrystusa w sakramencie Eucharystii. O to, jak wyglądają takie wizyty i jakie mają znaczenie, zapytaliśmy ich uczestników: chorego, księdza i szafarza.

Księża w wielu parafiach odwiedzają chorych w pierwsze piątki lub soboty miesiąca. Tak dzieje się również w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Krakowie-Kurdwanowie i parafii Matki Bożej Różańcowej w Krakowie-Piaskach Nowych. – Czasem są to doraźne wezwania do chorych, których stan się nagle pogorszył. Część chorych sama zgłasza się telefonicznie. Czasem proszą o to ich bliscy. Niektórych potrzebujących udaje się „odnaleźć” przy okazji kolędy. Gdy, jako księża, widzimy potrzebę, to proponujemy regularne wizyty — wyjaśnia ks. Mateusz Kozik, wikariusz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Krakowie-Kurdwanowie, odwiedzający chorych, należących do tej właśnie wspólnoty. – Oprócz wizyt księży, co niedzielę świeccy szafarze zanoszą do domów chorych parafin Komunię św. — dodaje ks. Bartosz Zaborowski, wikariusz parafii Matki Bożej Różańcowej w Krakowie- Piaskach Nowych. Piotr Jamróz posługę Nadzwyczajnego Szafarza Komunii Świętej w parafii św. Kazimierza Królewicza na krakowskich Grzegórzkach pełni już 16 lat. – Moja posługa i współbraci szafarzy polega na zanoszeniu Chrystusa do chorych parafian. W czasie Mszy św. udzielamy Komunii tylko w przypadku, gdy brakuje księży. W każdą niedzielę i święta uczestniczymy w Eucharystii, pełniąc posługę przy ołtarzu. Po Eucharystii udajemy się do „swoich” chorych, zanosząc im Komunię św. — podkreśla pan Piotr.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję