Reklama

Dzień po dniu oddawał swoje życie

„Dobry pasterz daje życie swoje za owce” (J 10, 11) - powiedział Jezus. Świętujemy 5. rocznicę beatyfikacji pasterza diecezji płockiej bł. abp. Antoniego Juliana Nowowiejskiego. To dobra okazja, by zapytać, jakim był pasterzem. W swoim pierwszym liście pasterskim napisał: „Diecezjanie moi najmilsi! Z młodzieńczych lat między Wami pracując, w Waszych radościach i smutkach udział biorąc, znam Wasze duchowe potrzeby. I dlatego tym silniej mi trzeba do Was wołać, abyście o zbawieniu i katolickim charakterze swoim pamiętali. Kocham Was, bom Wasz swojak, więc z miłości dla Was będę do Was jak najczęściej powtarzał: Zbawcie dusze swoje w Kościele katolickim”. Te słowa, o udziale w radościach i smutkach tych, do których Bóg go posłał, stały się programem życia Arcybiskupa, któremu pozostał wierny przez całe swoje pasterzowanie, aż do końca, do męczeńskiej śmierci.

Niedziela płocka 24/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Dobry pasterz daje życie swoje za owce”. Antoni Julian Nowowiejski nigdy nie opuścił swojej owczarni. Oddawał im swoje życie. Żył sprawami ludzi, był z nimi, zawsze miał dla nich czas. Doskonale widać to w listach pasterskich, kierowanych do tych, którzy zostali mu powierzeni. Był z nimi przez słowo, ale też w listach tych znajdujemy świadectwo codziennego bycia z ludźmi, oddawania im siebie. Rządca diecezji był ze swoimi kapłanami, by ich wspierać, troszcząc się także o ich utrzymanie materialne (znajdziemy tę troskę w niejednym jego rozporządzeniu). To za jego rządów diecezja zyskała Dom Księdza Emeryta (1933), by kapłani mieli zapewnioną godziwą starość. Troskę o ten dom znajdujemy w odezwach o ofiary na jego rozbudowę i utrzymanie.
Pasterz apelował również o ofiary na utrzymanie seminarium i często o nich przypominał, ale także po prostu był z klerykami. To dla nich przecież stworzył dom wypoczynkowy - słynną „Antoniówkę” (1928), w której sam spędzał urlop, dzieląc z nimi swój czas. Rozbudował Wyższe Seminarium Duchowne, a w 1916 r. założył Niższe Seminarium Duchowne, by dać możliwość kształcenia się tym, którzy pragnęli służyć Bogu.
Jako naukowiec, który pozostawił po sobie obszerny Wykład liturgii Kościoła katolickiego czy monografię historyczną Płocka, na wykształcenie kładł szczególny nacisk, brak wiedzy traktując jako jedną z wielu bied człowieka. Dlatego tak troszczył się o właściwe ukierunkowanie Akcji Katolickiej, która miała formować ludzi, dlatego założył Katolicki Uniwersytet Ludowy w Proboszczewicach i apelował o budowanie domów katolickich w parafiach.
Nie tylko w tej potrzebie był z ludźmi. Wrażliwy na każdą ludzką biedę apelował często w listach pasterskich o pomoc dla tych, którzy znaleźli się w potrzebie, nie tylko w naszej ojczyźnie. Już w 1909 r. skierował do diecezjan odezwę o pomoc materialną ofiarom trzęsienia ziemi we Włoszech, w 1929 r. apelował o składanie ofiar na rzecz katechistów w krajach misyjnych. Często pojawia się w listach nuta patriotyczna: w 1919 r. płocki Pasterz zarządził kwestę na rzecz Lwowa, a wszelkie przemiany w ojczyźnie znajdują odbicie w trosce biskupiej i konkretnych wskazówkach na ten trudny czas dla diecezjan (przypomnijmy, że rozpoczynał swoją posługę pod zaborem, a w czasie jego rządów diecezją przetoczyły się przez nasz kraj dwie wojny światowe). Biskup cierpi wraz ze swym ludem, a kiedy trzeba - budzi nadzieję i wlewa w serca otuchę. Nieobce są mu sprawy społeczne: pisze do diecezjan list pasterski o sprawie robotniczej i o niesieniu pomocy biednym (obydwa w 1931 r.), na temat kryzysu gospodarczego (1932), o miłosierdziu chrześcijańskim (1933), o walce z pijaństwem (1937), widząc zaś okrutnie żniwo wojny domowej w Hiszpanii, ostrzega diecezjan, kierując do nich list pasterski „o oddalenie grozy bezbożnictwa”.
Ostatni list pasterski, wydany jako druk ulotny prawdopodobnie nielegalnie, bez zgody i wiedzy władz okupacyjnych, Arcybiskup męczennik zakończył słowami: „Wszyscy miłujcie się nawzajem, jedni drugich wspomagajcie uczynkiem, słowem, nawet myślą i pragnieniem, a przede wszystkim modlitwą. O kościele swoim pamiętajcie. Dusze zmarłych wspomagajcie. Módlcie się, a nie przestawajcie, aż uprosicie u Boga wszystkie łaski, jakie wam będą potrzebne. Całym sercem za wszystkich się modlę, a przede wszystkim za tych, co cierpią i są upodobnieni do Zbawiciela naszego na krzyżu” (Kalendarium życia Antoniego Juliana Nowowiejskiego biskupa płockiego 1908-1941. Oprac. M. M. Grzybowski, Płock 1992, s. 334).
Antoni Julian Nowowiejski był z powierzonym mu ludem nie tylko w swoim nauczaniu. Swoje słowa potwierdzał czynem, i to jeszcze bardziej uwierzytelniało jego nauczanie. Ostatecznym potwierdzeniem była jego śmierć męczeńska, a przedtem - pozostanie w diecezji, choć miał możliwość wyjazdu i doradzano mu to wprost. Nie był to jednak pierwszy raz, kiedy Pasterz nie opuścił swojej owczarni, choć groziło mu to śmiercią. Prof. Klemens Jędrzejewski wspomina, iż Arcybiskup „w 1920 r. wydał zarządzenie, aby pasterze nie opuszczali swoich stanowisk i sam służył przykładem. Świadkowie zgodnie stwierdzają ogromne panowanie Jego nad sobą w chwili, kiedy walka toczyła się pod oknami jego rezydencji. Podtrzymywał na duchu zdenerwowanego kapelana. W mieście krążyła wiadomość, że po odmówieniu pacierzy, najspokojniej położył się do łóżka. Na uwagę, że żołdactwo lada chwila może wpaść i zabić - spokojnie odpowiedział: „no to mnie zabiją w łóżku”. Przykład Pasterza działał, liczba tych, którzy opuścili parafie była minimalna” (Świadectwa. Wypowiedzi o Arcybiskupie A. J. Nowowiejskim Biskupie Płockim 1908-1941. Zebrał i oprac. ks. M. M. Grzybowski, Płock 1991, s. 25). Męczeństwo było więc dla sędziwego Arcybiskupa przypieczętowaniem całego życia, w czasie którego oddawał samego siebie ludziom, dzień po dniu, aż do końca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Rzymskie obchody setnej rocznicy narodzin dla nieba św. Józefa Sebastiana Pelczara

2024-04-19 16:24

[ TEMATY ]

Rzym

św. bp Józef Sebastian Pelczar

100. rocznica

Archiwum Kurii

Św. Józef Sebastian Pelczar

Św. Józef Sebastian Pelczar

Mszą św. w kaplicy Polskiego Papieskiego Instytutu Kościelnego w Rzymie wieczorem 18 kwietnia zainaugurowano jubileuszowe spotkanie poświęcone św. Józefowi Sebastianowi Pelczarowi.

Polski Papieski Instytut Kościelny w Rzymie oraz Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego (Siostry Sercanki) to dwie instytucje obecne w Rzymie, u początku których stoi były student rzymski, a potem profesor i rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz biskup przemyski, dziś święty Józef Sebastian Pelczar. To właśnie ks. prof. Pelczar wraz z s. Ludwiką, dziś błogosławioną Klarą Szczęsną, w 1894 r. założyli w Krakowie Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego.

CZYTAJ DALEJ

Maryja, ekspert od szczęścia. Diecezjalny dzień skupienia kobiet, cz. 1

2024-04-20 13:09

Marzena Cyfert

Adriana Kwiatkowska i s. Maria Czepiel poprowadziły spotkanie ze słowem Bożym

Adriana Kwiatkowska i s. Maria Czepiel poprowadziły spotkanie ze słowem Bożym

W kościele Najświętszej Maryi Panny na Piasku trwa diecezjalny dzień skupienia kobiet. Wpisuje się on w przygotowania do Synodu Archidiecezji Wrocławskiej. Na spotkanie przybyły kobiety z całej archidiecezji.

Otwarcia spotkania dokonali bp Jacek Kiciński, bp Maciej Małyga i ks. Krystian Charchut, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny na Piasku. S. Maria Czepiel, elżbietanka i Adriana Kwiatkowska podzieliły się z zebranymi słowem Bożym, które przez kilka dni medytowały. Był to fragment Ewangelii mówiący o nawiedzeniu św. Elżbiety przez Maryję (Łk 1, 39-56).

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję