Reklama

Aktualności

Papież o świętej tęsknocie za Bogiem

O świętej tęsknocie za Bogiem, która „przełamuje nudny konformizm i popycha do zaangażowania się na rzecz tej zmiany, do której tęsknimy i której potrzebujemy”, mówił papież Franciszek w homilii wygłoszonej w bazylice watykańskiej w uroczystość Objawienia Pańskiego (Trzech Króli).

[ TEMATY ]

uroczystość Objawienia Pańskiego

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Papież zaznaczył, że „Magowie wyrażają obraz człowieka wierzącego, człowieka, który tęskni za Bogiem”. - Święta tęsknota za Bogiem wypływa z serca wierzącego, albowiem wie, że Ewangelia nie jest wydarzeniem z przeszłości, ale teraźniejszości. Święta tęsknota za Bogiem pozwala nam mieć oczy otwarte na wszelkie próby ograniczania i zubożenia życia. Święta tęsknota za Bogiem jest wierzącą pamięcią, buntującą się w obliczu wielu proroków nieszczęść. Ta tęsknota podtrzymuje nadzieję wspólnoty wierzącej, która z tygodnia na tydzień, błaga słowami: „Przyjdź, Panie Jezu!” - tłumaczył Franciszek.

Zauważył, że to właśnie ta tęsknota „zachęciła starca Symeona, by każdego dnia przychodzić świątyni, wiedząc z pewnością, że jego życie nie dobiegnie końca zanim nie będzie mógł wziąć w ramiona Zbawiciela. To ta właśnie tęsknota zachęciła syna marnotrawnego do porzucenia postawy destrukcyjnej i poszukiwania ramion swego ojca. To właśnie tę tęsknotę odczuł w swym sercu pasterz, gdy opuścił 99 owiec, aby szukać tej, która się zagubiła, i tego właśnie doświadczyła Maria Magdalena w niedzielny poranek, aby pobiec do grobu i spotkać swego zmartwychwstałego Mistrza”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Tęsknota za Bogiem wyciąga nas z naszych deterministycznych ogrodzeń, które prowadzą nas do myślenia, że nic nie może się zmienić. Tęsknota za Bogiem jest postawą, która przełamuje nudny konformizm i popycha do zaangażowania się na rzecz tej zmiany, do której tęsknimy i której potrzebujemy. Nostalgia za Bogiem ma swoje korzenie w przeszłości, ale tam się nie zatrzymuje: idzie w poszukiwaniu przyszłości. Wierzący „radośnie tęskniący”, pobudzony przez wiarę, idzie na poszukiwanie Boga, podobnie jak Mędrcy, w najbardziej odległe miejsca historii, bo wie w swoim sercu, że tam oczekuje go Jego Pan. Idzie na obrzeża, na granicę, na miejsca, gdzie nie było ewangelizacji, aby móc się spotkać ze swoim Panem; i nie czyni tego w ogóle w postawie wyższości, ale czyni to jako żebrak, który nie może unikać wzroku tego, dla którego Dobra Nowina jest wciąż terenem do odkrycia - podkreślił Ojciec Święty.

Papież wskazał, że Mędrcy odkryli „Boga, który chce być kochanym”, że „spojrzenie Boga podnosi z upadku, przebacza, uzdrawia”, że „Bóg zechciał się narodzić tam, gdzie się Go nie spodziewaliśmy, gdzie może Go nie chcemy”, że „w spojrzeniu Boga jest miejsce dla poranionych, znużonych, źle traktowanych i opuszczonych: że Jego siła i Jego moc nazywa się miłosierdziem”.


„Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon” (Mt 2,2).

Tymi słowami Magowie przybyli z odległych krain pozwalają nam poznać motyw ich długiej podróży: adorowanie nowo narodzonego króla. Widzieć i adorować: dwa działania, które wybijają się w ewangelicznej narracji: ujrzeliśmy gwiazdę i chcemy adorować.

Ci ludzie zobaczyli gwiazdę, która sprawiła, że wyszli. Odkrycie czegoś niezwykłego, co wydarzyło się na niebie, wywołało niezliczoną serię zdarzeń. Nie była to gwiazda, która świeciła wyłącznie dla nich, nie mieli też oni specjalnego DNA, aby ją odkryć. Jak trafnie uznał pewien ojciec Kościoła, Magowie nie wyruszyli, bo widzieli gwiazdę, lecz zobaczyli gwiazdę, dlatego, że wyszli (por. Jan Chryzostom). Mieli otwarte serce na widnokrąg i mogli zobaczyć to, co ukazywało niebo, gdyż było w nich pragnienie, które ich pobudzało: byli otwarci na nowość.

Reklama

W ten sposób Magowie wyrażają obraz człowieka wierzącego, człowieka, który tęskni za Bogiem; tych, którzy odczuwają brak swego domu, ojczyzny niebieskiej. Odzwierciedlają obraz wszystkich ludzi, który w swym życiu nie dopuścili, aby ich serce uległo znieczuleniu.

Święta tęsknota za Bogiem wypływa z serca wierzącego, albowiem wie, że Ewangelia nie jest wydarzeniem z przeszłości, ale teraźniejszości. Święta tęsknota za Bogiem pozwala nam mieć oczy otwarte na wszelkie próby ograniczania i zubożenia życia. Święta tęsknota za Bogiem jest wierzącą pamięcią, buntującą się w obliczu wielu proroków nieszczęść. Ta tęsknota podtrzymuje nadzieję wspólnoty wierzącej, która z tygodnia na tydzień, błaga słowami: „Przyjdź, Panie Jezu!”.

Reklama

To ta właśnie tęsknota zachęciła starca Symeona, by każdego dnia przychodzić świątyni, wiedząc z pewnością, że jego życie nie dobiegnie końca zanim nie będzie mógł wziąć w ramiona Zbawiciela. To ta właśnie tęsknota zachęciła syna marnotrawnego do porzucenia postawy destrukcyjnej i poszukiwania ramion swego ojca. To właśnie tę tęsknotę odczuł w swym sercu pasterz, gdy opuścił 99 owiec, aby szukać tej, która się zagubiła, i tego właśnie doświadczyła Maria Magdalena w niedzielny poranek, aby pobiec do grobu i spotkać swego zmartwychwstałego Mistrza. Tęsknota za Bogiem wyciąga nas z naszych deterministycznych ogrodzeń, które prowadzą nas do myślenia, że nic nie może się zmienić. Tęsknota za Bogiem jest postawą, która przełamuje nudny konformizm i popycha do zaangażowania się na rzecz tej zmiany, do której tęsknimy i której potrzebujemy. Nostalgia za Bogiem ma swoje korzenie w przeszłości, ale tam się nie zatrzymuje: idzie w poszukiwaniu przyszłości. Wierzący „radośnie tęskniący”, pobudzony przez wiarę, idzie na poszukiwanie Boga, podobnie jak Mędrcy, w najbardziej odległe miejsca historii, bo wie w swoim sercu, że tam oczekuje go Jego Pan. Idzie na obrzeża, na granicę, na miejsca, gdzie nie było ewangelizacji, aby móc się spotkać ze swoim Panem; i nie czyni tego w ogóle w postawie wyższości, ale czyni to jako żebrak, który nie może unikać wzroku tego, dla którego Dobra Nowina jest wciąż terenem do odkrycia.

Natomiast przeciwnie, w pałacu Heroda (który był oddalony zaledwie o kilka kilometrów od Betlejem) nie zdawano sobie sprawy z tego, co się działo. Podczas gdy Mędrcy szli, Jerozolima spała. Spała wespół z Herodem, który zamiast poszukiwać, również spał. Spała pod znieczuleniem przytępionego sumienia. I była zaskoczona. Bała się. Jest to zaskoczenie, które w obliczu nowości rewolucjonizującej historię, zamyka się w sobie, w swoich osiągnięciach, w swojej wiedzy, w swoich sukcesach. Zaskoczenie ludzi siedzących na swoim bogactwie, nie będących w stanie widzieć czegokolwiek poza nim. Zaskoczenie rodzące się w sercu, które chce kontrolować wszystko i wszystkich. Jest to zaskoczenie ludzi pogrążonych w kulturze zwycięstwa za wszelką cenę; w tej kulturze, w której jest miejsce tylko dla „zwycięzców” i to niezależnie od ceny. Jest to zaskoczenie rodzące się ze strachu i lęku w obliczu tego, co stawia nam wyzwania i naraża na szwank nasze zabezpieczenia i prawdy, nasze sposoby wiązania się ze światem i życiem. A Herod się bał i ten strach doprowadził go do poszukiwania bezpieczeństwa w zbrodni: „Zabijasz maleństwa, bo strach zabija twe serce” (św. Kwodwultdeus, Kazanie 2 o wyznaniu wiary: PL 40, 655).

Reklama

Chcemy adorować. Ci ludzie przyszli ze Wschodu, by oddać pokłon i przyszli, aby to uczynić w miejscu właściwym dla króla: do pałacu. Dotarli tam w swoim poszukiwaniu, było to miejsce odpowiednie, ponieważ właściwe w przypadku króla jest urodzić się w pałacu, posiadać swój dwór i poddanych. To znak władzy, sukcesu, udanego życia. Można się spodziewać, że król jest czczony, że się go boją i schlebiają mu, ale niekoniecznie musi być kochany. Takie są schematy światowe, małe bożki, którym oddajemy cześć; kult władzy, pozorów i wyższości. Bożki, które obiecują tylko smutek i niewolę.

I to właśnie tam rozpoczęła się najdłuższa podróż, jaką musieli odbyć ci mężowie przybyli z daleka. Tam zaczęła się najtrudniejsza i skomplikowana śmiałość. Odkrycie, że to, czego szukali nie było w pałacu, ale znajdowało się w innym miejscu, nie tylko geograficznym, ale egzystencjalnym. Tam nie ujrzeli gwiazdy, która doprowadziła ich do odkrycia Boga, który chce być kochanym. Jest to możliwe tylko pod znakiem wolności a nie tyranii; odkrycie, że spojrzenie tego nieznanego, choć upragnionego króla nie upokarza, nie zniewala, nie wtrąca do więzienia. Odkrycie, że spojrzenie Boga podnosi z upadku, przebacza, uzdrawia. Odkrycie, że Bóg zechciał się narodzić tam, gdzie się Go nie spodziewaliśmy, gdzie może Go nie chcemy. Albo gdzie wiele razy się Go wypieramy. Odkrycie, że w spojrzeniu Boga jest miejsce dla poranionych, znużonych, źle traktowanych i opuszczonych: że Jego siła i Jego moc nazywa się miłosierdziem. Jakże odległa jest dla niektórych Jerozolima od Betlejem!

Herod nie mógł adorować, bo nie chciał lub nie mógł zmienić swojego spojrzenia. Nie chciał zaprzestać oddawania kultu samemu sobie, wierząc że wszystko zaczęło się i skończyło się wraz z nim. Nie mógł adorować, ponieważ chciał, by to jego adorowano. Również kapłani nie mogli adorować, gdyż dużo wiedzieli, znali proroctwa, ale nie byli gotowi ani by iść, ani też by się zmienić.

Mędrcy odczuwali nostalgię, nie chcieli jedynie tego, co zwykle. Byli nawykli, przyzwyczajeni i znużeni Herodami swojej epoki. Ale tam, w Betlejem, była obietnica nowości, obietnica bezinteresowności. Tam działo się coś nowego. Magowie byli zdolni do adorowania, ponieważ mieli odwagę kroczyć i oddając pokłon malutkiemu, oddając pokłon ubogiemu, oddając pokłon bezbronnemu, oddając pokłon niezwykłemu i nieznanemu Dzieciątku z Betlejem, odkryli chwałę Boga.

2017-01-06 11:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O szukaniu Boga w codzienności

Niedziela Ogólnopolska 1/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

uroczystość Objawienia Pańskiego

©jorisvo – stock.adobe.com

Trzej Królowie w drodze do Betlejem

Trzej Królowie w drodze do Betlejem

Liturgia okresu Bożego Narodzenia często odwołuje się, jakby do refrenu swoistej kolędy biblijnej, do wersetu z Psalmu 98 (97): „Pan okazał swoje zbawienie, na oczach narodów objawił swoją sprawiedliwość” (w. 2). W uroczystość Trzech Króli Chrystus objawia się wobec narodów jako Światłość Świata. Objawia się całemu światu, który reprezentują Trzej Mędrcy ze Wschodu

Ukrycie się Boga w Dziecięciu Betlejemskim stanowi najbardziej wymowny wymiar objawienia się Boga: to pokora, ubóstwo oraz zapowiedź odrzucenia przez swoich, którzy Boga nie przyjęli. Objawienie się Mesjasza Mędrcom nie wnosi nic nowego do planu Bożego, ale ujawnia tylko jego szczególny wymiar, że „poganie już są współdziedzicami i współczłonkami Ciała, i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię” (Ef 3, 6). Objawiający się Mędrcom narodzony w Betlejem Jezus jest jednocześnie i niepodzielnie „światłem na oświecenie pogan i chwałą swego ludu, Izraela” (por. Łk 2, 32), jak zawołał oświecony przez Boga starzec Symeon, gdy wziął na ręce małego Jezusa z objęć Jego Matki, Maryi, i Józefa, gdy ofiarowali Dziecię w świątyni.
CZYTAJ DALEJ

Konklawe: Jan Paweł II wprowadził ważne zmiany w procedurze wyboru papieża

2025-05-06 08:42

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

konklawe

zmiany

procedura

wybór papieża

PAP/EPA

Kardynałowie w bazylice św. Piotra

Kardynałowie w bazylice św. Piotra

Jan Paweł II, dostrzegając konieczność dostosowania zasad wyboru Biskupa Rzymu do współczesnych realiów, wprowadził zmiany w procedurze konklawe. To między innymi ustanowienie Kaplicy Sykstyńskiej jako jedynego miejsca głosowań podczas konklawe oraz Domu Świętej Marty jako miejsca zakwaterowania kardynałów-elektorów.

Jan Paweł II przywiązywał ogromną wagę do zachowania tajemnicy obrad. Kardynałowie uczestniczący w konklawe składają uroczystą przysięgę zachowania tajemnicy dokonywania wyboru Biskupa Rzymu pod sankcją kary ekskomuniki. Odcięci od świata zewnętrznego, nie mają dostępu do mediów, telefonów, internetu ani żadnych form komunikacji. W dniu rozpoczęcia konklawe biorą udział w uroczystej Mszy św. Pro eligendo Papa w Bazylice św. Piotra, a następnie, w godzinach popołudniowych, procesyjnie przechodzą do Kaplicy Sykstyńskiej przy dźwiękach hymnu Veni Creator.
CZYTAJ DALEJ

80 lat od kapitulacji Festung Breslau

2025-05-06 17:11

ks. Łukasz Romańczuk

6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.

W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję