Reklama

Opinie

Wyzwolenie, powrót, a może obecność

20 lutego minęła kolejna rocznica polskiej obecności w Krośnie Odrz. nazywanej przez jednych wyzwoleniem miasta, a przez innych powrotem do Macierzy. Czy określenia te są właściwe, a jeżeli nie, to dlaczego? Wydaje się, że nie są one zasadne, po prostu dlatego, że wyzwolenie lub powrót może zaistnieć wtedy, gdy czas, w którym nas tu nie było, nie był tak odległy i wynosił np. 5, 10 lub co najwyżej 100 lat. Ale gdy tu przez ponad 600 lat mieszkali Niemcy, a te ziemie zostały po prostu im sprzedane przez naszych książąt - właścicieli tych ziem - i przez cały ten czas były one ich ojczyzną, doprawdy trudno to określić mianem tzw. ziem odzyskanych. A może jest to rocznica wypędzenia poprzednich mieszkańców tych ziem? Wydaje się, że najlepszym określeniem byłoby mówienie o np. „60. latach polskiego Krosna”.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kto zniszczył miasto?

Zarówno Jan Muszyński w monografii Krosna, jak i Jerzy Piotr Majchrzak w Bramie II nie dają jednoznacznej odpowiedzi. Majchrzak przytacza wypowiedź przedwojennego mieszkańca miasta, Niemca Richarda Schulza, że to podobno samoloty niemieckie typu Frocke Wulf 190 dokonały nalotów pod koniec lutego 1945 r., powodując zniszczenie. Inna przytaczana przez autora Bramy wersja mówi: „Miasto zostało zniszczone przez samych Rosjan w odwet za zamordowanie rosyjskiego oficera”. Która z tych wersji jest prawdziwa? Jedno jest pewne, że przez Krosno nie przechodziły działania wojenne, a miasto zostało spalone. Ślady bombardowań trudno tu było dostrzec. A skoro zniszczenie - głównie dolnej części miasta - jest rezultatem podpalenia, to kto go dokonał?
Niemcy nie mieli zwyczaju podpalania swych domostw po prostu dlatego, że wierzyli, że tu niebawem powrócą. A o tym, że mieli taka wiarę, świadczy m.in. zakopywanie żywności, naczyń i innych wartościowych rzeczy w pobliżu swych domostw lub też ich zamurowywanie w ścianach budynków.

To widziałem

Do Krosna nad Odrą - bo taką miało ono nazwę przez kilka powojennych lat - trafiłem po pięcioletnim pobycie na Sybirze, 20 kwietnia 1946 r. Jedno z najpiękniejszych przed wojną miast - takie opinie wyrażali Niemcy i to nie tylko z tego miasta, z którymi po latach rozmawiałem - zastaliśmy wypalone, ale architektura budynków, które ostały się pożodze, świadczyła, że było to naprawdę piękne miasto. Funkcjonowała polska administracja, a w budynku, w którym mieściła się potem przez ponad 50 lat apteka przy ul. Chrobrego, stacjonowała niewielka radziecka jednostka, która w lecie 1947 r. opuściła miasto, niszcząc przy tym wszystko, co się w tym budynku znajdowało i wyrzucając zniszczone przedmioty przez okna. Sam wówczas skorzystałem z kilku nieco podniszczonych, ale nadających się jeszcze do użytku rzeczy. Widziałem kanapy i wyściełane krzesła pozbawione okryć, które Rosjanie zapewne zabierali ze sobą.

Obchodzić czy nie?

Obchody rocznic polskiego Krosna spotykają się z różnymi reakcjami mieszkańców. Jedni uważają, że są one zbędne, argumentując, że pozostawiają niesmak u naszych zachodnich sąsiadów, z którymi już niebawem spotkamy się, i to na co dzień, w Unii Europejskiej, a oni traktują tę rocznicę jako akt wypędzenia. No cóż, my także, a zwłaszcza ci, którzy opuścili rodzinne strony na Wileńszczyźnie, na Podolu, a może Lwów i Tarnopol, też mamy prawo czuć się wypędzeni. Ale przecież to nie my układaliśmy mapę powojennej Europy i nie my wywołaliśmy II wojnę światową, a mimo to zostaliśmy wypędzeni i... od 59 lat żyjemy nad Odrą i Nysą. To są dziś nasze rodzinne strony. Tu zdecydowana większość z nas się urodziła, tu przyszły na świat nasze dzieci i wnuki, dlatego wydaje się - moim zdaniem - zasadne obchodzenie rocznic naszego na tych ziemiach bytowania, ale bez mówienia, że te ziemie zostały wyzwolone lub też, że powróciły do Macierzy, bo co mają powiedzieć mieszkańcy tych ziem, którzy tu zamieszkiwali od sześciu wieków. Gdzie znajduje się ich Macierz, skoro my ją sobie przypisujemy. Przecież również dla nas Wilno, Grodno, Lwów i Tarnopol i... moje położone na Wileńszczyźnie Olchowiki - to są także macierzyste strony, chociaż od dawna tam nie mieszkam, ale do nich tęsknię. Pozwólmy więc tym, którzy z Krosna odeszli w 1945 r. i później, nazywać je macierzystymi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

8 lat temu zmarł ks. Jan Kaczkowski

2024-03-27 22:11

[ TEMATY ]

Ks. Jan Kaczkowski

Piotr Drzewiecki

Ks. dr Jan Kaczkowski

 Ks. dr Jan Kaczkowski

28 marca 2016 r. w wieku 38 lat zmarł ks. Jan Kaczkowski, charyzmatyczny duszpasterz, twórca Hospicjum św. o. Pio w Pucku, autor i współautor popularnych książek. Chorował na glejaka - nowotwór ośrodka układu nerwowego. Sam będąc chory, pokazywał, jak przeżywać chorobę i cierpienie - uczył pogody, humory i dystansu.

Ks. Jan Kaczkowski urodził się 19 lipca 1977 r. w Gdyni. Był bioetykiem, organizatorem i dyrektorem Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio. W ciągu dwóch lat wykryto u niego dwa nowotwory – najpierw nerki, którego udało się zaleczyć, a później glejaka mózgu czwartego stopnia. Po operacjach poddawany kolejnym chemioterapiom, nadal pracował na rzecz hospicjum i służy jego pacjentom. W BoskiejTV prowadził swój vlog „Smak Życia”.

Podziel się cytatem

CZYTAJ DALEJ

Msza Święta Krzyżma w Przemyślu

2024-03-28 16:37

Stanisław Gęsiorski

Błogosławieństwo oleju Krzyżma

Błogosławieństwo oleju Krzyżma

W Wielki Czwartek, 28 marca 2024 r., tradycyjnie przed południem w Bazylice Archikatedralnej sprawowana była Msza Święta Krzyżma, której przewodniczył abp Adam Szal, metropolita przemyski. Podczas Eucharystii zostały poświęcone oleje służące do sprawowania świętych namaszczeń: krzyżmo i olej chorych, a księża wobec swojego biskupa diecezjalnego odnowili przyrzeczenia kapłańskie.

Wraz z Arcybiskupem Przemyskim Eucharystię koncelebrował arcybiskup senior Józef Michalik, biskupi pomocniczy: Stanisław Jamrozek i Krzysztof Chudzio oraz licznie zgromadzeni prezbiterzy z całej archidiecezji przemyskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję