Reklama

Uwaga! fałszywi prorocy

Niedziela włocławska 8/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kilka lat temu poszukiwałam pracy. Pewnego dnia, umówiona na rozmowę kwalifikacyjną, stanęłam przed osobą, która zajmowała się naborem pracowników. Położyłam przed nią teczkę z dokumentami i w kilku słowach przedstawiłam siebie i swoje kwalifikacje. „Dobrze, dobrze - przerwano mi nagle. - Proszę powiedzieć, spod jakiego jest Pani znaku Zodiaku?”. Gdybym nie doświadczyła tego na własnej skórze, nigdy nie uwierzyłabym, że coś podobnego mogłoby zdarzyć się naprawdę.
Gdy odpowiedziałam na pytanie, pani zza biurka skrzywiła się: „Oj, to niedobrze”. Nieco zdenerwowana zapytałam, jakie to ma znaczenie. Przyszłam do poważnej firmy i nie spodziewałam się równie niedorzecznych pytań. „To bardzo ważne - odpowiedziała kobieta. - Wkrótce panią okradną, a poza tym ludzie spod tego znaku, co pani... No, cóż... „Zapytałam krótko, czy mam szansę na pracę, czy mój znak Zodiaku już przesądził negatywnie sprawę? Dodałam, że nie wierzę w horoskopy i z pewnością nikt mnie nie okradnie. „Niech pani nie będzie taka pewna. A co do pracy, zadzwonimy” - usłyszałam w odpowiedzi. Jak można było przewidzieć, nie zadzwonili.
Na pierwszy rzut oka wyżej opisana sytuacja wydaje się absurdalna. Jednak tak naprawdę pokazuje, do czego doprowadzić może niewinne z pozoru zainteresowanie astrologią.

* * *

Z Karoliną Szadek (imię i nazwisko zmienione, przyp. AP), która przez wiele lat pracy dziennikarskiej przyglądała się tworzeniu horoskopów od tzw. kuchni, rozmawia Aleksandra Polewska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Aleksandra Polewska: - Dlaczego przestałaś czytać horoskopy?

Karolina Szadek: - Przede wszystkim dlatego, że miałam wyrzuty sumienia, jestem wierząca, chodzę do kościoła i czytam horoskopy... Coś mi nie pasowało. Kiedyś pewien ksiądz powiedział mi, że powinnam się spowiadać z tego, że je czytam. Powiedziałam, że przecież nie wierzę w nie, na co ksiądz: to po co je czytasz? Później przeczytałam wywiad z egzorcystą, który mówił, że horoskopy mogą prowadzić nawet do opętań. Ale to nie jedyny powód, choć oczywiście bardzo istotny. Jestem dziennikarką i od kiedy zaczęłam pracować, widziałam, jak powstają horoskopy. Owszem, istnieją redakcje, które zatrudniają „profesjonalnych” astrologów, ale zdążyłam się zorientować, że większość z nich, zwłaszcza redakcje lokalnych gazet, szukają oszczędności i na ogół tego nie robią, bo zwyczajnie je nie stać. Zatem w astrologa bawi się jakiś dyżurny dziennikarz. Układanie horoskopu wygląda w taki sposób, że siedzący przed komputerem człowiek po prostu pisze to, co mu przyjdzie akurat do głowy. Często dookoła niego stoją inni dziennikarze i wśród wybuchów śmiechu wymyślają coraz to większe niedorzeczności! Dla nich to świetna zabawa. Natomiast dla niektórych czytelników te głupawe proroctwa to sprawa niezwykle poważna. Od ułańskiej fantazji dziennikarzy uzależniają różne ważne decyzje. Są przekonani, że wszystko wyczytał z gwiazd astrolog, obdarowany nadprzyrodzonymi zdolnościami. Znałam też dziennikarza (było to w czasach, kiedy w redakcjach nie było jeszcze komputerów), który był wyznaczony przez naczelnego do pisania horoskopów. Dzień przed zamknięciem numeru, zawsze na głos oznajmiał nam, że idzie pisać horoskop: brał notes, długopis, papier toaletowy i szedł do wc. A gdy wracał, materiał był gotowy.

Reklama

- Dlaczego właściwie publikuje się horoskopy w gazetach?

- Dla podniesienia sprzedaży. Podobnie jest z programem telewizyjnym. Badania rynkowe dowodzą, że ludzie kupują najchętniej te gazety, w których jest program TV, horoskop i krzyżówka. A teraz jeszcze jakiś prezent: płyta CD, DVD albo budyń błyskawiczny.

- A jeśli pismo zatrudnia prawdziwego astrologa czy prawdziwą wróżkę?

- A kto jest prawdziwą wróżką? Skąd się bierze jej wiedza? Albo wiedza astrologa? Na pewno nie od Boga. Wróżbiarstwo, czytanie z gwiazd czy nawet tak nowoczesne metody, jak komputerowe kosmogramy, to przecież grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”. Kiedyś spotkałam się z twierdzeniem, że astrologia nie jest przeciwko Bogu, bo może Bóg chce objawiać swoją wolę ludziom właśnie przez gwiazdy. I widziałam, że wielu ludzi to twierdzenie zastanowiło, wielu przekonało. To było z pozoru bardzo sprytne! Ale w Piśmie Świętym jest wiele zapisów kategorycznie stwierdzających, że Bóg brzydzi się wróżbiarstwem, czytaniem z gwiazd itp. Zresztą redakcje, które stać na „profesjonalnych” wróżbitów traktują ich, za ich plecami, co najmniej niepoważnie. Myślę, że gdyby czytelnicy zobaczyli jak to wszystko wygląda od kuchni, raz na zawsze zerwaliby z horoskopami.

- Co to jest kosmogram?

Kosmogramy stawia się komputerowo. Jest do tego stworzony nawet jakiś specjalny program. Kosmogramy jako horoskopy „wyższej generacji” są bardzo popularne wśród inteligencji w dużych miastach. Poza tym ludzie, którzy je stawiają, są często związani z New Age. Często legitymują się tytułami naukowymi i twierdzą, że ich kosmogramy powstają w oparciu o naukę. Na podstawie dokładnej daty urodzenia przewidują, co w danej przyszłości wydarzy się w czyimś życiu. Znałam kogoś, kto tak się zasugerował kosmogramem, że sam go zrealizował, a potem był zachwycony, iż komputer potrafi przepowiadać przyszłość.

- A co takiego przewidział?

- Według kosmogramu czekała go jakaś miła podróż. Zastanawiał się, dokąd ta podróż, jak się to wszystko urzeczywistni. Wreszcie sam zaczął odwiedzać biura turystyczne i pojechał w świat. Na własny koszt i własne życzenie.

- Czy Ty również pisałaś horoskopy dla którejś z gazet?

- Nie i z pewnością nigdy tego nie zrobię. Pomijając kwestię wiary, jest to po prostu robienie sobie głupich żartów z czytelników. To wprowadzanie w błąd człowieka, utrzymywanie go w tym błędzie, to zarabianie na czyjejś naiwności.

- Dziękuję za rozmowę.

Z Karoliną Szadek rozmawiała Aleksandra Polewska.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Rzeczpospolita”: Polska jednym z głównych celów rosyjskich hakerów

2024-05-10 07:28

[ TEMATY ]

cyberprzestępcy

cyberatak

fot. canva

Polska znalazła się w gronie krajów, najczęściej atakowanych przez hakerów z Rosji - pisze w piątek „Rzeczpospolita”. Według cytowanych przez gazetę danych, od stycznia liczba ataków wzrosła o 60 proc., a w ciągu pół roku o 130 proc.

„Rzeczpospolita” przywołuje najnowsze analizy izraelskiej firmy Check Point Software (CP), do których dotarła. Wynika z nich, że co tydzień polskie firmy i instytucje atakowane są średnio 1430 razy. Tymczasem na Węgrzech ten wskaźnik to 1390, w Niemczech – 1011, na Łotwie 660 razy. Tylko w Czechach instytucje muszą odpierać więcej ataków, bo blisko 2000 tygodniowo - podkreśla gazeta.

CZYTAJ DALEJ

Nauczyciel życia duchowego

Święty Paweł VI uważał go za wzór do naśladowania dla wszystkich współczesnych księży cierpiących na kryzys tożsamości.

Święty Jan z Ávili urodził się w rodzinie szlacheckiej o korzeniach żydowskich. Już jako 14-latek studiował prawo na uniwersytecie w Salamance, a potem filozofię i teologię w seminarium w Alcalá. Od samego początku jednak chciał służyć biednym. Po śmierci swoich rodziców rozdał majątek ubogim, a na przyjęcie po święceniach kapłańskich zaprosił dwunastu żebraków i osobiście im usługiwał. Jego wielkim pragnieniem były misje w Ameryce, jednak na polecenie arcybiskupa Sewilli został misjonarzem ludowym. Głosząc misje w Andaluzji, katechizował dzieci, uczył dorosłych modlitwy, był gorliwym spowiednikiem. W 1531 r. trafił do więzienia inkwizycji, gdyż oskarżono go o herezję iluminizmu (przeświadczenie, że prawdę można poznać wyłącznie intuicyjnie, dzięki oświeceniu umysłu przez Boga). Po licznych interwencjach oczyszczono go jednak z zarzutów i został uwolniony. Założył m.in. uniwersytet w Baeza, na południu Hiszpanii. Powołał także do istnienia stowarzyszenie życia wewnętrznego. Prowadził korespondencję duchową m.in. z Ludwikiem z Granady, Ignacym Loyolą i Teresą z Ávili.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 11.): Popsuty termometr

2024-05-10 20:50

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Co zrobić, jeśli nikt nie widzi we mnie dobra? Kto jest w stanie przywrócić mi wiarę w siebie? Jak działa Maryja na serce przygniecione złem? Zapraszamy na jedenasty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że Matka Boża z każdego potrafi wykochać dobro.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję