Trzeba jednak wiedzieć, że w dobie zaborów fotografia polska, tak jak inne dziedziny sztuki i nauki, przeżywała duże trudności. Gdy fotograf polski posyłał swoje prace na wystawy
międzynarodowe, eksponowano je w pawilonach zaborców. Z tego też powodu wielu wybitnych fotografów odmawiało udziału w wystawach. A jednak, mimo tych wszystkich
zahamowań, podziału ziem polskich i odizolowania, liczne nowinki z dziedziny fotografii docierały do Polski. W jaki sposób? Wszystko za sprawą emigracji, kontaktów
Polaków z zagranicą i wymiany myśli.
Właśnie w ten sposób o dagerotypii - wynalazku Daguerre´a polegającym na rejestracji obrazu na szklanej płycie - dowiedział się mieszkający w Kielcach
inżynier Maksymilian Strasz.
Nowy wynalazek tak pochłonął Strasza, iż poświęcił mu dużą część swego życia. Jego zasługi na tym polu są znaczne, skoro historyk tamtej epoki - Aleksander Maciesza - nie zawahał się nazwać
go ojcem polskiej fotografii.
Maksymilian Strasz urodził się w Ojrzanowie koło Warszawy. Od początku wykazywał ogromne zdolności. W 1830 r. w Warszawie, złożywszy celująco egzaminy, uzyskał
stopień inżyniera. Podróże po Anglii i Francji pozwoliły mu na zgłębienie wiedzy i zdobywanie doświadczenia, co wkrótce zaowocowało konkretnymi przedsięwzięciami. Po powrocie brał
udział w budowie Kanału Augustowskiego.
W pobliskich Suwałkach został zastępcą inżyniera wojewódzkiego, a samodzielnym inżynierem wojewódzkim w Kielcach mianowano go w 1837 r. Wkrótce po nominacji Strasz
zaczął nadzorować pracę przy budowie szpitala św. Aleksandra i czuwał nad całością prac. Był ponadto autorem niezachowanego „Planu budowy nowego szpitala i nowego rysunku na
szpital kielecki” Nadzorował również prace na terenie parku związane z zagospodarowaniem terenu. Pracując w Kielcach, dowiedział się o wynalazku dagerotypii. Skorzystawszy
z kontaktów zagranicznych, zebrał wszystkie informacje. Tak zrodziła się jego nowa pasja. W 1839 r. Strasz już wykonywał zdjęcia negatywowe według metody kalotypii, której autorem
był Anglik W. H. F. Talbot, ale ta technika nie zadawalała go. Systematycznie zatem był informowany o wszystkich nowinkach. Pomimo licznych obowiązków, dużo czasu poświęcał nowemu hobby. W ten
sposób już w 1857 udało mu się wydać podręcznik pt. Fotografia czyli zbiór środków używanych do zdejmowania obrazów za pomocą światła, na papierze i na szkle. W r.
1862 opublikował Dalszy ciąg fotografii, dedykując opracowanie „artystom i amatorom”.
Działalność publicystyczno-fotograficzna Strasza miała bez wątpienia duże znaczenie w popularyzacji wynalazku fotografii. Ujęta przez niego w podręcznikach technika zainspirowała
wielu Polaków w trzech dzielnicach zaborczych. I choć nie było jeszcze mistrzów, u których można było pobierać nauki, to sama wiedza stanowiła cenną wskazówkę dla amatorów
nowej sztuki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu