Reklama

O pewnym udanym sympozjum!

Niedziela przemyska 47/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ten plakat nęcił i zapraszał z kurialnej gablotki. Przystawałem przed nim kilkakrotnie. Pewnie by mnie jednak nie skusił, gdyby nie zachęta, zaproszenie ks. dr. Kocóra, który nagabnął mnie niewinnie - „Przyjedź, napiszesz coś, wydaje się, że będzie to udane”. Cóż było robić, to po części mój obowiązek, chociaż wewnętrznie nie byłem przekonany. Wadziłem się z organizatorami, że przecież wśród tylu uczonych głów znajdzie się mądrzejsza, by to opisać. Tak przy okazji apeluję do organizatorów różnych spotkań, konferencji, by także zadbali o ich medialne nagłośnienie. Ale to tak na marginesie. Od tego zaproszenia zacząłem nieco dokładniej czytać owe zaproszenie. Dowiedziałem się, że organizatorami są Wydział Nauki Katolickiej i Podkarpacki Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli - oddział w Krośnie. Wreszcie decyzja zapadła. Brzmi to nieco pretensjonalnie, ale ci, którzy znają moją skłonność do wyjazdów, doskonale to zrozumieją. Umówiliśmy się z bp. Adamem, że pojedziemy razem. Ksiądz Biskup, człowiek głębokiej ascezy zadecydował, że wyjeżdżamy w czwartek 30 października o 6.45. O tempora! W środku nocy. Ale cóż. O szóstej byłem już na nogach. Pierwszy sukces tego dnia to zadziwienie Księdza Biskupa, że ten śpioch zdążył na czas. Droga, radosna możliwością bycia z sobą, co teraz przy tak licznych obowiązkach Biskupa - kolegi kursowego nie zdarza się często. Wspólny Brewiarz, Różaniec, różnorakie refleksje związane z peregrynacją dowiodły nas do Krosna. Było kilkanaście minut po ósmej. Pod kościołem Świętych Piotra i Jana z Dukli kilka młodych uczennic. Podszedłem zapytać o szczegóły.
- Czekamy na naszą wychowawczynię.
- A czy jesteście tu tak z obowiązku, czy też z nutą ciekawości? - zapytałem.
- Owszem, jesteśmy z obowiązku, ale jesteśmy ciekawe tego sympozjum. Tak - dopowiada inna - ciekawe, bo w szkole mało się o patriotyzmie mówi. Może wcale.
- Ja też jestem ciekawy i życzę wam, byście się nie zawiodły - dokończyłem rozmowy, bo zaczęli przychodzić kolejni młodzi.
Przez chwilę w kościele oddałem się refleksjom z papieskiej wizyty w Krośnie, podczas której poświęcono ten kościół. Jest piękny i majestatyczny. Wyszedłem na pole. Było zimno i kuliłem się w sobie. Na szczęście dostrzegł mnie gościnny wzrok gospodarza ks. prał. Jana Kutyny, który zapraszał na plebanię. Przyjąłem z wdzięcznością zaproszenie i z rozkoszą wypiłem gorącą herbatę. Na plebanii byli już zaproszeni goście - bp Ryczan, organizatorzy w osobach ks. Waldemara Janigi i ks. Mirosława Grendusa. Ci ostatni nieco spięci, mocno zatroskani o frekwencję, o przebieg sympozjum - jak to organizatorzy. Przed dziewiątą wyszliśmy, by przygotować się do Eucharystii. Plac przed kościołem tętnił życiem. Księża, nauczyciele, katecheci i dużo młodzieży. O dziewiątej pierwszy, jakże ważny punkt sympozjum - uroczysta Msza św. koncelebrowana przez przeszło 40 księży. Podniosłe kazanie bp. Ryczana o wierności. To fundament patriotyzmu. Proste, przemawiające do wszystkich. Po Mszy św. gromadzimy się w Auli Jana Pawła II. I znowu okazja do wspomnień - tu wszakże odbywał się uroczysty obiad w czasie wspomnianej papieskiej wizyty. Dziś o wiele więcej gości. Co chwilę wnoszone są kolejne ławki i wciąż przybywa ludzi. Imponujące. Ukradkiem patrzę na ks. Waldemara. Już nieco odprężony. Przestaję żałować rannego wstawania. To spotkanie to zarazem sympozjum i zjazd koleżeński. Znajomi księża, katecheci, rwane, krótkie słowa powitania, jakieś wspomnienia. I już zostajemy przywołani do porządku - rozpoczyna się kolejna część sympozjum, które organizatorzy nazwali Wychowanie patriotyczne.
Pierwszym referentem jest bp Ryczan. Temat Jego wystąpienia: Patriotyzm w Unii Europejskiej musi ciekawić. Zda się, że te dwa człony nawzajem się wykluczają. Trwający blisko godzinę wykład nie zmęczył. Wręcz przeciwnie. Z każdą minutą sala pogłębiała skupienie. Patrzę na wikarego z Kazanowa. Siedzi cały wpatrzony i wsłuchany. A słowa z mównicy płyną potoczyste i zarazem proste. Autor wie do kogo mówi. Od czasu do czasu przytacza cytaty, ale tak naprawdę wypowiada siebie. Ci, którzy go znają wiedzą, że to nie jest referat. To jest pasterskie świadectwo Polaka patrioty. Raz po raz pojawiają się i utrwalają w słuchaczach słowa - klucze: podmiotowość, Ojczyzna, ziemia, człowiek. Nie krytykuje wprost konstytucji unijnej. Mówi po prostu: „Gdyby w tym kraju zburzyć wszystkie kościoły, gdyby zniszczyć pamięć o świętych postaciach, zlikwidować sanktuaria - to co możemy pokazać Europie?”. Wiemy wszyscy - nic. Pozostanie - jak to zresztą zaznaczył Biskup - Pałac Kultury. W ostatnim punkcie swojego wystąpienia Ksiądz Biskup wpłynął na niebezpieczne wody. Rola szkoły w wychowaniu patriotycznym. Widzę ciekawość na twarzach nauczycieli. Są ciekawi, ale jednocześnie jakby gotowi do kontrataku. Biskup nie daje okazji. Na niwę zasłuchanych rzuca dwa słowa: „Szkoła winna dać młodym dwie rzeczy - zakorzenienie i skrzydła”. Nic z moralizatorstwa. Piękna saga swojego doświadczenia. Nie ma słabego punktu w tym przedłożeniu. Wszyscy wyrośliśmy z tego daru danego przez dom rodzinny. Mam nadzieję, że organizatorzy zdobędą tekst wystąpienia i będziemy go mogli udostępnić naszym Czytelnikom.
Ks. Tadeusz Kocór, prowadzący tę część sympozjum, wyraźnie wzruszony dziękuje Biskupowi. Zaprasza kolejnego mówcę, którym jest dr Marek Lasota z krakowskiego oddziału IPN. Temat wystąpienia: Rola IPN w wychowaniu patriotycznym.
Trochę się boję, czy sala wytrzyma ten nawał wiedzy i skupienia. Niepotrzebnie. Słuchamy z zapartym tchem. Zwłaszcza my starsi. Najpierw informacja, że dokumenty nie są zniszczone. Dokumenty z czasów naszej młodości i komunizmu. Potem, że ich opracowanie zmieni historię Polski. Trzeba ją będzie - jak zaznaczył referent - pisać na nowo. Wreszcie prawda, która staje się kluczem zrozumienia rzeczywistości dzisiejszej. Może kilka słów wprowadzenia. Pokolenie dzisiejszych pięćdziesięciolatków, w tym także i ja, patrząc na szalejące bezrobocie wraca z nostalgią do czasów swojej młodości i wzdycha za dobrymi czasami gierkowskimi. Czasem w prywatnych rozmowach sam uprawiałem takie wspominki. Bo były to, patrząc bardzo egotycznie, dobre czasy. Pamiętam, studiowałem w Krakowie i już na pierwszym roku dostawałem stypendium w wysokości 1200 złotych. Po pierwszym semestrze za wyniki egzaminów dorzucono mi trzysta złotych miesięcznie. Nic to nie mówi. Dla porównania. Całomiesięczne utrzymanie (akademik, wyżywienie, bilety na tramwaj) zamykało się w sumie 800 złotych. Resztę miał student na osobiste wydatki. Poza tym nasi rodzice nie mieli problemu z pracą dla swych dzieci. Dzisiaj to wielki problem. I tu Pan Doktor rozwiał moje resentymenty. Zdecydowanie zaznaczył, że był to najgorszy okres w dziejach Polski Ludowej. Z jednej strony zafałszowany mit otwierania się na Zachód, a z drugiej twarde działania dążące do strukturalnego wprost uzależnienia od Związku Radzieckiego. Bardzo to było pouczające. Rzeczywiście ujawnienie wyników prac IPN może istotnie zmienić perspektywę spojrzenia na minioną rzeczywistość. Tylko czy to już komuś pomoże. Druga część przedłożenia dr. Lasoty była dzieleniem się doświadczeniem z jego osobistej pasji, jaką jest śledzenie form inwigilacji obecnego Ojca Świętego w czasach Jego krakowskiej posługi.
Ostatni w tej części mówca ks. dr Waldemar Janiga zwrócił uwagę na konieczność uwzględnienia problematyki patriotycznej w dydaktyce katechetycznej. Ze zrozumieniem potraktował swoich słuchaczy i w krótkich słowach zachęcił do pielęgnowania narodowych rocznic.
Ogłoszono przerwę. Zwykle w takich sytuacjach znaczna część uczestników zwalnia się z dalszej obecności. Sądziłem, że tak będzie i tutaj. Zawiodłem się. W przylegających do auli salkach, gdzie moje ranne rozmówczynie zachęcały do herbaty i kawy, trwała ożywiona dyskusja. Niebywały to widok. Podsłuchiwałem to tu, to tam. Wielkie ożywienie. Sam dałem się wciągnąć w rozmowę z młodym księdzem, który wyraźnie został zainspirowany do patriotycznych przedsięwzięć w swoim środowisku.
W drugiej części organizatorzy zaproponowali nam panel pod hasłem: Polak - Patriota - Europejczyk - Katolik.
Było to dopełnienie poprzednich wystąpień, podczas którego głos mogli zabrać sami uczestnicy. Interesującą konstatacją tej części była propozycja, by rocznice narodowe organizować w duchu radości, pewnego poczucia dumy, a unikać nut jedynie traumatycznych.
Klamrą spinającą te kilka godzin duchowej i intelektualnej uczty był występ uczniów Liceum Muzycznego w Krośnie.
W drodze powrotnej sporo było naszych osobistych refleksji. O 16.00 zajechaliśmy do Babic, by uczestniczyć w uroczystościach peregrynacyjnych. Kiedy Matkę Bożą witali młodzi znów pojawiła się nuta jakby przeniesiona z Krosna. Nuta o pragnieniu trwania przy wierze Ojców, przy narodowych tradycjach i wierności Bogu. Prosili o to młodzi, ale wcześniej o to samo błagali Maryję ich rodzice. Pomyślałem komentując uroczystość dla radia, że są momenty, w których o sprawach istotnych myślimy w rytm jednej melodii, rozpisywanej na głosy ludzkich doświadczeń. Patrząc w twarz Maryi wszyscy rozumiemy to, co nieraz unika w codziennej szarości. Tak jak Ona zatroskana o swego Syna zakorzeniała go w tradycji swojego narodu, tak i my wszyscy musimy zadbać o to by nie tylko młodzi, ale każdy z nas zatroszczył się o zakorzenienie i skrzydła, by starsi nie wstydzili się dać tych darów młodym.
To był udany dzień. Nauczył jednego jeszcze. Nie należy z góry zakładać, że kolejne sympozjum, to kolejny zmarnowany czas. Są wyjątki. Krośnieński dzień był szczególny i szczerze dziękuję organizatorom za odwagę podjęcia tematu i finezję.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Uzdrowiona przez przebaczenie

2025-03-31 09:01

[ TEMATY ]

Ks. Mariusz Rosik

pl.wikipedia.org

Rysunek Pietera Bruegla starszego "Chrystus i cudzołożnica"

Rysunek Pietera Bruegla starszego Chrystus i cudzołożnica

Komentarz do Ewangelii na V niedzielę Wielkiego Postu roku C.

CZYTAJ DALEJ

Przeżył 95 dni na morzu, dziś mówi: "Niech wszyscy wiedzą, że Bóg jest wielki"

2025-03-28 21:31

[ TEMATY ]

świadectwo

aciprensa/zrzut ekranu YT

"Chcę, żeby wszyscy wiedzieli, że Bóg jest wielki. Bóg jest piękny. Bóg chce, żebyśmy wszyscy się modlili, mieli miłość w sercach, pomagali sobie nawzajem" – takie jest życzenie Máximo Napa Castro – znanego jako "Gatón" – peruwiańskiego rybaka, który nigdy nie stracił wiary, nawet kiedy utknął na morzu na 95 dni, aż w końcu został uratowany u wybrzeży Ekwadoru.

Maximo przyznaje, że nigdy nie przeczytał Biblii, co teraz chce zrobić, jak tylko zdobędzie trochę pieniędzy. Teraz stracił łódź, która zapewniała mu codzienne utrzymanie.
CZYTAJ DALEJ

Głos Boga jest pierwszym źródłem życia

„Córka Głosu” – pod takim hasłem w sanktuarium w Otyniu odbyło się wielkopostne czuwanie dla kobiet.

Był czas na konferencję, modlitwę wstawienniczą, adorację Najświętszego Sakramentu i oczywiście Eucharystię. Czuwanie, które odbyło się 5 kwietnia, poprowadziła Wspólnota Ewangelizacyjna „Syjon” wraz z zespołem, a konferencję skierowaną do pań, które wyjątkowo licznie przybyły tego dnia na spotkanie, wygłosiła Justyna Wojtaszewska. Liderka wspólnoty podzieliła się w nim osobistym doświadczeniem swojego życia. – Konferencja jest zbudowana na moim świadectwie życia kobiety, która doświadczyła nawrócenia przez słowo Boże i która każdego dnia, kiedy to słowo otwiera, zmienia przez to swoją rzeczywistość. Składając swoje świadectwo chciałam zaprosić kobiety naszego Kościoła katolickiego do wejścia na tą drogę, żeby nauczyć się życia ze słowem Bożym i tak to spotkanie dzisiaj przygotowaliśmy, żeby kobiety poszły dalej i dały się zaprosić w tą zamianę: przestały analizować, zamartwiać się, tylko, żeby uczyły się tego, że głos Boga jest pierwszym źródłem życia, z którego czerpiemy każdego dnia. Taki jest zamysł tego spotkania, dlatego nazywa się ono „Córka Głosu” – mówi liderka Wspólnoty Ewangelizacyjnej „Syjon”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję