Tragedia dziecka, które przeżyło własną aborcję w warszawskim szpitalu św. Rodziny była dla mnie bardzo symboliczna. Pamiętam doskonalej protesty środowisk pro-life w 2014 roku, gdy Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz odwoływał prof. Bogdana Chazana za to, że nie zgodził się na zabicie dziecka. Dwa lata później próbowano zabić dziecko... Ale ono chciało żyć i przez kilkadziesiąt minut kwiliło prosząc o litość. Ten krzyk poruszył sumienia kilku osób z personelu medycznego i jestem przekonany, że ofiara niewinnego dziecka nie pójdzie na marne.
Dziś Polskę obiega kolejna ważna informacja. Dziecko przeżyło i rozwijało się w łonie matki, choć kobieta nie żyła od blisko 2 miesięcy. Lekarze wspólnie z mężem kobiety podjęli najbardziej ludzką z możliwych decyzji. Podtrzymywali sztucznie życie matki, aby dziecko mogło rozwinąć się i przybrać na wadze. Chłopiec żyje i jest już z ojcem w domu. Ten chłopczyk jest symbolem życia, które zostało wydarte z objęć śmierci.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dla mnie są to dwa skrajnie różne postawy lekarzy ws. do ochrony życia. Jedni ratowali je za wszelką cenę, a drudzy robili wszystko, aby dziecko tego życia pozbawić.
Reklama
Pan Bóg jest Panem historii i w każdym czasie daje nam znaki. Obecnie w naszym kraju toczy się dyskusja o powszechnym prawie do życia i mam nadzieję, że Polacy, a zwłaszcza politycy będą chcieli te znaki odczytać.