W liturgii poświęcenia dokonuje się przez modlitwę i kreślenie znaku krzyża nad przedmiotami przeznaczonymi do poświęcenia. Błogosławione mogą być i święcone rzeczy przeznaczone do służby Bożej, np. książki liturgiczne, modlitewniki, różańce, wizerunki przedstawiające świętych. Kreślenie znaku krzyża świętego nad osobami, na przedmiotach i na samym sobie jest zwyczajem chrześcijańskim od najwcześniejszych lat życia Kościoła. Znak Chrystusowej Męki towarzyszył wyznawcom Zbawiciela od rozpoczęcia do zakończenia dnia. Ludzie wierzący w moc Chrystusowego dzieła Odkupienia korzystali ze znaku krzyża jako pomocy w umacnianiu swej wiary, do walki z pokusami, z przeciwieństwami życia, a zwłaszcza w realizacji zadań i wskazań wypływających z Ewangelii.
Przez korzystanie z różnych form błogosławieństwa nabierali mocy ducha do publicznego wyznawania wiary. Błogosławi nas kapłan na zakończenie Uczty Eucharystycznej i równocześnie przypomina, że jesteśmy posłani, abyśmy „uzbrojeni” mocą „z góry” mogli iść z Chrystusem zbawiającym „tu i teraz”. Szczególne przywileje łaski przywiązane są do pewnego rodzaju błogosławieństw, gdyż udzielający je może więcej czerpać ze „skarbów Kościoła”. Takim szczególnym błogosławieństwem jest błogosławieństwo następcy św. Piotra udzielane „Urbi et orbi” (Miastu i światu). Także błogosławieństwo kapłana kończącego misje lub rekolekcje w parafii. Ale też dużym przeżyciem dla człowieka wierzącego jest błogosławieństwo ojca lub matki na drogę życia. Warto przypomnieć, że w Starym Przymierzu ojciec rodziny specjalnego błogosławieństwa mógł udzielić tylko pierworodnemu. Takie błogosławieństwo Jakub podstępnie uzyskał od umierającego ojca Izaaka i to on stał się dziedzicem obietnicy zbawienia w swoim rodzie.
Wymownym znakiem jest gest przeżegnania się przy wejściu do kościoła. Wchodząc do świątyni Pańskiej, przy drzwiach spotykamy kropielnicę z wodą święconą. Kreśląc znak krzyża na sobie po zamoczeniu dłoni w tej wodzie, wypraszamy sobie błogosławieństwo na owocne spotkanie z Bogiem w domu modlitwy, ale też przypominamy sobie, że to prawo do Bożych odwiedzin mamy dzięki łasce chrztu św.
Towarzystwo Ciemnych Typów. Pier Giorgio Frassati z przyjaciółmi
Dystyngowana starsza pani, która przyjmuje mnie w swym rzymskim mieszkaniu w sercu Zatybrza, tuż obok słynnej bazyliki Najświętszej Maryi Panny, pochodzi z rodziny, która ma włoskie i polskie korzenie. Jej matką była Luciana Gawrońska z d. Frassati, młodsza siostra bł. Piera Giorgia, a dziadkiem Alfred Frassati – założyciel i redaktor naczelny wydawanej w Turynie gazety „La Stampa”, przyjaciel znanego liberalnego polityka włoskiego Giovanniego Giolittiego, który mianował go senatorem, a następnie ambasadorem w Niemczech. W czasie pobytu w Berlinie córka ambasadora Frassatiego poznała młodego sekretarza Ambasady Polski Jana Gawrońskiego, którego poślubiła w 1925 r. – polski dyplomata pracował wówczas w Hadze. Gawrońscy mieli siedmioro dzieci, jedno zmarło w czasie porodu. W 1939 r. byli w Warszawie, a gdy wybuchła wojna, Luciana zdecydowała się wyjechać z Polski – przeniosła się do rodzinnego domu w Pollone w Piemoncie, a następnie do Rzymu. Od tego czasu Wanda Gawrońska mieszka w stolicy Włoch, gdzie zajmuje się upowszechnianiem znajomości postaci jej wuja i szerzeniem jego kultu po tym, jak Kościół wyniósł go do chwały ołtarzy.
Okazją do naszego spotkania i rozmowy jest przypadająca 20 maja br. 25. rocznica beatyfikacji Piera Giorgia Frassatiego oraz 90. rocznica jego śmierci (4 lipca).
(W.R.)
W sobotę wieczorem zmarł trzeci z górników leczonych w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich po środowym zapaleniu metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice - poinformował PAP rzecznik placówki Wojciech Smętek.
Zmarły górnik był jednym z kilkunastu poszkodowanych w środowym wypadku, został po nim przewieziony od razu do siemianowickiej oparzeniówki. Zmarł w sobotę przed godz. 20.
57-latek, który w sobotę w Siedlcach zranił śmiertelnie nożem ratownika medycznego, miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu - poinformowała w niedzielę mazowiecka policja. Sprawca został przewieziony do szpitala, gdzie przebywa pilnowany przez policjantów.
Jak przekazała w niedzielę Komenda Wojewódzka Policji z siedzibą w Radomiu, policjanci w Siedlcach zatrzymali 57-latka, który śmiertelnie zranił nożem udzielającego mu pomocy ratownika medycznego. Do napaści doszło około godz. 18.30 przy ul. Sobieskiego w Siedlcach. "W trakcie udzielania pomocy przez ratowników medycznych mężczyzna, który sam wezwał do siebie pomoc, zaatakował nożami dwóch ratowników. Jeden z nich, 64-latek, został ugodzony w klatkę piersiową i po przewiezieniu do szpitala zmarł" - poinformowała mazowiecka policja.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.