Kontrolę umysłu, jako wynik systemu szkolenia i indoktrynacji, obserwować możemy również w grupach niezorganizowanych w sekty, których członkowie spotykają się na kursach,
a nawet są szkoleni korespondencyjnie. Efektem tego typu działań jest całkowita kontrola psychosomatyczna i odporność na argumenty logiczne. Mam tu na myśli różnego typu grupy i grupki
New Age (Nowa Era), jak: medytacyjne, pseudoterapeutyczne (np. masaż niekonwencjonalny, leczenie Re-iki), pseudopsychologiczne (medytacje transcendentalne lub tzw. metodą „Silvy”). Grupy te
bazują na panteizmie hinduskim (nie ma Boga osobowego - On istnieje tylko w przyrodzie) lub na praktykach okultystycznych. Wielu katolików gubi się w tych tajemniczych grupach...
Te tajemnicze grupy nierzadko mówią o boskości człowieka, a Boga pojmują jako energię, piękno stworzenia, utożsamiając ze Stwórcą. Taka teoria zwana jest „człowiekobóstwem”
(człowiek chce być jak Bóg: diagnozować, leczyć, przepowiadać przyszłość itp.). W chrześcijaństwie zaś stworzenie jest słowem miłości, które Bóg wypowiada do nas, abyśmy mogli rozpoznać Go
w Jego dziełach, a także oddawać Mu chwałę i miłość w relacji osobowej, czyli w tym co nazywamy modlitwą i adoracją. Natomiast bóg New
Age nie ma ani twarzy, ani imienia. Jest bezosobową energią kosmiczną, siłą myśli, jakąś pierwotną wibracją. Techniki medytacji wschodniej i okultyzmu zamykają człowieka w sobie
samym, w poszukiwaniu takiego błogostanu, jaki przeżywa rzekomo dziecko w łonie matki. Człowiek ma więc adorować „matkę-naturę”, zagłębiając się w energiach
okultystycznych. Praktyki nurtu New Age zapraszają nie tylko do tego, by zagłębiać się czy zanurzać w energiach okultystycznych, ale również by ich używać, czyli uprawiać magię. Chrześcijaństwo
nie rozróżnia magii białej i czarnej, bo źródło jasnowidzenia na zamówienie jest jedno i to samo - szatan, a wszyscy, którzy praktykują okultyzm w sposób
pośredni lub bezpośredni, współpracują z duchami. Duchy okultyzmu - wedle świadectw nawróconych - przedstawiają się jako „duchy wyższe”, „przewodnicy ludzkości”,
którzy mają wprowadzić całą ludzkość do Nowej Ery. Dopiero po nawróceniu do Chrystusa można zauważyć demoniczne pochodzenie tych duchów.
Członkowie sekt i słuchacze kursów okultystycznych mówią jednym głosem, widząc w chrześcijaństwie swojego największego przeciwnika, przeszkadzającego w wejściu ludzkości
do Nowej Ery - do ery wodnika, ery „tolerancji i wolności” (tolerancji dla każdego grzechu i wolności od wszystkich przykazań). Ten nowy, wyzwolony i tolerancyjny
lud ma zdać sobie sprawę, iż sam jest Bogiem... Dlatego adepci „nowej ery” nie negują bóstwa Chrystusa, mówiąc, że Jezus jest takim samym Bogiem, jak ja i ty; „człowiek-bóg”
nie potrzebuje ani zbawienia, ani Zbawiciela!
Członków sekt i słuchaczy kursów okultystycznych wyróżniają wspólne cechy: nagła zmiana słownictwa i ubioru (człowiek zaczyna mówić „nowym”, dziwnym językiem, powodując
konsternację rozmówców); nagła zmiana osobowości (obojętność, ospałość i nadwrażliwość na uwagi, utrata poczucia humoru); naprzemienna radość i smutek (huśtawka nastrojów), skłonność
do depresji i stanów lękowych, euforii i wybuchów radości bez powodu; rezygnacja z własnego „ja” - liczy się tylko grupa, „bracia i siostry”,
współuczestnicy kursu czy spotkań terapeutycznych; ciągła obawa, stany lękowe - człowiek we wszystkim i we wszystkich widzi wroga (demonomania), niepokój o losy
świata z równoczesną obojętnością wobec własnych rodziców czy dzieci, ucieczka przed rzeczywistością; gloryfikacja nowej społeczności - mówienie frazesów o jedności, miłości
i braterstwie, z jednoczesnym zamknięciem się na własną rodzinę, brakiem krytycyzmu, infantylizmem wtórnym, otwartą nienawiścią do rodziców i bliskich.
Przedstawicieli sekt i ruchów okultystycznych łączy więc wspólna ideologia, zasadzająca się na trzech filarach: podziale ludzi na czystych i nieczystych, wtajemniczonych i niewtajemniczonych,
naszych i obcych, duchowych i cielesnych itp.; głoszeniu wielokrotnej epifanii Boga - bezpodstawnej wiary w wielokrotność objawień boskich w postaci „nowych
Chrystusów”, „nowych Mesjaszów”, proroków, przewodników ludzkości, nauczycieli świata; wierze w reinkarnację, czyli wielokrotne życie na ziemi, zgodne z prawem
karmy lub odrzuceniem bóstwa i zmartwychwstania Chrystusa (u świadków Jehowy - dematerializacja i materializacja Chrystusa).
Wiele by jeszcze można pisać o sektach, lecz to niech już wystarczy. Mam nadzieję, że będzie to przestrogą dla wielu młodych ludzi, którzy szczególnie w tym czasie będą narażeni
na działanie tych grup. Myślę, że jest to też materiał, w którym znajdą coś dla siebie i rodzice, którzy wciąż jeszcze tak bardzo zamartwiają się o swe dzieci. Pragnę,
by temat sekt i ich destrukcyjnego działania był podejmowany w naszych rodzinach i naszych środowiskach. Tylko w jedności siła - musimy więc być silni
i wspólnie oprzeć się działaniom i zabiegom tych grup.
Oczywiście, sekt należy strzec się nie tylko podczas wakacji. Jednak okres urlopowy jest szczególny, gdyż odpoczywając od codziennych obowiązków, nieraz również zapominając o Bogu, niejako
jesteśmy bardziej podatni i otwieramy się na „energię” płynącą z sekt, okultyzmu, a niekiedy w pogoni za wypoczynkiem i lepszym
zdrowiem, znajdujemy nową, fałszywą religię.
Koniec
Pomóż w rozwoju naszego portalu