Przez 8 dni sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Limanowej gromadziło licznych pielgrzymów. Każdego dnia odpustu modliły się tu różne wspólnoty i ruchy apostolskie, a wierni mogli wysłuchać homilii zaproszonych kaznodziejów.
Matka Nadziei
Tegoroczny odpust w Limanowej wpisał się w ogłoszony przez papieża Franciszka Rok Jubileuszowy. Hasłem uroczystości były słowa: „Maryjo! Umacniaj naszą nadzieję na spotkanie z Jezusem!”. – Chcemy umocnić naszą więź z Jezusem i dlatego zwracamy się do Maryi, która zawsze była blisko Jezusa, która wskazywała na Jego słowa, zachęcała, aby czynić to, co mówi Pan Jezus – tłumaczył ks. prał. dr Wiesław Piotrowski, kustosz limanowskiego sanktuarium.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Podczas odpustu modlono się szczególnie w intencji pokoju w Polsce i na świecie. Polecano także rodziny, a przede wszystkim dzieci i młodzież. – Prosimy o pokój w naszych sercach i rodzinach, abyśmy byli pełni entuzjazmu wiary i dawali piękne świadectwo chrześcijańskiego życia we współczesnym świecie, który nie zawsze pamięta o Panu Bogu – zaznaczył ks. Piotrowski.
Trwać z Maryją
Reklama
Podczas centralnej uroczystości homilię wygłosił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski. Hierarcha nawiązał do historii limanowskiej Piety i jej duchowego przesłania, które od wieków towarzyszy wiernym tej ziemi. Porównał również limanowską Pietę z dziełem Michała Anioła z Bazyliki św. Piotra w Watykanie. – Pieta watykańska wskazuje, że męka się skończyła, cierpienie minęło. Maryja niosła w sobie całą nadzieję Kościoła na zmartwychwstanie Chrystusa – wyjaśnił.
W homilii wybrzmiał także mocny apel o modlitwę o pokój – zarówno wobec wojny za wschodnią granicą, jak i w odniesieniu do sytuacji w Polsce. – Pokój to nie tylko brak wojen, ale też stan serca. Pokój jest wtedy, kiedy gości w sercach ludzi – podkreślił metropolita krakowski. Odniósł się przy tym do sytuacji w kraju. – Szerzy się ideologie antychrześcijańskie, które wprowadzają niepokój do naszych serc – w ten sposób nawiązał do wprowadzanego w szkołach przedmiotu o nazwie edukacja zdrowotna. I zaapelował: – Mamy zło zwyciężać dobrem, znieprawianie pokonywać miłością małżeńską i rodzicielską. A wszystko to, by być razem z Matką Najświętszą, która nosiła w sobie nadzieję na zwycięstwo, które przyniesie Jej Boski Syn.
Nadzieja płynie z Krzyża
Charakterystycznym znakiem limanowskiego odpustu są pielgrzymki. Nie ma dnia, aby na uroczystości nie przybyła grupa pątników z okolicy. Wśród nich były m.in. Agnieszka i Renata, które do Pani Limanowskiej przyszły z sąsiedniego sanktuarium w Pasierbcu. Grupa, w której pielgrzymowały, liczyła blisko 100 osób. – Wiemy, ile Matka Boża może wyprosić łask i zdziałać cudów. Jej można się powierzyć, bo jest naszą jedyną nadzieją. Kimś, na kim nigdy się nie zawiodłyśmy. Ludzie zawodzą, a Maryja nie. Szczególnie powierzamy Jej nasze dzieci, bo to w ich rękach jest nasza przyszłość – przyznały kobiety. – Przyciąga nas wielka łaskawość Matki Bożej Bolesnej. Wszystko, co w sercu, można Jej powierzyć i Ona tego słucha. Zachęca to, aby wszystko omadlać: jako małżonkowie, rodzicie, dziadkowie. Nigdy nie zawodzimy się, przychodząc tutaj – dodali Anna i Mariusz Kozikowie.
Jak przekazał ks. Piotrowski, pielgrzymi licznie przychodzą do sanktuarium, nie tylko z okazji odpustu. – Najczęściej proszą o uzdrowienie z chorób, ale dużo jest też próśb o wyjście z nałogu, nawrócenie. Są także podziękowania za liczne uzdrowienia i łaski – zauważył duchowny.