Reklama

Zdrowie

Odmłodzić mózg? To się da zrobić!

Czy wiesz, że już ok. 30. roku życia rusza proces starzenia się mózgu? I niestety, nie da się tego cofnąć, a nasz mózg nie może się zregenerować. Mimo to możliwe jest jego odmłodzenie – i nie jest to trudne.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Badania nad funkcjonowaniem mózgu wskazują jednoznacznie, że osiąga on maksimum możliwości, gdy mamy ok. 20 lat. W okolicach czterdziestki czujemy już wyraźnie, że nie tylko starzeje się nasze ciało, ale i nasz mózg nie pracuje tak jak kiedyś. Dlaczego? Z wiekiem tracimy komórki mózgowe, zanikają zatem i połączenia między nimi. Tego procesu nie da się zatrzymać, a straty są nieodwracalne. Kiedy więc mówimy o odmładzaniu mózgu, nie mamy na myśli likwidowania uszkodzeń, które w nim nastąpiły. Interesuje nas jego neuroplastyczność.

„Uśpione” zasoby

Z badań wynika, że większość ludzi wykorzystuje zaledwie 20% możliwości swojego mózgu. Z wielu połączeń nie korzystamy na co dzień, są one „uśpione” – a im więcej jest takich miejsc, tym słabsza jest neuroplastyczność naszego mózgu. Konsekwencją tego są gorsza pamięć, kłopoty z koncentracją, a poza tym słabsze staje się logiczne myślenie, przez co trudniej nam się uczyć nowych rzeczy i zdobywać nowe umiejętności. Gdybyśmy więc sięgnęli do naszych „uśpionych” zasobów, odkrylibyśmy całkiem spory potencjał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Nie jest jednak tak, że jeśli np. dbamy o plastyczność mózgu w wieku 20-30 lat, to później nic już nie musimy robić, tylko czerpiemy pełnymi garściami z tego, co wypracowaliśmy w młodości. Dbanie o plastyczność mózgu to zadanie na całe życie. I tego nie da się zrobić bez wysiłku – bywa, że trzeba naprawdę wywrócić swoją codzienność do góry nogami. A do tego muszą to być stałe zmiany, bo systematyczność jest tu kluczowa. Na szczęście same zasady, które powinniśmy wdrożyć, nie są poza zasięgiem przeciętnego Kowalskiego.

Sen, ruch i nowości

Zacznijmy od... snu. Okazuje się, że dla głębokiej neuroregeneracji mózgu konieczne jest przejście podczas snu przez wszystkie fazy REM. Kiedy sypiamy zbyt krótko, mózg traci plastyczność i nie jesteśmy w stanie korzystać z jego ukrytych możliwości. Wydłużenie czasu snu powinno więc być naszym pierwszym krokiem. Następnym jest ruch, zwłaszcza na świeżym powietrzu, po to, by dotlenić komórki mózgowe. Ważne, żeby był to ruch rzeczywiście intensywny, żebyśmy naprawdę poczuli bicie serca. I wreszcie dobrze jest zaprząc swój mózg do konkretnej roboty. Pozwólmy mu uczyć się nowych rzeczy – rozwijajmy zainteresowania, odkrywajmy pasje, poznawajmy świat, zwiedzajmy, sięgajmy po łamigłówki. Podobno najlepsze efekty w odmładzaniu mózgu przynosi uczenie się języków obcych. Ale tak naprawdę wszystko, co nowe, pobudza nasz mózg do działania. Efekty są widoczne. Bardziej plastyczny, odmłodzony mózg sprawia, że mamy w sobie więcej energii, jesteśmy w lepszym nastroju, mamy większą chęć do zrobienia czegoś i w ogóle do życia. A przecież właśnie o to nam chodzi.

Ważne, co jesz

Reklama

Na półkach sklepowych znajdziemy duży wybór suplementów, które mają odmłodzić nasz mózg. Czy to lepsza, prostsza droga, wygodna alternatywa dla codziennego wysiłku? Niestety, w pracy nad mózgiem nie da się pójść na skróty. Suplementy co najwyżej w pewnym stopniu wspomogą nasze działanie i zwiększą jego efektywność, ale same nic za nas nie zrobią. Warto jednak mieć świadomość, że nasza dieta nie jest bez znaczenia. Wśród składników wspierających pracę mózgu wymienia się najczęściej: kwasy tłuszczowe omega-3, witaminy z grupy B, witaminę D, witaminę E, a ponadto cynk, magnez oraz ekstrakty roślinne (w tym ashwagandhę, miłorząb japoński i żeń-szeń). Nie trzeba jednak wydawać majątku na kompleksowe zestawy pigułek, znacznie lepsze efekty przyniosą konkretne zmiany w naszym odżywianiu.

Według WHO, spożywanie dwóch kurzych jajek dziennie jest korzystne dla zdrowia, również mózgu, gdyż zawierają one w sobie m.in. witaminę B4 (cholinę), dzięki której możliwa jest synteza acetylocholiny – neuroprzekaźnika, który wspiera pamięć i koncentrację. Zalecane jest też jedzenie tłustych ryb morskich, zwłaszcza łososia, tuńczyka, sardynek, śledzi i makreli. Zawarte w rybach kwasy omega-3 zwiększają neuroplastyczność mózgu, a tym samym poprawiają sprawność umysłową. Do poprawy funkcji kognitywnych przyczyniają się: witamina K, luteina, foliany, magnez oraz alfa-tokoferol. Znajdziemy je w zielonych warzywach, takich jak: jarmuż, brukselka, szpinak, kapusta czy sałata. Tym, co lubi nasz mózg, są też orzechy – do tego stopnia, że według badaczy, regularne ich jedzenie zmniejsza ryzyko wystąpienia demencji w podeszłym wieku nawet o 12%! Garść różnego rodzaju orzechów dziennie wspiera funkcjonowanie mózgu dzięki kwasom omega-3, magnezowi oraz witaminie E, która chroni przed stresem oksydacyjnym.

Zrób sobie przerwę

Reklama

Z jednej strony aktywność, z drugiej – właściwa dieta, a z trzeciej – relaks. To, czy znajdujemy w ciągu dnia czas na zatrzymanie się, wyciszenie, skoncentrowanie na byciu tu i teraz, ma niebagatelny wpływ na nasz mózg i w dłuższej perspektywie może działać na niego odmładzająco, szczególnie jeśli chodzi o pamięć. Co się sprawdza? W zależności od osobistych upodobań możesz zdecydować się na krótką medytację, ćwiczenie uważności, chwilę ciszy nad filiżanką kawy, krótki samotny spacer itd.

Wypracowanie własnych sposobów na relaks jest ważne, ponieważ to świetne narzędzie do walki ze stresem. Oczywiście, pewna ilość stresu jest dla nas korzystna, ale w nadmiarze bardzo szkodzi naszemu zdrowiu, również naszemu mózgowi. Wzrasta poziom kortyzolu, hormonu wpływającego na pracę mózgu, a konsekwencjami tego są słabsza koncentracja, zwiększony niepokój, trudności w podejmowaniu decyzji albo natłok niekontrolowanych myśli.

Trzeba robić przerwy. Nasz mózg został tak zaprojektowany, by od czasu do czasu odpoczywać. I chodzi tu nie tylko o sen, ale też o krótkie przerwy w ciągu dnia. To naturalna potrzeba organizmu i nie wolno jej lekceważyć. Istotny jest również urlop, o ile rzeczywiście oderwie nas od codziennej rutyny. Profesor Richard Davidson (Uniwersytet Wisconsin-Madison) zwraca uwagę, że gdy jesteśmy w podróży, musimy mierzyć się z nowymi wyzwaniami, nasz mózg musi się więc przestawić, by im sprostać, zrobić miejsce dla nowych bodźców. Profesor Adam Galinsky (Columbia Business School) również wskazuje na wymierne korzyści podróżowania, zwłaszcza do innych krajów: „Zagraniczne doświadczenia zwiększają zarówno elastyczność poznawczą, jak i głębię, plastyczność oraz integralność myśli” – podkreśla. Oczywiście, nie zawsze mamy możliwość wyjazdu, najistotniejsze w urlopie jest jednak otwarcie się na nowe, robienie rzeczy, na które normalnie nie mamy czasu. Nasz mózg, w ten sposób zmotywowany do działania, odwdzięczy się nam z nawiązką.

2025-06-17 15:06

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiara, rap i prawdziwe życie!

2025-10-01 19:42

Archiwum organizatorów

Parafia św. Andrzeja na Wrocławskich Stabłowicach zaprasza na spotkanie z RapPedagogiem

Parafia św. Andrzeja na Wrocławskich Stabłowicach zaprasza na spotkanie z RapPedagogiem

Już w tę niedzielę, 5 października, parafia św. Andrzeja Apostoła na Wrocławskich Stabłowicach zaprasza na wyjątkowe spotkania z Dobromirem Makowskim – RapPedagogiem – pedagogiem, streetworkerem, wykładowcą i raperem, który dzieli się swoją historią życia, nawrócenia i działania Boga.

– To nie będzie typowy wykład. Będzie HIP-HOP, prawdziwe świadectwo i rozmowa – wszystko, co porusza i zostaje w sercu – zachęcają organizatorzy. O godzinie 16.00 rozpocznie się spotkanie RapPedagoga z rodzicami, a o godzinie 19.00 spotkanie z młodymi. Zaproszona jest młodzież od 7 klasy szkoły podstawowej. Wstęp na oba spotkania jest wolny!
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

MŚ w kajakarstwie górskim - złoty medal Zwolińskiej w C1

2025-10-02 08:07

PAP/EPA/DAN HIMBRECHTS

Klaudia Zwolińska zdobyła złoty medal w konkurencji kanadyjek jedynek (C1) w mistrzostwach świata w kajakarstwie górskim w australijskim Penrith.

26-latka slalomistka z Nowego Sącza przed rokiem została wicemistrzynią olimpijską w K1, a w 2023 roku w tej specjalności miała brąz mistrzostw świata. W kanadyjkach nie odnosiła dotychczas większych sukcesów, np. była 17 w paryskich igrzyskach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję