Anna trafiła tam właśnie w czasie swojego kryzysu wiary. Namówiła ją ciocia ze wspólnoty dla dorosłych Chefsiba. Rodzice Anny, choć wierzący, próbowali wybić jej z głowy dojeżdżanie na spotkania przez półtorej godziny, gdy w pobliżu jest tyle innych wspólnot. Odpuścili, kiedy zobaczyli, jak bardzo jest tam szczęśliwa.
– To tam poczułam się bezpiecznie, komfortowo i... chciana – mówi nastolatka. – Dobrze jest mieć wspólnotę, która buduje wiarę i umacnia chęć tworzenia relacji z Bogiem i ludźmi. Możesz tam powiedzieć, co chcesz, dyskutować, bo nikt za to nie skrytykuje. Nikt nikogo się nie boi, wszyscy jesteśmy na „ty”, nawet z dorosłymi liderami. Ludzie są otwarci, gotowi wysłuchać, nie oceniają. Jeśli potrzebujesz wsparcia, to je dadzą. Są pozytywnie nastawieni. Jak ci smutno, to się pomodlą. Dostajemy słodkości z cytatem na urodziny, to daje poczucie przynależności. Dobrze się bawimy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Chefsibę młodzieżową najpierw tworzyły dzieci członków wspólnoty dorosłych. Jeden z założycieli Michał Nikodem, dziennikarz, nie ukrywa, że marzył o stworzeniu dobrego środowiska również dla swoich własnych dzieci.
Reklama
Kilka lat temu macierzysta parafia św. Tomasza Apostoła poprosiła Chefsibę o prowadzenie kursu przed bierzmowaniem. Kursantom tak się spodobało, że dołączyli do wspólnoty, która urosła z dziesięciu do trzydziestu osób. Rok temu odbył się dla nich kurs Alfa. To właśnie wtedy dołączyła Anna.
Spotkania przy ul. Dybowskiego 3 zaczynają się w piątki – o godz. 18.00 – zawsze od poczęstunku. Później są wesołe zabawy lub tańce.
– Relacje są dla nas bardzo ważne. Jezus powiedział, że poznają nas po tym, jak się miłujemy – wyjaśnia Jagoda Gołofit, liderka. – Chcemy wysłuchać ludzi młodych. Zwracamy uwagę na ich potrzeby, na ich pytania. Pamiętam, że kiedy byłam nastolatką, tego właśnie oczekiwałam od dorosłych. Boga spotykamy w drugiej osobie, więc staramy się troszczyć o każdą osobę.
Po zabawach są uwielbienia. Na końcu konferencje lub spotkania w grupach, gdzie każdy może się podzielić tym, co jest dla niego ważne w jego życiu, a także w rozważanym Słowie Bożym.
Reklama
– Pamiętam uwielbienia, które prowadziłam ubiegłej jesieni – wspomina Jagoda Gołofit. – Młodzi nie za bardzo to czuli, nie wiedzieli, o co chodzi. Tłumaczyliśmy więc, że uwielbienie to czas koncentracji na Bogu. Dziś obserwuję, jak wznoszą w górę ręce, tańczą z flagami, śpiewają, wypowiadają dziękczynienia. Dla mnie to bardzo mocne świadectwo, że Pan Bóg działa, kiedy się skupiamy na Nim. Oni dotąd mieli doświadczenie modlitwy w parafiach, nieco statycznej. Dziś widzą, że modlitwa nie jest smutna, przepływa przez nią życie. Zwierzają się mi później, że ktoś doświadczył ciepła, dotyku, pokoju. Najważniejsze dla mnie jest, żeby wszyscy osobiście spotkali Jezusa. To On ich zmienia, my nic nie jesteśmy w stanie zrobić od siebie. Wierzę, że dla nich to mocne doświadczenie spotkania z Bogiem żywym i żywym Kościołem.
Na kursie Alfa młodzież poznała kerygmat. W tym roku uczą się, co to znaczy być uczniem Jezusa, być w osobistej relacji z Nim.
– Warto jechać tam nawet dwie godziny – zapewnia Anna.