Pan Andrzej napisał:
Piszę ten list do Was z prośbą o pomoc. Doskwiera mi samotność i czuję
pustkę w swoim sercu. Mam 58 lat, wykształcenie podstawowe. Mam
pięciu braci i jedną siostrę. Chodzę do kościoła. Od kilkunastu lat choruję
na depresję lękową.
Powiedziałem psychologowi, że czuję smutek i przygnębienie, że nie mogę
znaleźć dziewczyny, bo przeszkadza mi nieśmiałość i to, że nie mam pracy. To jest
właśnie powód, że nigdy nie byłem szczęśliwy. Najgorzej jest ze świętami – wtedy
szczególnie przeżywam smutek.
Ten list przypomniał mi inny, który otrzymaliśmy w początkach istnienia tej rubryki. Też był to mężczyzna skarżący się na depresję i samotność – był młodszy od p. Andrzeja. Ale czytelnicy nie zawiedli i posypały się listy do niego. I tak nasza rubryka zaczęła żyć!
Jak wynika z tego listu, nawet mając dokoła ludzi (tu: liczne rodzeństwo), człowiek może czuć się samotny, niezrozumiany, nieszczęśliwy... Już jest po świętach Bożego Narodzenia, no ale w perspektywie jest przecież Wielkanoc. Może będzie nieco radośniejsza, jeśli ktoś odpisze p. Andrzejowi na ten list wołający o bliskiego człowieka!
Pomóż w rozwoju naszego portalu