Reklama

Wiara

Ludzkie historie

Bóg jest obok

O życiu po stracie nienarodzonego dziecka i zawierzeniu Bogu opowiada Małgorzata Warot-Bączek, mama Aniołka i Łucji, w rozmowie z Angeliką Kawecką.

2025-01-21 14:55

Niedziela Ogólnopolska 4/2025, str. 68-69

[ TEMATY ]

wiara

świadectwo

Bliżej Życia z wiarą

Archiwum pywatne

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bycie dziś chrześcijanką w świecie to niełatwe zadanie. Skąd pomysł, żeby obok życia rodzinnego, pracy zawodowej pokazywać w sieci także swoją duchowość?

Nie uważam, że życie chrześcijanina jest trudne, nie rozumiem tej narracji. Uważam, że jest to życie w pełni, życie, w którym dąży się do prawdy. I bardziej niż trudne, powiedziałabym, że jest wymagające. Nie planowałam pokazywać mojej duchowości, po prostu na Instagramie dzielę się moim życiem, a duchowość, Bóg – to część mojego życia. Odkąd otworzyłam się na relację z Nim, to jest Go więcej, stąd automatycznie dzieląc się swoim życiem, zaczęłam się dzielić i relacją z Bogiem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zaproszenie obserwujących do życia to dzielenie się nie tylko pięknymi wydarzeniami, ale i doświadczeniem bólu, straty, tego, co trudne. Od razu wiedziała Pani, że chce powiedzieć o stracie Aniołka – jak nazywa Pani Państwa utracone dziecko?

O stracie dziecka dowiedzieliśmy się w sierpniu 2022 r., a podzieliłam się tą wiadomością w social mediach pod koniec grudnia. Nie planowałam o tym opowiadać, to Bóg mnie do tego zaprosił. Gdy byłam na rekolekcjach ignacjańskich, napisałam list do naszego utraconego dziecka. I kiedy wróciłam do domu, Bóg mnie zaprosił do podzielenia się nie tyle stratą, ile odnalezieniem w niej Jego. Po ludzku nie byłam przekonana do takiej publikacji, ale czułam, że On mnie do tego uzdalnia.

Reklama

Nieczęsto pojawiają się publikacje na ten temat. Z jakim odbiorem się Pani spotkała?

Byłam zszokowana tym, ile kobiet to spotkało, ale również tym, ilu moich bliskich, znajomych nic o tym nie mówi. Od momentu, kiedy się tym podzieliłam, dostałam tysiące wiadomości. Przez pół roku codziennie odczytywałam po kilkanaście wiadomości o stratach. I dostaję ich wiele do dzisiaj. Dziewczyny piszą do mnie, dziękując za ten tekst. Wiem, że to nie było ode mnie, tylko od Boga. Ja byłam narzędziem, którym On się posłużył do dania wsparcia tym pięknym mamom. Pisząc ten post, miałam pragnienie, by wesprzeć choć jedną mamę, a okazało się, że sama otrzymałam ocean wsparcia. Potem, za zgodą dziewczyn, udostępniałam ich historie i wiele kobiet nadal je czyta. Jedna moja historia zapoczątkowała ogromne wsparcie. Tak wspaniale Bóg działa.

Jak się Pani modliła po stracie? Były to bardziej kłótnie z Bogiem czy akceptacja, że Jego plan jest lepszy?

Reklama

Moja rozmowa z Bogiem to na początku był płacz z żalu, niemocy. Nie miałam do Niego pretensji. Po prostu płakałam i byłam z Nim, ale jednocześnie chciałam to wszystko kontrolować. Bałam się, że gdy odpuszczę, rozpadnę się na jeszcze więcej kawałków. Aż przyszedł wrzesień i z bezsilności w kuchni upadłam ze łzami na kolana. Wołałam, żeby Bóg mi pomógł, bo sama nie daję już rady. Mimo że bliscy byli obok, zwłaszcza mój ukochany mąż, który nieustannie trwał przy mnie, nie dawało mi to długotrwałego ukojenia. Było mi tak bardzo trudno... Zasnęłam ze spuchniętymi od płaczu oczami w ramionach ukochanego. Tego wieczoru we śnie ujrzałam Maryję. Piękna Pani w niebieskiej sukni, z delikatnym uśmiechem. Po raz pierwszy od bardzo dawna przez te kilka chwil czułam spokój. Obudził mnie dzwoniący telefon. To była moja mama, która zaproponowała, by pojechać do Gietrzwałdu. Okazało się, że tego dnia odbywał się tam odpust, o czym nie mieliśmy pojęcia. Dotarliśmy do miejsca sprawowania Mszy św. Tysiące ludzi uczestniczących w nabożeństwach, ale do mnie podszedł ksiądz i wręczył mi wejściówki przy głównym ołtarzu. To działo się tak szybko. Kiedy rozpoczęła się Eucharystia, spojrzałam w górę, a tam nad ołtarzem – dokładnie ten sam obraz Matki Bożej, która mi się przyśniła. Płakałam ze szczęścia. Znowu poczułam ten sam spokój, który towarzyszył mi w nocy. Tam po raz pierwszy mocno usłyszałam: „Nie bój się, jestem obok”. I od tamtej chwili do dziś to słyszę. To jedno zdanie, które przynosi mi ukojenie.

Dają Państwo nadzieję, że po stracie można dalej tworzyć pełną rodzinę – dziś cieszycie się obecnością Łucji. Co chciałaby Pani powiedzieć rodzicom cierpiącym tak jak Wy niedawno?

Kiedy zaczynasz ufać Bogu, On bierze cię w swoje ojcowskie ramiona, przytula i napełnia niepojętą, niewyobrażalną miłością, którą aż chcesz się dzielić. Zatopiona w Jego oczach ujrzałam, że te wszystkie trudne doświadczenia paradoksalnie okazały się błogosławieństwem. Zbliżyły mnie do Niego jak nigdy wcześniej. On jest zawsze obok. W największej ciemności jest przy mnie, tylko nie zawsze jesteśmy w stanie Go dostrzec. Zaprasza każdego do stawania w prawdzie, do przylgnięcia do Jego serca. Życie z Bogiem to inny wymiar życia, tego przez duże „Ż”. Nie mam pojęcia, jak miałabym po ludzku poradzić sobie ze stratą, ale i z codziennymi problemami w życiu bez Jego pomocy. Bez Niego nic, a z Nim wszystko.

Prowadzą Państwo restaurację. Jak udaje się Pani pogodzić codzienną pracę, również w niedziele, z wiarą? Jaka jest Pani recepta?

Możliwości pójścia na Mszę św. są od godz. 8 do godz. 19, więc to nie jest wielka sztuka, wystarczą chęci. Z zaangażowaniem natomiast bywa różnie, ale na każdym kroku staram się przypominać sobie, że On jest Drogą, Prawdą i Życiem. W zabieganiu między restauracją, wykańczaniem domu, wychowywaniem małego człowieka odnajduję czas dla Niego w codzienności. Nie szukam specjalnej okazji, aby z Nim porozmawiać. Kiedy szukałam, to oddalałam się od Niego. Zaczęłam Go odnajdywać w wykonywaniu domowych obowiązków, jadąc autem. Często i z córką na rękach. Wtedy przychodzi pokój w moim sercu, a córka w takich chwilach momentalnie się uspokaja i zasypia. Nie szukam czasu na modlitwę, tylko staram się, aby w moją codzienność wplatać modlitwę, tak po prostu.

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tańczyć jak król Dawid

Niedziela Ogólnopolska 15/2021, str. 22-23

[ TEMATY ]

wspólnota

świadectwo

Joanna Szubstarska

Wspólnota Jednego Ducha w Siedlcach w trakcie wieczoru chwały

Wspólnota Jednego Ducha w Siedlcach w trakcie wieczoru chwały

Śpiew i taniec dla Boga? Tak, to rzeczywiście się dzieje, zwłaszcza we wspólnotach, ale takie formy wielbienia Pana powinny być dostępne dla wszystkich wiernych.

W Psalmie 149 czytamy: „Niechaj w pląsach chwalą imię Jego, niech grają Mu na bębnie i na cytrze”. Podobnych zachęt na kartach Pisma Świetego jest więcej. W Księdze Koheleta (3, 4) zaznaczono, że jest odpowiedni czas, aby tańczyć: „Jest czas płaczu i czas śmiechu; jest czas narzekania i czas pląsów”. W Pierwszym Liście do Koryntian (6, 19-20) czytamy, że nasze ciało należy do Boga: „Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!”. Taniec jako sposób chwalenia Pana odnajdują wspólnoty, np. działająca w Siedlcach Wspólnota Jednego Ducha.
CZYTAJ DALEJ

Łzy św. Józefiny Bakhita

1 października 2000 r., w strugach deszczu, na Placu św. Piotra w Rzymie Jan Paweł II kanonizował sudańską dziewczynę.

Była niewolnicą. Zabrano jej wszystko. Cały dziecięcy świat. Zapomniała nawet swojego imienia, bo przeżycia związane z niewolą były silniejsze niż pamięć o sobie. "Bakhitą", tzn. "Szczęśliwą", nazwali ją łowcy niewolników. Aż do śmierci pamiętała ciężar łańcuchów na nogach. Dlaczego została nazwana "Szczęśliwą"? Może szczęściem okazało się dla niej to, że żyła w dobie, gdy kończył się czas czarnego niewolnictwa?
CZYTAJ DALEJ

Lutowy zjazd Ekumenicznej Szkoły Biblijnej

2025-02-08 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

W Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi odbył się kolejny zjazd Ekumenicznej Szkoły Biblijnej.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję